Skocz do zawartości
Nerwica.com

slitzikin

Użytkownik
  • Postów

    266
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez slitzikin

  1. Zgadzam się z Wesną. Możesz też nie reagować, o ile się da, na wyzwiska. Odłóż talerz do zlewu i idź do pokoju, bez słowa. Ona może w końcu zrozumie, że to nie jest rozwiązanie.
  2. Tak! Rodzinna psychoterapia!! Zrób tak. Moja mama, która również ma nerwicę lękową tak zrobiła i bardzo nam to obojgu pomogło!
  3. Nie. Nie rozmawiaj o niczym. Tzn jeśli czujesz, że jest Ci to naprawdę potrzebne to tak zrób, ale mi by to przeszkadzało i niepotrzebnie stworzyło dodatkowy stres. Seks jest w nas zakodowany jak w psach pływanie. Naprawdę każdy to umie, taka jest prawda. Po prostu staraj się nie denerwować jak do tego dojdzie a cieszyć się tą piękną chwilą. Mam zresztą nadzieję, ze jak ściągniesz jej majtki zapomnisz o całym świecie :). Wybacz dosadność ale tak było ze mną i poszło całkiem dobrze :). Jeśli naprawdę naprawdę naprawdę musisz to powiedz. Ale jeśli nie musisz to pracuj nad sobą i nic jej od razu nie mów. Zależy jak silna jest Twoja nerwica. Jak silna, to porozmawiaj. Jak czujesz, że potrafisz ją czasem opanować, walcz z nią.
  4. Odpowiedź jest prosta. Tak. Powinieneś. I teraz, leki które przypisał Ci kardiolog to na pewno leki ziołowe. Te leki są bardzo delikatne i pomagają, owszem, ale raczej słabo. Mi troszkę pomagały i muszę powiedzieć że dzięki nim też wyszedłem z najcięższych ataków. Nie przeżyłem jednak tego co Ty. Masz poważny, ciężki bagaż jak sądzę na plecach. Możesz się udać w dwa miejsca - do psychologa na terapię i to bym Ci szczerze, szczerze polecał. Oczywiście na książeczkę się nie dostaniesz, wizyta z 80 zł. Ale to Twoje życie, naprawdę warto!!! Twoje zdrowie jest najważniejsze. Druga opcja to psychiatra. Psychiatra jest dostępny na książeczkę, również jest pomocny. Przede wszystkim wysłucha Cię, zdiagnozuje dokładnie co Ci dolega i przepisze Ci leki. Nie martw się, nieuzależniające itd. Mimo to moim zdaniem lepiej leczyć się walerianką i psychoterapią, ale psychiatra również potrafi bardzo pomóc. Mało tego, jak nie stać Cię na psychologa musisz!! muszisz udać się do psychiatry. Chyba, że uważasz że wyjdziesz z tego sam. Bo to jak najbardziej może Ci się udać.
  5. No tak, ja wiem, że półśrodek. Ale wiesz, w zeszłym roku, pod koniec, miałem maksymalne ataki nerwicy lękowej i depresję. Nie mogłem spać i miałem wrażenie, że naprawdę wisi nade mną widmo śmierci i że niedługo w ten czy inny sposób umrę. Nie mogłem spać, jeść. Wtedy czytałem książki przed snem i bardzo mi to pomagało. Taka odskocznia od rzeczywistości. Nie traktuj więc tego tak lekko, bo ten półśrodek pozwala Ci się oderwać. A pomyśl, że takich rzeczy może być więcej. Rzeczy, które umilają Ci życie i pomagają przeczekać do momentu kiedy znów odnajdziesz jego sens. Trzeba już do roboty.
  6. Może tak jest, a może to sobie wmawiasz. Uwierz mi, że bycie szczerym jest często dużo, dużo lepsze niż ukrywanie swoich problemów i przemyśleń. Może spróbuj z nim porozmawiać z nim o swoim stanie ducha, spróbuj znaleźć w nim oparcie. Jeszcze tego związku nie przekreślaj. Przekreślić jest bardzo łatwo.
  7. Ja dzisiaj też mam spory kryzys. Nie wiem, nie chce mi się żyć. Mieszkam sam. Osoba, którą szczerze kocham nie chce ze mną żyć, choć powiedziała, że czasem myśli by wrócić, że tęskni, ale nie chce mimo to. To mnie maksymalnie wszystko przybija. Nie chce mi się pracować, jeść, oglądać telewizji, pić, nic. Staram się jednak zmieniać swoje myślenie. Wyobrażać sobie jak będzie jak coś się zmieni w moim życiu, trochę mnie to pokrzepia. Zajmę się czymś. Najgorzej zasnąć... Groskova wyj :) Może pomoże... Może poczytaj coś, mi to trochę pomaga. Albo kup sobie coś dobrego i obejrzyj coś w tv. Albo idź na spacer. Spacer też pomaga.
