Skocz do zawartości
Nerwica.com

monk.2000

Użytkownik
  • Postów

    8 648
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez monk.2000

  1. monk.2000

    Siema

    Cześć. Trochę interesowałem się muzyką. Ostatnio jednak spowszedniała mi, straciłem swoje upodobania i czasem mi wszystko jedno co leci.
  2. monk.2000

    Zdrowienie

    Też kilka razy o tym myślałem. Sądzę, że zostałaby pewna pustka, ale szłoby ją zapełnić. Mój objaw to właśnie pustka, której nie idzie zapełnić. Podobny temat to: jak widzi świat ktoś kto nigdy nie widział i operacja pozwoliła mu ujrzeć świat po raz pierwszy.
  3. Mi na nadmiar myśli egzystencjalnych pomaga mindfulness. Niedawno przegiąłem w drugą stronę i ponad pół dnia poświęcałem na spacery, zabawę z kotem, degustowanie herbaty. Unikałem nadmiernego wysiłku intelektualnego. Z czasem poczułem większą potrzebę działania. Teraz tamten okres mam za sobą, ale dał mi on właśnie pewnego rodzaju świeżość i lekkość do której mogę się odwołać, gdy myśli atakują, szczególnie te negatywne. Wtedy je ignoruje.
  4. Proponuję w jakiś weekend w marcu. Niby w maju majówka, ale nie chce mi się tyle czekać.
  5. Pewnie jakiś rodzaj lunatykowania. Niektórzy mówią przez sen przecież, a tu możliwe, że po prostu jest to bardziej rozbudowana forma tego. Niektórzy mają świadome sny, inni paraliż senny. Sen to ciekawe zjawisko, chociażby to jakie różne dziwaczne sny powstają. No ale to nie jest groźniejsze niż np. chrapanie. Sądzę, że jak zacznie mieć więcej objawów to wybierze się do lekarza, teraz nie ma podstaw. Ale poczytać o zjawiskach związanych ze snem można.
  6. Śmiercionauta, nie wątpię. No ale ma to też swoje plusy. Dzięki temu można nie traktować życia tak poważnie.
  7. Nie wiem co to. A zdaje sobie z tego sprawę? Wiesz, ludzie potrafią lunatykować i o tym nie wiedzieć.
  8. Też przeczytałem całe, optymistyczny opis. Ja mam inną diagnozę, dlatego nie stawiam na wyleczenie objawów, uczę się z nimi żyć. To i tak duży krok naprzód. Jako człowiek z diagnozą schizofrenii patrzę trochę krzywym okiem na nerwicowców, może to zazdrość, a może dezinformacja. Nie wiem.
  9. Depakiniarz, hehe. Rozbawiłeś mnie. Ten świat groźnych besti nie jest zbyt przyjaznym miejscem. Ponoć to właśnie ta atmosfera zagrożenia i zaszczucia była mocnym elementem gry. Nigdzie cie nie chcieli wpuścić, zawsze byłeś popychadłem, po to by wraz z postępem gry stawać się co raz bardziej wpływowym. Ponoć duży odsetek graczy przed wyprawą na wyspę wybijało cały teren w pień. Sądzę, że to taka zemsta za to, że ciągle stwarzali problemy. Sam również przyznaję się do procederu. :-) A w temacie powiem tyle, że ciekaw jestem jak będzie. Najbardziej podobało mi się w Poznaniu, ostatni zlot w domkach był dla mnie uboższy w doznania. Nie wiem dlaczego.
  10. Jak nie mogę czegoś uznać za stracony okres to szukam zalet. Straciłem młodość na gry komputerowe, postanowiłem się zainteresować informatyką, grafiką komputerową, techniką. Nie idzie mi łatwo, nie chce zwalać wszystkiego na chorobę, ale po prostu jest mi trudniej. Choć z tego co widzę mam podobne przeszkody co inni: marnowanie czasu, uzależnienie od komputera, szybkie poddawanie się, zbytni perfekcjonizm, lęk przed pracą i światem zewnętrznym. Sądzę jednak, że da się z tym coś robić. Stosuję metodę małych kroczków.
  11. Początkowo wolałem Warszawę, ale teraz wkurzyłem się na rodzinę i lepiej będzie z dala od nich. Jakby dało się zobaczyć Łódź byłoby miło. Jedno z większych miast, a nigdy go nie mogłem zwiedzić. W domkach fajnie, ale proponowałbym jakiś hostel, żeby pobyć trochę w mieście.
  12. Ja wiele razy poniosłem porażkę w swoich planach i teraz się boję zmian. Zaczynałem, a potem nie kończyłem. Ale zobaczymy, może jeszcze zbiorę w sobie siłę na zmiany.
  13. monk.2000

