-
Postów
2 093 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez scrat
-
W domu chodzę z laptopem, poza domem gram na komórce Ostatecznie czytam napisy na opakowaniach, liczę kafelki itd. Dasz swoje zdjęcie w ludziach z forum?
-
Brak przyjaciół, średnio-słabe kontakty z ludźmi
scrat odpowiedział(a) na jat1001 temat w Depresja i CHAD
Jest tylu szczęśliwych niepełnosprawnych - szczęśliwszych od niejednego sprawnego. Nie zastanawiałeś się nigdy jak oni to robią? Jeżdżą na wózkach, są niewidomi a jednak żyją, robią coś w tym życiu żeby być szczęśliwymi, nie poddają się. -
nieboszczyk, tobie nie jest przypadkiem wygodnie tak jak jest? Przyznaj się sam przed sobą - chcesz zmienić obecną sytuację? Bo niestety jedyną osobą która może to zrobić jesteś ty sam...
-
No widzisz Seba, nie masz wyboru :)
-
Za chwilę się pozabijacie. Zamykam.
-
Brak przyjaciół, średnio-słabe kontakty z ludźmi
scrat odpowiedział(a) na jat1001 temat w Depresja i CHAD
Na czym dokładnie polega to twoje uszkodzenie mózgu? -
Si. Będziesz? :)
-
Sebę musimy wyciągnąć :)
-
WarszaWsiur to w ogole sie jeszcze nie przywital :) Tak wiec bążul, chamko xP
-
gwałt, zeszmacenie, zobojetnienie
scrat odpowiedział(a) na Moonlightsonata temat w Pozostałe zaburzenia
Co to jest "męska rasa"? I jacy "my"? Wszystko co choć trochę przypomina to, co w przeszłości zraniło. Rzadko to piszę - ale akurat to przejdzie. Wiele osób coś takiego przeszło, ja też, rozpisywał się nie będę bo nie mój temat - ale generalnie zanim poznałem n. nie pomyślałbym że jestem jeszcze w stanie kogokolwiek pokochać. Czas sporo wyprostuje. -
Niby następstwo, ale może prowadzić do lęku przed lękiem. Kiedy sam strach o ból brzucha wyzwala ten ból...
-
Klasyczna nerwica lękowa... Dobra psychoterapia, po prostu. Doraźnie leki, ale docelowo psychoterapia. A z waszej strony przede wszystkim dużo cierpliwości i ogromne wsparcie. Wasz syn ma ogromne szczęście że ma rodziców, którzy dostrzegają problem i go nie bagatelizują. Róbcie dalej to co robicie - on musi mieć poczucie, że co by się nie stało to wy przy nim na pewno będziecie i mu nie będziecie "dokładali".
-
To raczej normalne, ale w temacie chodzi chyba o coś innego... O normalnych ludzi, szczęśliwe parki, małe bachory itd. Najgorsze że ta nienawiść do ludzi krzywdzi głównie nas. Kierujemy ją w innych a to my nie jesteśmy przez nią szczęśliwi. Przynajmniej ja...
-
Dla mnie też... Czekając widziałem że czasami ktoś był wyczytany a się nie pojawiał. No i nie było żadnego problemu, egzamintor czekał chwilę, wywoływał jeszcze raz, jak się gościu nie pojawił to trudno. Dla mnie w takich chwilach stracona kasa to najmniejszy (jeżeli w ogóle jakiś) problem. Ech, teoria teraz też mnie czeka znowu bo już straciła ważność A to jest dla mnie najgorszy koszmar, psychicznie.
-
Możnaby... :) A jak reszta? Seba, Fraszka, Namiestnik, Kamil, psycho-logic, seigi, Ewelina, Ania, void i reszta - chętni? :)
-
Tak. Bo mimo wszystko wstydzę się tego... No u mnie tak było - ale akurat jej się zachciało płynnie :) Pobiegliśmy gdzieś do jakiejś szkoły i tyle... No właśnie... Tak to jest
-
Wlasnie czekam na egzamin na prawko. Czwarty, pierwsze trzy oblalem. Boze, doktorze, umre tu zaraz z tego strachu Brzuch mnie boli, caly sie trzese czyli w sumie norma, bylo do przewidzenia. Najgorsze ze moga mnie wyczytac za chwile albo za 2 godziny. I nawet 1mg afobam cos malo daje Dobrze ze chociaz wy mnie rozumiecie... [*EDIT*] No, to oblalem. Ja tego chyba nigdy nie zdam. I nawet nie przez stres, jak juz jestem za kolkiem to stres mija. Czemu ten cholerny luk wychodzi na kursie a nie wychodzi na egzaminie?
-
Pewnie już takie są :) Może spirytus w sprayu?
-
Jest system - nazywa się sprzątaczka :) A serio, to każdy chce ciąć koszty... I też zależy jaka firma, czy mają tam dostęp ludzie z zewnątrz czy nie. U nas pracuje kilkadziesiąt osób ale nikt z zewnątrz nie przychodzi i nie ma nigdy problemów z brudem.
-
No to to tak, mówiłem raczej o załatwianiu potrzeb żółtopłynnych W Japonii (chyba) mają fajne kible publiczne - kucasz a nie siadasz. Raz że brak kontaktu z brudną deską a dwa że to podobno najkorzystniejsza anatomicznie pozycja.
