Skocz do zawartości
Nerwica.com

ala1983

Użytkownik
  • Postów

    3 921
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ala1983

  1. ala1983

    Niechęc do pracy

    amarena, Na pewno nie jesteś sama
  2. Nie wiem czemu, ale lęków dostałam jak to przeczytałam
  3. To moj trzeci lekarz. Od razu skierowala mnie na terapie. Gdyby nie ona, to nie wiem..
  4. Saraid, Dobra decyzja. Psychiatra będący też psychoterapeutą to wielki skarb. Moja tez ma 2 w 1.
  5. Monika jest super. Ja najbardziej ubolewam nad tym, że nie jestem jej pracownikiem.
  6. carlosbueno, psyche., Autorka nie pisze nic o tym, więc nie wiadomo, dlatego ją pytam. Skądś musiało się wziąć takie myślenie. Gdyby np. miała jakiekolwiek inne kontakty, wpadając z tego powodu w paranoję, mogłaby mieć potem wrażenie, że sperma jest wszędzie. Czaicie?
  7. carlosbueno, Dobrze wiesz, że przez zwykły petting, sperma może dostać się do środka, więc musiałaby napisać coś więcej, aby możnabyło stwierdzić, czy to natręctwa, czy te lęki są w pełni uzasadnione.
  8. irineva, Witaj. A jakiekolwiek inne kontakty intymne, miewasz? Wtedy ten lęk byłby jak najbardziej uzasadniony.
  9. ala1983

    Z pokolenia na pokolenie?

