Skocz do zawartości
Nerwica.com

Stonka

Użytkownik
  • Postów

    460
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Stonka

  1. Pracowac? Zycie towarzyskie? Ja z domu prawie nie wychiodze...co najwyzej na stilnoxie...ja w ogoleprawie NIC nie robie...tzn bez stilnoxu NIC, na stilnoxie, bardzo niewiele...najgorzej, ze mnie roznosi i nie moge lezec...moje zycie jest nie do zieniesienia...lekarze sa bezradni...jak myslicie co mi moze byc? Obiecuje ze bede wdzieczna za kazda podpowiedz, bo ja i rodzina pograzeni jestemy w rozpaczy. A tu chyba cos na co czekalismy: radzę przeanalizoweac dokladnie + jak powstaj uczucia http://www.is.umk.pl/~duch/Wyklady/Mozg/07-3-limbiczny.htm
  2. A u mnie cierpienie (anhedonia absolutna, nepięcie, pobudzenie, ból psychiczny) jest nie do zniesienia...dokałdam kolejne stilnoxy...ale nie chcę się zabić...nie wiem co robić. W rodzinie rozpacz. Byłam u renomowanej lekarki w Wawie. Powiedziała, że kogos z tak absolutną anhedonią w wieku 31 lat to tylko by z uszkodzeniem mózgu kojarzyła. Nawet śpię słaboi co noc śni mi się moja choroba i II wojna światowa.
  3. Moze cos pomylilam, ale widzialam u kogos w podpisie ze bierze heroine i myslalam, ze to u Ciebie. A ten metylofenidat znosil anhedonie?
  4. A u CIebie to nie jest po narkotykach?ten brak uczuc? bo to podobnno czeste po narkotykach?
  5. A ja się jednak zastanawiam czy u mnie to nie moze byc taka dluga 2-letnia akatyzja albo cos w tym rodzaju - i stąd moze to cierpienie i napięcie. Po Dlugim Wekendzie mam trafic w dobre ręce. Mam nadzieję, że takie będą. Poki co to na stilnoxie funkcjonuję fantastycznie - mam uczucia, zapachym chęci, motywacje, marzenia,nawet rowerem przejechalanm dzis pol miasta. Gdyby mozna bylo zostac na 3 tabletkach do konca zycia i by dzialaly (nie wytworzylaby sie toleraqncja) to tak bym jechala. Moglabym pracowac, prowadzic dom i w ogole. Nawet bym sie tym nie przejela zemi funkcje poznawcze poagarsza. Mialambym chęc sprobowac czy tak samo zadzialalby akieneton, bo kiedys dzialal, tylko nie wiem czy mgoe akineton laczyc z moimi lekami i czy nie wywolalby mi dyskinez. wiem, ze uzaleznienie od leku niedobre, ale mi ratuje zycie. I zdrowie moich rodzicow, ktorzy w koncu widzą usmiechnieta radzącą sobie córkę.
  6. Stonka

    jakie leki euforyzują?

    chodzi mi o leki niebędące standardowymi antydepresantami a podnoszące nastrój? bo na mnie antydepresanty działają odwrotnie. Mi poprawiał nastrój akineton, obecnie zolpidem. Jakie macie jeszcze propozycje? mogą być uzależniające, wszystko jedno na co (potem oczywiscie przemyślę, nie będę szajsu w siebie ładowac) ale chodzi o propozycje Z TAKIM PYTANIEM PROSZE NA INNE FORUM, WSZYSCY WIEMY JAKIE. TU SIE LECZYMY, NIE "WUFORYZUJEMY". KOSZ!!!
