
mark123
Użytkownik-
Postów
12 773 -
Dołączył
Treść opublikowana przez mark123
-
Może to nie ich wina, tylko przyczyna tkwi w irracjonalnym "przetwarzaniu" tekstów. Np. w dzieciństwie raz mi matka powiedziała, że po pogłaskaniu psa należy umyć ręce. A efekt tego był taki, że wstyd mi było dotknąć psa ręką i już nigdy nie dotknąłem ręką.
-
Ja raczej nigdy nie byłem naiwny, wręcz bardzo ostrożny i podejrzliwy.
-
Gdy mnie coś boli fizycznie, to czasami odczuwam lęk, że ten ból będzie już zawsze, nie minie nigdy.
-
Ja się zacząłem czuć mocno inny jakieś 2 lata temu, wcześniej nie miałem pełnej świadomości, że zawsze bardzo odstawałem od reszty ludzi.
-
Pies moich dziadków, ten, którego trochę pamiętam i który zaczerpnął wcześniej "wychowania" przez mojego ojca, też bardzo bał się, gdy ojciec podniósł głos.
-
Dziwne uczucie, jakim darzę przedmioty.
mark123 odpowiedział(a) na kikikunia123 temat w Nerwica natręctw
Ja miewam tak, że czuję, że stary przedmiot, którego trzeba się pozbyć cierpi mniej, bo już przydał się na coś; a nowy gdy coś z nim nie tak, cierpi bardziej, bo się w ogóle nie przydał. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
mark123 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ja bym chyba na zawał zszedł, jakbym miał podchodzić na prawo jazdy. A gdyby nie emocje, to i tak miałbym problem z odpowiednim obserwowaniem ruchu drogowego. -
Móc mogę, ale to by było ze względu na wstydliwość w pewnym sensie nieszczere. Zazwyczaj jakieś osoby smutne, wystraszone i w ogóle cierpiące psychicznie, potrzebujące pocieszenia, wsparcia, poczucia bezpieczeństwa. Czasem "tworzę" w głowie takie osoby, a czasem "biorę" je np. z filmów.
-
Ludzie,nie dajcie się wykorzystać,żyjcie w prawdzie
mark123 odpowiedział(a) na temat w Kroki do wolności
Ja czasami chciałbym być w pewnym sensie "wszystkimi" niż skrajnie inny. Każde pokolenie jest ogólnie coraz słabsze psychicznie. Nie trzeba mieć pewności siebie, by spieprzać. -
Rodzice się dziwią, dlaczego mocno przeżywam, gdy mam w ręce coś nowego.
-
Dla mnie też by to było wstydliwe. Przytulać lubię jedynie w fantazjach myślowych.
-
Po..ana matka
-
- nie powinienem dotykać niczego, co jest nowe, bo zepsuję/zniszczę
-
Mnie mocno rozpieszczała babcia, u babci niby mogłem robić, co chciałem oraz gotowa była spełnić każdą moją zachciankę, ale miałem swój rozum i byłem grzeczny. Chciała chyba też idealizować swój obraz mnie ponad matkę i do dziś by chyba chciała. A matka i babcia mają złe relacje pomiędzy sobą.
-
Predyspozycje do zaburzeń psychicznych
mark123 odpowiedział(a) na Oleksandra2014 temat w Pozostałe zaburzenia
Istnieją predyspozycje, albo genetyczne albo we wrodzonej części sfery psychicznej. Im większe predyspozycje, tym łatwiej o zaburzenia. -
Nikomu; co prawda moja matka czytała kiedyś karteczkę od neurologa na której pisało o podejrzeniu zaburzeń osobowości i zachowania, ale raczej nic z niej nie zrozumiała.
-
Sytuacje negatywne przetwarzał z "wielokrotnym nasileniem", a pozytywne z "osłabieniem" lub "olewał przetworzenie".
-
U mnie zgadza się większość, ale mój mózg nieprawidłowo przetwarzał niektóre sytuacje.
-
Wręcz przeciwnie. Porażki mnie deprymują. Najlepiej czuję się wtedy, gdy nie mam ograniczeń czasowych ani konkurencji. Mnie też rywalizacja by dodatkowo demotywowała.
-
Od lenistwa
-
Np. w radzeniu sobie z emocjami albo w poczuciu zrealizowania jakichś potrzeb.
-
Myślenie magiczne, gdy jest kontrolowane, to może być nawet w czymś pomocne.
-
Często zastanawiam się też jakby to było u mnie. Ale nawet jeśli udałoby mi się nie powielać schematów, to dziecko i tak mogłoby mieć w genach (u mnie w rodzinie są tendencje nie tylko do zaburzeń ale i chorób psychicznych) i szczęśliwy dom niekoniecznie by je ochronił. I z roku na rok utwierdzam się w przekonaniu, że chyba nie zaryzykuję. Ja chyba byłbym o wiele gorszym rodzicem, niż moi rodzice; powielenie negatywnych schematów by mnie nie dotyczyło, bo dysfunkcje w mojej rodzinie nie dotyczyły wychowywania, ale z powodu mojej psychiki, emocji, mógłbym być twórcą jakichś. -- 24 sie 2014, 22:29:42 -- "Nadaję" na innych "falach emocjonalnych" niż moi rodzice i raczej nigdy nie będę mieć "emocjonalnego porozumienia" z nimi.
-
W przypadku endogennych zaburzeń osobowości to w pewnym sensie prawda, wtedy od urodzenia struktura mózgu jest taka, że bez względu na czynniki zewnętrzne, rozwinie się później zaburzenie osobowości. Powtórzę, że nie zgadzam się z tym. Urodzić się można co najwyżej z predyspozycjami do zaburzeń osobowości/psychicznych. Z resztą sam piszesz, że "rozwinie się później zaburzenie". Czlowiek nie rodzi się chory. I nawet ten z predyspozycjami nie musi ostatecznie zachorować. A np. osobowość dyssocjalna, jej przyczyną jest podobno uszkodzenie jakiejś części układu limbicznego i czynniki zewnętrzne nie decydują, czy osobowość dyssocjalna się rozwinie, a jedynie, jaki rodzaj osobowości dyssocjalnej się rozwinie.
-
To powiedz, może on rozwiąże tą zagadkę Gdy się wybiorę, to powiem. U siebie. Dzieci sa dziecmi i to normalne ze sie uswinia. Zreszta nie przypominam sobie zebym je rugala za to. Mnie np nie daje spokoju plama na ubraniu ktora przez przypadek sobie zafundowalam i musze sie natychmiast przebrac, plame wyczyscic odplamiaczem itp. Jesli jestem poza domem i nie mam mozliwosci zmiany szat - wtedy mnie to cholernie dreczy A masz też tak, że nawet przy lekkim ubrudzeniu dłoni masz wrażenie, że to okropnie wygląda w oczach kogokolwiek albo że także to, gdy ktokolwiek wie, że fakt jakiegoś ubrudzenia się miał miejsce w niedalekiej przeszłości, to również postrzega to bardzo źle ?