Skocz do zawartości
Nerwica.com

.Kinga.

Użytkownik
  • Postów

    459
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez .Kinga.

  1. Mam podobnie. Bardzo duża potrzeba wyjątkowości, wszelkie sygnały, ze tak nie jest powodują u mnie cholerny ból.
  2. A czy to nie jest tak, że psycholog przyjmuje na takie konsultacje psychologiczne a u terapeuty dopiero ma się stały plan, kontrakt i regularne spotkania?
  3. Michuj, yyy może do golenia? Ja mam swoje dni szczęśliwe i wtopy. cierpliwie czekam na poprawę dzięki uzdrawiającej mocy terapii.
  4. .Kinga.

    Nie lubie ludzi

    rafka, nie trzeba być dla mnie miłym, ale kiedy ktoś nie jest, tak jak Ty, mogę po prostu go skreślić i odejść. Napiszę kilka zdań, mam nadzieję, że znów nie odbierzesz tego źle, bo jak widzę, za bardzo nie liczysz się z innymi a ponoć jesteś wrażliwa. Może właśnie tę wrażliwość trochę odwrócić od siebie i ukierunkować na innych? Dużo w Tobie złości, a gwarantuję Ci, że jak się słuchała innych to też się można czegoś dowiedzieć.Wydaje mi się, że stawiasz sama siebie w sytuacji bez wyjścia. Wmawiasz sobie, że jesteś samowystarczalna nikogo nie potrzebujesz, nikt Ci nie jest w stanie nic zaoferować, a to nie prawda, wszyscy ludzie potrzebują innych, dzięki temu w relacjach uczą się też wiele o sobie. O tym świadczy też to, ze założyłaś ten wątek. A moja rada- słuchaj ludzi zawsze- słuchaj, analizuj i wybieraj z tego to co cenne a resztę odrzucaj. Do tych 16 punktów dodałabym jeszcze jeden- spróbować terapii. gniew-frustracja-furia-i-wybuchy-z-o-ci-t35281.html zobacz, może coś tu dla siebie znajdziesz.
  5. .Kinga.

    Nie lubie ludzi

    rafka, więc może spróbuj sobie sama dać poradę? Przyjmujesz postawę agresywną, a przecież nikt tutaj nie jest Twoim wrogiem. Założyłaś temat i każdy ma prawo podać swój punkt widzenia. To chyba cenne?
  6. .Kinga.

