Skocz do zawartości
Nerwica.com

dalilah

Użytkownik
  • Postów

    163
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dalilah

  1. dziekuje Wam wszystkim za odzew, szczegolnie podziekowania dla VaBoom za gratulacje i dla agapli za rady. Postaram sie cieszyc tym wszsytkim ale jesli chodzi o leki to...sama nie wiem czy je brac, wiecie co one robia z....ekhmm....popędem, u mnie byl on rowny zeru, obecnie jest ale jak znow zaczne...
  2. gratuluje wszsytkim ktorzy sie ciesza i ktory nerwica pomogla, mnie niestety niszczy zycie, na kazdym kroku przypomina ze jestem jej wiezniem, szcgolnie wtedy kiedy mam szanse na normalne zycie (np teraz gdy znalazlam moja prawdziwa druga polowe) czasem na chwile pozwala mi sadzic ze wygralm tylko po to zeby jezcze mocniej kopnac
  3. i stalo sie...znalazlam moja druga polowke, jestem zakochana po uszy i szczesliwa tak ze... zapomnialam pojsc do lekarza po recepte i ....od 2 tygodni nic nie biore. Czuje sie ogolnie znakomicie, powazniejsze doly i lęki zniknely, chce mi sie zyc ale...ta okropne nerwica wcale nie odeszla. Ona zmienila postac. Teraz zatruwa mi zycie obawami czy to wszsytko prawda, zazdroscia, pesymizmem, wrocily kompleksy, paranoiczne mysli, tokofobia. Przez pierwszy tydzien myslalam ze milosc mie autentycznie wyleczyla. Ale to nieprawda, ona tylko zlikwidowala to co wiazalo sie z samotnoscia, a wywolala to co wiaze sie z zazdroscia, niepewnoscia siebie itd (do tej pory bylo to uspione). Boje sie ze przez ta nerwice i te moje reakcje wszsytko popsuje. Ale z dwojga zlego to juz chyba lepiej byc zakochanym i miec urojenia niz samotnym z melancholia i dolami
  4. mnie rowniez latwo doprowadzic do lez, szczegolnie krytyka wywoluje u mnie cos takiego bo nie umiem sie bronic, a najbardziej...krytyka mojej mamy (juz od malego mnie krytykowana, to zawsze JA bylam winna czegos, oczywiscie reakcja dziecka w takiej sytuacji byl placz w samotnosci, z zalu ze najblizsza mi osoba czyli mama mi nie wierzy) i tak juz zostalo. Teraz wiem ze mama chciala jak najlepiej, chciala wychowac mnie na twarda osobe, ale efekt wyszedl zupelnie inny
  5. moja mama tez ma nerwice, cale zycie na lekach, babcia tez miala nerwice a w wieku 26 lat doznala szoku spowodowanego wojna i wpadla w stupor (toalny brak kontaktu ze swiatem, oslupienie) i nie wyszla z tego do konca zycia, nie brzmi ciekawie...
  6. co do ksieyca to zauwazylam ze gorzej mi sie zasypia i czesciej sie budze dy swieci ksiezyc (szczgonie w pelni), a musze spac przy odsloneitych oknach (zasloneite wywoluja u mnie klaustrofobie)
  7. Rafik: no wlasnie, mnie tez dopada nadmierny melancholijny romantyzm po zachodzie slonca i niezdefiniowana tesknota za czyms... i ja rowniez urodzilam sie w zimie. Moze cos w tym jest
  8. Nie wiem czy byl juz podobny temat, nie moglam go znalezc w wyszukiarce. Od kilku lat mam problem z ktorym nie umieja sobie poradzic nawet leki. Mam okropne doly, dopada mnie wielki smutek i zbiera mi sie na placz jak tylko zachodzi slonce podczas wiosennych i letnich wieczorow. Zimą moje samopoczucie jest zdecydowanie lepsze. Teoretycznie powinno byc odwrotnie. Mysle ze przyczyna moga byc zmiany w natezeniu swiatla: zimą przyzwyczajam sie do tego ze jest ciemno przez caly dzien i wieczor nie robi na mnie wrazenia, wiosną i latem zas wstaje pelna energii, caly dzien chce mi sie zyc, zupelnie jakbym miala jakies baterie sloneczne, ale jak tylko niebo robi sie różowe od zachodzacego slonca chce mi sie wyc. I nie pomaga mysl ze nazajutrz slonce znow wstanie ani tez silne oswietlenie pokoju. Nawet przebywanie z kims bliskim nie pomaga. Lato to dla mnie koszmar. Czy jest chociaz jedna osoba ktora doswiadczyla czegos podobnego??
  9. witaj Grazyna, ja tez chetnie pogadam:-)
  10. ja zwykle leze przez kilka godzin nie mogac zasnac, znalazlam na to sposob: wpadlam w pracoholizm (po 12 godzin dziennie) i wracam tak wykonczona ze zasypiam prawie na stojaco. Jednak nigdy sie nie wysypiam, mecza mnei co noc okropne koszmary albo bardzo meczace bezsensowne sny. I zawsze ale to zawsze budze sie w srodku takiego snu
  11. ja tez boje sie brac leki, szczegolnie te na nerwice, poniewaz obawiam sie o watrobe, tzn boje sie ze moge ja zniszczyc a wtey sama sobie bede plula brode ze mam dodatkowy powod do zmartwien
  12. zazdroszcze takich pieknych snow, ja mam wylacznie koszmary lub meczace bzdurne plataniny dziwnych wydarzen