  8. Ja też. Tyle, że jak już znajdę zaczyna się coś niepojętego. A znajduje raz na 3 lata :). Ech, idę spać. A naprawdę się starałem i to najbardziej, nawet nie denerwuje, to największy zawód, ale cóż, tak wyszło... A naprawdę wierzyłem w sukces... Mam 25 lat i chciałbym mieć kurwa dzieci... Idę spać. Mam nadzieję, że koleżanka, co do której wypowiedzi się odniosłem to przeczyta i wyciągnie wnioski. Dziewczyno, jeśli Ci na nim zależy, to nie wymyślaj debilizmów i żyj z tym mężczyzną. A jeśli jest Ci obojętny, to bądź z nim szczera i z nim zerwij. A czemu nie mogę nikogo znaleźć? Bo po każdym związku tracę wiarę i nie mam zwyczajnie ochoty na żadne flirty, podrywy i inne duperele.
  9. Wiesz co, nerwica może tak naprawdę mieć prawie wszystkie objawy, nawet takie jak Twoje, choć powiem Ci, że myślę podobnie jak ewa. Hm, bardzo możliwe, że obawiasz się potwornie właśnie takich objaw i napędzasz je w ten sposób. Zrób jednak jeszcze badania.
  10. Ależ mnie denerwuje takie gadanie. Jakby nie chciał z Tobą być to pewnie by odszedł nie? Albo odczułabyś, że nie chce. I skąd wiesz czy marnuje swoje życie? Może bycie z Tobą to spełnienie jego marzeń, a Ty dasz mu kosza, bo wydaje Ci się, że to złoty człowiek, tylko pewnie na Ciebie nie zasługuje, więc złamiesz mu serce... I tekst: Nie chce go ranić to już potworny idiotyzm. Otóż ranisz go teraz. Dlatego, że z nim nie rozmawiasz, a później wypalisz mu z bomby, że z nim zrywasz. Ale zanim z nim zerwiesz, nie będziesz się odzywać, będziesz unikać pocałunków, unikać spotkań, jak będzie zachodził w głowę o co chodzi i pytał,a Ty będziesz mówić, że "nie nic, spoko", nie, wtedy nie bęzie zraniony, wtedy będzie czad. Naprawdę coś w tym byciu świnią jest. To słaba moja przyszłość bo ja nienawidzę egoizmu i zachowywania się jak pindol, no co zrobić.
  11. No fakt, coś w tym jest. Wiecie, trzeba się czasem postawić. Przede wszystkim nie utrzymywać czegoś takiego jak barek, żadnego alku w domu. Jak wracacie z roboty nie idźcie od razu do sklepu, najpierw na chatę. Może jesteście leniuszkami jak ja, to będzie dodatkowy argument, żeby nie iść :). 1. Nie pić codziennie!!! 2. Pracować nad silną wolą. Nawet jak jest źle. A jak się i tak popije, nie robić sobie wyrzutów sumienia, tylko nastawić się, że dzisiaj będzie dobrze. 3. Wszystko jest dla ludzi, alkohol też. Tylko... patrz punkt 1. i 4. 4. Nie schlewać się!!! Kac w naszym przypadku, i to taki mocny, to dewastacja. Wszystkie nasze obawy, lęki, fobie stają się z trzy, cztery razy mocniejsze.
  12. Nevada no gość masakryczny. Zmorek, Jaśkowa wytłumaczyła :). Naprawdę nie jest. Wiem, jak do tego podchodzimy i że ciężko w to uwierzyć. Powiem jednak szczerze, że ta świadomość pomaga :).
  13. Anitas27 sporóbuj to odstawić. Ja też tak często robię, ale zobaczysz, że jak odstawisz na kilka dni poczujesz się lepiej. To droga do alkoholizmu, a to już jest przesrana sprawa. Powalcz ze sobą. Nie można ciągle pić, chociaż wiem, że to daje poczucie lepszego samopoczucia.
  14. W sumie ja też nie wiem. Zobaczymy z czasem :).
  15. O Wy leniuchy. No oko, jeśli nieprawodpodobne nie stanie się faktem, to może ustawimy się wstępnie na piątek, na 19 obok krewetki? Zapraszamy wszystkich nerwusów z okolic. Znak rozpoznawczy - nie wiem jeszcze .
  16. slitzikin

