Skocz do zawartości
Nerwica.com

Majkel86

Użytkownik
  • Postów

    394
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Majkel86

  1. Nie wszystko musi być w tabletkach czy kapsułkach można kupić np. chlorek magnezu za grosze i starczy to na dłuuugo. Poczytaj http://www.nerwica.vegie.pl/cokupic.html
  2. No to git, że tak Ci pomogło :) Ja próbowałem prawie wszystkiego z supli ale konkretnej poprawy nie było. Dalej sobie łykam omegi, magnez, wit D itd bo to nie zaszkodzi ale jak się prócz napadów lęku ma też jakieś fobie społeczne czy agorafobie to same witaminy nie załatwią sprawy :)
  3. Też mi raz coś takiego przepisali, w ulotce pisało, że stosuje się w padaczce brałem jakiś czas ale czułem tak jakbym tego wcale nie brał.
  4. Nieee to raczej takie dziwne uczucie, niby coś chwytam dotykam ale nie czuję tego tak normalnie, jak powinienem, to samo z nogami, nie czuję ich to końca stąpam po ziemi ale czuję tą niestabilność. Taka typowa derealizacja, czyli uczucie otumanienia odpuściła mi już jakiś czas temu, w sylwestra tylko przez moment poczułem się jakbym nagle pojawił się w tym miejscu nie wiadomo skąd ale od razu zacząłem to zlewać żeby się nie wkręcać dalej. Ale najczęściej towarzyszą mi takie myśli/uczucia obcości miejsc/osób, głównie miejsc, wydają mi się dziwne jak o nich pomyślę, momentami w swoim własnym domu czuję się nieswojo. No i do tego takie jakby przemijające stany depresyjne, coś w sensie pojawi się jakaś myśl o czymś i nagle mam przez to jakiegoś doła, nie jest to raczej typowa depresja bo nie leże całymi dniami i nic nie robię, mam tą motywację żeby się ruszyć gdzieś i coś zrobić, bardziej są to takie myśli depresyjne.
  5. Heh mi jak odpuszczą objawy umysłowe tak jak teraz to czuję właśnie takie uczucie obcości własnego ciała, jakbym nie miał w pełni czucia w rękach, nogach, coś chwytam dotykam ale tego w pełni nie czuje, niezbyt przyjemne doznanie ;/
  6. No to uczucie dziwności świata czasami dobija. Mi dochodziły jeszcze takie jakby nagłe stany depresyjne, że o czymś pomyślałem i wywoływało to nagle jakby takiego doła, wszystko się w jednej chwili wydawało bez sensu, chore jazdy.
  7. No właśnie najgorsze jest to, że my sobie cały czas przypominamy o tym i kontrolujemy stan umysłu, nawet jak czuję się ok to za chwilę sobie przypominam, że muszę sprawdzić czy mam derealizację no i za chwilę ją wywołuje. Najlepszy sposób na nią to chyba po prostu się z nią pogodzić, nie traktować jak jakiegoś wroga. Jak jej nie ma to jest fajnie a jak jest to i tak nic złego nie zrobi, po prostu będzie trochę gorzej ale w końcu i tak minie. Jak się będziemy panicznie bać derealizacji to lęk ją będzie zawsze nasilał i koło się będzie zamykać.
  8. Tak to nie mam Ja mam największy problem z derealizacją w pracy ale to chyba dlatego, że pojawia się ona w dużym stresie a największy stres u mnie wywołuje właśnie praca. W domu mogę czuć się całkiem normalnie, pójdę do pracy i po godzinie,dwóch zaczynam być coraz bardziej odrealniony, do tego pojawiają się te chwilowe myśli na zasadzie "czy ja tu jestem na prawdę?" Czasami to jest tak okropne, że przez te myśli pojawia się lęk, boję się, że popadam w obłęd, że mi siada psychika. Wiem, że to muszę ignorować, że to nie jest groźne (bo czytam dużo na temat DD), robię tak i po pewnym czasie to znika nawet nie wiem kiedy, pozostaje tylko lekkie odrealnienie z którym da się funkcjonować. Wczoraj miałem właśnie taki dzień w pracy. Często mam jeszcze jazdy, że momentami różne miejsca, ludzie wydają mi się jakby obcy, dziwni. To jest chore bo nawet w domu czasem to czuję. Wszystko zaczęło się rok temu, cała ta derealizacja, z początku myślałem, że to po lekach ale odstawiłem minął chyba z rok i nic się nie zmieniło. A wcześniej myślałem, że już nic gorszego od lęków i napadów paniki w tej nerwicy być nie może.
