Skocz do zawartości
Nerwica.com

tereska5678

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia tereska5678

  1. Witam, od rana szperam na forum i mało się dowiedziałam o farmakofobii, nie wiem czy to u mnie występuje w ogóle, ale do rzeczy. Psycholog skierowała mnie do psychiatry po tym jak pojawiły się myśli samobójcze, depresja. Psychiatra przepisał antydepresanty- Perefaxine. Ogólnie byłam sceptycznie nastawiona do psychotropów, antydepresantów, nigdy nie wzięłabym narkotyków- boję się. Nie mam problemu z lekami przeciwbólowymi popularnych firm, antybiotykami, antykoncepcja w pigułce, piję czasem energetyki... Ogólnie jako takie stany lękowe pojawiały się u mnie po doraźnym zapaleniu, nie spodziewałam się, że thc wywoła u mnie tak silny lęk, panika, suchość w ustach, niemożność przełykania, potem nasilenie się objawów przez jakiś miesiąc- 2, oderwanie od rzeczywistości, ale brałam magnez przechodziło- wiedziałam, że sama sobie biedy narobiłam, więc trzeba przeczekać. Ale teraz? Ostatnio miałam kontakt z alkoholem i strasznie się bałam być pijana, tak się nakręciłam, że poszłam sprowokować wymioty i dopiero wtedy poczułam się komfortowo. To nie były jakieś duże ilości... Chodzę do psychologa, zaufałam psychiatrze i wieczorem kiedy połknęłam pierwszą wieczorną dawkę P., pojawił się lęk. Poleżałam chwilę niespokojna i poszłam wymusić wymioty. Tabletka po 15 minutach raczej nie miał możliwości zadziałać,a u mnie pojawiły się typowe objawy: odrętwienie, przyspieszone tętno, gonitwa myśli, gorąco w głowie. Nie wiem co zrobić w tej sytuacji, jak się uspokoić? Czy brać antydepresanty na siłę? Mam złe nastawienie, za dużo naczytałam się ulotki, boję się czytać dalej fora i opinie o tych lekach. Bardzo boję się skutków ubocznych, a raczej jakichkolwiek skutków, boję się, że ktoś zwróci mi uwagę na rozszerzone źrenice i dostanę napadu paniki. Nie ukrywam- potrzebuję wsparcia.
  2. tereska5678

    [Zielona Góra]

    Witam wszystkich, ja jestem z Zielonej Góry i też tutaj studiuję. No i ogólnie korzystałam w życiu z pomocy dwóch psychologów i jak dotychczas jednego psychiatry, w najbliższym czasie to się zmieni, czekam na wizytę. Z chęcią podzielę się doświadczeniem na pw. Sama mam depresje i chyba coś z fobii społecznej, nerwicy na pewno jeszcze nie wiem czekam na to co powie psychiatra...
  3. hej monk.2000 i dziękuje, każda odpowiedź jest dla mnie ważna. Jest mi ciężko wrócić po ucieczce i jakoś sobie urządzić przestrzeń dookoła siebie, dodatkowo borykam się z niską samooceną, unikam wszelkich przejawów dobroci, bo boję się, że ktoś zwróci mi na to uwagę... Dlatego myślę, że najpierw głowa a potem cała reszta.
  4. Dokładnie ucieczka jest tym co mnie załatwiło, w dokładnie taki sposób jak piszesz. Dziękuję, że ktoś odpowiedział na mój post :) p.s. nie najlepiej radzę sobie z odpowiedziami, ups...
  5. Może właśnie zbyt bardzo koncentrujesz się na innych ludziach zamiast analizować/poznawać swoje podwórko i czerpać z tej wiedzy siłę do zmian. W ogóle nie czerpie siły w tej wiedzy, ona po prostu jest, chyba czeka na lepsze czasy. Poznawanie mojego podwórka jest dla mnie ciężkie, tym bardziej, że trauma trwała trwa i trwać będzie i niestety nie mam na to wpływu, na tyle, żeby móc to zmienić i się odciąć.
  6. Witaj na forum Z reguły szczęście i normalność to jedynie sztucznie idealizowany odczyt. Każdy dźwiga na swym barku jakieś problemy/troski. Niejednokrotnie po bardziej dogłębnym/szczegółowym poznaniu życia poszczególnych osób obserwatorzy są bardzo zaskoczeni ilością negatywnych doświadczeń/sytuacji w ich życiu. zdaję sobie z tego sprawę dlatego w cudzysłowie te określenia, jednak moje postrzeganie świata jest silnie zakrzywione pomimo tego że staram się myśleć racjonalnie.
  7. Nie wiem czy w pierwszym poście powinno się to pisać, nie chce mi się żyć. Co z tego że psycholog, psychiatra jak codziennie przechodzę zjazdy emocjonalne, staram się sobie pomóc, właściwie to nie wiem już co jest dobre. Codziennie rano przeżywam wszystko od nowa, czuję się źle we własnym domu z rodziną którą zawsze chciałam mieć fajną. Niestety rodziców nie zmienię...
  8. tereska5678

    Cześć wszystkim.

    Potrzebuje wsparcia no i chciałam się przywitać. Mam 20 lat, studiuję na pierwszym roku. Mam chłopaka, jest nam ciężko, właściwie to nie ma już "nas". Mieszkam z rodzicami i co się z tym wiąże wszystkimi traumami. Od pół roku zmagam się z przeszłością i codziennością, czyt. psychoterapia. Przy okazji terapii wylazła depresja, niska samoocena, tak niska, że zrodziła nienawiść i zawiść do ludzi "szczęśliwych" i "normalnych", czuje się nierozumiana, ale to nowe uczucie. Od dziecka jestem osamotniona, przeszłam wiele traum, niektóre moje zachowania pasują do fobii społecznej, ale może to po prostu depresja. Dopiero czeka mnie wizyta u psychiatry i ewentualna diagnoza. Mam nadzieję, że znajdzie się dla mnie trochę miejsca na tym forum. Pozdrawiam :)
×