    Nie lubie ludzi

    U mnie alienacja jest powodem lęku przed bliskością i odrzuceniem. Dużą rolę w tym odgrywa to, że zatraciłam swoją tożsamość, nie mam poczucia wartości i będąc w towarzystwie nie mam pojęcia jako kto tam mogę być. Dodatkowo wiecznie uważam na to co kto o mnie pomyśli , jestem zestresowana i udaję kogoś innego bo uważam, ze ja sama nie jestem nikim kogo zaakceptować warto. Często świat mój nie zgadza się ze światem innych i po prostu stronię od takich osób. W swoim życiu spotkałam jedną osobę, z którą się rozumiem. Ale relacja z nią trwa dopiero od roku. I nie jest to mój chłopak. rafka, niby żyjemy w społeczeństwie wolnym gdzie przyzwolenie jest na bardzo wiele rzeczy, ale jeśli chodzi o 'nietowarzyskość' to od razu ludzie patrzą na tę osobę inaczej. Przestają ją szanować, zaczynają w niej coś podejrzewać. Spotykam się z tym na co dzień. Ale czasem trafia się na te odpowiednie osoby.
  7. Kilka razy zdarzyły mi się pytania. Raz spontanicznie odpowiedziałam-- kot. Ale wiadomo było że kłamię. No ale pytania się zakończyły. Innym razem odpowiadałam, że się poparzyłam. Tylko wtedy miałam bliznę na bliźnie więc to mogło na to podchodzić.
  8. Witaj, doskonale znam Twoją sytuację, ale od drugiej strony . Może nie w takim stopniu ale momentami czytam o sobie. Otóż u mnie to jest tak, że zawsze miałam w sobie nadmiar agresji przez tłumienie emocji, brak umiejętności w ich wyrażaniu. Brak umiejętności wyrażania gniewu. Agresja w większości kierowana w swoją stronę, ale też zahaczająca o osoby bliskie. Jestem na terapii od dwóch miesięcy i zaczynam widzieć dla siebie nadzieję. Takie zachowanie jakie przedstawiłeś czyli najpierw werbalne obrażanie, torturowanie itp. a potem kiedy druga osoba nie wytrzyma przepraszanie, przytulanie itp. w moim przypadku to było testowanie tego jak daleko mogę się posunąć, jak bardzo jestem dla drugiej osoby ważna, ile jest dla mnie w stanie wytrzymać. Wiąże się to z bardzo dużym lękiem przed odrzuceniem i bliskością zarazem. Oczywiście dużą rolę odgrywa tu samoocena i poczucie własnej wartości. Jest z tego wszystkiego wyjście. Przede wszystkim Twoja dziewczyna musi zdać sobie sprawę z tego, że ma problem. Nie tylko dla związku, ale dla siebie, bo to ją zniszczy. Gniew hamowany, nie wyrażany we właściwy sposób nawarstwia się i doprowadza do emocjonalnej ruiny. Takie nieadekwatne wybuchy złości rodzą się z niewyrażonych i nieodpowiednio przeżytych sytuacji ciężkich, bolących i trudnych, które zostały źle przeanalizowane, nieprzeżyte, stłumione i wepchnięte do podświadomości. Mała złoszcząca rzecz budzi tę frustrację ukrytą. gniew-frustracja-furia-i-wybuchy-z-o-ci-t35281.html tutaj masz szerzej opisane to co o gniewie myślę i co o gniewie się dowiedziałam.
  9. Mam umowę z moją terapeutką, że jeżeli będę mieć próbę samobójczą ona kieruje mnie do szpitala i wyjawia wszystkie potrzebne informacje. Zgodziłam się na to, bo nie podejrzewam siebie o to. Ciągle jednak obecna jest u mnie autoagresja. I boję się, że to się podłącza do tego kontraktu.. Terapeutka wie, że autoagresja była u mnie zawsze, jednak nie wie, że jest teraz.. Boję się jej powiedzieć, bo nie wiem jakie będą konsekwencje.
  10. Skoro za 3 miesiące kończysz studia, to może spróbuj iść do pracy i się usamodzielnić? Wynająć gdzieś osobny pokój? to koszt ok. 700 zł.
  11. Po pierwszej sesji terapeutycznej już zaczynam odkrywać w sobie te ukryte frustracje i bolączki. uświadomiłam sobie że nikt mnie oprócz jednej osoby nigdy nie akceptował i zawsze byłam przez wszystkich odrzucana. Przez to mam problemy z zaufaniem jestem chorobliwie podejrzliwa, wycofuję się z relacji i unikam kontaktów. Jestem bardzo powściągliwa w okazywaniu uczuć i emocji. Z drugiej strony cholernie potrzebuję bliskości, i gdy jestem sama mam fazy, lęki, stany depresyjne itp. to dopiero pierwsza sesja. A przede mną rok. Ja nie wiem co się potem będzie działo.
  12. Chciałabym aby ten wątek był przestrzenią dla osób, które odczuwają ciągłą złość, wybuchających furią i nie mają zrozumienia w otoczeniu. Dla ludzi, którzy nie potrafią zrozumieć swojego gniewu i nie potrafią go wyrażać. Dla osób, które chcą się wyładować i otwarcie o swoim gniewie mówić. Chciałabym się również z Wami podzielić tym, czego dowiedziałam się o złości. A więc okazuje się, że gniew to jeden z tych elementów natury, który w przyrodzie nie ginie. W życiu zdarza się dużo sytuacji, które wyprowadzają nas z równowagi, są powodem bezsilnej rozpaczy, gniewu i w końcu nienawiści. Cały ten proces można porównać do zjawiska jakim jest lodowiec. Osoba nienauczona jak wyrażać złość kieruje ją do siebie, lub tłumi i w konsekwencji z opadu śniegu który można by rozdmuchać, roztopić