Skocz do zawartości
Nerwica.com

chiha

Użytkownik
  • Postów

    191
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez chiha

  1. ratunku. chciałam Was zapytać, czy ktokolwiek czuł się podobnie. od trzech miesięcy jestem w związku, w którym praktycznie do wtorku, nie czułam się bezpiecznie. Ciągle wydawało mi się, że mój partner traktuje mnie jak opcję, spotyka się ze mną tylko dla seksu, że jestem dla niego "ciałem". We wtorek odważyłam się mu to wszystko powiedzieć. Poczułam się jakby ktoś mnie wyrwał z trzymiesięcznej psychozy. Usłyszałam, że to, co czułam było tak cholernie nieadekwatne, że bardziej się nie dało. Mój facet powiedział, że mu na mnie zależy, że nigdy nawet przez chwilę będąc ze mną nie pomyślał o kims inym... ze czuł się o mnie ZAZDROSNY - jezu, pierwszy raz w życiu coś takiego usłyszałam... moja reakcja? oprócz ogromnej radości, nagła chęć UCIECZKI. dewaluacja, wątpliwości, silna depresja, ciągle chce mi się płakać. Dziś się poryczałam przy nim jak głupia. terapeutka twierdzi, że to "normalna" reakcja na zmianę. A we mnie jakby wszystko się burzyło ku chęci ZNISZCZENIA tego związku. Bo się boję, że się skończy, że on mnie zostawi, że ja przestanę cokolwiek czuć (mam OGROMNE huśtawki zarówno emocji, jak i uczuć do bliskich mi osób). od wczoraj przeżywam KOSZMAR. przestaję funkcjonować. tak wiele lat marzyłam o bliskości, skąd taka reakcja? kiedy byłam pewna, że spotykamy się dla seksu, czułam się lepiej, pogodziłam się z tym, było fajnie. Bliskość emocjonalna mnie przeraziła. jezu...
  2. tak. mam duży wgląd w chorobę, dobrze wiem, na co teraz zareagowałam objawami anorektycznymi - na trudną relację z facetem oraz - paradoksalnie, ale chyba dość klasycznie ?- na początek nowej terapii , w nurcie psychodynamicznym. po prostu mi ciężko. -- 10 maja 2012, 20:56 -- swoją drogą, po trzech latach bulimii i kompulsów, nie sądziłam, że jeszcze kiedyś wróci uczucie, kiedy mam opory przed wzięciem kolejnego gryzu jakiejś głupiej kanapki do buzi. totalnie nie chce mi się w to wierzyć. jeśli chodzi o odżywianie, to miałam naprawdę bardzo zdrowe, racjonalne podejście..
  3. 14 - 18 r.z. - anoreksja 18- 19,5 - bulimia... 19,5 - 21 - jedzenie kompulsywne / bulimia 21 - wracaja objawy anoreksji... :(
  4. super, ja reaguje na emocjonalna bliskosc autoagresja. nie cielam sie ale alkohol, jakies prochy, glodowki.. ekstra. czuje sie niekochana, niewazna - jest źle. czuje sie wazna, kochana - jest równie źle, bo się boję. ja je.bię. dobrze ze mam terapie i jestem w stanie na biezaco nad tym pracowac.
