Skocz do zawartości
Nerwica.com

offtopic

Użytkownik
  • Postów

    306
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez offtopic

  1. Tak, ukrywałem i to przez bardzo długo... Było ciężko ale na moje nieszczęście jestem na swój sposób wytrzymały, jak było źle zaciskałem zęby i trzymałem wszystko w sobie... ;/ Jak ja dałem to ukryć... hm sam nie wiem, ot wyuczyłem sobie taką zdolność od bardzo wczesnego wieku bo ukrywałem także problemy ze szkołą, czasami doświadczałem bardzo traumatycznych przeżyć w szkole, a po przyjściu do domu udawałem że wszystko jest OK. I trwało to bardz0o długo... Wiem głupie to strasznie, aż pewnie ciężko to pojąć... Gdyby sprawy potoczyły się inaczej pewnie byłbym teraz w o wiele lepszym stanie, albo już bardzo podleczony z nerwicy.
  2. Ja już sam nie wiem jak to jest z tymi lekami, a prowadzeniem auta. Jak nie brałem leków w ogóle to lęki praktycznie uniemożliwiały mi bezproblemową jazdę. Jak zacząłem brać doraźnie Cloranxen to fakt lęki ustępowały ale wydaje mi się że nie mogłem się skupić tak jak bym chciał i byłem trochę rozkojarzony. Póki co biorę tylko regularnie Chlorprothixen, przestałem łykać doraźnie cloranxen , lęki w samochdzoie na początku są ale z biegiem czasu wszystko się trochę zmniejsza, nie całkowicie ale na tyle że spokojnie moge skupić się na drodze, na pieszych, przewidywać zagrożenia itp.
  3. Ja też mam często problemy z żołądkiem, duszności , bóle brzucha itp... Ale trwa to już tak długo że .. się do tego przyzwyczaiłem i już nie zwracam na to takiej uwagi. Tak poza tematem to u mnie średnio na jeża, ale chyba z dobra tendencją. Długo myślałem, długo się zabierałem, za powiedzenie o mojej nerwicy rodzinie, ale nie przemogłem się na odwagę, mimo że mam już całkowicie dość ukrywania tego przed rodziną, nie wiedziałem zupełnie jak to zrobić , aż tu nagle ojciec zaczął rozmowę, po tym jak znalazł karteczkę z datą terminu u psychologa-psychoterapeuty. Oczywiście od razu oblały mnie zimne poty, bałem się cokolwiek powiedzieć i powiedziałem jedynie jedno czy dwa zdania na ten temat i to baardzo ogólnikowo, czyli że mam problem z opanowaniem nerwów itp Ale mimo to jestem zadowolony, teraz tylko muszę wyczuć odpowiedni moment i będzie o wiele łatwiej o wszystkim powiedzieć. Może głupio to wszystko brzmi, ale jak człowiek żył a raczej ukrywał nerwicę przez tyle lat przed dosłownie wszystkimi to teraz nie jest łatwo...
  4. offtopic

