co sie ciezko leczy? pustke czy obj depresyjno-lękowe? bo jsli chodzi o pustke i brak uczuc to czy W OGOLE mozna to wyleczyc?
Nie musisz się podpierać artykułami, bo nikt tu nie twierdzi, że jest inaczej niż napisałaś, z tego co zauważyłam. "Problem w psychiatrii" - A jak można zrobić, jak nie na czuja? Skoro tak jak napisałaś każdy może reagować zupełnie inaczej na leki.
Moja wypowiedz, dwie strony wstecz: "Pustkę sama sobie funduje, wypieraniem emocji, dawno przestałam nad tym panować...zazwyczaj nawet nie wiem co wypieram, często mam "dziury" całe sytuacje, rozmowy znikają."
Złość...codziennie . Co do nieodczuwania rzeczywistości, to w moim przypadku jest to derealizacja, bo to o czym piszesz przypomina mi bardziej apatie, która "towarzyszyła" mi przy depresji.
Z ladywind pisałam o objawach depresyjno-lękowych.
A jeśli chodzi o pustkę i "brak uczuć"( a raczej brak kontaktu ze swoimi uczuciami,emocjami), to nie wiem czy słowo "leczyć" jest najwłaściwsze, ale można , terapią. Wszystko się ciężko leczy bo to zależy indywidualnie od ludzi, podział łatwo-ciężko nie ma sensu, jeśli chodzi o pacjentów i zmagania z problemami. Bo lekarze sobie dzielą
Ps.1. Artykuł ciekawy, ale nie jest to wątek o schizofrenii, myślę, że więcej osób by skorzystało gdyby pojawił się w dziale z tematyką, której dotyczy.
Ps.2. Magik - nie jest to wątek o kolanie i o tym co u Ciebie, kto jaką ma diagnozę, gdybyś stworzył swój temat, zainteresowanych byłoby więcej, nie dziw się, że ludzie nie reagują na twój offtop, bo wchodzą tu w celu poruszenia konkretnego tematu pustki.