-
Postów
8 939 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Abbey
-
Cześć wszystkim
-
W sumie fajnie by było, jakby organizator wyszedł z grupy... Najbardziej liczę na Francję, chociaż moi ukochani faworyci już z kompletem punktów wyszli z grupy...
-
Ja osobiście liczę na Francję i Anglię. -- 19 cze 2012, 20:43 -- btw. witam, ach ten mój brak kultury!
-
Nienawidzę się, nie czuję tożsamości z moją duszą, ciałem, nie czuję wcale duszy, życie jest dla mnie jednym wielkim wstydem i nienawiścią do siebie. Nie potrafię spojrzeć w lustro. Nie potrafię zasnąć. Nie potrafię sobie nie wypominać swoich błędów przed snem... Czy to kiedyś minie? Czujecie tak może, że po prostu więzicie się w swoim ciele, nie znacie swojego prawdziwego 'JA'?
-
Stark, amfce robi to ostrzej, no i w wypowiedzi powyżej nie było nic o seksie
-
Kiya, dwie, w tym Ty oczywiście czy ja wiem, czy tylko na psychikę faceta...
-
Helvetti, też się tnę i cholernie się boję, co dalej ze sobą zrobię... Moje życie to równia pochyła, nigdy nikt do realnego wsparcia... (bo na szczęście wirtualnie znalazłam takie dwie osoby, ale jednak czasem się chce wypłakać itd)
-
Piękne wyniki grupy B.
-
jaa145, mam 16 lat - w tym wieku ludzie szaleją, mają pierwsze miłości, pierwsze wagary, pierwsze pocałunki, bunt, a ja siedzę w domu, płaczę, nic nie robię... I niemal cały czas wypominam sobie, że ucieka mi pewien okres czasu...
-
Bellatrix, wreszcie postawili?
-
A co robiliście? przyznaj mi się tu nagrywaliśmy doświadczenia z fizyki i szpanował graniem na gitarze... kocham gitary nic poza tym
-
Wyjście do kolegi - nie chciałam iść, wypierałam się jak tylko można, ale poszłam i były to jedne z najlepszych dwóch godzin w ostatnim czasie
-
Kiya, no to się cieszę, może tam będzie Ci lepiej a dzięki, też go lubię.
-
Kiya, czyli tamta praca lepsza, idziesz tam?
-
[videoyoutube=DBT9H30IklM&NR][/videoyoutube]
-
Dzisiaj mieliśmy wyjście ze szkoły na koncert, obawiałam się go, kombinowałam ile się da, żeby nie iść tam, udało mi się jakoś, wróciłam do domu. Pustego domu, jedynie kartka od matki na moim biurku, że babcia chce nas wygonić z domu. Wiedziałam, że babcia jest do tego zdolna (jak się urodziłam, rodzice musieli się wyprowadzić, następnie tu wrócili), ale wiedziałam też, że matka musiała ostro przeskrobać. Okazało się, że miałam rację - matka nawyzywała, dodała połowę historii, zdarzeń jak to ona... I wiem, że z pewnością miała ten swój atak furii... Siedzę i ryczę... Babcia przed chwilą przyszła do taty porozmawiać - spokojnie, żadnych wyrzutów, nic z tych rzeczy... On tak na nią skoczył... Jeszcze się rzucał, że 'ma rodzinę i swoje życie, z chęcią się wyprowadzi i będzie miał święty spokój'. Jaką, za przeproszeniem kur*a, rodzinę?! Swoją żonusię, która wyprała mu mózg?! Bo ja dla niego córką przecież nie jestem - chociaż jedyna, to jednak o jedną za dużo... No i nie mówię już o tym, że zupełnie nie mielibyśmy gdzie się podziać... Tak pragnęłam wyjść z pokoju, pokazać mu, do jakiego stanu mnie doprowadził... Wieczorami niszczę siebie, a potem lękam się zasnąć, boję się co będzie... Ten dom jest mi obcy... Kiedyś było inaczej... Dlaczego teraz jedyne, co słyszę z ust mojego ojca to krytyka? Dzisiaj zamienił ze mną jedno zdanie... Wczoraj chyba żadnego pełnego, oprócz jego komend... Muszę być na tip-top... Zero swoich uczuć... Dla niego muszę być robotem... Muszę zdobywać dobre stopnie i 'nie zawracać mu dupy swoim gadaniem'... Co to za ojciec...
-
Staram. Potrafię nie robić tego tydzień, dwa, potem pękam
-
nube, a najbliższą pomoc mam jakieś 50 km od swojej mieściny, więc musiałabym im powiedzieć po co jadę, musiałabym dostać na bilet. to zamknięte koło. Tristita, ja się tnę, a muzyka nie działa. Ewentualnie pomaga poczuć błogość, wolność... Nawet te mocniejsze brzmienia, które zazwyczaj słucham Znów, znów, znów, nie wytrzymam tego dłużej
-
Podzielcie się deszczem... u nas tak parno, nie idzie wytrzymać, ale oczywiście nie pada...
-
nie mam prawa nikogo zmieniać, tak samo jak inni mnie. ale skoro 'inni mają lepiej i ja mogę mieć lepiej', no to musiałabym zmienić innych. Zamknięte koło. Dana sytuacja dziejąca się od urodzin... Rzeczywiście uczy... Raczej pogrąża
-
mi też proszę...
-
'inni mają lepiej' i dalej się nie czyta, a raczej czyta, ale z innym usposobieniem... Inni mają lepiej i niektórzy z nich nawet nie kiwnęli palcem... A np. sytuacja w rodzinie? Stosunki córka-matka? To, że ja chcę zmienić nie oznacza, że zmienię wszystkich wokół...