Skocz do zawartości
Nerwica.com

chiha

Użytkownik
  • Postów

    191
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez chiha

  1. jak oceniasz ośrodek w Komorowie? z perspektywy czasu uważasz że pobyt tam Ci pomógł ? Przepraszam, że tak wypytuję, ale to dla mnie ważne.. Nie dzwonili dzisiaj, choć mieli to zrobić. czekam na ten telefon jak głupia... :/ jutro sama zadzwonię..
  2. nie miałabym szans zdążyć, gdybym przyjechała pociągiem o 8:11. Zapewne byłoby ok. 5 minut spóźnienia, zanim znalazłabym WKD, kupiła bilet i trafiła do szpitala (z przystanku komorów to 15 minut pieszo :>) byłaby pewnie 10 Namiestnik, a Ty byłeś w szpitalu? tak,mnie też pociesza, że 'w mojej sprawie' odbyla sie jakas dodatkowa konsultacja. Ale... no sama nie wiem. BARDZO przyczepili się tego 7f.
  3. dziekuje Wszystkim za odpowiedzi :* pojechalam jednak wczesniej, z czego bardzo sie ciesze. 'kwalifikacje' trwały 2,5 h, trochę mnie wymęczyli. :) odniosłam wrażenie, że nie bardzo chcą mnie przyjąć, nie ze względu na objawy czy coś, a ze względu na to, że jestem z Krakowa i mam "pod nosem" oddział leczenia zab. osobowości 7 F. no nic. dzwoniłam dziś, tak jak mi polecono, zapytać o wyniki kwalifikacji, ale pani z sekretariatu powiedziała, że jeszcze ich nie ma i że oddzwoni ,jak będzie wiedzieć... czarno to widzę. zapewne pozostanie mi 7 f, po tym jak zakończę pół roku abstynencji.
  4. http://pml.strefa.pl/ePUBLI/176/14.pdf polecam artykuł :)
  5. ale te "trudniejsze" objawy, np zmienność nastrojów, można złagodzić farmakologią. ;-) obecnie biorę lamitrin, który wg psychiatry działa ZARÓWNO na huśtawkę emocjonalną, jak i na impulsywność.
  6. inna opcja to pociąg, który w Warszawie jest po 4... a więc będę miała pięć godzin. a nie orientujecie się, jak kadra reaguje na spóźnienia? np. 15 minut? mogą mnie nie przyjąć ? jej,mam straszny dylemat:(
  7. nie orientujecie się, jak długo jedzie się z dworca w Wwie do Komorowa? czy jezeli pociag bedzie na dworcu o 8:12 to jest szansa, ze zdaze na 9 na konsultacje? mam fatalne polaczenia z Krakowa...
  8. dzis bylo blisko, paliłam papierosa. bałam się. teraz dodatkowo czuję się tchórzem. :) madre. :/ skonczylo sie na szybkiej jezdzie samochodem. zaraz ide spotkac sie z kolezanka. postaram się nie upic.
  9. to strasznie miłe, że pytasz :) dziś już lepiej z nastrojem, utrzymuje się na względnie stałym poziomie :) mam jednak straszny problem z utrzymywaniem stałości uczuć w relacjach intymnych ( ) . moje obecnego hm, prawie faceta, potrafię kochać, pożądać i nienawidzić w ciągu jednego dnia.. Czy ktoś z Was ma podobnie? Potraficie sobie z tym radzić?
  10. aaaaaaaaaaaaaaa dzis moj nastroj zmienia się doslownie co godzine jestem totalnie zmeczona
  11. chyba masz rację z tymi lekami. jednak przez większość czasu coś brałam... Asentrę lub fluoksetynę. Teraz o dziwo rozpoczęłam branie lamitrinu,ktory jest stabilizatorem nastroju, odstawiłam antydepresanty, dziś miałam terapię, która doprowadziła mnie do łez... to było niesamowite...
