Skocz do zawartości
Nerwica.com

offtopic

Użytkownik
  • Postów

    306
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez offtopic

  1. Venus, u mnie też siedzi rodzinka, przywitałem się, posiedziałem 10 minut i siedzę sobie na górze w swoim pokoju... Cóż...
  2. Nie słyszałem żadnej reklamy, nie wiem czy to jacyś krewni ale podejrzewam że chyba raczej nie. Ważne że babka się zna na rzeczy, dla mnie może nazywać się nawet Kaczyńska :-)
  3. Ja tam chodziłem dość długo na terapię indywidualną do P. Nęckiej. Byłem i jestem naprawdę bardzo zadowolony, bardzo ale to bardzo kompetentna terapeutka z świetnym (jak dla mnie) podejściem do pacjenta. Minus to długie terminy lub płatne wizyty jeśli nie chce się tyle czekać. Żałuję teraz że przerwałem terapię, i głupio mi jednocześnie że nie podziękowałem Pani Justynie za nakład pracy który we mnie włożyła.
  4. Ja w sobotę przesadziłem z alkoholem. Znowu. Było mi już wszystko obojętne i piłem nie zważywszy na nic. Nie wiem jakim cudem ale nie zaliczyłem ani tak zwanego zgona ani żadnych innych nieprzyjemnych skutków. Dopiero dnia następnego zacząłem odczuwać ilość wypitego alko przez bół trzustki i wątroby. dodatkowo zgubiłem telefon i kluczyki od domu i samochodu. Najgorsze jest to że właśnie znowu mam się ochotę napić, bo znowu dopadł mnie podły nastrój i już mi powoli wszystko jedno....
  5. Co za beznadzieja.... Ehh, dzisiaj nie mogłem za chiny wysiedzieć na kursie przygotowującym do matury. To tylko 1.5 godziny a dla mnie to była straszna męczarnia... Odezwała się fobia społeczna i wszystko inne.... siedziałem już na siłę nie odzywając się ani słowem. Mimo że atmosfera jest fajna, ludzie bardzo przyjaźnie nastawieni ja zaczynam świrować... Szkoda słów jestem zły na siebie, czuje żal i niezadowolenie że nie mogę być taki ... normalny taki jakbym chciał.... Taki nastrój i takie mysli kumulowały mi się juz od pewnego czasu, teraz nadeszło apogeum. Jakbym mógł to bym sobie popłakał....
  6. U mnie kiepsko Od jakiegoś czasu już. Dzisiejszy dzień był tragiczny, z nerwów puściła mi się krew z nosa której nie mogłem zatamować... ;/ W ogólę muszę iść na terapię... Innego wyjścia nie widzę a leków się już naprzyjmowałem....
  7. Miałem tak samo.Ciągłe gadanie, a nawet to już nie było gadanie tylko pretensje, że siedzę w domu nic nie robię itp. W końcu po namowie i wsparciu psychologa do którego chodziłem zdecydowałem się odbyć szczerą rozmowę z rodzicami, opowiadając im z emocjami wszystko co i jak się czuję. Przyznali że nie zdawali sobie z tego w ogóle sprawy, i teraz jest już łatwiej w naszych kontaktach. Warto przypomnieć że po tej rozmowie na jakiś czas część moich objawów nerwicowych osłabła a nawet odpuściła... Widocznie siedziało to we mnie i męczyło... Może w twoim wypadku to tez pomoże?
  8. Ja chodzilem i z tego co pamiętam wszystko bylo bardzo dobrze. nie mialem zadnych problemow....
  9. Również się nie zgadzam, robię 2000km miesięcznie, jeżdżę głównie po mieście(półgłówek?) i jeszcze nie zauważyłem u siebie żadnych przejawów jakobym zagrażał innym.
  10. Może pomóc i pomoże jeśli będzie to dobrze dobrana psychoterapia do twojego przypadku i będzie ja prowadził dobry terapeuta. Mi właśnie psychoterapia bardzo pomogła w nerwicy i fobii społecznej.
  11. Zazwyczaj około 12/1. zawsze tak chodziłem.
  12. Ja nie wiem co mi jest. Nerwica ciągle mnie trzyma ale troche łagodniej, za to mam strasznie uciążliwy problem. Za chiny ludowe nie mogę się rano obudzić. Wstaję z łóżka zazwyczaj koło 14-15, i to bardzo niewyspany, a wręcz zmęczony. Co może być grane?
  13. Ehh,człowiek nerwica , tenisekk, moje ograniczenia psychiczne też mnie wkurzają, co z tego że staram się wychodzić do ludzi jak nie umiem się przed nimi otworzyć, rozluźnić itp... A jak już to bardzo rzadko. Dzisiaj byłem z znajomymi na dużej imprezie, w domu miałem pełno chęci żeby tam jechać, aż mnie rwało przy muzyce żeby się bawić, jak tam zajechaliśmy to wszyscy się bawili tylko nie ja. Blokada, włączył mi się stały program jak będę odbierany w oczach znajomych, że mogą się ze mnie śmiać choćby w myślach i jakoś całkowita ochota mi odeszła. Normalny człowiek by się tym nie przejmował nie bałby się że się zbłaźni a jeśli nawet to puścił by to bokiem....
