Skocz do zawartości
Nerwica.com

dalilah

Użytkownik
  • Postów

    163
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dalilah

  1. aska: ja rowneiz tak mam, prawko od 8 lat i panika przed jazda (juz tysiace razy probowali mnie nauczyc, panikuje tak ze nie jestem w stanie racjonalnie myslec) a pozniej rycze ze taki tepak ze mnie. Wogole to boje sie tego ryczenia: wczoraj chcialam ugotowac obiad, ale poniewaz nie umiem to robilam to z przepisu i nie wyszlo a ja...oczywiscie w ryk i jak zawsze wlacza mi sie wtedy autoagresja (rowniez fizyczna). Dobrze ze nie bylo przy tym nikogo bo to przeciez nienormalne tak reagowac
  2. dalilah

    Solarium

    ja z kolei mam inny problem z solarium: klaustrofobii tam nie odczuwam bo go nie domykam, za to okropnie boje sie raka skory (mam jasna karnacje) a poniewam nie chce byc blada a zolte samoopalacze uwazam za pomylke wiec chodze co jakis czas... a pozniej sie martwie
  3. agapla: ja rowniez troche sie boje co bedzie z moim zwiazkiem, na szczecie powiedzialam mojemu partnerowi ze nie chce miec dzieci, (choc nie przyznalam sie ze to przez tokofobie i nerwice) zrozumial mnie i obiecal ze nigdy nie bedzie mnie naciskal ale boje sie ze mu sie odwidzi. Jednak strach i obrzydzenie sa we mnie tak silne ze... chyba silniejsze od milosci i mimo ze kocham go niesamowicie to nie zrobilabym tego dla niego, po prostu znienawidzilabym siebie w ciazy a to nic pozytywnego by i tak nie przynioslo
  4. roccola i Magda-27 ...szczerze mowiac nie wiem jak mozna mowic o bolu porodowym ze jest piekny lub najslodszy na swiecie. Ja mam tokofobie i wogole nie zamierzam miec dzieci ale widzialam porod kuzynki na kasecie i wierzcie mi nic pieknego w tym nie bylo (rodzila naturalnie), rodzila 20 godzin, z bolu to juz takie rzeczy wygadywala ze lepiej nie powtarzac. No i to rozciete krocze... Nie nie, ja dziekuje. Dobrze ze istnieja adopcje
  5. Moniczka: ja tez reaguje na wszsytko lzami w oczach (ostatkiem sil staram sie je zawsze powstrzymac zeby sie nie skompromitowac), reaguje tak nie tylko na krytyke ale i wtedy kiedy cos mi nie wychodzi (cholerna ambicja). Ja wiem skad to sie wzielo u mnie: mama zawsze mi powtarzala ze wszelkie kasliwe uwagi ktore od kogokolwiek uslyszalam musialy byc zapewne sprowokowane przeze mnie i ze to moja wina. Niewaze ze ktos chcial mnie po prostu upokorzyc, mama nigdy nie stawala po mojej stronie, a ja...coz...dusilam wszsytko w sobie i lykalam lzy, bylam zbyt dumna zeby plakac przy rodzicach, na placz pozwalalam sobie wylacznie we wlansym pokoju. I tak mi juz zostalo
  6. ja rowniez wszsytkich cieplutko pozdrawiam, to naprawde wspaniale ze jestescie, szkoda ze spotykamy sie w takich okolicznosciach ale... jestem pewna ze na zadnym forum nie znajdzie sie takiej uwagi ze strony inych osob, tyle zrozumienia, pocieszenia i cieplych uczuc
  7. anuleczko: ja mam ogolnie problemy ze wzrokiem, bardzo szybko mi sie pogarsza, oczywiscie przeraza mnei to, moj facet podtrzymuje mnie na duchu ale ja i tak oczami wyobazni widze siebie w denkach od butelek przeraza mnie to
  8. dalilah