    jestem tu nowa

    smerfula, cześć. :)
  14. No ja też nie mam swojego miejsca na ziemi. Marzyłem o karierze naukowej, ale nauka nie wchodzi mi tak jak kiedyś. A jakieś inne zawody, które mnie nie interesują, z braku laku mógłbym robić, a realizować się po pracy. Tylko, że trzeba mieć trochę siły w sobie. Ja ledwo rano wstaje z łóżka. W sumie to stoję w miejscu i chyba tylko cud mógłby to zmienić. :/ Pomóżcie slow motion, bo dla mnie już za późno. :/
  15. carlosbueno, za to cie lubię, że ugrzęznąłeś w czasie i ciągle narzekasz, chociażby się wydawało, że nie masz tak źle. Też tak mam. Odnośnie zmian w życiu: -zmieniać to co się da zmienić, akceptować to czego się nie da zmienić -odróżniać jedno od drugiego W tym mam problem, jak wysoko postawić poprzeczkę. Wiem, że nie jestem totalnym warzywem, ale też nie w pełni sił. Cała sztuka jak pogodzić się, że nie będzie się geniuszem, a z drugiej strony nie robić z siebie kaleki, tam gdzie się nią nie jest i wierzyć we własne siły. No ale od tego mamy życie, żeby próbować. Najwyżej się nie uda. No cóż.
  16. Mi pomaga położyć się spać. Po śnie wstaje zresetowany. Chociaż w takim przypadku to jakieś leki uspokajające by były najlepsze.
  17. To by było fajne. Każdego dnia myślę, jak można by się zmienić. Niestety nie jest to takie łatwe. Nawet lenistwo ma jakąś biologiczną przyczynę. Ostatnio próbuję: -mniej narzekać -nie olewać spraw higieny, czasem po prostu twierdziłem, że można tak zaoszczędzić czas -myć naczynia, sprzątać w domu -mniej nadprogramowego snu Największe osiągnięcie byłoby to jednak znalezienie pasji i celu, co bym chciał robić wśród ludzi. Kształcenie się, jakaś kreatywna praca. To mi nie wychodzi, więc na razie dałem spokój i skupiam się na powyższych. Jestem na rencie z powodu diagnozy schizofrenii i sądzę, że należy mi się prawo do wolniejszych obrotów.
  18. Podobnie interesowałem się tym co niezwykłe, licząc że może to odmienić moje szare życie. Po wylądowaniu na oddziale zamkniętym z diagnozą ciężkiej psychozy zmieniłem nastawienie i moim marzeniem jest żyć normalnie. Dzięki lekom się to udaje, omijam również w sieci różne miejsca typu "mistyczne" blogi czy paranormalne portale.
  19. Witam po momentach nieobecności. Czas trochę pospamować.
  20. monk.2000

    Pragnę powitać :).

    Cześć, awatar masz fajny. Aż mi się zachciało obejrzeć Batmana, a mam wszystkie części, nieruszane.
  21. Sądzę, że takie odcięcie się to nie taka prosta sprawa. Ja próbując dostrzec w matce jej wady, mogące wpłynąć na chorobę, stworzyłem dystans między nami. Z jednej strony mam większą niezależność, z drugiej odsunąłem się od najbliższej osoby. Trudno liczyć mi na wsparcie, bo teraz mama ma podejście: taki jesteś niezależny to radź sobie sam. Optymalne jest wyjście, żeby się odsunąć, ale nie tracić bliskiej osoby, bo to też może zniechęcić do życia. A poczucie winy też nie śpi, może dręczyć tym, że jest się niewdzięcznikiem, itd.
  22. macieywwa, fajnie. Ja mam kota, czasem przyjdzie poleżeć ze mną. Ale raczej mnie przy życiu nie utrzymuje. Lubię się z nim pobawić, popatrzeć. Ot takie urozmaicenie. Chyba nigdy nie byłem wielkim miłośnikiem zwierząt, chociaż myślę nad wolontariatem w schronisku i może się to zmienić.
  23. monk.2000

    Cześć wszystkim.

    tereska5678, cześć. Życzę wszystkiego najlepszego. Czasem się ucieka, gorzej jak już jest tak źle, że to niemożliwe. Sądzę, że duże znaczenie ma środowisko. Mało kto lubi tych, którzy są ciężarem. Z drugiej strony opieka nad słabszymi to okazja na zrobienie czegoś pożytecznego i zwyczajne stanie się lepszym człowiekiem.
  24. monk.2000

    Stosunek do alkoholu

    Ja ostatnio popijam orzecha laskowego. Ogólnie świat alkoholi trochę mnie zaciekawił. Głównie ze względu na smak i różnorodność gatunków.
  25. Nie sądzę, żeby zaprzestanie masturbacji było złotym Graalem na problemy z psychiką. Może u niektórych to działa. Leczenie z masturbacji kojarzy mi się z leczeniem homoseksualizmu. Czynienie siebie napiętnowanym. Statystyki twierdzą, że dużo ludzi się masturbuje w różnym wieku. I duża część jakoś sobie radzi.
×