  5. dzięuję Wam wszystkim za odpowiedzi!! :) ja sama, mimo ze słyszalam parę razy diagnozę borderline, czy osobowość chwiejna emocjonalnie, odnajudję w sobie trochę cech os. histrionczinej. Oczywiscie, mysle ze analizowanie tego nie jest mi jakos bardzo potrzebne do szczescia :) ale po porstu ostatnio sie nad tym zastanawialam.. jesli chodzi o "uwodzenie " ,to ja NIGDY, powaznie, nigdy nie uwazalam sie za atrakcyjna dla fectow osobę. dopoki nie "odkryłam " alkoholu. Po 'libacji" czesto slyszalam ze zachowywalam się prowokująco, czy uwodzaco wlasnie, co nie jest szczegolnie dziwne zwelaszcza ze odzyskiwalam niejednokrotnie swiadomosc np w ramionach jakiegos gościa. :/ w kazdymr azie, mam wrazenie, ze u mnie to też było strasznie mocno zwiazane z potrzeba czucia sie akceptowaną bądź z OGROMNĄ (wtedy) potrzebą bliskosci, taka, ktorej nie dalo sie odroczyc. skoro tak jej potrzebowalam, to nie robilo mi roznicy czy akurat sie "szmace" czy ktos do mnie zarywa. Po prostu fajnie bylo poczuc te namiastke bliskosci, kogos przy sobie. a ze fizyczna jest najprostsza to w sumie.. spoko? czasami też uzywanie swojego ciała w taki sposob pelnilo dla mnie autoagresywną funckję. "nie zaslugujesz na nic innego, nie mozesz byc kochana, jedyne co mozesz osiagnac to bycie dla kogos pociagajaca fizycznie". czym zatem wg Was rozni sie uwodzenie bpd od uwodzenia hpd? zielona mietowa, wydaje mi sie ze Ty bardzo trafnie napisalas, ze jest ogromna roznica w obrazie klinicznym tych dwoch zaburzen. border jest swietnie opisany, powstalo mnostwo prac na jego temat, ksiazek itd itp, a hpd jest strasznie ubogi. moja dobra kolezanka, obecnie leczaca sie na 7f (poznała Cię, kite ), ktora ma diagnoze bpd, tez czesto mi powtarzala, np. ze zdarza jej sie celowo "wzmacniac", wyolbrzymiac reakcje emocjonalna, zeby tylko ktos jej pomogl, dostrzegł ją ,potraktował na serio... bardzo cienka granica dzieli wg mnie te dwa zaburzenia.
  6. oj mam identycznie. dopiero jak emocje ochłoną, zdaję sobie sprawę np z tego, że OTWARTE mówienie facetowi, który akurat mnie wkurzył, bez wglądu i analizy swouich emocji, że się taaak źle czuję, że zaraz kupię sobie pół litra i się upiję itd. itp. , jest manipulacją, mimo, że naprawdę tak czuję. naiwne wymówki do usprawiedliwienia. o boże. klasyka.
  7. hahahaha termin mojej konsultacji po 6 miesiacach abstynencji zbliza się wielkimi krokami. To JUZ 8. czerwca. przez te pol roku duuuzo sie zmieniło, choc emocjonalnie w sumie przezywam wciaz to samo objawowo sama nie wiem, czy jest lepiej, na pewno powierzchownie znaczna poprawa :} nie zdarzaja mi sie juz tak zalosne jazdy jak kiedys... w moim zyciu pojawiła sie tez osoba, ktora stala sie czynnikiem przez ktory BARDZO sie waham czy bede w stanie odciac sie od niej na pol roku..
  8. w jaki sposob w psychologii klinicznej rozroznia sie te dwa zaburzenia? uczestniczylam w wykladzie dr Drozdowskiego, mówił, że aż 74 % cech HPD to również cechy BPD i że głównym kryterium rozniacym je jest autoagresja i GNIEW. znam paru borderow, ktorzy też "Cierpia" gdy nie znajduja sie w centrum uwagi, tak samo, np autorka ksiazki "uratuj mnie" miala wpisane w karcie z wypisu ze szpitala - teatralne , prowokacyjne zachowania, sklonosci do uwodzenia. a jednak border. na terapii grupowej moja kolezanka dostała diagnozę HPD wlasnie, a przez cale trzy miesiace bylam prawie pewna, że to borderline. choc przyznaje, ze lubila byc w centrum, byla bardzo egocentryczna, zachowywala sie, jakby jej problemy były najważniejsze i najbardziej powazne z calej grupy. pytam z czystej ciekawosci, zalezy mi na poznaniu punktu widzenia psychologa oraz uzytkownikow. :)
