faza, napisałam, że częstotliwość sesji zależy od stanu pacjenta, nurtu itp. ja mam taką i nie widzę potrzeby chodzenia częściej. Z tym, że moje sesje nie zaczynają sie od "pogaduch" tylko jest od razu temat z grubej rury, bo nie ma czasu na pierdoły i to aż ja się "rozgadam" przy takiej częstotliwości. Jak widać moja "kawa i pogaduchy" z psychologiem działają
Co do stanów "cięższych" (ja przed trafieniem na terapię funkcjonowałam dobrze) owszem, psychoterapia min. 1x w tygodniu i tu się w zupełności zgadzam, jednak to do terapeuty (w porozumieniu z pacjentem) należy decyzja jak często powinny być sesje.