acherontia styx

Czasem to są myśli sprawiające błędne wrażenie, że to myśli psa, które przekazał telepatycznie, np. pies mnie powącha i w mojej głowie pojawia się myśl o wesołym tonie "właśnie cię skaziłem". Mój "rozum" wie, że to wkręta mózgu, jedynie moje emocje jakby ufały tym "urojeniom", bo wtedy nie czuję się wkurzony, że mam te myśli w głowie, ale czuję się wkurzony na psa, że zaplanował sobie mnie skazić i teraz się cieszy, że właśnie to zrobił. zgadzam się z elo i cyklopka. to mogą być urojenia. a to co opisujesz to tylko racjonalizacja objawu.

kosmostrada, ja mam taki sprytny plan, że będę robić po jednej półce codziennie czy tam po jednej szafce zobaczymy co mi z tego wyjdzie

kurier

kosmostrada, do szafy z ciuchami też powinnam wejść i zrobić porządek, bo wiem, że co najmniej połowa pójdzie out, bo i tak ich nie noszę. Ale to muszę mieć motywację do podjęcia się takiego przedsięwzięcia

cyklopka, daktyle suszone uwielbiam

Sigrun, w swojej szafie z ciuchami też nie lubie sprzątać ale u kogoś spoko, mogę sprzątać

Przyjaciele są zawsze na czas.

filip133, aaa, no to nie wiem, jak masz możliwość poczekaj jeszcze trochę i dopiero zacznij się rozglądać. Pierwsze tygodnie po włączeniu leków zawsze są ciężkie, bo pamiętam, że ja normalnie pracowałam wtedy, ale chwilami byłam jak zombie w ogóle zrobiłam porządek w szafie z torbami podróżnymi, torebkami itp. i 3 torebki do wywalenia, ale znalazłam starego pendriva, którego szukałam od kilku lat i stary zegarek na rękę jutro pójdę wymienić w nim baterie i zobaczymy czy będzie działał

filip133, a czujesz się na siłach iść do normalnej pracy?

khaleesi, piszę co widzę z Twoich postów w różnych tematach. Nie chcesz żeby ktoś się odnosił do Twoich postów to nie pisz na dany temat, bo forum o ile wiem jest publiczne i mogę pisać co chcę w każdym temacie.

cyklopka, załatw sobie zwolnienie lekarskie i mogą Ci skoczyć zresztą przejrzyj dokładnie regulamin, czy na bank musisz mieć 100% obecności na praktykach (podejrzewam, że tak, ale może….)

platek rozy, tu Ci wklejam co jest potrzebne do przyjęcia np. poradni poznańskiej:

platek rozy, no jakieś potwierdzenie musisz mieć. Chociażby w akcie zgonu, żeby było wpisane na jaki nowotwór zmarła. Powinno wystarczyć.

platek rozy, no gdzie jest w Krakowie to Ci nie powiem, wiem gdzie jest w Poznaniu wiem, że tam trzeba mieć ze sobą dokumentacje medyczną osób z rodziny, które miały nowotwór, bo bez tego będziesz płacić za badania.

platek rozy, normalne. Na to się nie umiera spokojnie a takie coś rzeczywiście może się zrobić ze zwykłego zadrapania. Jak masz obciążenia rodzinne, to jak pisałam wcześniej. Zapisz się do poradni genetycznej. Oni wtedy oceniają ryzyko wystąpienia poszczególnych nowotworów i regularnie wzywają na badania, te badania są za darmo.

platek rozy, no to miejsce bezproblemowo dostępne. Pewnie nosisz bluzki z dekoltem, bo to się najczęściej lokalizuje w odkrytych częściach ciała. Wytną, założą max 3 szwy, po czasie pewnie nawet blizny nie będziesz miała

platek rozy, jak 6mm + margines 2mm to powinni wyciąć na miejscu w poradni. Przy zmianach powyzej 2 cm już może być konieczny przeszczep, ale przy tak małych nie.

platek rozy, wszystko zależy od tego jakie to jest duże, gdzie się znajduje. Jeśli jest duże, to może być tak, że będziesz musiała się położyć do szpitala, bo oni muszą wyciąć zmianę z marginesem, a jak dużo muszą wyciąć to może być konieczny przeszczep skóry. Jak zmiana jest w trudno dostępnym miejscu to jakoś inaczej dziada usuwają.

