-
Postów
8 939 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Abbey
-
Mirabeleee, powodzenia Przede mną dziś szatański przedmiot (czyt. niemiecki), będzie ciekawie.
-
Jestem tego samego zdania.
-
właśnie, nie przy dzieciach Oj tam, mam w klasie dziewczyny już dawno po
-
Mirabeleee, jak byłam mała, zawsze chciałam mieć urodziny w wakacje. Dlaczego? Bo urodziny mam mniej niż miesiąc po świętach, więc chciałam mieć co pół roku prezenty, a nie raz na rok Ten mój chciwy i przedsiębiorczy umysł już wtedy się przejawiał
-
Dokładnie tak. W sumie to nawet bałam się, wstydziłam coś powiedzieć... Dusiłam to w sobie i mam teraz niezły bajzel w głowie...
-
Thazek, na mnie melisa działa, gdy wezmę ze cztery paczuszki w kubku
-
Ha, ja w swoją szesnastkę... Pisałam pracę klasową z historii. I sprawdzałam informacje o Kubicy Za rok sobie odbiję, urodziny wypadają w sobotę, prześpię, przeleżę czy coś
-
Presja osiemnastki? Ja już od dawna jestem za tym, że nie będę celebrować tego dnia. Pewno i nawet rodzice życzeń nie złożą, jak co roku Może i chcą dobrze, slow motion, ale... No kurczę, mówiąc 'ciesz się, że żyjesz, bo mogłem cię wyskrobać' z pewnością nie robią mi dobrze.
-
slow motion, słit szesnastka Mirabeleee, ba, mam nawet myśli samobójcze z tego powodu. Jednak z drugiej strony... Czasem sobie wmawiam, że to 'tylko' dwa lata. Potem dochodzi do mnie, że to długi okres czasu... Zobaczymy jak z pedagogiem wyjdzie i tą wizytą u psychologa. O ile dojdzie ona do skutku... No nie wiem, biję się ze sobą, bo wiem, że jest źle, ale czasem myślę, że może być jeszcze gorzej. Oni są nieobliczalni czasem względem mnie...
-
Mirabeleee, a jak to jest z Tobą? Nadal czekasz do osiemnastki, czy już po?
-
Thazek, to nie działa. Albo słyszę, że 'są zmęczeni', 'słuchają jęki w pracy i mają tego dość w domu' i na tym rozmowa się kończy. Ewentualnie coś powiem bez wstępu, to słyszę, że przejdzie, to normalne, itd. Ręce opadają, a ja się boję, że w ciągu tych dwóch lat, do osiemnastki, będę osobą niezdolną do normalnego życia w społeczeństwie ._. Jak wspomniałam, dokładnie pięć dni temu skończyłam 16
-
slow motion, dokładnie! Wszyscy płaczą na ramieniu, proszą o rady, a nie ma gdzie się samemu wypłakać Nie byłam, bo mam trochę związane ręce niepełnoletnością, a rodzice uważają, że moje problemy są w tym wieku normalne, a ran na rękach nie widzą/nie chcą widzieć. Ja jednak czuję, że odlatuję, nie żyję w tym świecie, do tego boję się ludzi, a bezsenność i lęki to moje kolejne imiona, dlatego pedagog szuka w mym mieście psychologa. Mam nadzieję, że przemówi ojcu/matce/obojgu do rozumu i chociaż namówi ich na moją wizytę, niczego więcej od nich nie oczekuję... Ooo, Mazury, taka bliska, lokalna ekipa się zbiera
-
slow motion, moja nadzieja chyba już dawno umarła. Ba, chyba całkiem umarłam. Nie ma już tej dziewczyny, która funkcjonowała daaaawno temu... Teraz jest inna, poddana autodestrukcji. Czuję, że nie mam na nic sił, chciałabym zamknąć się w pokoju i naładować akumulatory, by jakoś żyć... Thazek, ooo, a ja kocham za to wyścigi samochodowe
-
Nikt w codziennym środowisku nie wie o moich problemach. Ba, nawet blizny po samookaleczaniu są wyjaśniane przez nich jako podrapanie przez kota (morderczy zwierz, heh ), uważają mnie za wesołą, bezproblemową maszynę zaprogramowaną na naukę. I właśnie dziś mój jakże ukochany nauczyciel wbił mi szpilę, stwierdzając, że staczam się na dno, zaczynam być nic niewarta. Jestem w dołku od dłuższego czasu, próbuję się podnieść, sama sobie poradzić, a słyszę takie opinie, w dodatku przy ludziach to mówi... Nienawidzę, gdy moja osoba jest wspominana przy obcych, w ogóle gdy się o mnie mówi. I to jeszcze w takim świetle. I przez taką błahostkę
-
Witam... Thazek, a mi ten dzień się dłuży, że mogłabym już spokojnie go zakończyć i próbować zapomnieć
-
Znów-to-zrobiłam. normalnie nie mam sił na siebie ._.
-
Otępienie, dziwne 'wyłączenie' z rzeczywistości...
Abbey odpowiedział(a) na Abbey temat w Pozostałe zaburzenia
Najgorsze, że bez zmian ten stan się utrzymuje, a ja nie wiem, co się dzieje, co robić... -
nie. czy masz przed sobą kubek z herbatą?
-
Witajcie, jak dzień? (:
-
niemozliwy, piję melisę o potrojonej mocy. Czasem zadziała, czasem siedzę kupę czasu próbując zasnąć (zazwyczaj trwa to więcej niż sam sen...). Cóż, o 6 pobudeczka, 2 km do szkoły, potem siedzenie do 14-16, powrót tą samą drogą, potem obiad do ok. 17. W dzień powszedni biorę się za lekcję (głównie przy włączonym komputerze - rzadko kiedy potrafię sama zrobić coś z np. chemii ) Zanim to wszystko ogarnę, jest ciemno, więc mam kategoryczny zakaz wychodzenia (przecież 'puszczę się gdzieś') i czas głównie spędzam na czynnej zabawie z kotem . Latem jest inaczej - zazwyczaj wieczorami jedyna znajoma, która jeszcze mnie akceptuje, wyciąga mnie na dość długi spacer w centrum miasta. Chyba, że mam te potworne lęki, to jest gorzej, siedzę w domu...
-
niemozliwy, tak. Rzecz w tym, że mam straszne problemy z zaśnięciem. Co do leków... Głównie próbowałam jakiś bardziej 'ziołowych' środków, nic nie działa zadowalająco.
-
A ja znów to zrobiłam... Po prostu nie mogłam zasnąć z myślą, że tego nie zrobię. Prześladowały mnie różne myśli, wszystkie problemy się potęgowały... Gdy wstaję rano i widzę ręce, nie mogę sobie tego wybaczyć, jednak wieczorem historia się powtarza... Nie umiem się powstrzymać...
-
W takim razie detektywmonk, wszystkiego najlepszego! :) Ja jutro kończę (dopiero) 16 lat - jeszcze dwa i będę mogła spokojnie sama umówić się z terapeutą. Już nie mogę się doczekać