-
Z tym raczej nie mam problemów większych niż przed spotkaniem np. z kumplem. Pierwszy kontakt w sieci albo przez znajomych, a potem leci samo. To ja kontroluję sytuację. Mimo że często mam lęki i muszę brać coś na uspokojenie, nawet teraz, kiedy jestem z dziewczyną rok, bardzo się kochamy, ufamy sobie a ona o wszystkim wie... Poza tym doszedłem do wniosku że jeżeli mam z kimś być na serio, znamy się już trochę, to nie mogę ukrywać swoich problemów - bo co, mam się męczyć cały czas? Dlatego moja dziewczyna wie o wszystkim, na początku powiedziałem sobie - jeżeli ma mnie przez to zostawić, przez to, że mam jakieśtam problemy, to lepiej żeby to się stało jak najszybciej niż później. A teraz wiem że ona nie jest taka żeby mnie przez to zostawić. To też jest jakieśtam wyobrażenie o tym co myślą o nas inni. A skąd my to możemy wiedzieć... Możemy się tylko domyślać. I często domyślamy się niesłusznie. Często związki rozpadają się dlatego że próbujemy być tacy jak myślimy, że komuś będzie pasowało, a okazuje się że tej osobie pasowaliśmy prawdziwi i zniszczyliśmy wszystko zakładając maskę. Dziewczyny nie są głupie, widzą kiedy ktoś udaje. Dokładnie... Na sprawdzianie (nie wiem czy o tym już pisałem) jest tak, że najgorsze jest czekanie na możliwość przeczytania pytań. Przynajmniej u mnie. Bo wtedy wiem że nie mogę wyjść, a jak już przeczytam pytania to mogę - mówiąc że nic nie umiem. Usprawiedliwiając się w ten sposób przed grupą, żeby nie uznała mnie za świra. Mimo że zawsze można zasłonić się zatruciem - to się zdarza każdemu. hah z tym to jest tragedia, jak sie krecil duzo osob obok to nie potrafie sie odsikac, albo nie moge zaczac... a na jakiejs imprezie domowce to jak ide do WC to tez jest ciezko bo wydaje mi sie ze wszyscy sluch skupiaja na mnie.. to jest powiazane z ta fobia, tak mi sie wydaje. No u mnie tak samo :) Ale zwykle się udaje... Po jakimś czasie zacząć. Do pisuaru. Na żaglach to była tragedia, wszyscy szli na dziób się odlać a ja... No jak już się przemogłem i zmusiłem to stałem tam z minutę i czekałem tylko aż zaczną pytać co jest. Ale nie zaczęli. Prawda jest taka że ludzi kompletnie nie obchodzi co my robimy w kiblu ani w jaki sposób sikamy - ciebie przecież też nie obchodzi jak robią to inni. A jednak tak sobie wkodowaliśmy i wyjście do toalety jest czymś wstydliwym... Może dlatego że w toalecie czujesz się bezsilny? Ktoś ma nad tobą przewagę, może nagle otworzyć drzwi, albo zacząć się dobijać, i co wtedy... Ja wtedy czuję się zagrożony. Znajomym po prostu mówię "zaraz wracam" albo wstaję i idę nie mówiąc nic... Nieznajomym w sumie też. Dziewczyny... Od początku raczej mówiłem że sorry ale muszę iść się załatwić... No one też to przecież robią :) Chociaż i tak czułem że zrobiłem coś źle, że nie powinienem, miałem wyrzuty sumienia z powodu tego że musiałem iść do kibla. I często wstrzymywałem, i było jeszcze gorzej, bo zamiast iść i szybko zrobić co miałem do zrobienia, siedziałem tylko z cierpiącą miną i kompletnie bez nastroju... Słuchaj - wyobraź sobie dwie sytuacje. Umówiłeś się z kimś i nie przyjechałeś, zawiodłeś. Ale raz z powodu biegunki nerwicowej a drugi raz uciekł ci autobus. Wstydzisz się bardziej tej pierwszej sytuacji przed samym sobą? Ja tak. Jak nawalę bo np. zachoruję na coś albo ucieknie autobus, czy mam coś załatwić a nie załatwię bo np. urząd jest zamknięty, to jest spoko, trudno, zdarza się. Jeżeli nie zrobię tego z powodu biegunki z nerwów, nienawidzę siebie, wstydzę się tego przed sobą, mam ogromne poczucie winy, że kogoś zawiodłem... Siebie? Nie zdarza się, moje potrzeby nie mają wtedy żadnego znaczenia. Ten egzamin który obleję z powodu ucieczki też - chodzi tylko o reakcję grupy, ludzi, to że ja obleję i będę miał problemy kompletnie traci znaczenie.
-
Jasne - nie chodzi przecież o zatracenie siebie.
-
Od płci zależy, facetom raczej nie grozi :)
-
Kilka osób stąd było w Zagórzu.
-
Na razie nie ma co - idź na te konsultacje i może ten ośrodek pomoże. Który to dokładnie ośrodek? Co więcej... Dobrze dobrane leki mogą pomóc ci przejść najtrudniejsze chwile i warto je brać, nawet jeżeli tylko maskują problem - ale żeby długofalowo sobie pomóc, to tylko odpowiednio dobrany rodzaj psychoterapii (według mnie - tobie najbardziej pomoże behawioralno-poznawcza) i dużo pracy nad sobą... Tutaj dużo osób ma podobne historie jak ty, tak to jest. Pozytywne jest to, że ludzie z tego wychodzą - nie od razu i nie łatwo, ale da się. Powodzenia.