Skocz do zawartości
Nerwica.com

Saanna

Użytkownik
  • Postów

    985
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Saanna

  1. a ja byłam na jednej grupie, gdzie nie było takiego punktu i powiem szczerze na drugiej grupie, gdzie ów punkt był czułam sie ... mniej pewnie. Jakies to dla mnie odhumanizowane. Albo ja tak mam. Na pierwszej grupie nie było z tym problemów, tez mowienie cokolwiek komus wprost, nawet jak naruszył nas poza grupą.
  2. Temat taki troche luźny, ale zgodze sie z tym ze diagnozowanie sie jest bezsensu. Cżłowiek za wszelką cene chce sie zszufladkowac by znalezc poczucie bezpieczenstwa, ale to mnie jeszcze bardziej wykonczyło. Diagnoza mnie ... odczłowieczyła. Jeszcze bardziej uprzedmiotowiła - w swoim własnym poczuciu - niz sama to robiłam. Im wiecej wiem, tym jest gorzej. Ja chcialabym nie wiedziec, ze mam takie a śmakie zaburzenie osobowości, bo zaczynam sie dopasowywac, mózg coraz bardziej szufladkuje . czuje sie coraz bardziej wyalienowana i nie posiadająca prawa do szczęścia.
  3. Hej Ruda, podpisze sie od kafką - znajomi, znajomi, opinie innych. warto zrobic dobry rekonesans. ja raz trafilam do konowalki. tez zastanawialam sie nad tymi przy wroclawskiej (jak widac chyba mieszkamy blisko siebie), jednak zdecydowalam sie na inna kobitke. kilka razy bylam u ordynatorki z sobieskiego - r. tyburskiej - przyjmuje na imielinie, wiec z bemowa na ursynow jechalam. a potem i to był strzał w 10 - Anna Blankiewicz przy Dlugiej 228315155.
  4. ja czasem mam wrazenie, ze mi gowa pęknie- jakby emocje nie mialy nnej drogi ucieczki. mam ochotę się rozplakac, a nie moge, a jak placze, to zadnej ulgi ja juz mam dosyć tego i do tego taki oddech, jakby ktos mnie gonił.
  5. no rozumiem cie- mnie zanim matka zmarla, to mnie tlukla i wpedzala w poczucie winy, ze chodze- mam zxdrowe nózki- qrffa - bo ona jest chora. jak ona zmarła, to ojciec juz zwinal ogon emocjonalnie. wiec tyz nie lekko. jak najbardziej cie rozumiem. ja tez nie moge sie "pozbierac" po tym wszystkim do konca, ale wiem, ze ta 1sza moja terapia to wlasnie mi pomogla sporo. przygotowywala na dorosle zycie wlasnie. i zesmy przeplakiwali ta żalobę, taki byl cel terapii.
  6. Czyli lęk przed śmiercią / nagłym opuszczeniem matki, ktoś ma podobnie? ja. jak mialam lat 15 panicznie bałam sie smierci, do tej pory nie mam poczucia bezpieczenstwa- przez to, ze ostatnia terapeutka, zostawiła mnie nagle tzn. dla mnie nagle. Mnie matka zmarła jak mialam lat 10 i tak zostało. wszelakie opuszczenia sa tragiczne. ale da sie z tego wyjsc. niestety, dziadostwo lubi wracac. -- 22 sie 2012, 15:56 -- w uporaniu sie pomogła mi bardzo terapia systemowa
  7. hmmm, to jest cos takiego jakby ktos mi gwózdz wbijał, czy cos. mnie ból głowy jakoś przestał mi uprzykrzac zycie - jeszcze 2 dni temu tak, ale jak sie jakos dziwnie napielam, to poczułam smutek i troche mi zelzalo. :/. ale dalej czuje jakbym miala dekiel na głowie- tzn, niby cos tam chce siw ydostac, jakas ja, ale nie daje rady, bo jakas bariera jest. A włosy to mi wyłażą na potęge. znajdziesz moje fotki na forum witam to zobaczysz jakie mialam włosy, teraz mam polowe tego . jakbym bylo po jakiejś chemii. -- 22 sie 2012, 14:48 -- "smutek" taki na głowe- nie taki normalny
  8. Saanna

