Skocz do zawartości
Nerwica.com

monk.2000

Użytkownik
  • Postów

    8 648
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez monk.2000

  1. Dla mnie też niespecjalnie czymś więcej. Ale założenia były wzniosłe, ponoć to drugie co do ważności święto w Kościele. Hoł hoł hoł!
  2. Też dołączę się do przywitań: cześć. A tak poza tym? Jak okres bliskoświąteczny? Napiszcie coś, czym są dla was święta albo coś w tym stylu. :)
  3. Plakat krzywo przykleiłem na ścianę. Nie wiem co teraz zrobić.
  4. Przytargałem stary komputer od babci i zrobiłem sieć w domu. Aha, to nie temat: "Co teraz robisz?". No nieważne, w efekcie się napracowałem i jestem trochę zmęczony.
  5. Nie mam takiego stanu omdlewania, raczej czuję się normalniej niż zazwyczaj. Nie taki rozdrażniony. Może sobie wyobrażasz, że jakiś buddów zobaczysz czy coś w tym stylu i się nakręcasz. Medytacja to normalna czynność, nie sądzę, żeby mogła wywoływać jakieś dziwne stany. Takie jest moje podejście.
  6. Widzę, wszyscy pracują. Tylko ja się obijam. Ale nie przejmuję się, odpowiednio opracowany wypoczynek to też forma pracy, bo regeneruje się potrzebne siły :)
  7. Właśnie się oporządziłem w łazience, a teraz mogę zaczynać dzień. Mogę, co nie znaczy, że coś z tego wyniknie. Na razie zamierzam słuchać dalej muzyki + buszowanie w internecie.
  8. Saiga, myślałem że zostanę skrytykowany za narzekanie, a tu nawet poparcie zyskałem
  9. Dobry cel, tylko że starałem się postawić takie cele które są w zasięgu. To spokojne życie to coś pożądanego, ale niespecjalnie wiem co mogę zrobić, żeby to osiągnąć. Już trochę próbowałem.
  10. cicho się zrobiło. Żyjecie? Dzień trochę bardziej przyjazny się stał, ale nadal kiepsko. Poza tym trochę zwątpiłem w cele, które sobie postawiłem.
  11. Ale lipny dzień dzisiaj. Dobrze, że "chwytałem dzień" póki było ok. Już tyle przeżyłem, przemęczę i to. A tak odnośnie końca świata, to czeka każdego w postaci śmierci. Tym się "pocieszcie".
  12. virgo21, cześć. Coś wkurzony dzisiaj jestem. Nie wie co na to poradzić.
  13. beladin, trochę ostatnio mniej się takimi sprawami interesuję. Ale brzmi fajnie.
  14. Cześć Dariusz_wawa. Marzyć sobie można, ale z takich realnych prezentów to np. odtwarzacz Blue-Ray z paroma dobrymi filmami. Jakiś koncert na DVD. Książkę. Zapasowy komputer o słabych parametrach, żebym mógł po sieci grać w Age of Empires ( :) ).
  15. fionaona7, schizofrenia różnie się zaczyna, ale na razie się tym nie przejmuj, tutaj trudno coś przewidzieć. Z tymi dobrymi i złymi to trochę trudno mi doradzić. Ja opieram się trochę na filozofiach wschodnich, gdzie dobra i zła nie traktuje się jako ostateczną prawdę, a raczej jakiś punkt widzenia. Podejrzewam że jesteś przyzwyczajona do swojej tradycji religijnej więc, może spróbuj na razie w obrębie niej poszukać czegoś co cię zainspiruje. Niektóre fragmenty ewangelii np. Gorzej jak weźmiesz do ręki jakąś św. Faustynę, Apokalipsę czy innego typu treści "wizjonerskie". Przy dosłownym podejściu można sobie tylko mętlik w głowie zrobić. Sam próbowałem się umocnić w wierze, poprzez różne lektury. Jednak miałem w głowie silnego krytyka i nic