  12. jak w tytule. nie potrafię. Przychodzi mi to z trudem. Czuję mnóstwo kłębiących się we mnie emocji, mam ogromną ochotę wyrazić to, ale nie umiem. Duszę się. Prędzej rzucam przedmiotami / krzyczę / objadam się / popadam w apatię / upijam się... Jako dziecko i nastolatka płakałam często i dużo. Rodzina mnie wyśmiewała, nazywała kapryśną, źle wychowaną. Więc przestałam płakać... Zazdroszczę osobom, które płaczą na filmach, płaczą, gdy czują wzruszenie lub smutek... Mam wrażenie, że jestem niewrażliwa, gruboskórna, ale przecież czuję. często tak intensywnie, że marzę o uldze, którą wiem, że przyniósłby mi płacz. to wszystko zmienia się po alkoholu. Emocje docierają do mnie cholernie mocno, prawie ZAWSZE gdy jestem pijana, płaczę. W dodatku tak histerycznie, że nie mogę się uspokoić. Nawet się nie staram, bo tak bardzo brakuje mi tej zdrowej ekspresji emocji. Kiedy płaczę, wiem, że nie muszę się ciąć, rzucać szklankami, żeby bliscy zauważyli, że potrzebuję pomocy; żeby mnie przytulili, zostali przy mnie. czy ktokolwiek z Was ma podobnie? Że łatwiej mu rozładować napięcie, wyrazić negatywne emocje w zasadzie w każdy oprócz płaczu sposób?
  13. we środę za tydzień jadę do Komorowa na rozmowę "kwalifikacyjną". raz byłam już umówiona, ale stchórzyłam. Tym razem na pewno pojadę..
  14. wychodzę z domu, mam mega fazę, śmieję się, biegam, skaczę wokół ludzi i bardzo do nich lgnę zwykle czasem się upijam jak nikt nie może nigdzie wyjść, to niestety często rzucam się na lodówkę :/ hmmm ach, no i niezawodna muzyka na maxa w głośnikach i bieganie po domu czasem wychodzę biegać, ale rzadko, ponieważ dla mnie potrzeba, o której piszesz, nieodłącznie wiąże się z ludźmi
  15. wczoraj nie wytrzymalam...znowu, papieros gaszony na przegubie, zadrapania, bo nie mialam nic wiecej pod reka. czuję, że to wraca. czuje sie mega zalosna
  16. z jednej strony czuję się lepiej jak to czytam, z drugiej boję się, że tak już będzie zawsze. mam diagnozę f 60.3 i raz czuję się bez reszty zakochana w moim facecie, jestem zazdrosna o każdy gest do każdej kolezanki, mam ochotę widzieć go codziennie po parę godzin..., innym razem nie jestem pewna, co do niego czuję, czy w ogóle cokolwiek ? , czasem odczuwam wręcz WSTRĘT, często mam ochotę go SKRZYWDZIĆ, bo wkręcam sobie np. że jest ze mną tylko dla seksu, że mnie nie szanuje, że chce wykorzystać. raz jestem przerażona, że mnie zostawi, raz boję się, że to ja "nagle" przestanę czuć do niego jakiekolwiek pozytywne uczucie i że go skrzywdzę "nagle" odchodząc. nie radzę sobie z tym zupełnie, a temu co opisałam, towarzyszy dodatkowo OGROMNE poczucie winy, że czuję tak a nie inaczej. :( boże.. skąd się to wszystko bierze? wychowanie? predyspozycje? nie ogarniam... :(
  17. ja juz sobie tak totalnie nie radze z tym,co czuję. zaczynam zachowywać się autoagresywnie, znowu. po tym, jak w poniedzialek bardzo przesadziłam z alkoholem, bliski kolega nazwał mnie szmatą i ścierwem. Dokładnie w ten sposób teraz o sobie myślę... w niegrozny sposob robie sobie krzywde lekami. dzis zazylam 12 tbl paracetamolu i popilam energetykiem, z doswiadczenia wiem, że nie bede sie potem dobrze czuła i o to chodzi. mam w glowie plan przedawkowania czegoś, sama nie wiem w jakim celu, chyba po to,żeby trafić do szpitala i poczuć, że ktoś się mną opiekuje, że mam wartość, że jestem dla kogoś ważna. póki co czuję się jak szmata i bezwartościowe gó.wno. mam wrazenie, ze facet jest ze mna tylko w celu zaspokojenia swoich potrzeb seksualnych, ze tak naprawde nic dla niego nie znaczę. przez alkohol zniszczylam relacje z bliska przyjaciolką.. od ponad miesiaca wstaję niemal codziennie z lękiem. euforia przeplata się z apatią i marazmem. moze jak zrobię sobie krzywdę, to wreszcie coś poczuję? boze, zwiazek miał mnie uratować, ale klasycznie w relacji z ludzmi, gram w przyciąganie-odpychanie, raz jestem totalnie zakochana, raz czuję wręcz wstręt do mojego faceta bądź wręcz chcę go skrzywdzić. boję się. :( i czuję dojmującą samotność. nie wiem jak sobie poradzić z takim nastrojem. przepraszam, że to wszystko tak z siebie wylałam. postaram sie wziac w garsc.
