Skocz do zawartości
Nerwica.com

Majkel86

Użytkownik
  • Postów

    394
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Majkel86

  1. Mi na razie ciężko ocenić. Ogólnie czuję się całkiem nieźle ale wcześniej już też było ok a potem nagle przyszedł taki tydzień, że masakra, nerwica się ładnie rozkręciła. Jak obecny stan utrzyma się dłużej albo jeszcze się polepszy to chyba uwierzę w moc supli Póki co akurat jestem w trakcie badań, byłem już raz pobrać krew, wypiłem tą słodką glukozę ;/ i za chwile muszę jeszcze raz jechać do pobrania.
  2. Ja musiałem z magnezu trochę zejść bo rzadko było teraz biorę 500mg, 2xchela mag b6 do tego wapń i jest ok
  3. Czasem mi się słabo robiło tzn rzadko, czasem co 2-3 miesiące takie nagłe osłabienie wszystkich mięśni, totalny bezwład. Nie wiem czy to magnez pomógł ale ostatni raz takie coś mi się przytrafiło w lutym, więc kupę czasu temu. Póki co jeszcze się nie zachwycam, że to minęło, uwierzę jak minie rok lub dłużej bez nawrotu, póki co jeszcze gdzieś tam strach przed tym siedzi
  4. Ja tam lubię lato i słońce, fakt temperatury powyżej 30 to przesada bo się człowiek tylko męczy ale takie 25 i pełnia słońca to jest coś pięknego. Jedyny minus wiosny/lata u mnie to pyłki alergiczne, między majem a lipcem cholernie się męczę, zwłaszcza w nocy ;/
  5. Też sobie wyobrażam co czujesz bo sam czasami mam to samo, na szczęście mnie to łapie niespodziewanie ale równie szybko odpuszcza, dzisiaj np. mam dobry dzień bo prawie zero derealki, może chwilo w pracy próbowała zaatakować ale zlałem sprawę i teraz czuję się zupełnie normalnie ale czasami potrafi mocno człowieka rozbić ;/
  6. To poufne informacje, chyba, że chcesz się umówić hehehe
  7. hehe tak jak mówisz Ja to średnio dziennie robię z 30km, jak tak ciepło to nawet do pracy jeżdżę a auto stoi w garażu, potrzebne mi tylko na jesień/zima Najwięcej w jeden dzień zrobiłem 60km a mam smakę kiedyś na 100 tylko nie wiem czy kogoś namówię na taki dystans a samemu nudno tyle km Na jesień jak będzie za zimno na rower mam zamiar zacząć biegać zobaczymy co z tego wyjdzie.
  8. A co to takiego? Wiaterek wieje, zdejmuję koszulkę, słuchawki na uszy i w drogę jeszcze lubię jak słońce świeci można trochę plecy zjarać
  9. Od jakiegoś tygodnia jak się gorzej czuję to mam dodatkowo mega lenia, nic mi się nie chce, nie mam motywacji. Zawsze po pracy potrafiłem szybko zjeść obiad pojechać rowerem na siłownie, wrócić i potem jeszcze raz na rower w jakąś trasę a teraz gdzie tam zero energii masakra :| Lubię być aktywny, zwłaszcza jak ładna pogoda i jest sporo możliwości ale jak nerwica dopada to potrafi zniechęcić do wszystkiego.
  10. Nie wiem. Teoretycznie to mnie stresuje to, że mam nerwice i wiadome, że się tym nakręcam, ciągle myślę jak to będzie tu i tam, jak się będę czuł, czy będzie ok i dam radę czy znowu mnie dopadnie i się będę męczył, myślał żeby jak najszybciej wrócić do domu. Błędne koło i tyle. Ale jak są te dobre dni to jest luz i wszystko jest łatwiejsze. U mnie na odwrót, rano budzę się i jest całkiem nieźle, napięcie i reszta przychodzi zazwyczaj później. Teraz na przykład nie czuję dd ale mocno spięty się czuję, w głowie ucisk. Zrobiłem sobie mały trening relaksujący Jacobsona, trochę pomaga ale chwilowo po skończeniu znów napięcie ;/
  11. Mam przebłyski, czasami czuję się zupełnie normalnie, jest fajnie jest ok, nawet sobie zadaje pytanie jak ja mogłem się tak kilka dni temu czuć i mieć takie dziwne myśli uczucia, przecież to bez sensu a potem nagle to wszystko wraca ;/ Stabilizacja tego mi trzeba ale nie potrafię tego osiągnąć, złe samopoczucie zawsze wraca czego bym nie robił ;/
  12. Może masz rację. Ale może zakończmy ten temat bo robimy off topic trochę :) Ja zauważyłem coś ciekawego. Mianowicie gdy nie mam w ogóle dd to albo czuję się dobrze albo jestem nerwowy, spięty, pojawia się lęk jakieś zawroty głowy itd... Gdy dd się załączy wtedy to wszystko znika, nie czuję napięcia, większy luz i spokój ale czuję się otumaniony, wszystko się bardziej dziwne wydaje i przerażające, myśli, że może zwariuje. Co ciekawe kiedyś nie miałem wcale dd, pojawiło się może z rok temu, wtedy to jak mnie naszło to trzymało nawet po kilka dni/tygodni, teraz się to zmienia nawet w trakcie dnia np. dzisiaj od rana czułem się świetnie w pracy, zupełnie normalnie (dał bym wiele, żeby taki stan potrafić utrzymać) aż do przerwy, po przerwie zaczęło się pogarszać i coraz bardziej odpływałem w świat nierealności, czułem, że się w to zagłębiam ale nic nie szło zrobić, cholerstwo nachodzi kiedy chce i dupa blada.