  9. Mamy :) Ja już sobie zdałem sprawę, że DD to nie tylko to dziwne uczucie patrzenia przez szybę ale też różne jazdy na psychice.
  10. To fakt, nikt kto tego nigdy nie czuł tego nie zrozumie. Trudno nawet czasami opisać w słowach i wytłumaczyć komuś to co się czuje, dlatego ja nawet z nikim się nie dziele swoimi problemami, bo po co? Ja np. mam tak, że dopóki się skupiam na czymś i ogólnie jestem skupiony na zewnątrz to jest ok ale wystarczy, że na chwilę sobie przypomnę i sprawdzę swój obecny stan i już nagle czuję się dziwnie odrealniony, upewniam się czy wiem gdzie jestem itd. A teraz pisząc ten post czuję jakbym pisał go nie swoimi rękami haha uwielbiam te wixy ;D
  11. Wysiłek fizyczny - siłownia, rower, bieganie - ale pomaga niestety na krótko.
  12. Wpis z jednego forum, może komuś trochę pomoże :) Mi pomogło, teraz staram się inaczej podchodzić do DD, może dzięki temu uda się całkowicie pokonać :)
  13. Nie martw się mam podobnie :) Też kiedyś miałem tylko napady lęku i jakieś objawy somatyczne a od roku jak się zaczęły przygody z DD to doszły jakieś wixy na psychice i nagłe stany depresyjne, np. pomyśle o czymś z przeszłości i wywołuje to nagle jakby takiego doła, że nic nie ma sensu itd. Czasami miejsca które znam wydają mi się jakieś inne, obce, dziwne. Podobne odczucia mam w stosunku do ludzi. Na początku myślałem, że to jakieś skutki uboczne po lekach ale odstawiłem, minął prawie rok a to się nadal pojawia. Czasami mam lepszy dzień, nie czuję derealizacji, ogólnie czystka na psychice a na drugi dzień to znowu się pojawia i tak odbiera chęci i motywacje do czegokolwiek, sprawia, że zupełnie inaczej widzę świat, w czarnych barwach tylko. I też na początku już się bałem, że może oprócz nerwicy jeszcze jakaś schizofrenia mnie dopada lub coś takiego ale to po prostu efekt nadmiernego stresu i lęków, wyeliminować lęk i wszystko zniknie, tylko największy problem w tym jak go wyeliminować jak on się pojawia bez powodów.
  14. Heh to przeszłość mamy bardzo podobną no ja jedynie fajek nigdy nie paliłem i nie palę :) Teraz też staram się jak najbardziej dbać o swoje zdrowie, w miarę dobra dieta, dużo sportu, żadnych używek, no jedynie jakieś piwko czasem ale i tak zazwyczaj przegrywam z nerwicą
  15. Wszystkiego sobie nie będę odmawiał poza tym jak by nie alko to pewnie bym na żadne imprezy nawet nie poszedł W trupa się nie upije a od czasu do czasu wypić trzeba Co do naturalnych środków to już też próbowałem niemal wszystkiego, omega3, magnez, wapń, witd3, rzeńszeń, żelazo, choline, mógłbym tak wymieniać hehe nic wyraźnej poprawy nie dało Zostawiłem sobie tylko omega3 bo to ma pozytywny wpływ nie tylko na nerwy ale też serce itd, magnez bo w stresie zużywamy go o wiele więcej no i wit d3 bo jesienią to każdy ma jej niedobory.
  16. No dokładnie, od środy mnie tak trzyma, poprzedni tydzień był ok prawie zero lęków i napięcia, mogłem funkcjonować bez żadnych leków jak hydroxyzyna czy perazyna, teraz nawet benzo pomaga na chwilę no i wolę brać w ostateczności bo wiadomo... Wziąłem tydzień wolnego od pracy żeby trochę odpocząć ale nerwica nie odpuszcza w ogóle. Próbuje treningów relaksacyjnych 2 razy dziennie, siłownia, bieganie, dzisiaj wieczorem wypiłem 2 piwa do meczu a i tak czuję nadal napięcie. Nie ogarniam tego
  17. Jak sobie radzić z tym ciągłym napięciem? U mnie to jest tak, jak nerwica odpuści to jest ok czuję się w miarę dobrze a jak znowu dopadnie to nic nie pomaga, relaksacje, sport, leki, zioła no nic, nawet siedząc w domu niczym się nie stresując czuję ciągły ucisk w głowie i karku jakby miało rozsadzić, nie mam na to sposobu, tak by się chciało poczuć tą ulgę ten luz ale się nie da ;/
  18. Majkel86