    Fobia szkolna

    @adam_s Dlaczego maja na Ciebie patrzeć dziwnie, przecież zaliczyli Ci tą pierwszą klasę w liceum. Po prostu odechciało Ci się chodzenia do liceum i poszedłeś do technikum....
  5. Ehh, tak jak pisze bethi , chłopak podpalony przez dwóch zwyrodniałych kretynów zmarł Ci dwoje za to co zrobili powinni dostać min 25 lat na przemyslenie...
  6. Sam już nie wiem, na ile moja wiara jest mocna, ale gdybym nie wierzył pewnie dawno bym się juz poddał ...
  7. Wczoraj miałem sporo gości, cały dzień w tym głupim napięciu w głupich lękach. Oczywiście nie byłem w stanie nawet zwyczajnie porozmawiać z siostrą ani szwagrem. Dzisiaj się wszystko jeszcze bardziej podwoiło, wszystko przez uczucie niezadowolenia z siebie... Dzisiaj znowu zacząłem się zastanawiać nad swoim życiem, i znowu doszedłem do smutnych wniosków.... Przez pół mojego życia kiedy zaczęła się nerwica stałem się do kitu... Do tego poczucie beznadziejności tej sytuacji odbiera mi resztki sił.
  8. Ja z kolei przez obawę braku zrozumienia ze strony rodziny znajomych etc, ukrywam swoją nerwicę juz przez kilka lat. Naprawdę nie wiem co gorsze, czy brak zrozumienia czy tłumienie w sobie wszystkiego, jak jest cięzko nie można z nikim nawet chwilę porozmawiać... trzeba wszystko samemu przetrzymać. Jak się chce płakać z bezradności, trzeba udawać że wszystko jest ok....
  9. Mam identycznie.... Czasami jak położę się do łóżka to myśli o wydarzeniach z przeszłości same się nasuwają i zaczynam po raz anty analizować i przeżywać na nowo te wydarzenia...
  10. A mnie znowu dopadają napady zmęczenia... nie wiadomo skąd i dlaczego by chodzę wcześnie spać i powinienem się wysypiać. Kurde miałem dzisiaj rano coś do zrobienia , poczułem się strasznie zmęczony i nie mogłem się powstrezymać żeby nie legnąć się na łóżko i nie przespać/przelezeć te 2 godzinki... WTF...
  11. Dzień pełen lęku a jutro będzie go pewnie jeszcze więcej... I tak w koło Macieju. Na dodatek dostałem sms'a od mojej terapeutki że jutro nie pracuje i odwołuje wizytę, a czekałem na to cały tydzień... bosko ... ;/
  12. A ja znowu czuję się słabo. Boszzzz wszystko przez to że za bardzo się wszystkim przejmuję, też jak milenka analizuję sytuację po 100 razy zupełnie bezsensownie ;/ No i chyba nie nadaję się do związku... Znowu się wycofuję...
  13. Ja myślę że powinnac brać jednak te leki... Samo raczej nie przejdzie... niestety.
  14. Też jestem dzisiaj zdenerwowany, boli mnie brzuch nie wiem sam od czego. Czy ktoś z Was potrafi się zakochać w drugiej osobie w dwa dni? Bo ja nie i nie wiem czy w tym temacie też jestem dziwny...
  15. Generalnie dużo zależy od grupy oraz od terapeutów którzy ta grupę prowadzą.Ja byłem na terapii taka osobą której ciężko było się otworzyć w ogóle ciężko było mówić... Pamiętam ile mnie kosztowało opowiedzenie swojego życiorysu. Oczywiście trzeba było się chociaż trochę przełamać i uważam to za plus, ale minusem było to że terapia było prowadzona bez leków, tzn. wszystko trzeba było stopniowo odkładać ( w moim przypadku nie miałem akurat czego odkładać). Osoby były różne, tak samo jak i sesje. Raz mówiło się dużo innym razem milczało się przez 45minut.... mimo że moja terapia nie pomagła mi zbytnio to nie żałuję że tam chodziłem i jaknajbardziej polecam spróbować.
  16. U mnie całkiem ok. W sobotę na dyskotece/potańcówie poznałem dziewczynę dzisiaj też byliśmy na imprezie, i mam nadzieję że utrzymam tą znajomość. Dotąd myślałem że nie mam szansy na takie coś, i nawet nie żyłem nadzieją... Jednak człowiek z nerwicą może jako tako funkcjonować, o dziwo w jej towarzystwie duża część lęków po prostu zniknęła..... dziwne bardzo dziwne bo zazwyczaj było zupełnie na odwrót. Chyba to zasługa kilku ostatnich sesji na terapii...
