
inez3
Użytkownik-
Postów
2 144 -
Dołączył
Treść opublikowana przez inez3
-
hejka :) ja dzis zostalam w domku, bo sie lekko rozchorowalam, ale w ziwazku z tym, ze nie mam goraczki posprzatalam cale miekszkanie, bo moj luby jakos sie tak nie garnie, chociaz i tak jest lepiej, bo zdecydowanie wiecej rzeczy robi w domu niz wczesniej...człowiek nerwica, pierwszy raz slysze, ze ekg robi sie jak ktos ma atak dusznosci. przy roznych zaburzeniach nawet jak jestes spokojny cos by wyszlo... Rafał9, tak patrze na to co piszesz i dochodze do wniosku, ze jestes strasznie skupiony na sobie. zauwaz, nie odpisujesz na posty innych tylko za kazdym razem wtracasz cos o sobie np.: "jest mi to i tamto, tez tak macie?". moze jako zabieg "terapeutyczny" sprobuj sie skupic nad kims innym i nie analizuj stanu swojego zdrowia co 3 sekundy, bo jak wiesz w nerwicy to nie pomaga... Gosiulka, wiedzialam, ze bedzie dobrze :) nie taki diable straszny, a na zgage wez sobie cos i przejdzie.
-
elize4, no to jezeli wszystko jest ok to wybierz sie do psychologa. znajdz sobie jakies centrum terapii lub cos w tym stylu, nawet państwowo, nie trzeba miec skierowania (tak przynajmniej bylo w moim przypadku). mozesz tez isc do zwyklego lekarza, porozmawiac o tym co sie dzieje i on wtedy ci powie co robic dalej. Leoncjo1, moim zdaniem wizyta u psychologa jak najbardziej wskazana. nie tylko psychiatra od lekow (jezeli cos nie poskutkowalo trzeba probowac cos innego), bo leki tylko tłumią objawy. najważniejsza jest praca nad soba z pomoca terapeuty lub psychologa. wazne jest zeby dotrzec do źródła tych objawów. jelito nadwrażliwe tez jest chyba (niech mnie ktos poprawi jak sie myle) jednym z objawów nerwicy. a to, ze jestescie raczej ustabilizowani i spokojni to nie ma nic do rzeczy. tez bylam wesola, usmiechnieta, "normalna", a nerwica i tak mnie dopadla...
-
polinka, ja tez tak mam... teoretycznie ataków takich poważnych i stanu gdzie nie byłam w stanie wyjść do sklepu pod domem nie mam juz od dawna, ale raz na jakis czas cos tam do mnie wraca... na szczesvie sa to tylko chwile, uderzenia goraca, mdłosci, trwato kilka sekund i przez caly ten czas powtarzam sobie, ze mam juz pasc, zemdlec, prosze bardzo, jak taka madra jestem... no i mija... niestety, wiem, ze raz na jakis czad takie sytuacje beda do mnie wracac, na szczesvcie rzadko, ale teraz jestem madrzejsza niz na poczatku i wiem, ze dam rade... grunt to sie nie zalamywac i nie analizowac. ---- EDIT ---- alez mi sie klawiatura placze przepraszam :)
-
Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''
inez3 odpowiedział(a) na anita27 temat w Depresja i CHAD
ale to chyba mowisz o psychiatrze, a co z psychologiem lub psychoterapeutą? -
Lariana, oj bardzo trudno sie pozbyc etykietek, zwlaszcza u osoby ktora nie jest do konca pewna siebie ima niska samoocene. wiem jak to dziala, bo zawsze czulam sie (czasami nadal sie czuje) jak glupsza, brzydsza i nie ciekawa niz inni. to jest proces, nad ktorym trzeba pracowac. Praca ciezka, ale jak sie uda cos, nawet jakas drobna rzecz to wtedy czujesz sie jakbys zdobyla everest. popatrz sobie na rzeczy ktore robisz z innej strony, jakby z boku. czy wtedy tez wszystko wyglada tak samo?? ludzie z problemami czesto widza tylko to co chca, to co wmowili im inni, a zazwyczaj to wcale nie jest prawda... pozdrawiam i trzymaj sie
