Skocz do zawartości
Nerwica.com

black swan

Użytkownik
  • Postów

    1 865
  • Dołączył

Treść opublikowana przez black swan

  1. black swan

    nogi :D

    Taaak skąd ja to znam.
  2. monk.2000, ja nie piszę o "ludziach na poziomie", bo to jest jakieś abstrakcyjne wyrażenie. Piszę o dorosłych ludziach, którzy mają nieco oleju w głowie. Nie muszą być normalni, nawet lepiej jak są nietuzinkowi. Klub szachowy nie bardzo, to nie moja rzecz, do mnie bardziej by pasował klub trekingowy, rowerowy, itp, ale nie ma tu takich w okolicy. I to jest ogólnie moja przeszkoda - prawie nic tu nie ma. Fora i późniejsze umawianie się odpada. Wolę poznawać na żywca, wtedy wszystko przebiega naturalnie. Po 3 spotkaniach w realu poznasz kogoś bardziej niż po miesiącach pisania na forum. Żeby poznać znajomych przez znajomych, trzeba najpierw mieć tych znajomych w pobliżu i często, regularnie się z nimi spotykać. Imprezy - to już nie dla mnie. Terapia grupowa - to chyba byłby pomysł... Niech zapisanie się w końcu na jakąś terapię będzie moim postanowieniem poświątecznym.
  3. Też bym się chętnie dowiedziała, w jaki sposób zdobyć dojrzałych znajomych poza netem. Zloty forumowe dla mnie odpadają po tym wszystkim co tu o sobie wypisywałam.
  4. black swan

    nogi :D

    Też mam takie nerwowe odruchy. Ruszam nogami albo przesuwam po sobie zębami, albo muszę coś gryźć, stukać długopisem o blat...
  5. zima, rozumiem, że Twoje nastawienie do innych ludzi wynika z tego, iż uważasz, że oni mają takie właśnie nastawienie do Ciebie. Jakby odbijasz nastawienie, które zdaje Ci się, że widzisz. Wmawiasz sobie, że wszyscy są źli i tylko czyhają, aby Cię wykorzystać i dlatego ich nie lubisz. Jak pierwszy raz byłam u psychiatry, to powiedziałam mu m.in. "nie lubię ludzi nawzajem" i myślę, że u Ciebie to tak samo działa. Zrozum, że to Twoja imaginacja. Co do psychologów - też im nie ufałam, dlatego poszłam do psychiatry, przepisał tabletki (na nie właśnie liczyłam, ale nie zlikwidowały problemów jak ręką odjął), zalecił iść na psychoterapię. Też Ci radzę iść do psychiatry.
  6. zima, rozumiem, że Twoje nastawienie do innych ludzi wynika z tego, iż uważasz, że oni mają takie właśnie nastawienie do Ciebie. Jakby odbijasz nastawienie, które zdaje Ci się, że widzisz. Wmawiasz sobie, że wszyscy są źli i tylko czyhają, aby Cię wykorzystać i dlatego ich nie lubisz. Jak pierwszy raz byłam u psychiatry, to powiedziałam mu m.in. "nie lubię ludzi nawzajem" i myślę, że u Ciebie to tak samo działa. Zrozum, że to Twoja imaginacja. Co do psychologów - też im nie ufałam, dlatego poszłam do psychiatry, przepisał tabletki (na nie właśnie liczyłam, ale nie zlikwidowały problemów jak ręką odjął), zalecił iść na psychoterapię. Też Ci radzę iść do psychiatry.
  7. Dzisiaj jestem wdzięczna za wzięcie się do roboty i zrobienie części planu.
  8. Dzisiaj jestem wdzięczna za wzięcie się do roboty i zrobienie części planu.
  9. Znam to inne ja. Tylko czasem to depresyjne ja bierze górę nad tym innym ja nawet z błahego powodu. W sumie chyba głównie z błahych powodów. To jest trochę jak przeciąganie liny pomiędzy "ja depresyjnym" a "ja na baterie duracell". Z depresją się nie można godzić. Trzeba z nią walczyć albo poczekać aż przejdzie.
  10. Znam to inne ja. Tylko czasem to depresyjne ja bierze górę nad tym innym ja nawet z błahego powodu. W sumie chyba głównie z błahych powodów. To jest trochę jak przeciąganie liny pomiędzy "ja depresyjnym" a "ja na baterie duracell". Z depresją się nie można godzić. Trzeba z nią walczyć albo poczekać aż przejdzie.
  11. W zwykłych, codziennych sytuacjach - tak. Dziecka często nie da się rozgryźć, zgadnąć co też mu siedzi w głowie, z czym zaraz wypali, z czym wyskoczy. A dorośli... Nie wyskakują nagle jak filip z konopi z jakimiś dziwnymi zachowaniami, tekstami, pomysłami. Dorośli są przewidywalni, chyba że umyślnie wprowadzają nas w błąd.
  12. W zwykłych, codziennych sytuacjach - tak. Dziecka często nie da się rozgryźć, zgadnąć co też mu siedzi w głowie, z czym zaraz wypali, z czym wyskoczy. A dorośli... Nie wyskakują nagle jak filip z konopi z jakimiś dziwnymi zachowaniami, tekstami, pomysłami. Dorośli są przewidywalni, chyba że umyślnie wprowadzają nas w błąd.
  13. Niech będzie, że ja odpowiem. Otóż trochę tak jest, ale to nie żadne odkrycie Ameryki. Prawie nigdy się nie malowałam, ale podczas ostatniej depresji odkryłam, że makijaż poprawia mi nastrój.
  14. Niech będzie, że ja odpowiem. Otóż trochę tak jest, ale to nie żadne odkrycie Ameryki. Prawie nigdy się nie malowałam, ale podczas ostatniej depresji odkryłam, że makijaż poprawia mi nastrój.
  15. black swan

