Dave38 zgodze się z tym. Takie coś odczułam od mojego wydawałoby się dobrego przyjaciela.
Najpierw współczuł, pocieszał, a potem szybko wracał do rzeczywistosci i zauwazyłam, że czuje się lepiej, że ja mam gorzej.
W najgorszym dla mnie stanie przestał sie odzywać na miesiąc czasu. Nawet smsa nie wysłał z pytaniem jak sie czuje. Takie sytuacje pokazują czy ktoś faktycznie jest tym przyjacielem/przyjaciólką czy to tylko pozory.
Co do rodziców, to w moim przypadku o chorobie wie tylko matka, ojcu nawet nie bylo sensu mówić, gdyż wykorzystałby to przy pierwszej lepszej kłotni . Ona próbowała niby na początku zrozumiec lecz poźniej robiła mi nawet awantury, że choruje i jestem taka czy siaka:/ To mnie nauczyło, by nie mówić bliskim o swoim złym stanie bo zamiast pomóc, moga tylko bardziej dobic deske do trumny.