acherontia styx

SrebrnaSowa, to spróbuj wziąć coś rozkurczowego. Może pomoże.

Argish, wiesz, ja akurat zleceniówkę mam tylko dodatkowo oprócz zlecenia mam też inne źródło utrzymania, ubezpieczenia etc. i na zleceniu jestem tylko dlatego, że taka forma mi odpowiada aktualnie, w każdej chwili mogę przejść tam na część etatu. A musiałabym chyba odstawić konkretną gafę, żeby mnie zwolnili, bo wiedzą, że szybko kogoś nowego nie znajdą (mało kto zgodzi się na odwalanie roboty za lekarza, a tam niestety nawet okulary pacjentom dobierasz za lekarza). Z tym, że wszystko zależy od pracodawcy. U nas zarząd nie wie na jakim świecie żyje, a przynajmniej takie sprawia wrażenie. Chcę wolne - dostanę. Dłuższe wolne - jak znajdę zastępstwo, też nie ma sprawy.

Artemizja, no umowa o pracę to inna bajka musisz wyrobić określoną ilość godzin czy tego chcesz czy nie.

SrebrnaSowa, kolka jelitowa?

Argish, Artemizja, yyy, to chyba na kiepskich szefów trafiacie, bo ja na umowie zlecenie nigdy nie miałam problemów. Do pracy chodzę kiedy mi pasuje, a nie kiedy szefostwo ma kaprys

_marcin, ale T. za Ciebie nic nie zrobi, to Ty sam musisz wykonać pracę. T. jedynie może podpowiedzieć, ukierunkować, ale roboty za Ciebie nie odwali

_marcin, nie wiem na jakich terapeutów Wy trafiacie, że macie takie podejście. Terapia skupia się na tym co pacjent wnosi na sesje, a jak pacjent nie chce współpracować i nie jest szczery to jak terapeuta ma pomóc? Terapeuci nie mają różdżki, którą machną, nie mają szklanej kuli, z której wyczytają problemy. Jak nie powiesz o problemie to terapeuta nie będzie wiedział. A jak nie będzie wiedział, to jak ma pomóc? Nie zmusi nikogo siłą do mówienia. Czasem warto się zastanowić nad swoim postępowaniem, a nie zrzucać winę na wszystkich wokół.

Purpurowy, kiedyś się było koneserem tanich win Leśny Dzban, Winmar, Kici Kici na szczescie krótko, dawno i nieprawda

Ja tam nie wiem co Wy macie za lekarzy i jakie tabsy Wam przepisują, ale mi po tabletkach kompletnie nic nie było. Wręcz schudłam zamiast przytyć. Wiem, że każdy organizm inaczej reaguje, ale branie najtańszych tabletek anty najczęściej kończy się milionem uboków.

_marcin, no to uważaj terapeutów za nieudolnych i męcz się dalej sam ze sobą, bo z takim podejściem efektów terapii szybko nie zobaczysz. Tak czy inaczej, powodzenia

_marcin, w listopadzie miną 3 lata jak chodzę na terapię. Pogorszenie nastąpiło po pół roku, poprawa po roku. Teraz jest stabilnie, ale i tak jeszcze trochę przede mną. Nie dziw się, ze u Ciebie końca nie widać skoro nie jesteś szczery do końca z terapeutą.

Artemizja, ja akurat wiem czego zarząd się boi i czemu ją wziął. My tam pracujemy na umowę zlecenie, każda z nas może w każdej chwili podziękować i wyjść. Boją się tego, że zostaną bez pielęgniarki. Fakt, że jedna koleżanka niedługo odejdzie, ale na pewno we wrześniu i październiku jeszcze będzie. Zresztą ja w zarządzie mówiłam, że w razie wu ja mogę przejąć jej dni, tym bardziej, że we wrześniu i tak ją zastępuję, bo idzie na urlop. Inna sprawa, że jak jesteśmy tam w trzy, to każda z nas ma swoje dni pracy i ciekawe komu teraz będą kazali zrezygnować z części godzin, żeby dać nowej

_marcin, na poczatku terapii często jest tak, że czujemy się gorzej. Z czasem to mija

Zosia_89, niestety w umowie jest, że mogą podnieść czesne, ale o nie więcej niż o 10% ceny początkowej. Także chcąc nie chcąc muszę płacić

cyklopka, pjona, mi też podnieśli czesne na ostatni semestr studiów do 2650zł

Mag14, oj tam, Leśny Dzban w woreczku to był hit ale też bym tego do ust nie wzięła

Artemizja, jak się nie ogarnie kobieta, to wyleci. Jedna pani doktor nie słynie tam z cierpliwości, także zrobi burdel w zarządzie i tyle. Ja też na początku się myliłam, ale ja miałam tylko 3 dni szkolenia po 3h, a ta kobieta 2 tygodnie przychodziła. Zwłaszcza, że lekarka mówiła, że nie prosiła o dodatkową pielęgniarkę, a ją dostaje nie wiedzieć czemu.

Artemizja, mnie akurat nikt o zdanie nie pytał, bo ona u mnie tylko 2 razy była na szkoleniu, resztę dni u pozostałych dziewczyn. Ale słyszałam druga pani doktor też ostatnio mówiła, że długo jej nie zaufa odnośnie prawidłowości wyników badań, które my tam robimy, wczoraj też do mnie, że mam jej przypilnować jak robi pole widzenia pacjentowi bo jej nie ufa

Witajcie Artemizja, u mnie też w pracy nowa osoba dochodzi i po szkoleniu już widzę, że będzie masakra. Wczoraj nawet wrednie podpuściłam panią doktor (co prawda trochę nieświadomie, bo nie spodziewałam się, że aż tak zareaguje) i jak usłyszała, ze nowa w przyszłym tygodniu ma zacząć to powiedziała 'NIE MA MOWY' i poszła do zarządu w tej sprawie, ale nie wiem w końcu jakie decyzje odnośnie jej osoby zapadły. Także rozumiem Ciebie

mark123, to szukaj jakiegoś który pracuje najlepiej w Szpitalu Klinicznym czy Uniwerku Medycznym. Tacy się najczęściej lubią bawić w nietypowe przypadki

[videoyoutube=8vsF1xkX04w][/videoyoutube]

to to tanie wino jeszcze istnieje?

cyklopka, ja Ci nic nie poradzę, bo ja w razie wojny i tak zostaje w obecnej pracy, bo nie mam kategorii wojskowej przydzielonej ku uciesze mego pracodawcy i nie ściągną mnie nigdzie

Hhaha, moja matka uwielbiała moje gimnazjum, a zwłaszcza po tym jak weszła kiedyś na przerwie 1400 uczniów, wyobraźcie sobie ten hałas na przerwie powiedziała wtedy, że pierwszy i ostatni raz

Bardzo mondrze się wyspałam popołudniu położyłam się niby na godzinę wstałam po 4 ciekawe co ja będę w nocy robić kosmostrada, jam jest Byczek