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
inez3 odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Kaska22, no wiec tak. tylu lekarzy stwierdzilo u ciebie nerwice, ale ty dalej sobie z nia zyjesz. nie wiem, mam wrazenie, ze sie z nia pogodzilas, bo jak sama mowisz, skonczylas studia itd. i w niczym ci te bole nie przeszkadzaja. nie wiem czy sie poddalas czy moze jednak chcesz sie dowiedziec, ze na prawde chorujesz na cos powaznego. ok, trafilas na beznadziejnego psychologa. to nie znaczy jednak, ze powinnas zaprzestac leczenia. poszukaj sobie tutaj na forum informacji o terapii, psychologach w swoim miescie i nie czekaj, bo to juz trwa za dlugo. pozdrawiam -
elize4, hmm... wiesz, my nie jestesmy lekarzami, wiec trudno o diagnoze. najpierw idz do zwyklego lekarza, porob badania, bo moze to co odczuwasz to niekonieczie nerwica ale np. problemy z tarczyca... moze to faktycznie sa tylko objawy pracy w takim a nie innym srodowisku. sprawdz najpierw to. pozdrawiam ---- EDIT ---- elize4, hmm... wiesz, my nie jestesmy lekarzami, wiec trudno o diagnoze. najpierw idz do zwyklego lekarza, porob badania, bo moze to co odczuwasz to niekonieczie nerwica ale np. problemy z tarczyca... moze to faktycznie sa tylko objawy pracy w takim a nie innym srodowisku. sprawdz najpierw to. pozdrawiam
-
owieczka, nie dawaj sie! nierwica to takie wredne "cuś" co sie tak łatwo nie chce odczepic. ja lecze sie juz 4 lata na NL i mimo jakis upadków dalej walcze. dasz rade!!!
-
Spadająca_Gwiazda, witaj! super, ze chcesz walczyc to juz polowa sukcesu... hmm, ja tez mam taki problem, ze nie wem co dalej, nie mam planow, ba, mimo skonczonych studiow nie wiem co chcialabym robic... uporasz sie ze soba to wtedy wszystko sie zmieni. pozdrawiam
-
PoLaK6677, tu nie ma recepty... jezeli masz stwierdzona nerwice to powinienes sie udac do psychologa. w innym watku piszesz, ze masz objawy od miesiaca... w ziwazku z tym jak ktos ci w tym 2 watku napisal: idz zrob podstawowe badania i spotkaj sie ze zwyklym internista, zobaczysz co ci powie. pozdrawiam
-
timon23, ja sie z tba nie zgodze. to, ze jest nawrot to wcale nie oznacza, ze to przez leki. ja odstawialam asentre raz, przez pol roku bylo normalnie. nastapil nawrot ale zdecydowanie slabszy, znow asentra i teraz tak gdzies od 2 lat non stop. co nie znaczy, ze leki to wszystko... leki tylko hamuja objawy, pomagaja wrocic do rownowagi aby moc zaczac sie leczyc na terapii. takie jest moje zdanie...
-
[guote] A wiesz co ja slysze? Nie pozamiatalas w przedpokoju, scierka lezy na blacie, nachlapane (kilka kropel) na szafce. Pomidor zle pokrojony. Moglas zrobicto, to i tamto. Nigdy nie ma dobrego slowa. Tylko wymagania. To nie pomaga. to o czym piszesz znam doskonale z autopsji, tez tak mialam. ciezko, ale to nie znaczy ze powinnas konczyc ze soba! sprobuj z nimi pogadac, wyjasnic i nie daj sie zakrzyczec. kurcze, dziewczyno, masz narzeczonego, ktory cie kocha, mimo wszystko, on nie wymaga od ciebie tych cholernych studiów!!! zapewne w rozmowie z nim uslyszalas to co chcialas, a nie to co on powiedzial. to twoje zycie i twoja sprawa. zakladam, ze masz jakies 22-23 lat. to, ze sie to nie podoba rodzicom? trudno, to twoj wybor, twoje zycie. Nie chcesz miec studiow to nikt cie do tego nie zmusi... sprobuj jeszcze raz porozmawiac, czasami trzeba az do skutku...