    Nawroty.

    No właśnie najgorsze jest to, że to wraca gdy się tego nawet nie spodziewamy. Mnie od kilku dni tak lęki i napięcie trzymały do tego jakaś lekka depresja, że dzisiaj wziąłem kilka dni zwolnienia bo bym chyba nie wyrobił w pracy, nie pamiętam kiedy miałem taki silny nawrót. Do tej pory jakoś sobie radziłem i mimo, że się źle czułem to jakoś to zlewałem i dawałem radę ale tym razem mnie to przerosło. Może kilka dni wolnego dobrze mi zrobi bo to w moim przypadku praca chyba wszystko nakręca.
  19. Majkel86

    Nawroty.

    Mam podobnie do Ciebie, też zawsze byłem bardziej wrażliwy, wszystkim się przejmowałem, lubiłem się "zabawić" no i nerwica dopadła. Też nie ogarniam czasami swoich myśli, tego jak się czuję, boję się sam siebie, jakaś głupia myśl się w głowie pojawi i od razu jest lęk. Czasami to wszystko odpuści i się ma wrażenie, że problem zniknął a potem znowu wraca ;/ Nie wiem czy całkowicie z tego się da wyleczyć, w głowie pewnie zawsze będziemy o tym pamiętać ale pewnie będzie to łatwiej kontrolować i się tak nie przejmować no ale terapia konieczna samemu się nie da, próbowałem już wielu rzeczy ale nie daje rady z tym.
  20. Dzięki ale na siłownie chodzę od kilku lat regularnie po 3-4 razy w tygodniu. Wiosna lato całe przejeżdzone rowerem, teraz jak zimno to biegam wieczorem 30min, właśnie wróciłem z małego maratonu. I co? I nic jak nerwica trzyma to mi dosłownie nic nie pomaga :) A jak puści to mogę prawie wszystko i się sam dziwie potem jak mogłem na takiej spinie chodzić. Leki brałem już też, nie wierzę, że mi pomogą. Ostatnio w robocie tak się kijowo czułem, że wziąłem benzo pomogło na godzine
  21. A ja mam wielkie chęci do pracy bo im więcej pracuje tym mogę tam lepiej zarobić ale nerwica mi ją coraz bardziej uniemożliwia, objawy się tak nasilają, że myślę tylko o tym, żeby jak najszybciej iść do domu, nie akceptuje tego całego stresu i lęków ale one są i nic nie idzie zrobić. Wszystko uzależnione od nerwicy, czasami odpuści i zaraz się lżej żyje a potem znowu uderzy podwójnie.
  22. Jak sobie z tym radzicie? U mnie na pewno praca nie wywołała nerwicy, bo ta była wcześniej. Pracuje już z 6 lat, pierwsze 2 lata w małej firmie ale dojazdy i małe zarobki więc się zwolniłem. W obecnej pracuję 4 lata, niby jakoś sobie radzę raz lepiej raz gorzej ale czasami jest tak ciężko, że idzie zwiksować. Sama praca jest w miarę ok, nie stresuje mnie to co tam robię, że sobie z czymś nie poradzę itd, ludzie są ok, atmosfera dobra ale nigdy się w tej pracy dobrze nie czuję, zawsze nerwica się nasila, albo napady lęku albo derealizacje, czuje się jak w jakimś innym miejscu, inaczej postrzegam otoczenie, trudno normalnie pracować. Zawsze sobie tłumaczę, że pójdę, na spokojnie będę robił swoje i jakoś ten dzień zleci ale jak już tam jestem to wszystko się nasila jakby automatycznie, przed pracą mogę czuć się całkiem dobrze a jak tam jestem to się we mnie załącza jakby inna osoba, nie poznaję siebie. Zdarzają się dni gdzie te lęki i objawy są słabsze ale to rzadkość. Wiem, że terapia tutaj konieczna, już zacząłem chodzić ale to potrzeba czasu a ja mam czasem wrażenie, że tego czasu mam niewiele, że w końcu tak się będę kiepsko czuł, że tą pracę będę musiał rzucić, bo ile można tak wytrzymać? Już i tak o kilka lat za długo się męczę Zawsze można sobie zrobić jakieś wolne ale co to da? Poczuję ulgę na tydzień czy dwa a potem i tak powrót do rzeczywistości. Bywało, że miałem 2 miesiące wolnego a i tak nerwica nie odpuszczała, może trochę słabła, więc praca to na pewno nie jest główny problem ale pracować z nerwicą to jest dopiero wyzwanie. Zawsze mi się śmiać chce z ludzi co narzekają, jacy to oni zmęczeni nie są jak im się nie chce itp hehe ja bym chciał być tylko zmęczony fizycznie tą pracą, zdecydowanie bardziej jestem zmęczony psychicznie tymi ciągłymi objawami. Ale wracając do tematu Może macie jakieś sposoby, rady co by mogły na tą chwilę trochę pomóc ale konkrety proszę, wszystkie relaksacje, medytacje, odwracanie myśli, melisy, magnezy itd jakoś w moim przypadku nie bardzo się sprawdzają.
  23. 25mg Mi to przepisała właśnie na DD bo miałem mocną jazdę chyba po paroksetynie ale wtedy mi za bardzo perazyna nie pomagała i przestałem brać, wspomagałem się doraźnie hydroxyzyną a teraz na spróbę zamieniłem hydro na perazyne i nie narzekam uporządkowały mi się trochę myśli których się czasami aż bałem ;/
  24. A mi się polepszyło, biorę sobie od tygodnia perazyne 1-2 razy dziennie i czuję się spokojniejszy no i myśli mi się znacznie uspokoiły a co za tym idzie derealizacji o wiele mniej, nabieram coraz więcej motywacji i chęci do życia. No i zacząłem terapię z psychologiem raz w tygodniu więc to też jakby trochę motywuje.
  25. No właśnie na mnie tak samo, za pierwszym razem wyciągło mnie z nerwicy pięknie, odstawiłem sobie sam bez żadnych problemów i skutków negatywnych. Za drugim razem jakiś czas działało ale potem nagle przestało działać i pojawiły się negatywne skutki i derealizacje więc odstawiłem ale problem jest nadal, zobaczę jak będzie po perazynie mam nadzieję, że trochę pomoże.
×