    Marzenia a nerwica

    aska: mam podobnie, spotkalam milosc mojego zycia, moja polowke i...boje sie zeby znow czegos nie popsuc bo juz kilka razy tak si zdarzylo (wbrew mojej woli). Cale zycie marzylam o wielkiej milosci, ale za kazdym razem gdy komus zaczynalo na mnie bezgranicznie zalezec zaczynalo mnie to denerwowac i prowadzilo do tego ze nie wytrzymywalam. Innymi slowy: marzylam o tym zeby ktos mnei kochal bezgranicznie ale jak juz to robil to tego nie wytrzymywlaam, zaczynalo mnie to draznic (a staralam sie wmawiac sobie ze przeciez t osoba tak mnie kocha, jest taka dobra itd. Nic nie dzialalo). Teraz naprawde chce zeby to wyszlo, ale boje sie ze nerwica znowu "kaze" mi tak reagowac
  9. nie martw sie, ja lecze sie od okolo 8 lat i szczerze mowiac to nawet nie wiem czy leki ktore dostawalam byly faktycznie na moja dolegliwosc (jakos nikt nigdy nie pokwapil sie o zrobienie mi dokladnych testow), diagnoza byla zwykle wystawiana po polgodzinnej rozmowie w czasie ktorej czesto zapominalam opowiedziec o najwazniejszych problemach (przypominaly mi sie po wyjsciu z gabinetu) wie w sumie to cale leczenie o kant d.... rozbic mozna
  10. snaefridur: ja tez mialam anoreksje i rowniez mam po niej spadek w rodzaju wyrzutow sumienia po jedzeniu, przegladania sie w szybach itd. Do tej pory pamietam kazda krytyke na temat mojego wygladu i teraz, choc podobno jestem ladna kobieta, nadal nie moge uwierzyc w to ze moj ukochany akceptuje we mnie wszystko i wszystko go zachwyca. I ciagle boje sie ze w koncu "przejrzy na oczy" i mu przejdzie. To okropnie utrudnia zycie, wrecz paralizuje. Nienawidze siebie za te kompleksy
  11. telimenko: bez urazy ale mysle ze nasze zdanie naprawde NIE JEST az tak wazne dla innych forumowiczow i naprawde NIE MAMY az takiego wplywu na niczyje zycie zeby sie bac wyrazania opinii. Nie oszukujmy sie i nie wciskajmy sobie ze nasz post zmieni czyjes zycie (pozytywnie lub negatywnie), gdyby tak bylo juz bysmy sie dawno wzajemnie tymi postami wyleczyli lub wykonczyli! Tak wiec nie masz sie czego bac. Oczywiscie to tylko moje skromne zdanie i moge sie mylic, ale tak po prostu sadze.
  12. michasu: ciekawe przemyslenia i prawdziwe. Z poczatkami mojej nerwicy wiazala sie powazna dwuletnia anoreksja, depresja i nerwica natrectw. Psychoterapeuta powiedzial mi ze poprzez anoreksje i nerwice probuje zatrzymac proce dojrzewania i dorastania. Jestem jedynaczka, wychowana pod szczelnym kloszem wypelnionym nakazami, zakazami i wpajaniem obaw przed swiatem ("uwazaj na to.." "lepiej tego nie rob..." "co ludzie powiedza..."). Obecnie, po 8 latach nerwicy, mimo ze przezylam juz narzeczenstwo i kilka powaznych zwiazkow, nadal czuje sie dzieckiem ktore we wszsytkim szuka aprobaty mamy. Zwykle konsultuje z nią powazniejsze decyzje, a kiedy zrobie cos bez konsultacji a ona tego nie zaaprobuje - od razu zaluje podjetej decyzji. Nie umiem cieszyc sie niczym czego nie pochwala moja mama. I mimo dwuletniej psychoterapii ukierunkowanej na ten problem, nadal tak jest
  13. Tak, ja tez czasem mam na to ochote. Ale nie w sytuacji kiedy mi zle tylko....wtedy kiedy mi dobrze. Zupelnie perfidnie i przewrotnie moja psychika kaze mi psuc wszsytko co mi juz zaczyna dobrze isc (chodzi o zwiazki). Zupelnie jakby uwalniala sie wtedy kiedy ja zaczynam sie czuc szcesliwa, spokojna i zrelaksowan. Wtedy ona "każe mi" miec humory, doly, dąsać się, gnębić druga osobę zazdrością itd. Jest to zupelnie nie do opanowania, czasem robię to a jednocześnie placze bo nie chce a musze...
  14. a ja mam jeszcze inaczej: nie wiem czy dobrze to okresle ale w czasie koszmarow (a mam je prawie co noc) i zaraz po przebudzeniu przezywam jakby depersonalizcje. W koszmarach zawsze jestem osoba uciekajaca przed....gestapo. Jest to tak realistyczne jakbym ogladala film o II wojnie swiatowej. Co najciekawsze czesto nie jestm w tym snie soba, tzn niby jestem ale wygladam inaczej, jestm innej narodowosci, uciekam z cala rodzina, oni czasem tez wygaladaja inaczej niz moi bliscy. Po przebudzeniu czuje sie tak jakbym....przezywala holokaust jakiejs obcej mi Zydowki. Wiem ze to idiotyczne, bo w rodzinie nie mam ani Zydow ani Niemcow ani zadnej innej narodowosci, nikt tez nie uciekal nigdy przed Niemcami a ja ostatni film o II wojnie widzialam kilka lat temu i co prawda takie dokumenty zawsze robily na mnie wrazenie ale nie az tak. I zawsze po przebudzeniu musze tak jakby "wrocic i wejsc spowrotem do swojego ciala i umyslu", stac sie znowu soba.. to okropnie meczace. Czy ktos mial cos podobnego?
  15. perelka: ja na poczatku mojej choroby bralam tylko hydroxyzyne na lęki i doraźnie pomagalo, pozniej przestalo ale na poczatek bylo dobre. Radze jednak pojsc do psychiatry zeby nie zrobila sie z tego grubsza sprawa, lepiej chuchac na zimne
  16. patti: wiem ze w takich czarnych chwilch czlowiek mysli ze to juz NAPRAWDE najgorsze co go moglo spotkac i ze to chyba najgorszy dol w jaki wpadl, ale .... powiedzenie "jutro bedzie lepiej" naprawde ma sens. To jutro moze nadejsc za tydzien, za miesiac, ale nadejdzie, to tylko (albo az) kwestia czasu. Nie daj sie pokonac temu czasowi i czekaj na swoje "lepsze jutro", 3mam kciuki i czekam razem z Toba. Ja swojego jutra doczekalam, bylam pewna ze nigdy nie nadejdzie a jednak zjawilo sie... wraz z moja miloscia
  17. dalilah