z tego nie wyszło. Wszystko zależy od twojej dojrzałości. Jedni nie widzą w tym nic złego żeby wysyłać samobójców, innowierców, etc. do jakiś nieprzyjemnych krain, natomiast znajdują się też tacy którzy twierdzą że w człowieku istnieje boży pierwiastek którego nie można stracić, bo stanowi esencję tego kim on jest. W samym Kościele panuje wiele niespójności. Wiele zależy od ciebie, po której stronie się opowiesz, bo w sumie od ludzi zależy co zrobią z tą całą religijną spuścizna. Może doszłaś do etapu, że potrzebujesz jakiejś bardziej autentycznej wiary, nie takiej mechanicznej, że do nieba za złotówkę. To musisz sama się zorientować.
  16. Witam, przerabiałem ten temat. W trochę innym wydaniu. Dużo zależy od poglądów. Jak dzielisz ludzi na złych i dobrych, to zawsze jest ryzyko że będziesz w tej pierwszej grupie. Ale jak się potrafi widzieć człowieka w każdym to wtedy lęk jest słabszy. W moim przypadku metodą jaką chciałem się z tego wyleczyć były "duchowe poszukiwania", doszedłem do wniosku że pewnych rzeczy nie należy traktować dosłownie, plus parę różnych przekonań. Stanie się ateistą nie zmazuje kulturowego dziedzictwa którym jesteśmy obarczeni, sprawdziłem. Dlatego warto "rozprawić" się z tematem i poukładać sobie różne tematy w głowie. Jedyne co pozostało to trauma po chorobie, ją jest trudniej zmyć, bo nie przesadzę, jak powiem że ten lęk siedzi w kościach. Jest głęboko, ale z czasem uda mi się osiągnąć równowagę, na to liczę. Z psychologiem może być różnie, wszystko zależy jakie ma poglądy. Dlatego to jest dość trudny temat do przepracowania. Moja psycholog np. nie za bardzo lubi go poruszać.
  17. Teraz zostałem trochę sam w domu, zamierzam się czymś zająć. Może "pobaluję" trochę w nocy, szkoda że przeważnie wtedy robi się pusto na internecie. Zobaczymy jak to będzie.
  18. LilaWolken, mi dużo dało przeleżenie jednego miesiąca w łóżku. Tak mnie to wykończyło, że stwierdziłem że muszę coś robić. Kijem nie zatrzymasz rzeki. Moja mobilizacja wynika z tego, że życie trochę dało mi w kość i staram się korzystać przynajmniej z tego co mogę.
  19. To fakt, ja dużo czasu spędzam w mieszkaniu. Jednak da się nauczyć radzić z brakiem presji. Trzeba rozbudzić wewnętrzną mobilizację.
  20. Witam LilaWolken, amelia83. Amelia, nie mów że będziesz teraz w domu pracować? A jak już masz pracować to puść sobie jakąś nutę z radia.
  21. monk.2000

    Co teraz robisz?

    omeeena, widzę że dopadł cię syndrom "starych dobrych czasów". Też to miałem w liceum. Wspominałem jak to kiedyś dobrze mi nauka wchodziła. Myślę, że mimo wszystko trochę przesadzałem.
  22. monk.2000

    Witam

    Nie masz takiego poczucia, że było minęło? Ma to jakiś wpływ na teraźniejszość? Ja też robiłem różne głupie rzeczy, ale tym że się będę zamartwiał przeszłości nie zmienię. Do czasu następnej wizyty, możesz trochę posiedzieć na forum. Może spróbuj patrzeć w przyszłość, zamiast w przeszłość. Wiem, że to trudne, sam mam traumatyczne przeżycia na swoim koncie i w nieoczekiwanych momentach wracają do mnie, tworząc traumę. Może pomóc upływ czasu, ale tak na dobrą sprawę kluczowe jest zmienienie myślenia.
×