Skocz do zawartości
Nerwica.com

mark123

Użytkownik
  • Postów

    12 773
  • Dołączył

Treść opublikowana przez mark123

  1. Dziś będzie dużo mniej diagnoz niż wczoraj.
  2. Mieli iść w górę z testami, a poszli w dół. Było już ponad 4 i pół tysiąca, a dziś wieczorem słyszę, że w ciągu ostatniej doby zeszli do 4 tys.
  3. I moje przeczucie sprawdziło się, nie było 300. Zobaczymy, czy sprawdzą się moje dalsze przeczucie, a mówią mi one, że na razie mimo wzrostu ilości wykonywanych testów nie będzie gwałtownego przyrostu zdiagnozowanych przypadków. Gwałtowny przyrost ruszy około połowy kwietnia.
  4. Mnie to nadal nie "rusza", złapię tego koronawirusa to złapię, nie złapię, to nie złapię. Już mnie kiedyś płuca przykuły do szpitalnego łóżka i nie miałem też możliwości do toalety wstawać, więc byłaby co najwyżej powtórka z "rozrywki". A żebym był aż takim hardcorowym przypadkiem, żeby był potrzebny respirator to prawdopodobieństwo jest "jak wygrać 6 w totka"
  5. Według mojego przeczucia to bardziej ruszy w kwietniu.
  6. Niekoniecznie; zauważyłem, że w Polsce skok jest co kilka dni.
  7. To nic pewnego, że będą wybory. Myślę, że dopiero w drugiej połowie kwietnia będzie to definitywnie jasne.
  8. Normalne przy tej ilości testów + podejściu wielu polskich lekarzy "p...le, nie badam". W Polsce mamy na razie zakażenie na poziomie 3-4% na ilość ludzi w Polsce wymagających testowania. W Niemczech to około 10%
  9. Sporo osób z koronawirusem jest niediagnozowanych, ale moim zdaniem to przez małą ilość testów i przez olewke niektórych lekarzy na diagnostykę. Polska jest jeszcze daleka od oszacowania mniej więcej całkowitej ilości przypadków. Ale nie ma (przynajmniej na razie) ich hardcorowo dużo, bo by trąbili w mediach o złej sytuacji w szpitalach. Że mniej niż w Niemczech to chyba normalne. Natomiast Czechy to chyba albo bardzo ostro jadą z testami, albo znacznie lepiej niż Polska wiedzą, kto powinien mieć testy.
  10. Teraz to już polityka kieruje "otoczką" koronawirusa na świecie, nie media. A Polska chyba tak naprawdę chce się pochwalić przez zachodem i przed parlamentem europejskim "super polityką", wprowadzając obostrzenia w sposób bardzo gwałtowny (a w efekcie tak naprawdę robiąc zamieszanie), albo to po prostu element kampanii wyborczej, żeby niby "zyskać na plusie" u wyborców.
  11. Gdyby nie nadzieja na realizację wyborów, to byłyby jeszcze większe obostrzenia, mniej więcej takie jak w Czechach i na Słowacji.
  12. W "sezonie" będą w krajach 6-cyfrówki, a "poza sezonem" 5-cyfrówki.
  13. U mnie w miejskim centrum handlowym zamknęli kible "w związku z sytuacją epidemiologiczną toalety są nieczynne" i jak ktoś będzie z chorobą jelit i mu się mocno zachce to dosłownie musi zrobić w gacie. Polska za szybko wprowadza obostrzenia (dobrze dla statystyk, źle dla ogólnej sytuacji w kraju) i ludzie są zdezorientowani i reagują po swojemu, np zamykając kible. Jeśli koronawirus stanie się wirusem "stałym", to będzie tak powszechny, jak grypa i wtedy żadnego kraju (w tym Polski) nie ominie 5-6 cyfrowa ilość zachorowań, bo z obostrzeń trzeba będzie w końcu zrezygnować. A Polska, jeśli nie chce później górować w ilości zgonów to zamiast wprowadzać chaos, powinna wziąć się w pierwszej kolejności za służbę zdrowa.
  14. W ilości zachorowań nie, ale w sytuacji w szpitalach to może być różnie. Trzeba sporo, ale niekoniecznie tyle zachorowań, co we Włoszech i Hiszpanii, żeby "rozwalić" polską służbę zdrowia.
  15. W Polsce na chwilę obecną wzrost diagnoz jest szybszy niż w krajach Europy Zachodnie w analogicznym odstępie czasu od diagnozy pierwszego przypadku.
  16. Ciekawe, czy ludzie będąc się do tego stosować, a "armii" patroli policji na ulice na pewno nie wyślą.
  17. mark123

