-
Postów
8 939 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Abbey
-
Aria, na szczęście to chyba moje ostatnie spotkanie z nim. W tym roku miałam się z nim spotkać tylko dlatego, bo rodzice nalegali 'nie poszłaś do bierzmowania, to nie uciekaj, popatrz mu prosto w oczy i to powiedz'. Ok, powiedziałam, mam swój honor, więc nie uciekłam, ale za rok nic mnie nie trzyma. O nie, zupełnie nic! Przełamię swoje lęki, wyjdę na miasto! Po ciemku pójdę do miejsca, gdzie będzie nawet tłum ludzi! (chciałabym wierzyć w to, co mówię )
-
Aria, a na mnie ktoś podkablował, bo pierwsze słowa, które były skierowane w moją stronę, to że głoszę herezje i głupio filozofuję :roll: Nie wiem, o co mu chodzi, ale ok.
-
Aria, a dziś mam zaserwowaną huśtawkę nastrojów; wstałam obolała, potem dostałam e-maila podbudowującego na duchu, a niedawno odwiedził mnie ksiądz po kolędzie stwierdzając, że baaaardzo się na mnie zawiódł, za dużo filozofuję, nic nie osiągnę, bo nie wierzę i takie tam :mrgreen:
-
Aria, doobry (?) -- 23 sty 2012, 19:56 -- Jak dzień...?
-
Ok, wykład księdza mam już za sobą, teraz rok spokoju...
-
slow motion, w sumie to moje gdybanie 'co by było, gdybym chciała popełnić samobójstwo'; bohaterka w moim wieku postanawia pokazać swoje problemy, kończąc swoje życie, takie tam pisane podczas większego dołka Bez sensu, ale ukazuje znieczulicę rodziców. -- 23 sty 2012, 18:06 -- slow motion, o widzisz, a ja więcej szczególików zdążyłam napisać
-
slow motion, wątpię, że talent, może po prostu temat 'by się sprzedał'
-
Z jednej strony się cieszę, bo ktoś pochwalił, ale z drugiej jest mi żal, trochę kasy przeleci koło nosa No i możliwości pokazania problemu, bo tematyka była właśnie dotyczyła psychiki niezrównoważonej nastolatki Ja ponoć udaję, sama sobie wymyślam problemy...
-
NewYork, mam podobny problem. Jestem niepełnoletnia, a rodzice nie biorą na poważnie moich przypadłości...
-
slow motion, jako odstresowanie czasem piszę jakieś opowiadania. Ponieważ jestem umysłem ścisłym, strach to pokazywać komukolwiek. Jednak podesłałam próbkę do jednego wydawnictwa. Ponieważ wszystko działo się na początku grudnia, zdążyłam o tym zapomnieć. Właśnie sprawdzałam pocztę, zauważając odpowiedź, że są zainteresowani wydaniem mojej skrobanki. W sumie to muszę odmówić, bo musiałabym pokryć część kosztów, by zachować prawa autorskie, ale aż miło się na serduszku zrobiło, że ktoś powiedział, iż te 'coś' nadają się na ukazanie ludziom
-
Jejciu, jejciu, nie wierzę, niech ktoś mnie strzeli w twarz, uszczypnie : O
-
slow motion, poza wspomnianym bolącymi brzuchem i nogami, to ok - psychicznie nawet nieźle. Nie zamartwiam się zbyt dużo, w głowie siedzi tylko kwestia 'kiedy to cholerstwo zadziała' Wiesz, do mnie też pasuje, ale próbuję dużo nie czytać na temat różnych przypadłości, bo ogłupieję. Poczekam na diagnozę lekarza (pewno sobie dłuuuuugo poczekam, no ale... )
-
slow motion, co się stało, że na ratunek trzeba...?
-
Sabaidee, wstaliśmy, a po chwili padliśmy na twarz i oto jestem dopiero o dziesiątej Hm, nienajlepszy humor, brzuch, nogi bolą A Ty? (chociaż wątpię, że po takim czasie uzyskam odpowiedź )
-
Oj tam, oj tam, nie wystygnie, witam
-
Aria, Mirabeleee, witam
-
slow motion, mam taką nadzieję, że jak tylko kogoś znajdę, umówię się i pójdę, życie ruszy z kopyta. Tylko pierw trzeba znaleźć kogoś, uświadomić rodziców, że ich dziecko ma problem, namówić ich na wizykę... BTW. znalazłam coś http://kwejk.pl/obrazek/858859/te%C5%BC,tak,masz,?.html -- 22 sty 2012, 20:30 -- Dobranoc, slow motion!
-
slow motion, ja chciałabym się ogarnąć do września, bo nowa szkoła, codzienne spotykanie osoby, która namąciła w moim życiu najwięcej... A Gdańsk musi na mnie poczekać jeszcze 3 lata. Ale Ty... Badaj tam teren i zdawaj relacje! Kurczę, a ja mam dwa tygodnie do następnego spotkania z pedagogiem, które pewno i tak nic nie da... Kobieta za mało wie, a nie umiem się przełamać i powiedzieć o paru sprawach, właśnie tych najważniejszych...
-
Piąteczka! Jednak gdy mi przyjdzie coś zrobić przy ludziach, cała zaczynam się telepać. Coś okrutnego. Też za dnia siedzę przy zasłoniętych, ale w nocy muszę wpuścić trochę światła. Gdy jest całkowicie ciemno, zasnąć nie mogę. A kiedyś denerwował mnie każdy promyczek wdzierający się do pokoju i uniemożliwiał sen... Jak człowiek się zmienia...
-
Jutro mam wizytę księdza, trzeba znaleźć jakieś schronienie
-
slow motion, melisę piję (działają chociaż trochę jakieś 4 torebki robione w filiżance ), ale czasem i to nie wystarczy. Aktualnie jestem na etapie próbowania chyba trzeciego rodzaju tabletek nasennych, ostatnio kupiłam jakiś szmelc, który nawet w podwojonej dawce nie działa W dzień powszedni zazwyczaj kończę wszystkie swoje obowiązkowe zajęcia (szkoła i wszystko co z nią związane) i jest już dość późno... Jednak uważam, że w moim przypadku nie jest to kwesta zmęczenia, bo w ciągu dnia padam na twarz, tylko... Ostatnio jakoś nasilił mi się lęk, boję się zmrużyć oka, muszę leżeć z widokiem na drzwi, bo inaczej co chwilę się obracam, sprawdzając, czy nikt nie wszedł. To jest jedna z tych rzeczy, których nie umiem wytłumaczyć i nie rozumiem. siedem_zapalek, niestety nie pomogę, dekoncentracja to moje drugie (ok, trzecie, drugie mam w gratisie od ojca) imię.