platek rozy, nie denerwuj się, bo na razie nie ma czym. Jeśli zmiana nie jest duża, to chirurg Ci to wytnie w poradni w znieczuleniu miejscowym i po 2h wrócisz do domu. Wyślą do badania histopatologicznego, po 3 tygodniach będziesz miała wynik i wtedy można się zaczać martwić jak z histopatologii przyjdzie opis nieprawidłowy.

platek rozy, no skoro masz wpisane to w rozpoznaniu to dermatolog musi być pewny, ze to to. Miałam jakiś czas temu w poradni pacjentkę z dużą zmianą na twarzy w okolicy oka, też dostała skierowanie, ale do onkologa, bo okulistka wolała się upewnić, ze jest to reakcja alergiczna a nie rozwija się właśnie rak podstawnokomórkowy. Z tym, że dla mnie wpisywanie w rozpoznani dokładnego rodzaju nowotworu bez pobrania wycinka i badania histopatologicznego to jak wróżenie z fusów

platek rozy, to teraz jeszcze wyjaśnię. Jest to rak podstawnokomórkowy o niskim stopniu złośliwości. Nie daje przerzutów. Wytną w znieczuleniu miejscowym, wyślą do histopatu i po sprawie. Ewentualnie jakąś krioterapie czy maści dodatkowo zapiszą, bardzo rzadko zastrzyki z interferonu. Nowotworów jest od vja i spowrotem. Ten jest najczęstszy i nie, nie jest to czerniak. Onkologa pewnie nawet na oczy nie zobaczysz.

cyklopka, wiem, 2 lata temu zostałam na cito skierowana do hematologa, ze względu na znaczną leukocytozę, a to wszystko wyszło przy rutynowych badaniach do pracy. Cuda wymyślałam, żeby się dostać szybko do hematologa, bo nawet prywatnie czekanie miesiąc minimum. W końcu dzięki mojej promotorce, która jest onkologiem dziecięcym, jeden doktor przyjął mnie będąc na dyżurze w szpitalu i po spojrzeniu na wyniki, sprawdzeniu fizykalnie węzłów chłonnych i śledziony stwierdził 'eeee, to nic pilnego. pani się umówi do poradni tu w szpitalu ale terminy są na za pół roku i wtedy to wyjaśnimy. jakby się pogorszyło coś to dzwonić.' Do dzisiaj tam nie doszłam, a leukocytoza jak 2 lata temu się pojawiła sama, tak pół roku temu znikła, też sama.

platek rozy, po pierwsze raczej dermatolog na oko nie powiedział Ci, że to rak, bo na oko to takich rzeczy się nie da stwierdzić. Dwa, pierdyliard ludzi ma znamiona na skórze, które kwalifikują się do wycięcia i jakoś raka ma niewielki % tego. Trochę chyba za bardzo rozbujałaś się z tym rakiem. Trzy, jeśli jesteś obciążona rodzinnie w kwestii wystąpienia nowotworów, czyli chorowali rodzice, rodzeństwo, dziadkowie, to się idzie do poradni genetycznej i tam bezpłatnie raz w roku robią badania wszystkich możliwych markerów nowotworowych. U mnie okulistka daje skierowanie do onkologa jak się zdarzy delikwent z jakąś podejrzaną zmianą na twarzy w okolicy oczu, ale to nie znaczy, że wszyscy ci pacjenci mają raka.

O kurw….seriously? To może sam mógł ruszyć tyłek łaskawie i trenować a nie żeby swoje lenistwo zrzucać na matkę Zaraz pójdę do mojej matki i ją zapytam czemu nie kazała mi więcej ćwiczyć gry na pianinie…przecież byłabym drugim Szpilmanem albo czemu nie protestowała jak zrezygnowałam z gry w hokeja na trawie…przecież byłabym w reprezentacji Polski teraz rence, cycki opadają Aurora88, a u mnie nic ciekawego nuuda. Muszę się za magisterkę zabrać i napisać do końca ją, ale moja motywacja aktualnie wynosi 0.

Witajcie bonsai, kojarzy Ci się haloperidol jako coś strasznego zapewne dlatego, że zwany jest farmakologicznym kaftanem bezpieczeństwa