  7. Teraz na stilnoxcie jestem taka jaka bylam kiedys. potwierdzaja to znajomi. ALe docelowo mają mnie leczyc moklobemidem. Czy jest mozliwe zeby to moje napiecie i pobudzenie i cierpienie to byla akatyzja lub inne zaburzenie pozapiramidowe: zaczelo sie 3 dni po wzieciu rispoleptu 2 lata temu odczuwalam przymus chodzenia, niepokoj siegajacy kosmosu, rozdraznienie, niemoznosc usiedzenia, niemoznsoc skupienia uwagi, koszmarne cierpienie. poszlam do szpitala dali klozapine i moze bylo troche lepiej? ale po klozapinie zemdlalam i wiecej nie bralam, problem sie poglebial, tylko juz nie musialam chidzic tylko siedzialam zzpozaciskanymi wszystkimim miesniami, a napiecie ze mnie buchalo, powodujac potworne cierpienie...poszlam do drugiego szpitala, dali mi miesiac akineton, niby bylo o tyle lepiej, ze moglam siedziec, ale napiecie i cierpienie bylo nadal taki, ze ja wlosy rwalam, te fale napiecia i cierpienia przechodzily mi przez glowem przez cale cialo...do tego bylam bardzo drazliwa i placzliwa bo to nieziemskie cierpienie i tak w sumie trwalam nastepny rok, potem lekarka dala bezno i problem ustapil, ale jestem baaaaaaaaaaaaaaaardzo uzalezniona...i odczuwam ogromne nepiecie seksualne ( nie ze pozadanie do faceta ) tylko napiecie, ucisk w tych miejscach...czy to mogą byc jakie zaburzenia pozapiramidowe - bo przed tym rispoleptem mialam 2 razy akatyzje i uczucua napiecia i niepokoju i drazliwosci nie do zniesienia byly bardzo pdobne, tylko teraz raczej zaciskam nogi a nie ruszam nimi - czy to moze byc akatyzja lub cos podobnego? -- 29 kwi 2012, 18:56 -- Na sen jak pisalam jest bdb mianseryna pod postacią miansec ( dla mnie lepiej sie sprawdza niz lerivon), ale wsrod lekarzy są zdania podzielone czy mozna laczyc z moklobemidem. Mozesz brac tez stilnox na sen - budisz sie wypoczety nie zmulony, a na krotko przed zasnieciem przezywasz chwile euforii i blogosci. I duzo trudniej sie uzaleniznic niz od pelnych benzodiazepin. -- 29 kwi 2012, 20:25 -- Nie chcę nikogo wciągać w uzależnienie, bo to naprawdę koszmar, ale jak ktoś chce i mu lekarz pozwoli ( bo żeby nie kolidowało z innymi lekami) to może spróbujcie wziąć sobie gdy będziecie mogli bezpiecznie spędzić dzień w domu - lek nasen na dzień. Ja niestety jestem bardzo uzależniona bo go jem bardzo dużo, ale powiem Wam, że dzięki niemu w końcu po 3 latach nie mam anhedonii - zachwyca mnie wiosna, CZUJĘ jak przyjemnie ruszają się łany trway, jak drżą listki na drzewach, jak kwiaty pachną, jak owady latają - to wszystko jest takie mega przyjemne. Dzięki stilnoxowi mogę znów położyć się obok chłopaka na łączce i jest przyjemnie. Jak weżmiecie jeden raz to możecie mieć jakieś halucynacje lub niepamięć ale z czasem to mija jak się długo bierze. Znów odcuzwa się takie zwykłę proste przyjemnosci - miły dotyk czwgoś...smak pomidorów, zapach krzewów... po 3 latach ogołocenia z bodźców, pustki totalnej czuję to i to jest piękne... uczuć też trochę czuję, ale płytko.Miłości nie czuję ani radości, ale zadowolenie, błogość, przyjemność tak. Po prostu świat znów ożył i ma barwy, zapachy, dzwięki i to jest wspaniałe. No ale niestety niedługo przyjdzie mi pozegnać się ze stilnoxem, jestem juz za bardzo uzalezniona i będzie prawdop. przestawka na moklobemid. Na moklobemidzie muzyka na mnie mocno działała. I Wspomnienia były wyraźniejsze. Wiecie, ja już nie pamiętałam jak to jest odbbierać świat normalnie. I żadnego cierpienia ani pustki nie czuję na stilnoxie. Przyznam się Wam, że napisałam do producenta, żeby pomyśleli o wyprodukowaniu leku p/depr na bazie stilnoxu albo chociaz stilnox o przedłużonym uwalnianiu. Z tego co mówił jeden profesor już się pracuje nad lekiem p/depr działającym na receptor GABA. A mam jeszcze pytanie : czy metylofenidat uzależnia?
