Skocz do zawartości
Nerwica.com

irineva

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia irineva

  1. Witam! Już pisałam o moim problemie, ale ponieważ sobie nie radzę chcę napisać o tym jeszcze raz. Tak, więc mam 16 lat i zdiagnozowaną nn, biorę leki i niedługo będę kontynuować terapie (miałam przerwę nie z własnej woli) ale czasem nachodzi mnie myśl, że nie wytrzymam... Boję się, ze gdzies mogę się natknąć na jakas wydzielinę, a konkretniej na spermę i zajść w ciąże, chociaż samego dotknięcia boję się równie mocno. Zazwyczaj pomagała mi mama jakoś się uspokoić, ale widzę, że ma już tego dosyć niby znam cały mechanizm 'zachodzenia w ciąże', że się tak wyraze, ale mimo to bardzo się boję. Dodatkowo czytałam na różnych stronach, że kobiety zachodziły w ciażę bez stosunku i choć głupio to brzmi to i tak jestem przekonana, że mogłoby mnie to spotkać jakbym tylko dotknęła spermy. Błagam o pomoc, nie daję już sobie z tym rady Mam 16 lat, chcę żyć normalnie jak moi równieśnicy i mieć zwyczajne problemy, a nie bać się, że gdzieś jest sperma i ja dotknę. Mam jeszcze takie pytanie o żywotność spermy/plemników poza organizmem kobiety, ile mogą przeżyć itp.?? Przepraszam jeśli to co napisałam jest chaotyczne...
  2. Witam! Już pisałam o moim problemie, ale ponieważ sobie nie radzę chcę napisać o tym jeszcze raz. Tak, więc mam 16 lat i zdiagnozowaną nn, biorę leki i niedługo będę kontynuować terapie (miałam przerwę nie z własnej woli) ale czasem nachodzi mnie myśl, że nie wytrzymam... Boję się, ze gdzies mogę się natknąć na jakas wydzielinę, a konkretniej na spermę i zajść w ciąże, chociaż samego dotknięcia boję się równie mocno. Zazwyczaj pomagała mi mama jakoś się uspokoić, ale widzę, że ma już tego dosyć niby znam cały mechanizm 'zachodzenia w ciąże', że się tak wyraze, ale mimo to bardzo się boję. Dodatkowo czytałam na różnych stronach, że kobiety zachodziły w ciażę bez stosunku i choć głupio to brzmi to i tak jestem przekonana, że mogłoby mnie to spotkać jakbym tylko dotknęła spermy. Błagam o pomoc, nie daję już sobie z tym rady Mam 16 lat, chcę żyć normalnie jak moi równieśnicy i mieć zwyczajne problemy, a nie bać się, że gdzieś jest sperma i ja dotknę. Mam jeszcze takie pytanie o żywotność spermy/plemników poza organizmem kobiety, ile mogą przeżyć itp.?? Przepraszam jeśli to co napisałam jest chaotyczne...
  3. Nie, żadnych kontaktów intymnych, ale to nie o to chodzi, ja dobrze znam mechanizm 'zachodzenia w ciąże', jednak mimo to dalej się boje.
  4. Witam! Mam zdiagnozowaną nerwicę natręctw, borykam się z tym ok. roku. Zaczęło się od zajścia w ciążę nie wiadomo jak (mam 16 lat tak wgl, więc rzecz jasna z nikim nie współżyje), później było jeszcze wiele natrętnych myśli, ale zawsze o podłożu seksualnym. Niestety teraz te pierwsze myśli (ciąża) powróciły, odczuwam paniczny lęk na myśl, że gdzieś w domu może być sperma i mogłabym jej dotknąć. Ciągle chodzę myć ręce bo wydaje mi się, że to tam jest i po pięć razy w ciągu 10min idę myć ręce. Przez ostatnie miesiące miałam względny spokój, ale teraz wszystko powróciło. Dodam, że chodziłam na terapię, ale od niedawna przestałam (nie z własnej woli) i brałam leki, ale jakoś kiedy wpadałam w dołek przestawałam je brać i wracałam, a