  18. dla mnie też pani ordynator była bardzo miła na pierwszej konsultacji :) początkowo nie chciałam uwierzyć, że to ta "osławiona" Niezgoda : ] za to podczas ostatniej rozmowy poczułam się oceniana i testowana przez nią, czułam że celowo prowokuje mnie, żeby sprawdzić reakcję. Za to po tym,jak już uznała, że jestem uzależniona od alkoholu i mam przyjść za pół roku, zaczęła być bardzo miła znowu ;D
  19. jezu z płaczem mam identycznie!! ale jesli juz sie pojawi to czuje mega ulgę... zwykle placze po alkoholu i wtedy zaczynam wspominac wszystkie momenty, w ktorych chcialo mi sie plakac ale tego nie bylam w stanie zrobic, żeby płakać jak najdłużej i poczuć ulgę..
  20. mnie baaaaaaaaaaaardzo pomogły wlaśnie te fragmenty o projekcji!! ciekawa lektura, mam na komputerze w wersji angielskiej, przed sesją sięgałam, fajnie że przypomniałaś o niej, chętnie wrócę, bo jednak czytanie jej potrafiło mnie nieźle uspokoić i sprawić, że zamiast pogrążać się w depresji, zaczynalam analizowac swoje zachowanie i przekonania i dostrzegac ich irracjonalnosc. ale off top robisz lekki Zakręcona, może wątek o tej książce by siadł osobny? :)
  21. Emme, idziesz na basen tak na lajcie, bez przypału? masz świeże blizny? moje ręce to masakra + bliznowce czy tam zrosty, nie wiem, więc jest mi tak wstyd iść, że szok. myślę, że nie poradziłabym sobie ze spojrzeniami raczej, a gdybym usłyszała jakiś komentarz lub pytanie wprost, to bym się chyba zapadła pod ziemię... wczoraj pierwszy raz od wzglednie dlugiego czasu (trzy miesiace?) sie okaleczalam. Byłam trochę wstawiona, bo na jakims piwie ze znajomymi w plenerze, srednio potrafilam sobie poradzić z sytuacja emocjonalna i moim totalnym brakiem stabilności, i poczuciem rozczarowania (głównie sobą ), że wzięłam jakieś szkło, brudne ofc i sobie zrobilam "piekna" kreche na rece.. najgorsze,że poczułam euforię, wróciłam do znajomych spokojniejsza. kac moralny przyszedł rano, ale potem znów kryzys emocjonalny i znów myśli: wieczorem się potnę...i tak nic nie znaczę, nie mogę nic zmienić, z każdego miejsca trafię tu, wiec czemu nie..? póki co uspokoilam się trochę, może mi się uda bez krzywdzenia siebie. ale mysli rezygnacyjne jednak przychodzą dość regularnie dziś do mnie. ech.
  22. chiha

    testy przy z.o.

    postaram się jak najszybciej, pogadam z koleżanką i wrzucę. :) obliczałaś wszystko? wiesz, jakie masz steny w poszczególnych kategoriach? posiadasz w ogóle arkusz, na którym punkty są przeliczane na steny?
  23. chiha

    testy przy z.o.

    ja robiłam Cattela:) jako ze studiuje psychologię, mam arkusze z interpretacją wyników, mogę zeskanować, ale raczej nie w najbliższym czasie (bo nie posiadam ich w domu aktualnie) cattel ofc nie jest narzędziem diagnostycznym zaburzeń osobowości, ale chyba osoby z różnymi z.o. mają zbliżone do siebie wyniki. mnie wyszły prawie maksymalne wyniki w skłonnościach do myślenia paranoicznego i "niekonwencjonalności", baardzo niskie w samoocenie i odporności psychicznej. Takie tam... nie byłam zdziwiona. ;-)
  24. klasycznie nie radzę sobie z zazdrością. zajadam negatywne emocje. jest super!
  25. Justice, ja też mocno trzymam kciuki :) :**** śledzę wątek cały czas, gratuluję Ci ogromnej motywacji. Jestem pod wrażeniem, kochana!
×