    Dałem radę!

    gratulacje Rafik. ciesze sie razem z Toba:-)
  18. ja rowniez mam czasem tiki nerwowe (wyglada to tak jak u Scrata jesli ktos ogladal Epoke lodowcowa - drgajaca powieka heheh), tlyko u mnie pojawiaja sie czasem w sytuacjach w ktorych nie jestem zestresowana, podejrzewam ze jest to "echo" wczesniejszych stresujacych wydarzen
  19. mamukaroli: mam tokofobie, nie chce miec dzieci (chyba ze adoptowane) ciaza mnie obrzydza i odraza, a porod...lepiej nie mowic. Coz... kupie sobie pieska i tyle:-)
  20. Venom: ja tez mam takie bole, czasem sa tak silne ze czasem cierpnie mi lewa reka, niestety ja nie moge zastosowac porady Pauliny o glebokich wdechach bo bole sa tak silne ze nie moge nabrac glebiej powietrza (az mnie zatyka). Ostatnio przez kilka miesiecy mialam "przerwe" w bolach, teraz znow wrobily, to chyba tempo zycia i dodatkowe stresy wywoluja u mnie takie efekty
  21. Werty: ja mialam wyrzuty sumienia z tego smego powodu, a pozniej okazalo sie ze mama od dawna chorowala na nerwice i brala leki jak ja jeszcze raczkowalam wiec...w moim przypadeku jest chyba odwrotnie, to ja to odziedziczylam. Swoja droga boje sie jaka matka ja bym byla... jest to kolejny powod do unikania macierzynstwa
  22. witaj Nerwowy! Ja rowniez mam niektore objawy podobne do Twoich, u mnie ciagna sie od 7 lat, oczywiscie sa okresy kiedy sie uciszaja, sa takie kiedy atakuja ze wzmozona sila. Generalnie leki jak dla mnie sa jedynym ratunkiem, aczkolwiek nie likwiduja natrectw zupelnie. Chetnie zdecydowalabym sie na terapie grupowa (niestety w moim miescie nie ma tkaiej grupy) lub na pobyt w szpitalu (ale praca nie pozwala) tak wiec jakos egzystuje bez tego
  23. ja tez bylam u bioenergoterapeuty we wroclawiu (juz zreszt tutaj pisalam o tym, podobno jeden najlepszych w Polsce, wystepowal nawet w programie Big Brother gdzie hipnotyzowal uczestnikow). JEDNO WIELKIE ROZCZAROWANIE. Lezalam na kozetce z zamknietymi oczami a on machal i machal rekami nade mna, chyba z 20 min i....nic. Zaczal sie sam wkurzac ze nie moze mnie zahipnotyzowac az w koncu zaczelo mnie to wszsytko smieszyc i bylo po ptakach
  24. Rafik: widze ze na razie jestesmy z naszymi odczuciami dotyczacymi letnich wieczorow sami. Czasem zastanawiam sie czy to nie przypadkiem moje cechy pogranicznego zaburzenia osobowosci daja o sobie znac wlasnie wtedy (szczegolnie niezaspokojony glod emocjonalny i nieokreslona pustka wewnetrzna). Ja juz sie boje, lato nadchodzi a ja czuje sie coraz gorzej wieczorami. Taka szkoda, bo przeciez to najpiekniejsza pora roku, a dla mnie taki koszmar...
  25. mnie pomaga bardzo bieganie dlugodystansowe (jak juz sie zmobilizuje zeby pojsc na stadion, nigdy mi sie nie chce ale jak juz sie uda to jestem w 7 niebie), po przebiegnieciu 10 km moja serotonina szaleje:-)
×