  8. Nie mam schizy prostej. Wykluczyło to 2 lekarzy. Tez sie dzisiaj zaczelam zastanawiac czy to nie jest caly czas akatyzja. Boże ja juz nie wiem
  9. TO cierpienie bylo 2 LATA przed benzo. Dlatego, że bylo juz nie do zniesienia, myslalam o smierci ciagle, to mia zapisali benzo. Na bezno funkcjonuje prawie jak normalny człowiek tylko uczucia sa bardzo spłycone caly czas, ale jakies są...a tak przez 3,5 roku nie bylo wcale
  10. Ja mam ten sam problem. Mam miec moklar za 2 tyg, a nie moe zadengo neyroleptyku bo jak mi dali w szpitalu tiapryd, tak po kazdym chyba beuroleptyku teraz mam dyskinzy/dystonie. TO jest przerazajace, wygina cialo wrozne strony, tak rzuca tym cialem, naprawde- i w ogole nie mozna spac. A moklaru nie mozna laczyc chyba z zadnym antydepresantem. Ja dobrze spie na mianserynie, choc tez zamula, ale zdania są podzielone cyz mon\zna ją lączyc z moklarem. A od bzd jestem pezepotwornie uzalezniona. Jestem sama bezradna, czuje sie tak, ze to juz chyba pieklo. Gdyby nie 3 stilnoxy dziennie, to bylabym dawno w szpitalu rejonowym gdzie by ze mnie zrobili muminka faszefujac jakims haloperidolem. Więc jak ktos znajdzie cos so nie jest ani nlp ani bzd i mozna laczyc z moklarem to niech da znac. Uratuje mi tym zycie. PS Dipherganu tez nie mozna, bo wywoluje obj pozapiramidowe. Na czym jeszcze mozna spac?
  11. Nie, ja tu dołączyłam neidawno, ale pewnie ten brak uczuć był podobnym przypadkiem. Byłam długo na seroxacie...wydawąło mi się, ze 7 lat, ale jak ostatnio zbierałam dokumentację, to się okazało ze były krótkie przerwy na inne leki.
  12. Olanzapina- spisz jak dziecko po 10h, tylko TYJESZ
  13. ALe ogólnie jak? nadal fajnie?motywacja jest? zapachy są? muzyka CIę kręci?
  14. Ja wypróbowałam WSZYSTKIE antydepresanty odpowiednio długo i w odp dawkach zaazw max - i NIC nie pomogło, prócz moklobemidu, który jednakze powodował potworną agresję. Powiedzcie mi tylko czy to juz jest tragiczne uzaleznienie czy jeszcze srednie
  15. A moje uzależnienie się stale powiększa...biorę już 3 stilnoxy dziennie ( na dzień) + 3 mg alprazolamu - jeśli ktoś ma w tym orientację to ocencie - czy to juz tragicznie? Najgorsze, ze tylko stilnox łagodzi mi objawy depresji i pustki, bz niego nie jestem w stanie wytrzymac cierpienia, szaleję. Jestem wierząca i wiem, że jeśli się zabiję c cierpienia to grozi mi piekło. Jesli zeby przetrwac ciepienie będę brac bzd tak długo az w koncu przedawkuję - grozi mi pikło, bo to grzech przecie 5 przykazaniu, nei potrafię isc szcxzerze do spowiedzi, bo nie widze szans na zerwanie z nalogiem, bo wtedy cierpienie byloby nie do zniesienia. Wiec jesli tkwiac w grzechu smiertelnym nie daj Boze wpadne np. pod smoachod i stane przed Bogiem - grozi mi pieklo.Jak tu nie czuc rozpaczy?Szukam pomocy juz po calej Polsce - u psuchiatrow, ksiezy, egzorcystow...nie chodzi o truidnosc rzucenia benzo, tlyko, ze wtedy cierpienie jestb ni do wytrzymania. NIE WIEM JUZ CO ROBIC