  17. Też tak kiedyś myślałem, a nawet posunąłem się dalej i stwierdziłem że wolałbym być zdrowym bezdomnym śpiącym na dworcu gdyby tylko była taka mozliwość wymiany swojej choroby na takie życie.
  18. adam_s Weź pod uwagę że w zawodówkach jest nieco gorsze towarzystwo, wiadomo z reguły nie idą tam prymusy... No chyba że nie masz z tym problemu( łatwość zaklimatyzowania się w klasie).
  19. Dobry terapeuta powinien przede wszystkim umieć słuchać i wyciągać racjonalne wnioski, przynajmniej ja tak uważam. Kiedy byłem na terapii terapeuta już po pierwszym spotkaniu sprawiał wrażenie jakby już wszystko o mnie wiedział i znał całe życie potem zaczął gadać zupełnie irracjonalne dla mnie rzeczy a kiedy chciałem skupić sie na czymś innym co nie dawało mi spokoju zmieniał temat. no i terapia mi nic nie dała, więcej sie tylko tam udenerwowałem. Na obecnej terapii sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Terapeuta nie miesza mi w głowie , nie wciska na siłę swoich teorii, tylko stara się żeby do pewnych rzeczy doszedł sam, żebym sam je zrozumiał. Bo żaden terapeuta nie wie co mamy w głowie lepiej od nas samych. Wiadomo że są pewnie jakieś schematy dotyczące różnych schorzeń, ale każda osoba jest inna i ma inne problemy inne przeżycia. Tak ja to wszystko widzę.
  20. Tak to już jest na kacu.. Odkąd mam swoją nerwicę ( w ktorą nie wierzę do końca) to staram się nigdy nie pić tak, by mieć kaca na następny dzien. Bo wtedy mam prawdziwy hardcore . A mój dzień w sumie dobry, z tym że musiałem dziś wcześniej wysiąść z autobusu bo coś mój żołądek się buntował i bałem się że puszczę pawia na kogoś . Wczesniej zwalałem takie sensacje na fobię społeczną ale teraz coś czuję że to nie do końca podłoże nerwowe, tylko jakieś zaburzenia zolądkowo-jelitowe. Pognam chyba sobie do lekarza niezwłocznie. To ja mam chyba tylko tak dziwnie że na kacu zawsze objawy nerwicy ustępują raz więcej raz mniej. Moje dni.. nudne ...
  21. Zgadzam się w 100%. Mam identyczne odczucia chociaż na terapie indywidualną chodzę dopiero kilka miesięcy. Sesje wyglądają podobnie jak u Ciebie, dla mnie gdyby terapeutka nic się nie odzywała wizyty były by bardzo stresujące a chyba nie tędy droga żeby wejść postresować się i wyjść. Z terapii jestem bardzo zadowolony, przechodzimy przez niektóre sytuacje z mojego życia jeszcze raz, analizujemy,dostrzegam wiele rzeczy których przez tyle lat nie wiedziałem albo miałem jakąs blokadę i nie chciałem widzieć. Nie jest to łatwe, czasami aż mnie ściska w żołątku, łzy napływają do oczu, ale cóż... nikt nie mówił że będzie przyjemnie. Ważne że powoli ale do przodu .. :)
  22. Dzień zaczął się z lękami i kończy się z lękami... Co to za życie... ;/
  23. Chyba nie muszą a w moim przypadku przynajmniej nie wiedzą. Nie wiem czy to dobrze czy źle może miałbym jakąs taryfę ulgową :)
  24. Egzamin nie zdany, obladne jakiś kilometr od środka w drodze powrotnej :) Czyli standardzik. Ale generalnie jestem zadowolony z siebie bo wszystkie manewry zrobiłem dobrze lub prawie dobrze, jedynie podczas skrętu w lewo na rondzie za późno zmieniłem pas z lewego na prawy. A oblane na zmianie pasa ( nie zauważyłem samochodu ale w porę się skapnąłem i na pas nie wjechałem) ale to zaliczało się już jako błąd. Cóż trudno, nie załamuję się bo było bliziutko, raptem 1-1.5km prostej drogi skręt w lewo i było by zaliczone... Ale z nerwicą cholernie ciężko się zdaje bo trzeba być skupionym cały czas nie ma miejsca na lęki. Ręce mi drżały , serce kołatało jak szalone mało co się odzywałem ale jeździło mi się dość przyjemnie... Nie polecam nerwicowcom picia mocnych napojów energetyzujących, ja wypiłem Cocaine ( swoją droga niezła nazwa) i chyba po tym mi to serce tak napierdzielało...
  25. offtopic

    [Kraków]

    Również chętnie zasięgnę takich informacji.
×