    " Z pokolenia na pokolenie"- niekoniecznie. Dużo zależy od Ciebie, bardzo dużo.
  10. zmienny, Tak, z simpsonem. Ale nie przypominam sobie abym pisała, to co Ty napisałeś. Ale ok, nie ważne.
  11. Absolutnie nie jestem śmiała. Skąd Ci to przyszło do głowy? Tylko dlatego, że zastanwiam się nad posiadaniem dziecka? Powiedziałabym wręcz, że moja wrażliwość zrujnowała mi i dalej rujnuje moje życie. Dodając inne cechy charakteru, nabawiłam się od małego zaburzeń osobowości, co w wieku dojrzewania zaczęło odpijać się w postaci depresji. Głównym moim problemem były i są dalej problemy w nawiązaniu normalnych relacji międzyludzkich a także zaburzenia adaptacyjne. Moi rodzice nie kwapili się, aby próbować jakoś ten problem rozwiązać np. w postaci wizyt u psychologa. Musiałam dojść do tego sama, po latach, sama szukać pomocy. I teraz chcąc uchronić dziecko, musiałabym przekazać mu cechy zupełnie inne, albo przynajmniej nauczyć rozmawiać z ludźmi, nie bać się ich. Ale jak to zrobić, kiedy sama tego nie posiadam? Nie byłabym dla niego najlepszym przykładem w tak ważnych kwestiach jak opisałam powyżej. -- 07 lip 2013, 10:10 -- Obserwować , zareagować to nie problem. Ale wyeliminować albo powstrzymać przed dalszym ich rozwojem, to jest sztuka. Tutaj samemu nie da się rady, dlatego mówię> albo dobry mąż, który wie "o co chodzi" albo> pomoc zupełnie z zewnątrz w postaci profesjonalisty. -- 07 lip 2013, 10:18 -- Hmm.. jeśli już to jak dorośnie. Ja znając siebie, miałabym bliską relację z moim dzieckiem, więc pewnie i tak wiedziałoby o mnie wszystko W tej kwestii niech zapyta najpierw samo. Potem można pociągnąć ten temat. Chyba, że u dziecka dają się zauważyć pewne negatywne objawy, których nie jest świadome, wtedy nie ma co zwlekać.
  12. ania_taka, To jeszcze pół biedy. Gorzej jakby moje dziecko musiało patrzeć jak leżę cały dzień w depresji i nie mam siły wstać. Albo przy odprowadzeniu do przedszkola dostałabym takich lęków, że bym tego dziecka ostatecznie nie puściła tam, bo przypomniałabym sobie siebie z dzieciństwa... masakra.. ale to myślę ekstremalne przyklady.
  13. zmienny, Nie bez powodu napisałam w cudzysłowiu. Dziedziczy się czy ma się predyspozycje, skłonności.. Dla mnie to prawie to samo. -- 06 lip 2013, 21:03 -- Sam też oceniasz siebie negatywnie.
  14. kotylizamaslo, Udaj się do psychoterapeuty, pomiń psychiatrę, jak radzi mousike, . Nie zrób tego błędu co ja. Odkręcenie tego zajmie Ci potem lata.
  15. + zdrowy mąż. Ale masz rację, nie wiadomo ile dziecko "odziedziczy" z tego zaburzonego rodzica.. tu zawsze jest ryzyko, dlatego odpowiednie rozważenie tej decyzji jest tak ważne. -- 06 lip 2013, 20:41 -- Myślę, że bardzo wiele zależy też od drugiego rodzica, tego zdrowego. Jego pomoc jest nieodzowna.
  16. U mnie zdarzy się czasami, że nie mam z czego zapłacić. Terapeutka nie robi wtedy z tego problemu. Zawsze wyrównuję rachunki przy kolejnej sesji.
  17. zmienny, Tyle, że ja jeszcze nikogo na świat nie powołuje Muszę się ogarnąć najpierw sama z sobą, ale też nie wiadomo jeszcze jak mi się to uda, do czasu tej decyzji. Dziecka nie uchroni się przed światem. Ale można nim tak pokierować, aby dało sobie świetnie radę, nawet w tym "niedobrym świecie".
  18. ok. -- 06 lip 2013, 19:42 -- W kwestii posiadania dziecka, to nie wiem czy sama siebie nie wyeliminuje. Natomiast gdybym się zdecydowała, druga strona musiałaby być "zdrowa"- dla dobra dziecka i tylko dla niego. Znam jednego chłopaka, który też się leczy, pracuje nad sobą. Ale nie mogę. To nie byłaby normalna rodzina. -- 06 lip 2013, 19:50 -- zmienny, Umiem rozpoznać, kto jest "dobry" a kto "zły". A o co chodzi konkretnie?
  19. Candy14, A propo chłopaków.. była zima, jechałam samochodem. Na stopa stał przystojny chłopak. Nie mam zwyczaju zabierać nieznajomych a już na pewno nie facetów, ale coś mi podpowiedziało aby się zatrzymać. Jechaliśmy prawie w milczeniu. Wysiadł, grzecznie podziękował. Myślę sobie, "ale super chłopak, pewnie do dziewczyny jedzie". Za każdym razem kiedy przejeżdżałam tą samą drogą, miałam nadzieję, że się spotkamy i byłam zła na siebie, że prawie nic wtedy nie mówiłam. I tak minęło kila miesięcy... W końcu zaczęłam o nim zapominać. Aż tu w ostatni poniedziałek, JEST! Nawet się nie zastanawiałam, zatrzymałam się natychmiast, poznał mnie. Tym razem przegadaliśmy całą drogę. Tak jakby nie mógł sobie darować, że też wtedy milczał. A ja nie mogę uwierzyć, że można czuć się tak bezpiecznie przy obcym człowieku. Powiedział, że znowu będzie na mnie czekał.. w ten poniedziałek
  20. Wystarczy, że ja się leczę, to już na prawdę wystarczy. Chciałabym, aby ojciec mojego dziecka dawał sobie radę w życiu bez terapii, prochów i innych wspomagaczy. -- 05 lip 2013, 22:42 -- Ja znajdę.
  21. Candy14, Kaja, wiadomo, że każdy coś tam ma. Ale chodzi mi o tak dalece zaburzoną osobowość, która zbliża się już do rangi chorobowej. A znam takich chłopaków. Potrafię ocenić, z kim da się żyć a z kim nie. Widzę, kto nad sobą pracuje a kto nie.. itd.
  22. A wiecie, co.. jeśli mam mieć dziecko to tylko z mężczyzną bez trudności z osobowością. Tak sobie postanowiłam i już. Nie dla własnej wygody, nie dyskryminuje takich osób, absolutnie. Robię to dla dobra mojego przyszłego dziecka, powiedziałabym wręcz, że z miłości do niego. Tylko tyle mogę jeszcze zrobić, albo aż. Oprócz oczywiście pracy nad sobą samą. Jejku, jaka ja jestem ostrożna.. ale nie chcę dopuścić do tego, aby moje dziecko przeżywało to co ja w dzieciństwie. To jakiś koszmar.. Kaju, co o tym myślisz?
  23. ala1983

    Skojarzenia

    facet - przystojny
  24. A ja się leczę, ale i tak moje dziecko miałoby pewne predyspozycje do stania się.. eh lepiej nie będę kończyć. Boję się, że unieszczęśliwiłabym swoje dziecko przez przez swoją zaburzoną osobowość, a tego bym nie zniosła. Chciałabym być mamą, ale bardzo świadomie się nad tym zastanawiam, czy powinnam.
×