-
spokojnie, tylko spokojnie... człowiek nerwica, to, ze masz cos nie tak z sercem to nie znaczy ze zaraz bedziesz nam tu schodzil. zobacz, starsze osoby choruja na serce i , jakos tak od razu nie umieraja, ba, nawet i młodsze... wróbelek Elemelek, Duran84 pamiętajcie, ze to psycha... to nerwica was zatyka... myslcie o tym... ciezko, bo ciezko, ale trzeba probowac i to nawet milion razy... dacie rade... raven, współczuje... znam ten stres mimo, ze studiowalam w tym samym miescie, ale jak musialam dojechac autobusem to byl koszmar! pierwszy raz to mama musiala ze mna jechac. na studiach nikogo nie znalam, ale jak usiadlam na zajeciach i dotarlo do mnie, ze nie ma zadnego zagrozenia powoli schodzilo... wez cos uspokajajacego, najgorszy bedzie pierwszy raz, potem bedzie lepiej tylko uwierz w to! zobaczysz jaki bedzies dumny jak ci sie uda :) mnie natomiast cos rozklada, wczoraj tylko kaszel a dzis dodatkowo wprezencie katar... no nic, ale w pracy trza siedziec.
-
karolina10, witaj, witaj... super, ze jest lepiej a znami bedzie jeszcze lepiej pozdrawiam
-
nariko19, nie wiem czy jest mozliwe uczeszczanie na terapie w wawie, ale nie dlatego, ze jestes z innego miasta, ale raczej dlatego, ze jesli chodzi o terapie dzienna to odbywa sie ona codzennie i w godzinach porannych (mowie akurat o terapii grupowej). z reszta mysle, ze w siedlcach tez spokojnie znajdziesz sobie jakiegos terapeute i niekoniecznie prywatnie. sprawdz w dziale oferty tutaj na forum, pewnie jest tam gdzies twoje miasto. masz racje, musisz sie tym zajac i bardzo dobrze, ze masz taki pomysl, to juz polowa sukcesu. a sprawdzales swoj stan zdrowia?? podstawowe badania - chociazby krew czy tez masz stwierdzona nerwice?? ---- EDIT ---- http://www.rynekmedyczny.pl/pl/szpital/warszawa/siedlce/specjalnosci/psychiatria,0 - tutaj sa jakies placowki w siedlcach. pozdrawiam
-
kurcze, co was tak na wieczor sie zebralo?? człowiek nerwica, MOGE CI OBIECAC, ZE NIE UMRZESZ!!! zalozyc sie z toba, co tylko chcesz... przeciez wiesz, ze to tylko twoja glowa, ale nie potrafisz tego pojac, bo cie objawy zagluszaja. obiecuje po raz kolejny, NIE UMRZESZ! SCUD, nic sie nie dzieje, tak z niczego serce nie moze sie "rozchorowac". obstawiam, ze tak jak wiekszosc nerwicowcow poza nerwica jestes okazem zdrowia, nie wkrecaj, nie analizuj, przeciez wiesz jak wyglada mechanizm... Amy Lee, niedobrze ci ze stresu, normalne. jak jutro staniesz przed ta klasa stres minie. co do lekcji... hmm... poszukaj w necie, czasem sa jakies scenariusze :) bedzie dobrze
-
tak, wielu lekarzy psychiatrów czy psychologów uwaza, ze jesien i zima to najgorsze pory roku np. na odtsawianie leków. ja natomiast nie cierpie upalow i wtedy czułam sie gorzej, bo bylo duszno, goraco i mi sie to od razu kojarzylo, ze zemdleje od upalu itd. natomiast kiedy odstawilam lek wlasnie latem, mialam nawrot po pol roku, az w koncu moj psychiatra stwierdzil, ze to bylo za wczesnie i raczej wlasnie powinnam nastepne odstawienie miec jesienia, bo wtedy sie czuje lepiej...
