lew, też jestem dystymikiem. Na mnie żadne leki nie działały a brałem ich trochę w życiu. Poprawy były co na najwyżej paru dniowe w sytuacjach podobnych jak opisałeś przy odstawieniu albo jeszcze na krótko po zaczęciu brania jakiegoś leku. Nie miałem siły próbować na sobie kolejnych leków a i psychiatra powiedział mi że w moim przypadku nie ma sensu bo mi nie pomogą, nie wiem co miał na myśli nie dopytywałem ale w obliczu wielu letniej bezskutecznej farmakoterapii przyznałem mu po cichu rację. Na mnie działa tylko psychoanaliza i widzę teraz wyraźnie że mam problem w emocjach, stłumionych kiedyś, nie wyrażonych, poczuciu krzywdy mi wyrządzonej a to wszystko nie pozwala o sobie zapomnieć tylko ciągnie w dół.