
Stonka
Użytkownik-
Postów
460 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Stonka
-
Nic nie biore...przygotowuje sie juz raczej do pogrzebu bo z cieriprnia przekroczylam juz chyba dopuszczalna dawke bzd. Jak ja czytam jakie leki na Was dzialaja...na mnei one dzialaly 10 lat temu...gdyby lekarze (moja ciotka) nie trzymala mnie bez sensu 10 lat na lekach to tez by na mnie dzialaly
-
napisalam
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Stonka odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
_Asiu_ mozesz sie do mnie odezwac, prosze? nie moge Ciebie znalezc w panelu uzytkownikow -
A na ropinirolu czules podniesiona dopamine? w sensie czules emocje, moywacje, by cos robic?
-
tez pomysllam o chlorprotiksenie A jak moklobemid Logik? No napisz cos wreszcie....lepiej Ci na nim czy nie? nadal muzyka ma smak? chce ci sie cos robic?
-
To przykro, Rafka, nie żałuj. Każdy jest inny, ma inne problemy...ja na przykład teraz pokłóciłam się z mamą ( jak zwykle, ale to nawet z mojej winy, bo tak sie boję tego cierpienia, że jestem nerwowa)...no i przypomniały mi się różne straszne rzeczy, przez które przeszłam w życiu...wiadomo, to sie w takich chwilach przypomina...i tak będe chodzić do terapeuty w związku z tytmi przeżyciami, ale pomyślałam po Twoim poście, może w kwestii uczuć i anhedonii też coś pomoże...tzn jestem przekonana, że ogólnie jest to problem biologiczny, ale psychologiczny może się na niego nakłądać. A TERAZ PYTANIE DO ZNAWCÓW: skąd się w ogóle bierze ta dopamina? Która cżęść mózgu ja produkuje...w końcu mówi się na to neurohormony...dajmy na to prolaktynę produkuje przysadka...a dopaminę, acetylocholinę, serotoninę, noradrenalinę? Bo może ta dopamina jest, ale ten oragn nie działa?
-
Zauważyłam, że UHT wykasował swoje konto...ktoś wie dlaczego? Rafka, zapewniam CIe, ze gdybys nie czula nic poza pustką i nic Cie nie interesowalo, nawet patrzec bys nie mogla na angielski, nie mialabys sil wyjsc gdzies, a na probe rozmowy z Tobą odpowiadalabys autystycznym wlepaniem sie w tego kgos - to zapewniam CIe, zadna psychoterapia by nic nie dala. Nie zdzwie sie jak mi nie uwierzysz, ja chyba tez bym nie uwierzyla gdyby tego stanu nie przezywala
-
Boże, o czym Wy piszecie....przecież mi nie chodziło o NARKOTYKI! jeszcze tego by brakowało
-
Mam tak samo Potrafie spac bez bzd - na mianserynie, ale op niej czowiek tez jest okropnie zmeczony Rafka, nie obraź się, ale Twoja choroba to chyba inny kaliber niz moja...w mojej jest tylko bezdenna pustka, anheodnia taka, ze nie jestem w stanie zajac sie niczym...to jest pieklo na ziemi, nie bede opisywac tego setny raz, wcale mi nie zalezy, zeby ludzie sie nade mna litowali...i tak bylam wystarczajaca przygenbiona jak kolejni lekarze z calej Polski zalamywali rece...ja uczuc pozytywnych nie czuje w ogole (chyba ze po stilnoxie), negwtywnych troche czuje...wybiórczo ale za to bardzo silnie
-
Własnie na coaxilu było trochę lepiej...ale tylko trochę...to ponoc słaby lek...teraz czekam na opinie 1000 osób z całego świata którym zadałąm pytanie jak się leczy post ssri syndrom. Moja lekarka prpoponuje moklobemid lub ropinirol (zdecydowałabym się na ten drugi, bo rozwiązywałby także inne moje problemy jak bezsennosc i napięcie), ale po nim grozi psychoza...na za tydzien jestem umowiona znow z neurologiem, a na razie zbieram opinie...bo za długo ufalam lekarzom i doprowadzili mnie do takiego stanu w ktorym jestem. Wiec czekam teraz na pare odpowiedzi z calego swiata...troche mnie martwi, ze niektore moga przyjsc za 8 tyg...a ja musze znalezc cos likwidujacego anhedonie zanim skonczy mi sie stilnox
-
