Pierwszy raz dostałam hydroxyzinum w szpitalu, po ok. 30-40 minutach, szłam do pokoju odpychając się od ściany, totalnie mnie zwaliło z nóg. Następnego dnia już nie było tak źle, zastanawiam się, że chyba duży wpływ na takie działanie miało to, że byłam wtedy "czysta", czyli nigdy wcześniej żadnych leków na psychę, a stężenie, tych które dostałam było znikome, bo był to pierwszy dzień pobytu. Później dostawałam go doraźnie, na uspokojenie ( bardziej przymulało, niż uspokajało, ale ok). Ponad rok jak biorę go doraźnie, raz na ruski rok, jak mam lęki w nocy, czy nie mogę spać, hm działanie...no właśnie, uważam, że przez to, że regularnie biorę inne leki, mój organizm jest bardziej "uodporniony", a nie będę zwiększać dawki hydro, bo później będzie tylko za mało i za mało, w dzień to w ogóle nie uspokaja, nie zamula jakbym nic nie wzięła (50mg), na noc - trudno powiedzieć, bo sama staram się również uspokoić, jest trochę lepiej, ale możliwe, że to efekt placebo , na sen działanie jest jak dla mnie żadne . Bardzo możliwe, że to dlatego iż brałam/biorę śmiesznie małą dawkę .
Zdziwiły mnie te opinie, że tak długo Was przymulało itp. zaiste dlatego, że większość pominęła kwestię dawki ( co jest bardzo istotną sprawą)