  16. No moklobemid niby poprawia sen. A ze mną jest już tak, że nawqet rodzice moi przyznają, że to jest gehenna. Do tego to uzaleznienie od bzd...i ciągle mysli, żeby wiecie co...Nawet mój tata powiedzial, ze sobie nie wyobrazal, ze tyle cierpienia moze jedna osoba zniesc...i tak długo...ordynatorka to samo powiedziala. Lekarze w mojej 400-tys miejscowosci nie chce mnie leczyc juz, napisalam do jakiegos specjaliosty z Krakowa to tez odmowil, powiedzial, ze zbyt duze problemy...Boze
  17. Mam identycznie tyle, że nie miałam próby samobójczej. I do tego ja odczuwam potworny lęk, wręcz trwogę codziennie, cały czas od 2 lat, ostatnio nawet w nocy rozmyślam jak ja wytrzymam to cierpienie...bo to jest lęk przed cierpieniem...jeśli ma ono trwać całe życie to jak ja to wytrzymam? A jest to cierpienie potworne, wbrew temu co Korat obrażliwie napisał robieniem z siebie męczeninika i hipochondryka, to nawet ordynatorka przyznała, że jej aż trudno sobie woybrazić jak mozna żyć w takim cierpieniu, a terapeutka była tak zdołowana, że jej mina wyrażała przerażenie - dopiero potem się zreflektowała że nie powinna mi pokazywać co czuje na mnie patrząc. Wszyscy wokól mają mnie dosc, nawet rodzice są już tak bezradni, że agresywni. Ja bym chciała umrzeć...ale nie mogę -- 22 kwi 2012, 09:24 -- A mi już jest obojętne co się ze mnną stanie...jeszcze pól roku temu się tym zamartwiałam...teraz to już nie ma znaczenia...mogę wylądować pod mostem i zamarznąć w zimę jako bezdomna, przynamniej krócej będę cierpieć...ja się boję już tylko jednego...cierpienia, bo cierpię ciągle
  18. TO nie jest raczej tak, ze solian Ci blokuje receptory dopaminergiczne do 9.00, bo jak solian bierzesz dlugi czas, to masz jakies jego stale stezenie w mozgu CALY CZAS. I to jest wlasnie zagwostka. Bo te dopamine co ci daje moklar, to solian ją zabiera. Wiec wypadaloby spac na czyms innym niz neuroleptyk. Antydepresanty odpadają, bo nie mozna ich łaczyc z moklarem ze wzgl na zespol serotoninowy, a mianseryny, na ktorej sie pieknie spi nie mozna laczyc ze wzgl na ryzyko naglego wzrostu cisnienia w mozgu. Wiec zostaja benzodiazepiny. Jakbys sie zdecydowal zaryzykowac to moze i uczucia by Ci worcily - nie wiem. ALe po pewnym czasie bys sie uzaleznil.
  19. No ale ja moge miec na spanie tylkon neuroleptyk. Wiec te dopamine co moklar wygeneruje to neuroleptyk zabije?
  20. Ja pisalam o moklobemidzie, może nie zauważyłeś. Nie rozumiem czemu jestes taki ordynarny - chyba ze to przez moklobemid, ja tez na nim bylam agresywna. W razie czego zmniejsz dawki. -- 19 kwi 2012, 17:48 -- Mimo, ja CIebie doskonale rozumiem. Mam to samo. No ja jade na razie na stilnoxie niestety bo on przywraca jakies tam uczucia zwl. uczucie przyjemnosci, a za 2 tyg moklobemid. A od dawna tak masz? A poza tym Logik, to ja pewne emocje na moklobemidzie mialam - np. emocje przy sluchaniu muzyki i jeden taki krotki moment szczesliwosci...jak na 3 dni to duzo...i ciekawosc mialam i plany. Poza tym oprócz moklobemidu zamierzam chodzić na terapię, bo po 3,5 roku nieczucia to będę się życia jak gdyby na nowo uczyć. A na miłość też liczę. Nie rozumiem dlaczego dyskredytujesz miłość. Nie chciałbyś kochać i byc kochanym i czuć to?