teraz w ogóle odstawiłam. Mam tego dosyć! Chcę być szczęśliwą, zdrową nastolatką i być taka jak moi rówieśnicy- normalna, a ja boję się, że mogłabym zajść w ciążę, że jestem brudna, że gdzieś na dłoniach/ciele mam spermę. Te myśli nie dają mi żyć, czasem mam ochotę ze sobą skończyć, ale przecież zdaję sobie sprawę, ze ludzie mają znacznie gorsze problemy, tyle tylko, że ja już nie wytrzymuję, chcę mi się płakać, jestem nienormalna!! Nie chcę zajść w ciążę, boję się tego, że mogłabym dotknąć czegokolwiek i miałabym to na skórze, a później dotknęłabym miejsca intymnego. Błagam, niech ktoś mi pomoże, wyjaśni.
  5. Haha! Nie ma sprawy :) Też tak mam, że jak jedna myśl zniknie, to pojawia się druga. Warto chodzić do psychiatry/ psychologa to pomaga.
  6. Nie mam co prawda większości z opisanych natręctw, ale np. boję się ściągać programy bo... nie wiem wirusy itd. albo nie lubię jak jakaś strona mi wyskoczy w innej karcie lub, że przez przypadek coś kliknę. Czasem boję się też rozmawiać z osobami w Internecie, chociaż zdecydowanie łatwiej mi to przychodzi. Nie martw się, na pewno wiele osób ma tego typu objawy i pamiętaj, że to tylko nerwica
  7. Bardzo dziękuję za słowa pocieszenia, a nie współczucia... Po prostu z jednej strony wiem, że nic nie czuję do ojca, nigdy też nie miałam z nim jakiegoś bardzo dobrego kontaktu, ale mimo to boje się. Czasem kiedy coś mówię lub robię to gdzieś w trakcie pojawia mi się myśl: robisz to lub mówisz bo chcesz, aby do czegoś doszło i wtedy załamuje się bo myślę, że skoro coś tam powiedziałam, np. zwykłe dziękuję, to chcę, aby do czegoś doszło. Wiem, że to wszystko jest niezrozumiałe i chaotyczne, ale świadomość, że ktoś choć w połowie mnie rozumie, bardzo mi pomaga. Mam nadzieję, że u Ciebie, a może raczej u Pani wszystko się ułoży i to odejdzie. Życzę Pani tego z całego serca.
  8. Witam! Pierwszy raz piszę na takim forum, więc za bardzo nie wiem jak się do tego zabrać. Tak, więc mam 16 lat i zdiagnozowaną nerwicę natręctw. Od roku chodzę na terapię i od paru miesięcy biorę leki. Przechodziłam przez różne etapy, począwszy od obawy przed zajściem w ciąże czy obawy przed byciem zoofilem. Jednak teraz moje lęki dotyczą czegoś, a właściwie kogoś bardziej realnego, co prawda mój psycholog mówi, że to dobrze (że lęki/obsesje dotyczą bardziej normalnej strefy życia). Ciężko mi o tym pisać bo boję się, że naprawdę jestem wariatką, że jestem zboczona itp. Od pewnego czasu myślę, że coś czuję do mojego ojca, coś głębszego niż uczucie w relacji ojciec-córka. Boję się, że mogłabym zacząć robić jakieś działania w tym kierunku (żeby zbliżyć się do taty), czasem mam erotyczne myśli z nim związane, a najgorsze jest to, że czasem mnie one podniecają, bardzo dziwnie czuje się w towarzystwie ojca, tak jakoś nieswojo, boje się, że mogłabym coś zrobić. Np. dzisiaj w sklepie jakaś babka chciała przejść obok taty, a on zagrodził jej drogę, więc lekko wzięłam go za łokieć i pociągnęłam, aby się odsunął, po chwili w mojej głowie powstała taka myśl, że może zrobiłam to bo chciałam dotknąć taty i wydaje mi się, że podobało mi się jak go dotykam. To jest straszne! Mój mózg stał się dla mnie pułapką, więzieniem. Ja tego nie chcę. Może dotknęłam taty bo tego chciałam...
×