i dać odpłynąć, buduje się zbita masa, która się nawarstwia. W ten sposób przez lata tworzy się gruba skorupa lodu nie do przebicia. Ta skorupa właśnie powoduje, że nowe codzienne powody do gniewu są czasem nieadekwatnie małe do naszych odczuć i reakcji. Kiedy uruchamia się aktualny gniew budzi się ten nawarstwiony, który go podsyca i nie daje przejść bezboleśnie. Ciągłe nieustające podirytowanie wpływa destrukcyjnie na relacje, ale najbardziej na nas. To jest właśnie część mojej historii. Nigdy nie potrafiłam stworzyć relacji nie opartej na wybuchach gniewu, krzywdzeniu w amoku złości, prowokowaniu do krzywdzenia mnie. Nigdy nie potrafiłam zaufać i wyrazić swojej złości. Jej część mocno zatamowana, wychodzi tylko w sytuacji kiedy czuję się bezpiecznie. Przy osobie najbliższej, którą mam jedną. Nigdy się nie przyjaźniłam. Potrzebuję bliskości bez przerwy, ale ludzi odtrącam, trzymam ich na dystans, jestem powściągliwa i odkrywam dokładnie tyle ile wymierzę i ani centymetra więcej. Kiedy zdarzy się przez przypadek odsłonić pojawia się wstyd, poczucie winy, lęk i złość. Potrzeba zaatakowania intruza. Potrzeba jak najszybszej ewakuacji. Bo zawsze kończyło się to tragicznie. Bo nigdy nie wolno mówić. Boję się okazywać uczucia. A złość kierowałam całe życie do siebie i osób najbliższych. W lodowcu pełno jest szczelin, przez które można nas mocno zranić. Pod lodowcem pełno jest strumieni czystych emocji, których nie widać. Słychać tylko ich delikatny szum, ale widać tylko skorupę złości. Czasem zdarzy się obsunięcie śniegu. Ale taka lawina powoduje tylko rozszerzenie lodowca. Chcę dojść do tego, skąd się wzięły te śnieżyce sprzed lat. Chcę do nich dotrzeć i je roztopić. Takie polodowcowe jeziora są bardzo piękne. Złość powinna być emocją konstruktywną. Powinna nas napędzać do działania. Informuje nas, co nam się nie podoba, sygnalizuje niezaspokojoną potrzebę. Przez całe życie, już od dziecka musiałam konfrontować się ze swoim wielkim bezsilnym gniewem. Tłumiłam go co ma swoje konsekwencje do dnia dzisiejszego. Dowiedziałam się o tym wczoraj na terapii. Złość stłumiona pochłania bardzo wiele energii. Takie techniki jak walenie pięściami w poduszkę czy worek treningowy polegają na tym, że się tę energię uwalnia i złość nie ma się czym żywić. Jednak kiedy znów odzyskamy siły ziarno złości znów zakiełkuje. W gniewie nie docierają do nas żadne informacje, nasz mózg się blokuje i skupiony jest ogniskowo tylko na obiekcie gniewu. Wszystko interpretowane jest na korzyść gniewu. Nie widzi się ani przeszłości ani przyszłości. Sposobem może być wpuszczenie do świadomości myśli z 'zewnątrz'. Czyli np. uczestniczymy w takiej sytuacji: stoimy na światłach i zaraz jest zielone. Jednak auto przed nami nie rusza. Wpadamy w złość bo się spieszymy. Wyzywamy od idiotów i kretynów. I wtedy wpuszczamy myśl: a może rozmawiał przez telefon i okazało się, że ktoś mu zmarł? A może ma atak serca, a może ma strasznie kiepski dzień jest nierozgarnięty? Cokolwiek co pozwoli nam na zienienie perspektywy. Chciałabym nawiązać z Wami dyskusję jak sobie ze złością radzicie. Czy wyrażacie ją innym ludziom? I jeszcze kilka informacji które znalazłam w Internecie: Sposoby radzenia sobie: 1. Bądź zdecydowany zachować spokój. Nie reaguj od razu, wpierw pomyśl! Pamiętaj o wytyczonym celu i odpowiednio do niego zareaguj. Wybierz spokój! 2. Komunikuj o swoich uczuciach: kiedy ktoś cię zdenerwuje, powiedz mu o tym. Spokojnie powiedz, jak się czujesz, w jaki sposób odbierasz jego/jej słowa, zachowanie. Naucz się lepiej siebie wyrażać. 3. Usuń się z sytuacji, która powoduje twoją złość, aż do momentu kiedy będziesz mógł zareagować bez gniewu. Pamiętaj, że nie od razu odniesiesz sukces. Podejmuj małe kroczki każdego dnia. Pamiętaj, żeby się odprężyć. Ćwiczenia relaksacyjne, muzyka – mogą być pomocne. 4. Dawaj sobie chwile tylko dla siebie. Zrób coś co sprawia ci przyjemność: spacer w parku, pływanie, czytanie Biblii, lub podtrzymujący na duchu film. Spraw miłą niespodziankę osobie, którą podziwiasz. Dobrze jest myśleć pozytywnie o sobie. To twój wybór! Szukaj pozytywów. Nie skupiaj się na negatywach. Naucz się przebaczać. Jest to trudne, ale musisz zacząć od nauczenia się wybaczać samemu sobie! Możliwe powody złości: 1. Potrzeba bycia wysłuchanym i zrozumianym. Potrzeba walidacji. 2. Potrzeba bezpieczeństwa. 3. To także jedna z podstawowych potrzeb udanego związku. Niezaspokojenie jej jest najprawdopodobniej najczęstszą przyczyną odczuwania gniewu. Gdy nasze oczekiwania nie są spełnione lub mamy jakieś niezaspokojone potrzeby – nie czujemy się bezpiecznie. Zaczynamy wówczas wybuchać gniewem.
  13. Witaj, czuj się z nami dobrze! : )
  14. .Kinga.