  13. hmmm mnie kazal zazywac rano, poniewaz w nocy wywolywala u mnie koszmary (przez swoje rzekome dzialanie pobudzajace i splycajace sen), moze bylam u kowala...ktos to wie:-)
  14. DarkAngel: DZIEKI za zrozumienie! jak to dobrze byc posrod "swoich" ;-) mnie na szczescie temat plytek chodnikowych minal, ale tez go przechodzilam. Mimo moich natrectw pocieszam sie troszke, poniewaz slyszalam o wedlug mnie jeszcze gorszym przypadku tego @#$^*&** : pewna osoba musi zapisywac w specjalnym zeszycie teksty mijanych reklam na billboardach, a jesli wydaje jej sie ze zle zapisala ktorys z nich to potrafi wsiasc w nocy w taksowke i wrocic tam zeby sprawdzic czy czegos nie pomylila,inaczej nie zasnie. Hmmm... moje natrectwa nie obciazaja mnie przynajmniej finansowo, a to juz duzy plus yhyhyh.
  15. mnie psychiatra mowil zeby asentre brac rano bo ma dzialanie pobudzajace i po zazyciu wieczorem moze byc problem ze spaniem
  16. ale chyba takich smiesznych bezsensownych i wstydliwych natrectw jak ja to nikt nie mial (mam je odkilku lat, czasem w mniejszym czasem w wiekszym natezeniu): 1. gdy wychodze z domu musze dotknac po drodze wszsytkie rzeczy ktore napotkam bo wydaje mi sie ze bedzie im "smutno" jak tego nie zrobie (wiem wiem brzmi to co najmniej zabawnie) 2. gdy pisze cos to musze wrocic do kazej niedociagnietej litery i poprawic ja, a jesli nie zdaze wrocic od razu to pozniej musze przeczytac cala strone i znalezc ta niedokonczona litere 3. nie moge przestac literowac zdan lub wyrazow ktore wywarly na mnie wrazenie, jednoczesnie wystukuje je palcami jak na klawiaturze komputera (boze ...teraz to wszyscy pewnie ryczycie ze smiechu) oczywiscie zmuszenie sie do zaprzestania tych czynnosci wywoluje u mnie dyskomfort psychiczny i zadne leki nie pomagaja...
  17. Pat, skoro nie masz pieniedzy to moze do psychiatry panstwowo sie wybierzesz, ja bym nie rezygnowala. Ja rowniez wkrecam sobie czesto nowotwor lub cos innego, ale nie mam objawow wegetatywnych tak czesto jak Ty. Mysle ze dobry lekarz jst nieodzwony. Pozdrwiam i trzymaj sie
  18. darekk tez mam takie bole jakby ktos mi sciskal serce, nie moge nabrac gleboko powietrza, potrafia trzymac serce w stalowej obreczy calkiem dlugo, bardzo kluja az mi lewa reka cierpnie, czasem nie przychodza przez kilka tygodni, czasem zjawiaja sie co kilka chwil, nie znalazlam na razie na nie sposobu
  19. ja tez tak mam, najbardziej boje sie wieczorow i polozenia do lozka, wtedy dopadaja mnie wszystkie lęki, chcilabym uciec i schowac sie do mysiej dziury, po lekach jest lepiej, lęki mnie omijaja ale za to dopada mnie podly nastroj i ciagle plakc mi sie chce i bezsens jakis...
  20. a ja po asentrze ktora bralam 3 miesice nie zauwazylam zadnych skutkow ubocznych ani zadnych pozytywnych rezultatow ani tez zadnych efektow po odstawieniu, jakbym jej wogole nie brala, moze dawka byla za mala. Zreszta to samo po paxtinie ktory teraz biore. A i do pramolanu ju sie przyzwyczailam i nawet senna po nim nie jestem
  21. ja tez przy odstawianiu xanaxu (a bralam go ok 5 mies) mialam okropne efekty uboczne, coz...powiem tyle ze myslalam ze juz go nie dam rady odstawic ale udalo sie tylko....zycie wrocilo do swoich szarych barw, a po xanaxie bylo tak pieknie...
  22. ja bralam asentre przez pol roku i nie mialam zadnych problemow z odstawieniem, nie poczulam zadnych skutkow ubocznych, casami wrecz zapominalam jej brac i nic sie nie dzialo,poza tym nie odczulam zadnego jej dzialania, ni cmi nie pomogla, teraz zamiast niej biore paxtin i jest to samo, zero efektu, lekarz kazal mi zwiekszyc dwukrotnie dawke i chyba tak zrobie
  23. ja mialam anoreksje 7 lat temu, 2 lata leczylam sie (psychoterapia+seronil) i niby zostalam wyleczona ale ciagle mam ograniczenia (niektore pokarmy po prosty nie przejda mi przez gardlo), uwielbiam slodycze wiec ciagle mam wyrzuy sumienia jak zjem cos slodkiego i od razu obiecuje sobie diety i cuda na kiju i tak to sie ciagnie
  24. dalilah

    co za ból...

    Pestka, ja tez wlasnie przezywam powazny kryzys zwiazku, w sumie narzeczenstwa, ja tez zawsze slyszlam argumenty ze biore kzde slowo do siebie (ale jak tu nie brac) a wg mnie to nie tylko ja jestem nerwusem w naszym zwiazku (oczywiscie on nie chce o tym slyszec), reasumujac...potrzebuje wyrozumialego partnera i choc ciezko jest odejsc to..czasem trzeba zacisnac zeby i zrobic cos dla swojego dobra[/img]
  25. mam wszystkie objawy BPD oprocz prob samobojczych, najgorsze sa te skrajne zmiany w stosunku do ludzi i agresja...sama ze soba nie wytrzymuje i wogole...szkoda gadac
×