    Fobia szkolna

    Dokładnie! Posłuchaj tych słów. Zacytowałem tylko to zdanie, ale cała wypowiedź jest tego warta. Psychiatra Cię nie zje, to raz, a pomoże. Co do decyzji, hm, ja poszedłem do psychiatry raz i po rozmowie z nim uświadomiłem sobie: kurwa mać, muszę to opanować do diabła, to nie jest choroba, to tylko nerwy!!!! a ja chcę normalnie żyć. Na zajęciach zawsze możecie wyjść, to bardzo pomaga. Ale: nie wypisywać się ze studiów, uświadomić sobie, że to tylko nerwy i tak naprawdę nic się nie stało, nie dzieje i nie stanie w przyszłości. Nie poddawać się. Pewnego dnia zauważysz, że spędzenie całego dnia na uczelni nie jest dla Ciebie najmniejszym problemem.
  17. moczymordka ja też dziękuję, nie ma problemu z hałasem, a ta sztuczka z miłym przedmiotem mi podejrzewam bardzo pomoże. Nie znałem tej sztuczki. MaxNerv czytam teraz książkę o ludziach z zespołem Aspergera i niektórzy z nich również nie radzą sobie z hałasem (inni z kolei uwielbiają :). W każdem razie jedną z terapii jest nagradzanie dziecka za wytrzymywanie hałasu, opanowywanie zachamowań, czy zachowań. Powolutku coraz większe wyzwania. Może świadomie wystawiaj się na takie testy, krok po kroczku. Najpierw wybierz się ruchliwą ulicą, potem gdzieś do kina, na koniec stań na peronie i czekaj na pociąg. Nagrodą dla Ciebie będzie satysfakcja, że pokonałeś kolejne wyzwanie. Nie na wszystkich ta metoda działa, ale kto wie? Może Tobie pomoże.
  18. Kurcze, ja już się z kumplem umówiłem, więc ja odpadam.
  19. Tak, też to miałem. To wynik depresji i nerwicy, takie uczucie jakby zmysły się przytępiły. To minie, naprawdę. Staraj się o tym nie myśleć, wtedy szybciej przejdzie, wiem, że to trudne. A co do chłopaka, hm, Wasza prywatna sprawa, bądź jednak wobec niego szczera, jeśli zobaczysz, że rwie sobie włosy z głowy bo nie wie o co chodzi :). Tylko nie zrwyaj z nim jeszcze. Jak się wyleczysz zobaczysz, że spojrzysz na świat inaczej. Uwierz w to, że tą depresję i nerwicę da się na tyle wyleczyć żeby normalnie żyć. Trzeba trochę powalczyć. Powodzenia
  20. Mogę być numer 2. :) Ale na razie wstępnie, jestem w trakcie zmiany pracy i nie wiem jak z obowiązkami, ale myślę, że czemu nie :)
  21. No ja mam dokładnie taką samą sytuację, tylko staż znacznie mniejszy. Też opanowałem masę różnych sposobów walki z nią, ale nie ma dnia, żebym nie przypominał sobie, że tam jest. Miałem poważne kłopoty jak się wyprowadziłem od rodziców i zamieszkałem sam, bałem się że nie dam rady, a musiałem dać :). Pozdrawiam serdecznie gdańszczanie!
×