    zadajesz pytanie

    juz był- kurczak w ciescie u chińczyka lubisz ludzi?
  9. I zawsze masz tak po sziszy? hmmm, ja tez nigdy takich jazd nie miałam. tytoń w sziszach jest nieco inny niz w papierosach, wiec moze jestes na cos "uczulona", no nie wiem. one sa bardziej lepkie, chyba są czyms nasączane. Wiem, ze od długiego palenia i "wciągania" moze zaszumiec w głowie, ale nie wiem, czy aż tak... zwłaszcza, ze było do tego piwo. ale ja specjalista nie jestem, nie wiem. Chyba ci nie pomoge. ja tez palilam pare razy w knajpach, w domu i było ok -- 22 sie 2012, 00:48 -- tu jest info z wiki "Palenie sziszy może być bardziej szkodliwe dla zdrowia niż palenie papierosów[5][6][7]. palacze sziszy są narażeni w dłuższym okresie na większą ilość dymu w porównaniu do palaczy papierosów, u których objętość wdychana wynosi 0,5-0,6 litra na papierosa[12][13]. Porównanie zużycia tytoniu wskazuje, że jedno nabicie sziszy oznacza spalenie 5–10 g tytoniu na osobę, co odpowiada 5–10 papierosom (zakładając że jedną fajkę palą 4 osoby).[potrzebne źródło] Paląc sziszę wciąga się do płuc parę z domieszką dymu tytoniowego. Chociaż filtr wodny chłonie pewną ilość nikotyny z dymu tytoniowego, jej ilość nadal sprawia, że palacz (nawet palący tylko okazjonalnie[14]) jest narażony na wystarczającą ilość nikotyny, która spowoduje uzależnienie[15][16]. Ponadto para wodna z sziszy powoduje, że dym jest mniej drażniący i może dawać fałszywe poczucie bezpieczeństwa, a także zmniejsza obawy dotyczące oddziaływania na zdrowie[8]. W innych badaniach wykazano, że palenie tytoniu (melasy tytoniowej) za pomocą sziszy przez 45 minut dostarcza wiele więcej substancji smolistych i tlenku węgla (około 5-10%) niż paczka papierosów[17]. Niektóre firmy tytoniowe podają, że fajka wodna zawiera 0,0% substancji smolistych, ale jest to tylko wprowadzające w błąd stwierdzenie, ponieważ substancje smoliste powstają, kiedy tytoń się pali. Jednakże, podczas palenia sziszy, tytoń jest raczej prażony niż palony, co sprawia, że wydzielane są większe ilości substancji smolistych. Aby ustalić dokładną ilość substancji obecnych przed spaleniem tytoniu, potrzebne są dalsze badania.[potrzebne źródło] Grupa badawcza WHO zajmująca się regulacją produktów tytoniowych przedstawiła w 2005 roku opiniodawczą notatkę na temat palenia tytoniu, jako fajkę wodną (sziszę) oraz stwierdzono ostatecznie, że "palenie fajki wodnej jest powiązane z wieloma szkodliwymi skutkami zdrowotnymi takim jak przy paleniu papierosów jak i mogą pojawić się również inne rzadkie niepożądane skutki zdrowotne palenia sziszy" oraz zarekomendowała, że "fajki wodne powinny podlegać takiej samej regulacji jak papierosy i inne wyroby tytoniowe".[potrzebne źródło] Pewne badania sugerują, że palenie sziszy ma w mniejszym stopniu wpływ na ryzyko rozwoju nowotworów, jednak takie badania nie są rozstrzygające (Hoffman[25], Rakower, Salem 1983 and 90, Gupta Dheeraj 2001, Tandon 1995, Lubin 1992, Hazelton 2001, Stirling 1979). W północnym regionie Iranu, gdzie zapadalność na raka przełyku jest bardzo wysoka, stwierdzono że palenie sziszy jest jednym z czynników ryzyka rozwoju tego nowotworu złośliwego[18]. Poziom tlenku węgla powstającego podczas palenia sziszy jest różny i zależy od typu użytego węgla.[potrzebne źródło] Szkodliwe w dużym stopniu jest palenie arabskiego tytoniu "sallun", gdyż zawiera on znacznie większą ilość nikotyny niż pojedynczy papieros. Tytoń smakowy (który według producentów zawiera około 0,5% nikotyny) w rzeczywistości może uzależniać szybciej z powodu znajdujących się w nim substancji aromatycznych, które sprawiają, że nikotyna (choć w małych ilościach) oddziałuje na organizm szybciej i mocniej[19][20]."
  10. moze nie paliłas tytoniu uzależnic sie mozna od wszystkiego. a tak do tematu, moze głeboko sie zaciagałas, i pytanie, czy faktycznie był to tytoń. poza tym co za odchyły miałas. w knajpie paliłas?
  11. no wlasnie a co rozumiemy przez swiaodmoy, bo moze to byc wiedza dotyczaca "Działania" nerwicy, czy własnie ów kontakt z emocjami. ja uwazam, by błędne koło przerwac to tez kontakt nalezy złapac, poprzez rozbicie tej bariery jakim jest lęk - pytanie jeszcze przed czym -> przed ponownym przezywaniem, czegos tam? agresja i złość to faktycznie 2 różne rzeczy. co prawda ja bym moze nie w agresji upatrywała lęku co w ... wściekłości. ps. tak własnie ... korzystałam z psychodynamicznej i nie skorzystałam. wczesniej byłam na behawioralno-pozn (ale takiej poglębionej moocno o emocje, o analize)- to był misz masz bo tez była to systemowa(polecam wszystkim dda) i jakoś bardziej mi podpasowala. ale uwazam, ze jedno i drugie ma swoje wady. -- 21 sie 2012, 21:35 -- psychodynamczne zrobila ze mnie kiełbie we łbie, jednak. za duzo filozofii, za mało życia.. jak dla mnie. aoc sie mysli, a co ukryte, a co cos tam. ja przez to nerwicy sie wlasnie nabawilam.
  12. a nawet jak jest swiadomy, to i tak nią zyje. z tyłu głowy może być. problem w tym, ze jest tylko lęk, boi sie dopuścić emocje, ale tak głęboko, bo lęk to bariera. za lekiem często stoi pierwotnie jakiś smutek, złość etc - to moze uwolnic. aby to było mozliwe, trzeba otworzyc sie na siebie i innych, a to czesto zmudny proces, no i bywa, ze tak cos sie wryło, ze trudno do odkręcenia.
  13. Saanna