  13. No ale to chyba on powinien sam wiedzieć czy cierpi i chce coś z tym zrobić czy nie? Ja np. cały czas szukam sposobu żeby wykopać nerwice w pi..du z mojego życia.
  14. Nie wiem jak Ci pomóc :) Sam mam problem, bo mam okazję wyjechać do Anglii do pracy. Brat pojechał kilka dni temu i mówi, że jest ok. Dodatkowy plus to taki, że jest to praca w tym samym fachu w którym pracuje obecnie od 4 lat, więc jestem pewien, że bym sobie poradził. No ale nerwica stoi na przeszkodzie, nie wiem jak by na mnie wpłynęło nowe środowisko, może na plus a może na minus, teraz czuję się różnie, w pracy w której pracuję 4 lata codziennie walczę sam ze sobą i swoimi objawami, raz jest całkiem normalnie żeby za chwilę było do dupy. Na wiele rzeczy mam ochotę ale póki mam nerwicę to chyba się na nie nie odważę i jakoś do mnie nie przemawia to, że nie powinienem działać na podstawie swojego samopoczucia tylko robić to mimo wszystko ;/
  15. Szczerze? Nie rozmawiam z nim na ten temat, raczej udaje, że nic nie widzę. A czy się leczy to nie wiem ale podejrzewam, że nie.
  16. Nie wiem jak to jest z remisją w tym przypadku, wiem, że 2-3 lata temu gość był zupełnie normalny ale jego matka odkąd ją pamiętam była chora i dziwnie się zachowywała, jako dzieciaki często siedzieliśmy na placu i do nas podchodziła i nawijała bez sensu na wszystkie tematy. Widocznie ta choroba może być dziedziczna lub po prostu przebywając cały czas z matką (pamiętam jak za nim ciągle chodziła wszędzie, śledziła go nawet w nocy a gość ma ponad 30lat) po prostu mu w końcu też, że tak powiem siadło i od tego czasu nie zauważyłem, żeby się normalnie zachowywał. Za każdym razem gdy go spotykam widzę, że ma problem.
  17. Mam znajomego ze schizofrenią, dziwna choroba, bo o ile ja moją nerwicę potrafię ukryć przed znajomymi tak on schizofreni nie. Nie wiem czy on jest świadomy swojego zachowania ale chwilami rozmawia normalnie po czym po chwili wyskakuje z jakimiś dziwnymi tezami, po samej rozmowie można stwierdzić, że coś nie tak. Zachowanie też często budzące podejrzenia co do poczytalności
  18. Powiem tak, brałem bcaa kiedyś w takich samych kapsułkach, połykałem po 4 naraz i czasami czułem, że mimo dużej ilości wody nie przeszły do końca i gdzieś tam któraś utknęła w przełyku, po kilku minutach mi się odbiło samym tym prochem, myślałem, że puszcze pawia, ochyda ;/
  19. Ja to nie potrafię kompletnie tego rozgryźć, mogę mieć na drugi dzień jakąś stresującą sytuację i czuję się ok, mogę całą noc nie spać i się denerwować, wstanę pójdę do pracy jest ok a czasami niby dzień się zapowiada bezstresowo niczym się nie martwię, niczego nie spodziewam i nagle buuuum mega lęk i wszystko sprawia problem. Tak samo mnie zastanawia jak to jest, że w pracy praktycznie każdy mój dzień wygląda tak samo, idę na tą samą godzinę, spotykam tych samych ludzi, robię dokładnie to samo co w poprzednie dni a mimo to samopoczucie jest raz ok a raz złe, lęk atakuje kiedy chce i to on jest głównym sprawcą tych wszystkich problemów, tylko jak wyeliminować ten nieracjonalny lęk? jeszcze tego nie rozgryzłem. Druga sprawa to taka, że nawet jak przychodzi weekend, wolne od pracy czas by się odstresować itd a mi to nic nie daje, jak jestem w stanie lękowym to nie robi różnicy czy mam czas wolny czy nie, czuję się do dupy i tyle. 2 miesiące byłem na chorobowym, w tym czasie po kilka razy mój nastrój się zmieniał a nie miałem żadnego stresu w tym czasie, żadnych problemów tylko czas wolny i święty spokój, czas tylko na przyjemności i lenistwo więc o co chodzi? Mam nerwice już dobre 8 lat i odkąd pamiętam to zawsze pojawiała się bez zapowiedzi i tak też zanikała, nigdy nie umiałem powiązać tego z niczym, do tej pory nie potrafię.