  21. Logik, az się cieszę, że Ci podsunęłam ten lek...ja też do niego wrócę, ale muszę te 2 tyg od SSRI i mianseryny odczekać. Mnie też muza kręciła. Nie miałam jakichś wielkich emocji ale nie było pustki. Np. właczyłam sobie TV, leciał program o księdze koheleta, a ja dosownie z gałami na wierzchu go oglądałam tak mnie kręcił..rzuciłam, bo ja miałam skutki uboczne...tak mnie pobudzał, że byłam agresywna koszmarnie. To dziwne, że nikt wczesniej nam tego leku nie zaproponował
  22. Nie wiem, moze Magic mi to na gg pisał, że brał moklar, ale jestem pewna, że brał. Co do Natrętka to on ma chyba w podpisie co bierze. Przy czym Magic to chyba ma tak (bo Jego cięzko zrozumiec, bo nie uzywa znaków interpunkcyjnych), ze czasem ma emocje, a czasem nie ma. Ja Was zapewniam, że jak mi sie poprawi to Was poinformuje po czym mi sie poprawiło. Bedę uważała to za swój moralny obowiązek. Ładnie zrobiła Topielica, że napisała po wyzdrowieniu. Choć Jej przypadeek to dziw nad dziwy...chyba nikt nie rozumie, co sprawiło, że wyzdrowiała...nagle i całkowicie ...i co Jej tak naprawdę było? Może jest jakaś jeszcze nieodkryta choroba polegająca na zaniku uczuć...wszak o mózgu wiemy bardzo mało. A czujesz swoją osobowość, tożsamość, osobę Logik? TO zdaje się Twoje najlepsze dni od paru lat? Jak długo nie odczuwałeś emocji?
  23. JA CIERPIĘ STRASZNIE. Może jeszcze raz wyjaśnię: - nie czuję uczuć wyższych np. miłość, uczuć estetycznych, religijnych -nie czuję uczuć głębokich -nie czuję więzi z ludźmi - bliskości, intymności, tęsknoty - ludzie są dla mnie jak przedmioty - lekarka powiedziala, ze to taki autyzm - nie czuję NIC pozytywnego ani nawet obojętnego, CZUJĘ: pustkę ( ja ją CZUJĘ gdzieś w okolicy serca), cierpienie - bo mam 100% anheodnię, NIC mi nie sprawia zadowolenia albo chociaz stanu neutralnego, poza tym cierpię z powodów fizycznych: potwornego napięcia, pobudzenia, zmęczenia, ścisku w żołądku itd. Wątpię, żeby osoba ze spłcyonymi uczuciami zawsze czuła się dobrze. Moja motywacja żeby tu być? bo są tu ludzie, którzy są w stanie zrozumieć moją udrękę. Bo nie zrozumieją tego rodizce a psychiatrzy to już w ogóle.Oni nawet nie wierzą, że można nei czuć uczuć. I jakie masz z tego wnuioski AOi? -- 19 kwi 2012, 11:58 -- Logik, ja tez tak mialam na moklarze. Tez uwazam, ze jedyny lek, ktory cos zmienil w tej kwestii.A nie powoduje on u CIebie agresji i mega popedu seksualnego? i znieczulenia cielesnego? -- 19 kwi 2012, 12:01 -- Logik, a czujesz ze wrocila Ci Twoja osobowosc, tozsamosc? bo mi tak, i tez tak szybko zaczal dzialac. Na 3 dzien juz dzialal. I magicowi tez on pomogl -- 19 kwi 2012, 12:07 -- ALe wiesz, to tak jakby wskazywało, że masz jednak jakąś bardzo dziwną depresję, a nie żadną schizofrenię - przeciez to jest lek przeciwdepresyjny. Oglądałam wczoraj film z konferencji nt schizofrenii w Szpitalu Babińskiego w Krakowie i ponoć mają wprowadzić takie kryterium schizofrenii, że będzie się opierać tylko na 2 sprawach: zaburzenia myślenia i brak woli.
  24. Ja bym na Twoim miejscu brala TYLKO jedna tabletke rano - to i tak bardzo pobudza...i tak po tygodniu zobacz jak bedzie
  25. I przestancie juz z jakims brakiem uczuc. To nie ja. Czy nikt nie moze mnie zaakcpetowac?
×