MAgic takich jak Twoi to raczej ze swiecą szukac...chociaz nie wiem czy to jest dobre ze CIebie nie mobilizuje mama, ale nie moja broszka Rafka, w jaki sposób psychoterapia przywróciła Ci odczuwanie emocji? Mozesz to jakos opisac? Ja tez bede chodzic na psychoterapie, ale to raczej, zeby przerobic tę traumę ost 3,5 roku Choroby neurodegenracyjnej nie mam. Profesor powiedzial ( w sumie to samo tylko innym językiem mowili w Warszawie) ze mam dysfukncję ukladu limbicznego spowodowaną lekami. Prawdopdobnie cierpię na post ssri syndrom i mam za malo dopaminy. Mozecie sobie wrzucic w google...i przeanalizowac ile kto z Was wcinalm ten szajs
-
U mnie w domu było pdobnie, teraz sie troche poprawiło jak rodzice naocznie widzieli jakie ja męki przechodzę. siostra mówi do mnie generlanie 2 słowa "czesc i czesc". Olewa mnie. Od lat. Ale mi juz na relacji z Nią nie zależy. Jeśli mnie miała w dupie w chorobie to co mi po takiej relacji w zdrowiu? Wiadomo ze ze zdrowymi, szczęśliwymi i bogatywmi to kazdy chce sie przyjaznic. a PRAWDZIWYCH przyjaciół poznaje sie w biedzie.
-
Bylam. A psychoterapia Ci pomaga na nic nie czucie? Jakto mozliwe? bo ja chodzilam dlugo na psychoterapie,ale ze nic nie czulam poza pustką i cierpieniem, to po pol roku mowienia o pustce i cierpieniu nie bylo dalej sensu. Dlaczego moklar Ci przywalil? A o czego Ci zanikly uczucia? tak nagle? Czy po jakims leku? po jakims zdarzeniu?
-
noradrenaliny, dopaminy i serotoniny? Szczegolnie chodzi mi o dopamine, vo mam od srody brac agoniste dopaminy, a tu sie dowiedzialam, ze pewne rzeczy, ktore pisza, wskazuja na wysoki poziom dopaminy... Czytalam pol roku temu, ze polscy naukowcy wymyslili sposopb mierzenia dopaminy w mozgu...ale czy jest to juz na rynku? Ja mam tak = pustka, az boli, nic mi sie nie chce, anhedonia calkowita, spowolnienie, brak zainteresowan czymkolwiek, ale jednoczesnie potworne napiecie w ciele, ktore sprawia mi straszne cierpienie...nastroj oczyiwscie zly. Co dziwne pomagaja neiktore benzodiazpieny, i robie sie po nich SZYBSZA (przypuszczam, ze lęk i napięcie w ciele opada), a stilnox to w ogle nastroj podnosi
-
Rafka, ja czuje cierpienie i pustke, wielka i bolesna jak bez dna...jak pieklo...czuje tez pare innych bardzo bolesnych rzeczy i czuje - ale to fizycznie potworne napiecie wn ciele Troche tajemnicza jestes Rafka. Sama pytasz a o sobie nic.
-
Moi sie juz tylko modlą, żebym przezyla...juz nic ode mnie nie wymagaja, bo mowią, ze takiego cierpienia nie widzieli
-
Powiem Wam tak, siedze caly wieczor i czytam artykuly na ang stronach, szkoda , ze ich tu nie skopiowalam. Juz w 2001 opisywali zanik uczuc po ssri, za ktory odpowiada obnizenie poziomu dopaminy i jakies zmiany w mozgu, ale nie zrozumialam. Jak komus sie chce to łatwo poszukac, pelno tego jest. A ja jeszcze dodatkowo bralam olanzapine na sen, co mega obniza dopamine...tylko teraz co z tym zrobic....boje sie psychozy po ropinirolu... A neurolog zapisal mi depakine no i powiedzial, ze ten zanik uczuc to po lekach. -- 19 maja 2012, 19:55 -- http://findarticles.com/p/articles/mi_m0CYD/is_9_36/ai_75505263/
-
Wlasnie po paroksetynie mogą CI ZANIKANAC uczucia. Ja ostatnio troche czuje, ale to dzieki bzd, gl. stilnoxowi. Ale tak, zebym mogla sie zakochac, albo czuc rozpacz po pogrzebie moich rodzicow to nie wiem czy to nastapi...zreszta co ja pisze, na razie jest tak, ze gdyby nie bzd to nie wiem czy bym byla na tym swiecie. Od srody ropinirol tylko sie boje zeby psychozy nie dostac, bo niby mozna, albo akatyzji- bo jeden gosciu pisal, ze nieby dostal - choc to dziwne. -- 19 maja 2012, 17:38 -- http://www.paxilprogress.org/forums/showthread.php?t=45375 przeczytaj sobie łubudubu paxil to wlasnie paroksetyna
-
Rafka, jak nie znasz historii to nie oceniaj. Ja rispolept i sulpiryd bralam w 2010 r. w lutym/marcu. Wtedy po rispolepciezrobilo mmsie takie napiecie i cierpienie i mysli samobojcze, ktora mam az do dzis. Rok wytrzymalam, blagając Boga o smierc. Po roku bylo juz tak zle, ze lekarka zapisala mi benzodiazpieny zebym mogla jakos wytrzymac to cieripenie. A teraz jest faktycznie strasznie. I przeraza mnie, ze sie zabije i pojde do piekla.