  9. ej ja jestem z facetem, ktory przede mną nie miał nikogo. Ma 22 lata. powiem Wam, że mimo, że czułam duuży lęk przed zbliżeniem z nim (że powstanie miedzy nami niezreczna sytuacja, ze sie nie dogramy, ze sie bedzie bal ), to okazało się ,że TOTALNIE nieadekwatny. nie spotkałam się nigdy z tak czułym, delikatnym, wrażliwym facetem, który otwarcie mówi o swoich potrzebach. i tak szybko się uczy jestem po prostu w szoku. <3 <3
  10. widze ze kot to klasyczna odpowiedź u mnie na poczatku to klamstwo przechodzilo u wiekszosci osob, ale potem zaczelam sie ciac bardzo hardkorowo no i juz sie nie dało... długi rekaw niezaleznie od temperatury niestety, chyba wydam 7 stów na usuniecie tego g.ówna, bo jednak dyskomfort jest spory. i ten fizjologiczny (wiadomo, gorąąąąąąąąco) i ten psychiczny, nawet gdy facetowi 'musialam' pokazac ramiona i rece podczas namietnych chwil we dwoje (lol) , to czułam się straaasznie dziwnie i głupio w domu chodze w koszulkach na ramiaczkach tylko wtedy gdy nie ma rodzicow. juz bym sie chyba wolala pokazać dalszej kolezance w odslaniajacym ramiona t-shircie niz rodzicom i słuchać ich irytujacych kazań. teraz juz ludzie nie pytaja. blizsi znajomi wiedza i reaguja ok (ignorując ), choc wiem, ze czesc tych dalszych ma ze mnie polew. : /
  11. nie wiem. bo sama nie mam pojęcia, czego chcę. raz mi się wydaje, że nic do niego nie czuję, raz że jestem bardzo zakochana, raz czuję tylko złość.. dziekuje za zainteresowanie. :* A Ty jak się czujesz, Zielona Miętowa?
  12. ja tez. totalnie mi się zawaliło wszytsko, znow od dwoch dni objadanie się, kur-wa nie potrafię zakonczyc toksycznej relacji ;(
  13. Magda, zgadzam się z zakręconą. Lepiuej poswiecic nawet tę połowę roku i wyjść zdrowsza, silneijsza, z większym wglądem... ______ a ja sie chcialam wyzalic. Powtarzam swoje schematy, kur-wa, od lat. Teraz też. Zamiast konfrontacji z trudnymi emocjami w relacji, po czterech miesiac poddałam się. Z ogroomną łatwością uciekłam w (nie)jedzenie, mnóstwo ćwiczeń, pseudoefedrynę,czasem używki... Waga spada, ja czuję mniej, jestem pod kloszem. Ale ani odrobinę szczęśliwsza... i tak strasznie mi wstyd mówić o tym terapeutce. poza tym w kontrakcie mam podpisane powstrzymywanie się od zachowań autoagresywnych, ale jest tak cholernie, cholernie trudno. Boje sie ze w koncu przerwę tę terapię. Za bardzo ciągnie mnie do moich mechanizmów obronnych i schematów. Dlaczego jestem tak strasznie słaba?
  14. a skad jestes? moze bede Ci mogla coś polecić... nie myslals o hospitalizacji? jakiejs bardziej intensywnej terapii ? i przepraszam ze podeszlam do Ciebie jak do laika i niezbyt milo napisalam odpowiedz, kiepski dzien mam.
  15. problemem ni ejest zwiekszony apetyt. trzymam się diety, dużo ruszam... A spadek wagi po ostatnim tygodniu wyniosl zaledwie 0,2 kg! musze sie skontaktowac z psychiatra, bo mam zbyt duze schizy zeby z czystym sumieniem przyjmowac ten lamitrin. ;(
  16. dobrze ze wzielas slowo "wybrani" w cudzysłów, choc ja tez mialam okres jarania się borderem... hmmm, może na przyklad zdiagnozował nas lekarz? uczestniczylam w 3 miesiecznej terapii grupowej, bylam hospitalizowana, leczyłam się dłuuuuugo, wiec nie wyssalam tego z palca. Magda88, a Ty nie leczysz się ani nie leczylas nigdy? prawde mowiac ciezko mi sobie wyobrazic zycie z bpd czy wiekszoscia innych zaburzen osobowosci i nie szukac choc raz pomocy...
