-
Postów
422 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez ninja
-
oj tam chamstwo hm, ale może ten mat-fiz-geo nie będzie taki zły? w sumie nie wiem, też nie przepadałam i jeszcze moja nauczycielka w LO mnie przerażała XD to może namówisz rodziców, żeby iść do Olsztyna na profil, który chcesz?
-
Vett, to jakie są profile? myślałam, że ty chcesz na mat-fiz ? w ogóle cześć wam, trochę mnie tu nie było
-
wszystko już zaczynało się układać i w ogóle supcio i sporo pozytywów, ALE NIE, co im zależy?! no co im do cholery zależy, czy zrobimy warunek teraz czy za rok, ja jebie, takie rzeczy tylko u nas. skoro i tak musimy płacić. jezus. koljeny powód, by czuć się gorszym, choć to przecież nie do końca moja wina. ale jednak może trochę moja. nie wiem. mam zajebistego pecha. ha, a znając tego pecha, to wyjdzie tak, że tylko ja zostanę. czyli w ogóle dolina, najgorszy z najgorszych pechowiec świata, albo idiotka, ludzie stwierdzą raczej to drugie. yey.
-
niestety to ćwiczenia, albo raczej słuchanie blablablania xD wczoraj w pocie czoła pisałam list motywacyjny na nie, JA, to nie takie proste, kiedy trzeba napisać o sobie same superlatywy XD dobra, lecę! trzymajcie się wszyscy
-
slow motion, ja w niedzielę wieczorem już wróciłam, wszaaaak pilny student nie może opuścić zajęć, nawet jeśli są nudne i nic do mojego życia nie wnoszą XD
-
wczoraj wieczorem pojechałam do sis, siedziałam tam na wpół zywa, słuchałam ludzi, którzy tam byli i przy nich to naprawdę jestem marna, nigdy nie będę mieć nic ciekawego do powiedzenia, mhm. ale zrobiliśmy pizzę i dziś na śniadanie drugą. oczywiście zjadłam dziś o milion za dużo, ale co mam robić, jak nie ma co robić. przesiedziałam u niej pół dnia jeszcze, napisałam do kolegi, ale brak odzewu, więc pojechałam sobie do kina i tak dziwnie się po filmie czułam. chyba ta samotność mnie uderzyła. i siedzę sama w domu, bo rodzice wybyli. cóż. jakoś tak bez szału, chyba jestem trochę... rozczarowana. expectations vs reality...
-
ale było ok? bo chyba pisałaś, że miałaś sama jeździć itp? dziś podła pogoda, wilgotno i samotno, o. aż z tego zjadłam 3 grześki w czekoladzie, buu ;(
-
Vett, coooo, normalnie nie dowierzam, jak to czytam. co za rozwydrzone gówniarstwo a czytałam, że byłaś dziś w 3mieście?
-
mój dzisiejszy dzień... zaczął się falstartem o 3.55, gdy obudziłam się z bólu. myślałam, że mi oko zaraz wypłynie, tak rwało, ani otworzyć, ani zamknąć, koszmar. cały dzień zresztą boli i łzawi, jedno, w związku z czym połowa mojej twarzy wygląda, jakbym ciągle płakała, w ogóle wyglądam jak trup i mi przykro, że ludzie muszą na mnie patrzeć. poranne wiercenie u sąsiada. potem spędziłam ponad 3h na korytarzu na wydziale, żeby dowiedzieć się, że nie zaliczyłam. supcio. wróciłam właśnie, spakowałam manele i żrę pożywny obiad w postaci płatków śniadaniowych, yay, i zaraz idę na autobus i na pociąg... jestem zmęczona i to oko cholerne. cudowny dzień.
-
kto wie, kto wie, będę się szamotać po mieście albo i dwóch tabletki zaprzestałam brać w poniedziałek, bo okazało się, że piszemy, a nie mówimy, to zupełnie inna bajka dla mnie :)
-
uee, już myślałam, że się natknę na ciebie w pociągu a egzamin... no cóż, nieoficjalnie ja mam dość i już sobie po prostu nie wyobrażam dłużej nad tym siedzieć, więc wmawiam sobie, że zaliczyłam ale nie zaszalałam, szczerze mówiac...
-
a to to był taki test a'la te wszystkie psychotesty co można znaleźć w necie, czy coś nieszablonowego? wybacz że tak pytam, ale ciekawa jestem jadę, tzn no... no chyba tak. mam nadzieję, że jutro już nic się takiego nie stanie, co by w tym przeszkdoziło a ty pociągiem czy busem?
-
hej slow motion, jakie wrażenia po testach? bo to dziś miałaś?
-
Vett, no mi to niby nie przeszkadza jakoś bardzo, tzn... nie wiem, może jestem dziwna (MOŻE, HEHEHEH), ale nie odczuwam tęsknoty za domem, jako za rodziną, w ogóle za ludźmi, ale wyjazd do domu to jak taki mini urlop
-
ja teeeż, a znając moje szczęście cały ten zapieprz będę znów odchorowywać, ostatnio od Bożego Narodzenia aż do stycznia zdychałam w łóżku -_- ale jutro chyba do domu jadę
-
hej, nie smutaj, za niecały miesiąc przerwa świąteczna, a potem to już z górki, letni semestr w szkole to same wolne np. jeszcze majówka chyba tygodniowa...
-
Vett, zaliczyłam... tak serio to nie ma wyników jeszcze ale ćwiczę pozytywne myślenie a ty dziś znowu miałaś kościół czy już szkołę?
-
ekhe khe, wszystkiego najlepszego dziewczęta ładny dziś dzień, a termometr pokazuje -8
-
Lady Em., Vett, no jutro, nawet nie wiem czy ustnie czy pisemnie ommm idę myć włosy, co by jakoś wyglądać...
-
ej, ja mam samojebki w lusterecku jaaa się z jednej strony zaczynam zamartwiać, że to już jutro i wiercić dziurę, że się opierdalałam, a z drugiej mam powoli wylane i mi się wybitnie nie chce, o. leń mode on.
-
krul, ja nie wiem, co tu narzekać, chudy i wysoki to jest idealnie wręcz a żeby było w temacie, to cóż, naliczyłam 6 osób z całego mojego życia, tzn 6 znajomych z którymi coś mnie więcej łączy, czy tam takich którzy chcą mieć ze mną kontakt. także ten. zresztą już kiedyś pisałam, bardzo przywykłam do tego stanu rzeczy i coraz bardziej wdrażam się w bycie absolutnie samowystarczalną jednostką, choćby poprzez chodzenie samotnie do kina/na koncerty. oczywiście są też minusy i czasem to mi siebie żal, no ale co zrobić. Kiya, ja tak często też mam, szczególnie jak jadę autobusem/pociągiem, i siedzą jakieś grupki albo ktoś przystojny i rozkminiam, jakby to było, gdybym ich znała, gdybym mogła się z nimi śmiać i żartować i rozmawiać...
-
Vett, to dopiero jest bunt btw. lubię twój nowy awatar