Skocz do zawartości
Nerwica.com

Majkel86

Użytkownik
  • Postów

    394
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Majkel86

  1. Podczas derealizacji też tak mam, że znane mi miejsca czy osoby wydają mi się jakieś dziwnie obce. W pracy to momentami nie wiedziałem gdzie jestem, co robię, miałem wrażenie, że wariuje już... to oczywiście nasilało lęk i błędne koło się kręciło.
  2. Dokładnie, dd dobija totalnie, niby człowiek się czuje spokojny bez lęku itd a zaćma umysłu nie pozwala normalnie myśleć i funkcjonować. Najgorsze jest to, że to przyjdzie nie wiadomo kiedy i odpuści też kiedy będzie chciało.
  3. Ja nie mam żadnych problemów ze wzrokiem
  4. Ja miałem w nocy mega szczękościski po kilku tygodniach minęły i dobrze bo się bałem o uzębienie Na paro tak na prawdę tylko kilka miechów się czułem w miarę dobrze, piszę w miarę bo całkowitej poprawy nie dał nigdy. Na początku pełno skutków ubocznych zanim zaczął działać, potem kilka miesięcy wytchnienia bo było w miarę ok i po jakimś czasie się wypalił mimo tej samej dawki, dużo negatywnych skutków ubocznych. Odstawiłem całkiem i nie wrócę już do leków więcej. 2 razy próbowałem i mnie nie wyleczyły, do 3 razy sztuka w tym przypadku nie wchodzi w grę
  5. Mam coś takiego ale generalnie póki co mi to wcale nie przeszkadza. Dokucza mi to tylko najbardziej jak sobie robię właśnie jakiś trening relaksacyjny i zamiast sobie siedzieć spokojnie i się rozluźnić to nie mogę bo chwilę mam nogi w bezruchu i już czuje przymus żeby nimi poruszać ;D ale zasypiam z tym bez problemu, nie odczuwam bólu tylko takie dziwne uczucie niepokoju w nogach i nie mam tego często więc jest ok
  6. Brałem paroxetyne, co prawda na ataki paniki pomógł, lęki też na jakiś czas wyciszył ale po roku przestał działać, doszła derealizacja i po ponad pół roku od odstawienia tego gówna nie doszedłem całkiem do siebie
  7. Na samą derealkę to nigdy benzo nawet nie próbowałem ale dzisiaj doszedł do tego mega lęk i zaczynałem się nakręcać, coraz słabiej się czułem, panika murowana więc wolałem nie ryzykować i faktycznie po godzinie się uspokoiło i derealka też zaczęła ustępować, w sumie to do teraz czuję się ok. Mi np. na derealkę nie bardzo pomagają %, lęki i napięcie zawsze schodzi ale derealka nawet pod wpływem nie ustępuje, no chyba, że już konkretnie bym się schlał.
  8. To "odpuszcza" to w sensie, że czuję się na tyle dobrze, że mogę funkcjonować w miarę normalnie bo jak to jest zupełnie bez nerwicy to już nie pamiętam, z 8lat minęło. Pewnie, że zawsze myślę, czy mi się znowu nie pogorszy, nie da się tak łatwo zapomnieć tych gorszych dni. Akurat od tygodnia czuję się mega kijowo i nie wiem co mam zrobić ;/ A bywały dni, że sam do siebie mówiłem, kurde jak ja się dobrze czuję, wiele bym dał żeby tak już było do końca życia, niestety to wraca, zawsze. -- 22 sie 2013, 18:23 -- Dobre hehe też w sumie tak mam
  9. Że mam nerwicę to nie mam wątpliwości, bardziej mnie zastanawia skąd się ona wzięła i dlaczego potrafi tak niespodziewanie odpuścić na kilka dni żeby potem znowu dać mocnego kopa.
  10. Nic mi nie mów o pracy bo dzisiaj to nie wiedziałem momentami gdzie jestem, przeważnie lekka derealka trzymała, ogólnie nie przyjemne ale do zniesienia a dzisiaj to jazda w pizdu. Starałem się skupiać na tym co robię itd, tłumaczyć żeby sobie nie wkręcać ale gdzie tam, cały czas odlot, myśli wariowały, to uczucie, że mam świadomość, że mi siada psycha i do tego co chwile wrażenie, że nie wiem gdzie jestem. Jak z kimś gadam to jest ok ale jak zostanę sam ze sobą i swoimi myślami to już się robi nieciekawie. Do tego doszedł lęk i po jakimś czasie czułem, że się coraz gorzej robi, pomału zaczynałem wchodzić w stany panikowe a jak zobaczyłem na zegarek, że jeszcze ponad 3h w robocie to musiałem pół benzo zarzucić. Trochę postawiło na nogi, ogólnie mam to gówno zawsze ze sobą w razie ostatecznym na takie sytuacje jak dzisiaj. W sumie dziwny dzień, nie spodziewałem się takiego, wczorajszy był całkiem niezły, kładłem się spać bez martwienia o jutro a rano ledwo oczy otworzyłem i już czułem lęki, to było pewne, że ten dzień się dobrze nie ułoży.