  17. dziekuję za odpowiedzi :* wpadłam w paranoję i od wczoraj nie biorę tego lamitrinu. :/ Zobaczę co z wagą, czy spadnie, jezu nie wiem! a może powinam jednak to brać? póki co powinnam być drugi dzien na dawce 50 mg, więc sama nie wiem. ECH. może to jednak np. za dużo węglowodanów w tamtym tygodniu a nie działanie leku?
  18. aspirynę bierze się po to, żeby chronić serce przy efedrynie i pseudoefedrynie to wręcz obowiązkowe : ] może jeszcze tutaj zapytam... czy ktokolwiek z Was zauważyl przyrost masy ciała bądź spowolnienie metabolizmu (nie chudniecie mimo diety np) przy stosowaniu LAMITRINU ?
  19. biorę lamitrin od ponad dwóch tygodni. Od paru dni dawka 50 mg. nie czuję żadnych fizjologicznych efektów ubocznych, ALE zauważyłam, że mam bardzo obniżony nastrój, czasem wręcz aż do myśli samobójczych. czy możliwe jest, że to konsekwnecja brania lamitrinu ? co wiecej, od tych trzech tygodni jestem na diecie. Miałam problemy z napadowym jedzeniem, które teraz się wyciszyły, mam wrażenie, że lamitrin zwiększył nieco moją zdolność do kontroli impulsów. ALE zauwazylam, że bardzo wolno chudnę. jeszcze niedanwo na takiej diecie, schodziłabym z wagi średnio ok. 1kg/tydzień zwlaszcza ze mam dobry metabolizm i to NATURALNE ze waga szybciej spada, gdy z napadow i jedzenia po 4 tys kcal dziennie zaczyna sie jesc normalnie i ruszać. kurwa, jestem gotowa odstawić ten głupi lek, jeśli mi spowalnia przemianę materii! mam zaburzenia odzywiania i to ma dla mnie ogromne znaczenie, myslicie ze mozliwe, że lamitrin wywoluje taki efekt? :(
  20. dzieki. macie racje, zapewne tak. Szkoda. wszystkim starajacym sie dostać do komorowa zycze powodzenia. :*
  21. dziekuje Wam za zainteresowanie, poważnie.:* tak, moja terapeutka o wszystkim wie, ale nie lecze sie u niej dostatecznie dlugo, a poza tym mam spotkania co dwa tygodnie az do konca maja,jako ze pracuje rownolegle w dwoch klinikach i kiepsko u niej z czasem. w czerwcu ,po polrocznej abstynencji, mam rozmowe na oddziale leczenia zab. os. 7 F. mam nadzieje, ze tym razem mnie przyjmą.. probowalam wysilku fizycznego, od trzech tygodni regularnie biegam, no ale jak widać, dziś się nie udało. :-( glupia jestem, bo sie sudafedu nałykałam i sie teraz niefajnie czuje. to mnie raczej powstrzyma przed autoagresją dziś. zaraz zreszta wychodze z domu ze znajomymi, wiec powinnam poczuc sie lepiej. dziekuje Wam, naprawdę.
  22. tak, tak, lecze sie. we srode terapia. pale po pare papierosow na raz, tak ze kreci mi sie w glowie i jest mi mega niedobrze. ale nie pocielam się w sumie..
  23. dziekuje za zainteresowanie. :* od czterech miesiecy jestem w toksycznej relacji. mam tez zaburzenia odzywiania. od trzech tygodni, kiedy przestalam wytrzymywac ciaglej hustawki emocjonalnej, narzucilam sobie jedzeniowy rygor. bylo super. nic nie czulam, izolacja nie byla dla mnie problemem, otoczylam sie emocjonalnym murem. dziś rano mialam jebany napad jedzenia. (((( mur pękł gdzieś tam i czesc emocji wydostala sie na zewnatrz. jak widac, 'super' sobie z nimi radze. kurwa mać
  24. dzis nie wytrzymalam papierosy, noz.../ niby lekko, plytko, ale jezu.. :( fatalnie sie czuje nie mam z kim pogadac + silne mysli samobojcze ;( aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
  25. tak jak myslalam - nie przyjeli mnie powiedzieli, że sugerują leczenie na 7f ,jako ze mam termin na czerwiec a u nich musialabym dlugo czekać. podobno dlugo sie wahali. trudno.
×