    zadajesz pytanie

    niestabilna, niezrównoważona, egotyczna (nie mylić z egoizmem i egocentryzmem) Jakie 3 cechy najmniej do ciebie pasują?
  16. black swan

    zadajesz pytanie

    niestabilna, niezrównoważona, egotyczna (nie mylić z egoizmem i egocentryzmem) Jakie 3 cechy najmniej do ciebie pasują?
  17. black swan

    Trzy pytania

    1. Tak, bardzo. 2. Nie, wolę tego nie przeżywać ponownie, poza tym już trochę zmądrzałam. 3. Zależy od konkretnej sytuacji... Czasem wkurwiam się i wychodzę trzaskając drzwiami, czasami się kłócę, ale przy innych ludziach raczej bym po prostu uciekła. 1. Co lubisz najbardziej w swoim wyglądzie? 2. Czy lubisz strzelać z pistoletu/wiatrówki (do tarczy, butelek)? 3. Co wczoraj zrobiłeś przydatnego?
  18. black swan

    Trzy pytania

    1. Tak, bardzo. 2. Nie, wolę tego nie przeżywać ponownie, poza tym już trochę zmądrzałam. 3. Zależy od konkretnej sytuacji... Czasem wkurwiam się i wychodzę trzaskając drzwiami, czasami się kłócę, ale przy innych ludziach raczej bym po prostu uciekła. 1. Co lubisz najbardziej w swoim wyglądzie? 2. Czy lubisz strzelać z pistoletu/wiatrówki (do tarczy, butelek)? 3. Co wczoraj zrobiłeś przydatnego?
  19. Nie cierpię dzieci. Nie rozumiem ich, boję się ich nieprzewidywalności, nie umiem obchodzić się z dziećmi. Może i mogą być interesującym obiektem badań i obserwacji, ale nie dla mnie. A na pewno nie uważam ich za słodkie i miluśkie, jak widzę zdjęcia małych dzieci, to wzbiera we mnie takie uczucie "bleeee". Za to małe pieski i kotki są taaaakie słodkie.
  20. Nie cierpię dzieci. Nie rozumiem ich, boję się ich nieprzewidywalności, nie umiem obchodzić się z dziećmi. Może i mogą być interesującym obiektem badań i obserwacji, ale nie dla mnie. A na pewno nie uważam ich za słodkie i miluśkie, jak widzę zdjęcia małych dzieci, to wzbiera we mnie takie uczucie "bleeee". Za to małe pieski i kotki są taaaakie słodkie.
  21. black swan

    Samotność

    No tak, to jest chyba sedno. I może nie udawać, tylko bardziej nie mówić prawdy lub mówić nieprawdę. To ukrywanie prawdy poza cechami charakteru i osobowości dotyczy też rzeczy typu co robię, jak coś robię, czym się zajmuję, gdzie idę, z kim, co robiłam w danym czasie, gdzie wyjeżdżam na święta, itp... Co do tego czy ludzie to wyczuwają... Jak poznają mnie bliżej (co zdarza się bardzo rzadko) wiedzą że coś jest nie tak, ale generalnie dobrze wczuwam się w swoje "zewnętrzne oblicze", czasem wręcz wydaje mi się, że jestem taka jaka chciałabym być, ale potem znowu robię się słaba. I to jest takie szarpanie się pomiędzy "miękkim, gnijącym wnętrzem" a "powłoką z świecącej stali". Jakoś nie umiem tego lepiej opisać.
  22. black swan

    Samotność

    No tak, to jest chyba sedno. I może nie udawać, tylko bardziej nie mówić prawdy lub mówić nieprawdę. To ukrywanie prawdy poza cechami charakteru i osobowości dotyczy też rzeczy typu co robię, jak coś robię, czym się zajmuję, gdzie idę, z kim, co robiłam w danym czasie, gdzie wyjeżdżam na święta, itp... Co do tego czy ludzie to wyczuwają... Jak poznają mnie bliżej (co zdarza się bardzo rzadko) wiedzą że coś jest nie tak, ale generalnie dobrze wczuwam się w swoje "zewnętrzne oblicze", czasem wręcz wydaje mi się, że jestem taka jaka chciałabym być, ale potem znowu robię się słaba. I to jest takie szarpanie się pomiędzy "miękkim, gnijącym wnętrzem" a "powłoką z świecącej stali". Jakoś nie umiem tego lepiej opisać.
  23. black swan

    Samotność

    monk.2000, wiem, pamiętam ten podpis, przykuł moją uwagę właśnie dlatego, że ja boję się pokazywać prawdę o sobie i dlatego mam jakiś wewnętrzny przymus ukrywania jej. Mam wpojone, że nie zostanę zaakceptowana będąc sobą. I nie chodzi tu o samoakceptację, bo ja siebie w sporej mierze akceptuję (nie po całości), tylko o bycie akceptowaną przez innych. Myślę, że ludzie mnie nigdy nie zrozumieją i nie zaakceptują, dlatego muszę ukrywać przed nimi prawdę o sobie.
×