  11. Ja mam wielką ochotę żyć, po prostu, normalnie, tak jak większość ludzi, zdrowo, aktywnie tylko moje samopoczucie często mnie w tym wszystkim ogranicza. Czuję, że jakby suple dały mi poprawę chociaż w 60-70% to dalej już bym dał radę i poszerzał horyzonty Bo w te dni, że tak powiem "wolne od nerwicy" ciężko mi usiedzieć w domu, od razu jakieś zajęcia sobie znajduję, mycie auta, zakupy, rower itp. Aha z tymi niespokojnymi nogami to też coś mam, czasami czuję w nogach jakiś dziwny niepokój, coś mnie w nich drażni, nie potrafię spokojnie siedzieć i rozluźnić nóg, takie dziwne nieprzyjemne uczucie w nich mam.
  12. No a ferrytyne trzeba jakoś podnieść, czy po prostu dieta i suple zrobią swoje? Tarczyca to rozumiem jodem? Ogólnie to obecnie nie mam typowych ataków paniki, miałem ze 2 lata temu. Teraz to głównie napady leku, napięcie, stany depresyjne też mi się pojawiały kilka miechów temu no i depersonalizacja dosyć często.
  13. Na niektórych lekach nawet jest napisane, że mogą wywoływać derealizacje. Ja to dzisiaj miałem mega kijowy dzień, w pracy depersonalizacja i uczucie że mi psycha siada, potem doszedł lęk a teraz siedzę spokojnie a czuje się mega spięty w głowie ciśnienie na maxa ale za to zero DD. Zauważyłem, że u mnie albo jest DD albo lęki i napięcie nigdy jedno i drugie na raz.
  14. Ok Tomakin założyłem u Ciebie na forum temat i opisałem mój problem wraz z wynikami badań, jakbyś mógł to zerknij
  15. Przejawy normalności są piękne od razu się człowiekowi chce wszystkiego, całkiem inaczej się funkcjonuje, słońce za oknem cieszy. Jak DD dopada to mam bardziej w dupie czy jest ciepło czy nie bo i tak do wszystkiego muszę się bardziej zmuszać, nic nie sprawia radości.
  16. Ja mam czasem dziwne myśli i wrażenie, że może w końcu zwariuje albo już zwariowałem, że będę robił rzeczy których nie chce ale cały czas jednak zachowuje trzeźwe myślenie, rozmawiam z ludźmi normalnie, zachowuje się normalnie, więc chyba mi to nie grozi
  17. Pewnie masz rację, spróbuję inaczej do tego podejść ale nie jest to łatwe. Zwłaszcza, że po prostu ma się wrażenie, że to przychodzi samo i nie ma się na to jakoś za bardzo wpływu. Często jak nie czuje DD to i tak myślami sprawdzam jak się czuję i po chwili na chwilę derealka się załącza, czasami łapie tak, że nie puszcza... Dzisiaj akurat całkiem niezły dzień, na większej trzeźwości.
  18. Rozumiem. Przyczynę można ustalić na podstawie wyników badań?
  19. Majkel86, a nie pomyślałeś o tym, że to odchodzi, powoli ale jednak? Że szklanka jest do połowy pełna? Może potrzebujesz czasu na to żeby pozbyć się derealki na dobre, mózg przyzwyczaja się do tego, stąd mini-nawroty. Jak dla mnie to jesteś w naprawdę dobrej sytuacji bo masz możliwość relaksu w momentach prześwitów i normalnej percepcji. Ciesz się nimi i ładuj bateryjki Może to także kwestia tego jak traktujesz mini-nawroty: jeśli Cię tak mocno wkurzają czy wpędzają w bezsilność (bardzo dobrze to rozumiem, po normalnej percepcji każdy nawrót derealki powoduje, że chce się kląć) to może dlatego trudno doprowadzić do stanu czystego od derealki. Być może totalne olanie jakiegokolwiek jej przejawu by na to pozwoliło. A może wytworzyło się coś takiego u Ciebie, że boisz się już nie samej derealki tylko jej niespodziewanego ataku co napędza jego powstawanie. Chcesz zaplanować coś ale pojawia się lęk czy derealka mi tego znowu nie spaprze. Itd... Pół roku temu faktycznie było to silniejsze i dłużej trzymało, więc ogólnie można powiedzieć, że coś tam jest lepiej, bardziej w stronę poprawy. Staram się to olewać, jakieś mini stany odrealnienia jestem w stanie zlekceważyć ale przychodzą takie które doprowadzają do szału i bezsilności. No chyba mam lęk przed derealką, po prostu nie lubię tego uczucia, wydaje mi się, że w tym stanie nie mogę zrobić wielu rzeczy. Przed wyjazdem nad morze cały czas w głowie się modliłem, żeby mnie derealka nie dopadła przed wyjazdem no i chyba ją wymusiłem. Przez kilka dni gdzie czułem się ok byłem nakręcony na ten wyjazd, nie mogłem się doczekać a w sam dzień wyjazdu nie chciało mi się prawie, że tam jechać przez DD.