    Depresja objawy

    Na terapię można iść bezpłatnie z NFZ. Wystarczy mieć skierowanie od psychiatry. Myśli samobójcze to już poważna sprawa. Trzeba działać. Tutaj jest o wizytach i ogólnie o tym jako to wszystko wygląda. jak-wyglada-wizyta-u-psychologa-psychiatry-psychoterapeuty-t584-2240.html
  15. .Kinga.

    witam

    Witaj : )
  16. Anonymousxd, niby zamknięty, ale może tu zaglądniesz. A czujesz się źle ze samym sobą?
  17. Mirabeleee, a robisz coś w tym kierunku, żeby się zintegrować?
  18. .Kinga.

    Depresja objawy

    anielka13, może wybierzesz dobrze, może źle. Nie dowiesz się jak nie podejmiesz decyzji. Zmiany przynoszą wiele korzyści. Mamy wiele nawet z tego złego, jeżeli potrafi się to spożytkować. Uważam, że wszystko jest po coś. Można popełnić błąd, ale najgorsze to uciekać, wymijać, i potem mieć świadomość, że nie zrobiło się nic aby to życie poprawić, aby spróbować naprawić kilka rzeczy. Najgorsza jest świadomość tego czasu i szansy niewykorzystanej. Może wybrałaś źle, ale co, jeśli wybrałabyś inne i byłoby gorzej? Też miewam takie wahania. Skrajne i destrukcyjne, ale staram się brnąć w to życie.
  19. .Kinga.

    POMOC DLA MAMY

    Wygląda to na hipochondrię. (http://pl.wikipedia.org/wiki/Hipochondria) Może to ma jakieś podłoże nerwicowe? Myślę, że Twojej mamie na pewno przydałaby się konsultacja psychologiczna. Jeżeli nie jest do końca zamknięta, można spróbować z nią porozmawiać. Może nie koniecznie od strony objawów, ale od strony jak ona sama się czuje. Czy jest szczęśliwa itp. W momencie kiedy przyzna się można zaproponować delikatnie jakąś pomoc. Jeżeli się nie przyzna, można zasugerować, że jakby czuła, że jest problem to zawsze jest rozwiązanie. Może niech sobie kilka rzeczy przemyśli? Nie znam jej,nie wiem jaką jest osobą, jednak najpierw trzeba spróbować delikatnie, żeby nie stracić jej zaufania. Takie wahające się stany są niszczące zarówno dla Was, jak i dla niej. Na pewno warto przyjrzeć się temu bliżej. Może zaangażować jeszcze kogoś innego z bliskich?
  20. Plany na przyszłość.. mam nadzieję, że znów nie opadnę a ten stan optymistyczny który mam teraz nie okaże się tylko kolejnym wahnięciem w górę po którym jest mega dół... -- Śr mar 28, 2012 12:32 pm -- Plany na przyszłość.. mam nadzieję, że znów nie opadnę a ten stan optymistyczny który mam teraz nie okaże się tylko kolejnym wahnięciem w górę po którym jest mega dół...
  21. Muzyka, którą wykonuję. Jest jedynym spoiwem łączącym mnie w całość.
  22. Bellatrix, Ja dziś się też wreszcie ruszyłam i posprzątałam w mieszkaniu. Dzisiaj wiele drobnostek wprawiło mnie w dobry humor. Mój tato mnie odwiedza i zapowiedział już, że porywa mnie na zakupy!
  23. Jakiej pomocy od nas oczekujesz?
  24. Korba, więc to nie był jego czas. Może teraz się spełni?
  25. Korba, "The more things change, the more they stay the same. But sometimes, oh, sometimes change is good. Sometimes change is everything. "
×