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=] [/videoyoutube] Tymon- widziałem cie z innym chłopcem
  14. moim zdaniem od uczyć sie mozna, ja wyszłam z fobii społecznej. Ale tylko dzieki temu, ze wpierw złapałam "kontakt" z emocjoami, a potem nauczono nas nowych strategii. Nie tylko zachowanie, ale w głównej mierze emocje wplywaja na to wszystko. Ale emocje nie takie na głowe, tylko takie przezywane. zadna nowosc.
  15. Saanna

    zadajesz pytanie

    pieczarkowa. Czym sie zajmujesz (praca/nauka/niczym/hobby etc)?
  16. Saanna

    Wyraz z wyrazu

    kur paradygmat
  17. wydaje mi sie, ze face to face jest lepsze. a gdzie jestes. slyszalam o paru terapeutach w anglii, czy irlandii - moge sie podpytac znajomych (to srodowisko glownie terpautyczne), to moze cos uda mi sie znalezc
  18. Saanna

    zadajesz pytanie

    centrum Co na obiad?
  19. no piwo działa jak benzo. nerwica to tak "teoretycznie" problem z uczuciami, tłumienie ich i mała otwartośc na innych. mnie swego czasu uratowała terapia grupowa.
  20. ja mam depersonalizacje non stop, przwyczajam sie . to nie jest normalne zycie. nie mam potrzeb, cos mnie ciągnie w dół. mam jakies dziwne napiecia głowy, albo ja o czym mysle
  21. Saanna

    Rozszyfruj skrót

    O-rtalionowy K-ożuch O-tulony P-lackiem :/ PROM
×