  20. A na derealizację terapia suplami pomaga? Bo to jest obecnie mój największy problem, nie ataki paniki, nie bez sensowne lęki tylko właśnie siadaka umysłu, uczucie nieobecności i obcości świata. Najlepsze w tym wszystkim, że są dni w których tego nie ma i czuję się wtedy całkiem normalnie a potem dopada i kilka dni do dupy, potem znowu poprawa i tak na okrągło. Wiem, że trochę od tyłu strony zacząłem bo najpierw suple w ciemno dopiero potem badania ale jutro odbieram wyniki więc będę już wiedział co i jak a raczej te suple co już spożyłem nie zaszkodziły nawet jeśli nie pomogły
  21. Ja już też tego nie ogarniam, ostatnio kilka dni czułem się świetnie, po prostu praktycznie zero DD, czułem, że żyję liczyłem, że może tym razem ten stan się utrwali na dłużej, tym bardziej, że w czwartek jechałem nad morze więc miałem nadzieję, że dd mi tego wyjazdu nie spierdoli no ale gdzie tam, środa w pracy pół dnia ok po przerwie już jakieś gorsze samopoczucie naszło derealka itd i praktycznie trzyma do teraz. Byłem 2 dni na wakacjach ale nie potrafiłem się tym cieszyć, nie czułem, że tam jestem a teraz jak sobie przypominam te 2 dni to mam wrażenie jakbym to ledwo pamiętał, rzeźnia jakaś ja tego nie wytrzymam chyba kiedyś. Gówno przychodzi kiedy chce i tak samo potrafi znikać, jak nie ma to wszystko jest zajebiste i potrafię docenić życie i sie nim cieszyć ale jak mi znowu siądzie dd na łeb to odechciewa się w ogóle wszystkiego. -- 18 sie 2013, 03:24 -- Mi też nic na DD nie pomaga, dosłownie nic. Na lęki czy napięcie jak kiedyś czułem to wystarczył rower, siłka albo alko i rozluźniony max. Teraz w sumie to rzadko kiedy czuje lęk i napięcie ale DD pojawia się bez zapowiedzi i wtedy nie mam na to recepty, muszę się z tym męczyć. Jedynie wiem, że po jakimś czasie mija albo znacznie słabnie, na tyle, że mi nie przeszkadza ale co z tego jak zawsze wraca.
  22. Leków to się już w życiu najadłem więcej niż za dzieciaka landrynek a nerwica jak sobie była tak zawsze miała się dobrze. Paroksetyne i kilka innych dodatków odstawiłem jakoś z początkiem roku, nie powiem, że czułem się fajnie bo bywało, że fatalnie, jak nie lęki to derealka i na odwrót, miałem już pomału tego wszystkiego dosyć. Na szczęście trafiłem na forum na ciekawy temat i spróbowałem w ciemno. Od jakiegoś miesiąca jadę na suplementach i o dziwo, czuję znaczną poprawę, jakbym miał oceniać obecne samopoczucie w skali 1-10 to daje 7. Liczę, że będzie jeszcze lepiej! Też w to na początku nie bardzo wierzyłem ale próbowałem wszystkiego co tylko dawało jakieś nadzieje na pokonanie nerwicy, więc mówię sobie dlaczego by tego nie spróbować. Po co mam się faszerować trującymi lekami, na które też muszę wydawać pieniądze a wiem już z doświadczenia, że one mnie nie wyleczą tylko potrafią przetrwać, jak mogę zastosować coś naturalnego a może akurat pomoże? No i okazuje się, że to nie są jakieś bajki to chyba faktycznie działa. Tylko, że większość osób tutaj wychodzi z założenia, że gdyby to było takie proste to już dawno nikt by nie miał nerwicy bo lekarze by im o tym powiedzieli, tylko, że oni za przepisanie leków mają kasę a za suple bez recepty nie
  23. Mi znowu derealka od kilku dni odpuściła, ciekawe na jak długo.
  24. Tak jak pisze Miro, przed nerwicą się wyszalałem aż nadto ostatnie lata żyłem trochę ograniczony i na pewno będę tego żałował ale przecież w każdej chwili można powiedzieć sobie dość i zacząć coś zmieniać w tym kierunku
×