  20. A nie zastanawiało Cię nigdy jak to jest, że są dni dobre gdzie człowiek prawie niczego się nie boi potrafi mieć wszystko w dupie, nie czuć napięcia z byle powodów i tych wszystkich objawów a potem nagle z dnia na dzień wszystko się zmienia i nawet siedząc w domu czuje się źle? Bo mnie to bardzo zastanawia i coraz mniej wierzę, że to wszystko jest przez nasze negatywne myślenie itd... to po prostu przychodzi samo bez żadnej konkretnej przyczyny i coś musi na to wpływać. Jak nie mam objawów to mogę wiele rzeczy i nie boję się iść do sklepu czy gdziekolwiek bo mam wszystko w dupie tylko problem w tym, że nie potrafię jeszcze tych dobrych stanów utrzymać na stałe, niestety one są ale równie szybko znikają i znów jestem w czarnej strefie.
  21. Za badania wyjdzie mnie coś ponad 250zł i to bez ołowiu bo sam ołów 100zł! można to jedno odpuścić? Bo masakra trochę prawie 4stówy za kilka badań ;/ Już myślałem, że dzisiaj mi się uda zrobić te badania, w ciemno pojechałem z kubkiem sików ale babka mi kazała kupić glukoze w aptece i dopiero z tym przyjść. Chyba do tej krzywej cukrowej to jej potrzebne jest.
  22. No wiem, że najlepiej to olać. Samo DD potrafię już chyba zignorować, przyzwyczaiłem się do tego, że się pojawia w trakcie dnia czasami ale to co ja miałem to było coś więcej, nie wiem sam jak to opisać, to nie było takie typowe dd bo nie czułem się jakoś specjalnie odrealniony ale te myśli dziwne i widzenie świata, masakra typowo czułem, że mi siada na łeb i to mnie przerażało. Co ciekawe bałem się dzisiaj iść do pracy, mówię w takim stanie będzie ciężko dać radę, o dziwo wstałem może z rana trochę dziwnie się jeszcze czułem ale potem było coraz lepiej i tak już do końca. Fakt, że wziąłem hydroxyzyne, nie wiem może to też trochę pomogło żeby trochę wyluzować. Teraz ogólnie czuje się trochę spięty ale żadnych wix w głowie nie ma i to jest ciekawe, że to tak z dnia na dzień się potrafi zmieniać...
  23. Ja pracuję mimo, że czasami jest cholernie ciężko bo nerwica potrafi mega utrudniać. Nie dają mi spokoju myśli, że w końcu faktycznie mnie tak weźmie, że nie dam rady pracować ale jak tak się cofnę wstecz to już chyba 6 lat w sumie pracuję, obecnie w drugiej już firmie i jakoś ten czas leci a z nerwicą mam do czynienia od lat 8 więc nawet nie wiem jak wygląda praca bez niej
  24. No masakra ja od kilku dni też mam ciężko trochę, momentami nie ogarniam swojej psychy a ostatnie tygodnie były już całkiem dobre mogłem całkiem normalnie funkcjonować i cieszyć się życiem a teraz to nawet wolny weekend ładna pogoda rowet itd nic nie pomogły na mój stan ;/ a rano do roboty i już się nakręcam, że będę miał męczarnie w takim stanie :@
  25. Mówisz, że tak długo może jeszcze to gówno działać? W sumie nie biorę już jakoś pół roku, wtedy to pamiętam, że było zdecydowanie gorzej teraz jakby nasilenie tego i częstotliwość mniejsza ale tak jak mówię przychodzą nagle takie dni, że się mega dziwnie czuje. Potrafi się to zmieniać z dnia na dzień dzisiaj ok jutro nie albo nawet w trakcie dnia, pół dnia do dupy a reszta praktycznie normalna, umysł czysty, żadnych dziwnych schiz.
×