Mirabeleee, ok, to też rozumiem. Jednak ma on jakieś wykształcenie, no i z jakiegoś powodu wybrał ten zawód, a nie inny (ok, niektórzy dla kasy, ale są i inne przypadki).
Ale nie popadajmy ze skrajności w skrajność
Moi rodzice przed chwilą rozmawiali o traktowaniu mnie i mojej chęci pójścia do psychologa. Doszli do dwóch metod/wniosków:
ojciec: niech przeczyta książkę 'Psychologia społeczna'
matka: 'przytul ją czasem (mówiła do ojca), po co mam obcym płacić'
To się nazywa znakomita pomoc!