    Samotność

    Spoko, ja akurat nie jestem człowiekiem. Spadłem na tą planetę gdy byłem niemowlęciem lub małym dzieckiem (na wskutek nieznanych okoliczności, przeżyłem wejście w ziemską atmosferę i uderzenie w grunt, może byłem w jakiejś kapsule) i zostałem adoptowany przez ziemskie małżeństwo.
  18. Podejście niektórych ludzi w Polsce do koronawirusa początek - "ee, to nic takiego" media rozdmuchują sytuację, brak realnych problemów związanych koronawirusem, wszystko pod kontrolą - "o rany, katastrofalny wirus, o rany o rany" koronawirus zaczyna realnie wymykać się spod kontroli - "ee, to nic takiego, za tydzień będzie dobrze" no cóż, "logika"
  19. Skoro już zdarzają się odmowy testów dla łagodnych przypadków, to podejrzewam, że za jakiś czas ci, co będą przechodzić covid jak zwykłe ostrzejsze przeziębienie, mogą w ogóle nie być ujmowani w statystykach
  20. I jeszcze jedno. Ten koronawirus działa mniej więcej jak gruźlica, a nie jak grypa
  21. W maju, jak już W kwietniu, to co najwyżej mogą zaniechać testów no i uspokoi się statystycznie, ale w szpitalach nie.
  22. Oczywiście, że bym trząsł, jakbym czuł, że moje życie jest zagrożone. To jednak nie wyklucza tego, że lepiej by było, gdybym umarł. "Proces" umierania zazwyczaj wiąże się z ekstremalnie nieprzyjemnymi dolegliwościami, więc to standardowe, że osoba mocno lękliwa będzie trzęsła gaciami. Ja chcę umrzeć, a zarazem mam mocno lękowe nastawienie do procesu umierania, to się nie wyklucza.
  23. Czuję się trochę jak podczas powodzi 1997 i 2010, bo też była "ciągła" transmisja sytuacji w mediach. Z początku media denerwowały mnie z tym koronawirusem, ale już przywykłem. Zresztą teraz robi się trochę "ciekawiej" i lubię śledzić sytuację, tak jak lubiłem śledzić sytuację powodziową jako dziecko w 1997 i potem w 2010. Przypominają się piosenki, które "symbolizowały" tamtejsze sytuacje powodziowe. Jeśli służba zdrowia i inne "resorty" kraju dadzą radę w kwietniu, to myślę, że w maju będzie już lepiej. Ale przede wszystkim może nie dać rady służba zdrowia (gdzie już są problemy, mało testów, za wolne tempo robienia, bo brakuje ludzi w laboratoriach i dodatkowo nie każdy, kto jest potencjalnie zakażony kwalifikuje się na testy, bo lekarze w niektórych regionach mają na to wywalone, w efekcie może myśleć, że jest tylko przeziębiony i zarażać koronawirusem. Jeśli problemów w służbie zdrowia będzie się namnażać, to w szpitalach będą drugie Włochy. I wtedy polepszenie nadejdzie ze 2-3 miesiące później. Martwić się o nikogo nie martwię, bo nie posiadam tzw "uczuć wyższych". O siebie również się nie martwię, bo i tak nie mam żadnych szans na normalne życie z różnych powodów, więc jakby mnie koronawirus dopadł i wykończył to nawet lepiej.
  24. Ciekaw ile robi testów na dobę Słowacja, bo tam tylko 185 zdiagnozowanych (7 dziś)
  25. Trochę podgonili wczoraj z tempem testów, bo zdiagnozowali 111 osób. No to dziś "mogą" odpocząć.
×