-
A ja ju,z nie moge..mnie od rana do nocy od 2 lat, od czasu sławnego rispekleptu wypełnia takie napiecie od głowy po nogi, że czuje to jakby mnie ktoś krzyżował...jakby każda komóka ciała mnie bolała i wbijano w nią igły, rozdzierano...to+skrajna anhedonia = to momoje cierpienie. DLatego biore benzo. Ale juz mi rodzice zabrali , wydzialają, tak, ze jak mi do konca zabiorą a ropinirol nie podziala to juz naprawde mysle o powieszeniu się...chociaz strsasznie tego nie chce, bo jestem wierząca...moja rozpacz i lęk graniczący ze zgrozą nie mają granic. Jak ktoś ma jakieś sugetie co jeszcze mogę zrobić, to jestem chętna. Przy okazji jak myslicie biorąc 05,-3mg ropinirolu grozi mi psychoza? a akatyzja? bo to dziwne, zeby po agoniscie dopaminy dostac akatyzji ale tak ktos napisał.
-
Pytałam kilku psychiatrów i mozna łaczyc wg nich mianseryne po ktorej sie dobrze spi z moklobemidem, a nei ktorzy mowili tez ze mozna laczyc triittico, bo w dawce nasennnej jest za malo serotoniny, zeby wyowolala zespol serotoninowy. Ja sie balam brac moklo z mianseryna, bo na ulotce jest ze nie laczyc niedowracalnych MAO z mianseryną, bo moze byc nagly wzrost cisnienia srodczakowego i wylew krwi do mozgu, ale Moklobemid to pomoc odwracalny i mozna laczyc. I ja prawdopodobnie od jutra bede laczyc. Druga opcja to ropiniorol - bo ja mam straszne napiecie, potworne, nieludzkie i to jest wlasnie to moje cierpienie, a ropiniorol dziala raczej rozluzniajaca i nasennie...jutro ide do lekarki.Mozesz tez łaczyc moklobemid z chlorprothixenem - taki łagodny neurolpetyk.
-
Nie biore już SSRI od dawna
-
ja brałam ponad 7 lat:(:( A jest na świecie ktoś kto wie jak to wyleczyć? ten brak uczuć po ssri? A jest jakaś organizacja, komisja europejska czy coś gdzie mozna napisać petycje? Zwracam uwage, że na strionie paxilprogress jest masa protestów i petycji!podpisujcie sie!!! Pisze poważnie - trzeba znalezc kogos kto sie tym zajmuje
-
Biore benzo.. TO co napisała lubudubu jest STRASZNIE prawdziwe...to po ilu latach mój mozg (jesli w ogole) wroci do normy jesli bralam je 7 lat prawie bez przerwy i potem jeszcze 2 razy...przez moją głupią ciotkę, ktora dawala mi ( w sensie doslownym) paroxetyne kilka lat? A co dziwne wtedy bylo w miare normalnie...dopiero odstawienie i przejscie na citabax spowodowalo zanik uczuc...a co jeszcze dziwniejsze, z biegiem czasu jest ze mna coraz gorzej...nie wiem czy branie moklaru ma sens? wszedzien pisza, że SSRI zabieraja dopamine i stad to, ale...
-
Nie pytaj, bo nie odpowiem, bo bys sie przeraził