  14. A mi wróciły te cholerne lęki po odstawieniu permazyny :/ Kur....a, a myślałem że już będzie dobrze. Na dodatek wciąż jestem chory na to zapalenie krtani i nic mi nie przechodzi, w sumie już 2 tydzień. A jutro jeszcze ta studniówka... Jakoś straciłem zapał na nią ;/
  15. Ja dalej umieram z powodu tego zapalenia oskrzeli etc. Najgorsze że w sobotę mam iśc na 100dniówkę i boję się że nie zdąże się wyleczyć i dam plamę. Czuję się już troszkę lepiej ale dalej nie mam prawie w ogóle głosu, coś mi siadło i nie chce puścić. A z psychicznego życia to jest nawet ok. od prawie tygodnia nie biore pernazyny, odstawiłem z pewnego względu i o dziwo nie miałem żadnych skutków ubocznych.
  16. Witam wszystkich. U mnie średnio z przewagą na źle. Psychicznie jest nawet znośnie, nie licząc doła emocjonalnego/uczuciowego. Fizycznie masakra... Dopadło mnie znowu paskudnie ostre zapalenie oskrzeli, kaszle cały czas, w nocy z tego nie mogę spać, wszystkie mięsnie brzucha od tego kaszlu już mam ponaciągane i obolałe. Do tego osłabienie ból głowy.... Jest to zapalenie wirusowe więc do lekarza chyba nie ma sensu iść. Choć jak mi sie nie polepszy to trzeba będzie się jednak wybrać, coby jakiś powikłań sobie nie narobić. milenka Ja nie miałem własnej studniówki, ale byłem juz na jednej z koleżanką. Było to za czasu kiedy bardzo źle się czułem, ciągłe leki, napięcie etc. Ale i tak przetrwałem. W następną sobotę idę na studniówkę dziewczyny, i też mam cholerne obawy ale już jestem z innym nastawieniem, no i czuję się już lepiej mam nadzieję że mi się nie pogorszy i będziemy się dobrze bawili :)
  17. A u mnie nawet ok, pod względem lęków bo ich mniej ostatnio. co z tego jak dalej nie umiem funkcjonować,bawić się jak normalny człowiek.... Już mnie kur...a bierze od niezrozumienia ludzi. Ostatnio od pewnej osoby usłyszałem że irytuje ją to że się mało co odzywam na imprezie.... Powinno to po mnie spłynąć a ja się tym przejmuję....
  18. Victorek Czasami działa dobrze, rozluźniająco ale to rzadko. Nie wiem w sumie od czego to zależy chyba od mojego samopoczucia. Narazie postanowiłem sobie że nie będę pił mocnego alko, co najwyżej piwko. Na sylwestrze również chyba nie będę pił, o ile się uda wytrwać.
  19. U mnie źle. Napiłem się alkoholu który źle na mnie zadziałał i się tylko zbłaźniłem przed znajomymi mojej dziewczyny.... Teraz cały czas o tym myślę, analizuję i od razu głupie myśli napływają mi do głowy... ;/ No i oczywiście lęki pojawiły się natychmiast....
  20. Znowu pije na umór. Już któryś kolei dzień. I to tyle ....
  21. offtopic zazdroszczę! Ja nie mam ochoty gdziekolwiek wychodzić (ale to też przez pogodę), no i się trochę boję! Zawsze wstaję rano z takim dziwnym samopoczuciem, nawet nie wiem jak je opisać. Wiem, że właśnie powinnam gdzieś wyjść, ale nie jestem w stanie. Co do wstawania rano, to przez ten tydzień najbardziej właśnie to dało mi w kość. Mimo że kładłem się w miarę o ludzkich porach (północ) to rano pobudki były tragiczne. Zazwyczaj wstawałem i to z trudem koło południa. Rano po przebudzeniu koło 8, byłem w dziwnym stanie, jakbym nie spał cała noc. Jakieś uczucie zmęczenia nie wiem nawet jak to nazwać. Już nie mówię o snach, dawno nie pamiętam nawet kiedy nie śniło mi sie nic miłego przyjemnego.... :/
  22. U mnie znowu dobrze. Doszedłem do wniosku że to siedzenie bezczynne w domu tak na mnie działa. Po tym beznadziejnym tygodniu spędzonym w domu z lękami, napięciami i ogólnym pogorszeniem, w weekend poszedłem do ludzi i nagle.... większość przeminęło....
  23. Początki leczenia? O ile pamiętam żeby zadzwonić i umówić sie na jakąś wizytę zbierałem się przez jakiejś 2 tygodnie aż w końcu.....?? skapitulowałem i poszedłem osobiście. Przed wejściem do tej poradni przechodziłem koło niej chyba z 10 razy.rozglądałem się czy aby nikt mnie nie widzi że tam wchodzę.... Generalnie aż teraz głupio o tym pisać....
  24. Ja od kilku czy juz nawet kilkunastu dni nie mogę się zwlec z łóżka. Skutkiem czego jest całkowite rozbicie, zdenerwowanie i ogólne wkur.....e przez pół dnia....;/ Już nie mówię jakie mi się dzisiaj koszmary śniły
×