-
hmm, ja od jakichs 3 lat biore asentre. bardzo, ale to bardzo mi pomogla w dawce 50 mg raz dziennie. oczywiscie pierwsze 3 - 4 tyg. to byl koszmar. leki 3 razy takie itd., klelam lekarza, ktory mi to przepisal, jednak po tym czasie i pierwszych skutkach ubocznych czulam sie normalnie, nie specjalnie pobudzona ani senna tylko zupelnie normalnie. po jakims roku, niecalym zdecydowal lekarz o odstawieniu. znow 3 tyg. bylo zle, jak to przy odstawieniu... niestety po 6 mies. mialam nawrot (slabszy zdecydowanie) no i znow asentra, tym razem o wiele szybciej wrocilam do stanu normalnego (od razu po 3 tyg. czulam sie dobrze). teraz biore sobie ta asentre juz jakies 2 lata non-stop (maly dolek i musialam zwiekszyc dawke do 75 mg dziennie, ale teraz znow biore 50mg). teraz przygotowuje sie powoli do odstawienia, zobaczymy jak bedzie. mnie asentra nie uzaleznila wogole, czuje sie po niej bardzo dobrze, postawila mnie na nogi i pozwolila skupic sie nad terapia. i tez zdarzalo mi sie zapominac... kazdy organizm reaguje inaczej. mi sie udalo dobrac lek od razu inni potrzebuja dluższego okresu... z reszta z tego co mi wiadomo leki z grupy asentry nie uzalezniaja... gorzej z benzo.
-
na terapie chodzilam grupowa, tam bylo 3 terapeutow. do psychiatry chodze do dr owsiejczuka.
-
strengelets, zgadzam sie z toba w pewnym sensie. ja mialam wiele lekow. ogolnie rzecz biorac balam sie, ze jak gdzies pojde np. d sklepu, na poczte, bede jechac autobusem sama to zemdleje, wymiotuje itd. (nigdy nic takiego w calym moim zyciu sie nie wydarzylo). mysli te doprowadzily do tego, ze nie bylam w stanie nigdzie wychodzic sama. na poczatku bylo strasznie, ciagle mi bylo slabo, mdlilo mnie itd. wiedzialam, ze nie chce tak dalej wiec poszlam sie leczyc. dostalam leki i zaczelam terapie. jednoczesnieprobowalam nie unikac np. jazdy autobusem. juz od rana gdy mialam gdziesjechac nie moglam jesc, ani usiedziec na miejscu... ale wiedzialam, ze musze gdzies tam pojechac i cos zalatwic i nie mam wyjscia. chwiejnym krokiem szlam na przystanek, w glowie tylko "boze, a jak zemdleje?"itp. wsiadalam i zaczynalam sobie powtarzac, ze nic mi niebedzie, nic mi sie nigdy nie stalo i ze to tylko moja glowa. dodatkowo powtarzalam "no zemdlej, porzygaj sie" i inne slowa, niemalze obelgi . w koncu jakos tam przechodzilo bardziej lub mniej. potem zawsze powtarzalam,"boze kobieto, ty to masz problemy, i widzisz? nic sie nie stalo"... to byla jedyna metoda na poczatku...
-
Filomatka, przeczytalam twoj post caly. to, co robia te dwie kobiety i jeszcze ciotka to wogole jakis koszmar. bethi ma racje, musisz zareagowac i nie boj sie, masz wsparcie chłopaka i jk mysle rowniez jego mamy. walcz o swoje szczescie. do lekarza wybierz sie swoja droga, bo bedziesz sie czula co raz gorzej... trzymam kciuki i mysle, ze nie tylko ja. buziak
-
bee84, oswoisz sie z planem, bedzie lepiej... Polina, skad ja znam te problemy z kasa, normalka u mnie, tez sie wpieniam, ale jakos oszczedzanie mi nie wychodzi, a do tego jeszcze pale (ble ble, zebym umiala rzucic). tez kupuje mnostwo zbednych rzeczy... teraz jeszcze przez powtarzanie sem. w szkole jestem na debecie, pierwszy raz :/ A czemu do dentysty nie mozesz?? moj dzien calkiem spoko, ale zaczyna mnie bolec gardlo, czuje sie slabo, chyba mnie cos bierze... szefa w pracy nie ma, bo w delegacji, wiec luzik, a do tego jest juz po 12
-
ważne zeby wierzyc, w siebie, w Boga, w cokolwiek... jak w cos wierzymy i do czegos dazymy to łatwiej jest sie podnieść po upadku...
-
dokladnie, WSZYSTKIEGO NAJ PANOWIE