Skocz do zawartości
Nerwica.com

slitzikin

Użytkownik
  • Postów

    266
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez slitzikin

  1. Hetman, naprawdę czas leczy rany, uwierz mi brachu. Otrząsnąłeś się z nerwicy, czego Ci serdecznie gratuluję, otrząśniesz się i z niej. Jak czytałem ten temat i opowiadałeś te historie z nią to nie mogłem uwierzyć. Wiem, że jest Ci ciężko, więc może nie powinienem tego pisać, ale powinieneś się cieszyć, że się rozstaliście. Chciałbyś się z nią ożenić a potem odbierać telefony przed jej urodzinami, co Ty robisz z pieniędzmi, albo że ją zdradzasz, a po wyjściu twoim do roboty ona przyprawiałaby Ci rogi? Pomyśl sam. Z tego co pisałeś jesteś spoko koleś, spokojny, uczuciowy, wysportowany, na pewno znajdziesz normalną, fajną dziewczynę. Wtedy, któregoś wieczora spojrzysz na nią, przypomni Ci się tamta i pomyślisz: Gdzie ja kurwa miałem oczy.
  2. Ja nie mam burczenia w uszach, tylko piszczenie :). Wydaje mi się, że każdy z nerwicą ma kłopoty ze snem. Faza zasypiania jest najgorsza, bo jesteśmy sam na sam z myślami, a o czym mysli nerwicowiec najczęściej wiadomo. Mój kolega mi doradził bym sobie wyobrażał jakieś historyjki, czasem pomaga (tylko nie erotyczne, bo te nie pomagają zasnąć :) ). Czasem też ćwiczę przed snem, brzuszki, pompki, hantelek, też czasem pomaga. Poczytać też jest dobrze. Telewizor to oszust, bo jak się go wyłączy ogarnia cisza i jest nieprzyjemnie, a książka do ciszy przyzwyczaja.
  3. Rada Róży, by o tym zapomnieć jest dobra, tylko że na pewno będzie Ci ciężko. Jeśli będziesz w tym konsekwentna będzie z czasem lepiej. Pamiętaj, że to tylko złudzenie. Tak naprawdę nigdy przecież nie upadłaś. Możesz o tym zapomnieć i przestać się tym przejmować, a wtedy to minie.
  4. DO człowieka nerwicy: Też to lubię
  5. Kuba próbuj też wyznaczać sobie w ciągu dnia małe cele. Może rób sobie listy tego co masz zrobić i powolutku to realizuj. Tak byś nie zawalał szkoły. W ciągu dnia przecież Twoja przyszłość się nie wyjaśni. Jednak z małymi sukcesowi nabierzesz trochę pewności, trochę satysfakcji i z tych małych rzeczy tworzy się te duże, jak skończenie szkoły, studiów itd. A jesteś zdrowy, na pewno też inteligentny, poradzisz sobie z tym.
  6. Nie wycofuj się. Ja niewyobrażałem sobię podróży pociągiem, a muszę jeździć, bo jestem na zaocznych studiach. Właśnie to, że muszę mnie zmobilizowało i jeżdżę. Pewnie, że czasem się denerwuję, że się pocę, ale staram się to opanowywać, przejdę się czasem po korytarzu i jakoś to leci. Pocieszę Cię, że nawet udało mi się z Gdańska dojechać do Wilna. Jeśli uwierzysz w siebie na pewno się uda. Usiądziesz koło kogoś miłego, pogadacie, czas Ci zleci. Dla pewności poproś u psychologa niech Ci jakieś lajtowe leki na uspokojenie da. Może nie będziesz musiała ich wcale brać, ale podświadomie będziesz wiedziała, że pomoc jest blisko.
  7. No i to sztywne chodzenie, to też jest tego wynikiem, bo się spinamy, tak jak z tymi kluczami, poręczą.
  8. slitzikin

    Nerwica a praca

    W 100% zgadzam się z Nitką . Powiem Wam tak. Od dwóch lat jak choruję pracowałem jako sprzedawca w Obi i jak dziennikarz w Dzienniku Bałtyckim. Zawsze rezygnowałem dlatego, że męcząca mnie choroba sprawiała, że lepiej będzie jak odpoczne w domu (jeszcze studiuję, więc na garnuszku rodziców). Praca w Obi śniła mi się jakieś 10 razy, zawsze z sentymentem. Wiecie dlaczego? Bo odczuwałem to co Nitka, satysfakcję, wracałem do domu, strzelałem sobie piwko i czułem się dobrze, bo dałem radę. To samo z Dziennikiem Bałtyckim, duma, że wydrukowali mój artykuł, że sobie poradziłem, że zrobiłem wywiad. Próbowałem ostatnio pracy w domu, nic mi z tego nie wyszło. Nie byłem zmuszony, by się przełamać. Wszyscy, którzy czytacie ten temat pamiętajcie, najważniejsze to spróbować, uwierzyć, że mogę. Bo możesz. Nawet jak raz się nie uda, to i tak będziesz miała to poczucie, że próbowałaś. Spróbuj z inną pracą. Prace można zmieniać.
  9. Z historyjek to uwielbiam grać w bilard, grałem ostatnio w ósemkę i zacząłem nagle wbijać bile przeciwnika. Albo piszę jakieś zdanie i piszę słowo w innej formie gramatycznej, bo jestem zamyślony. Jeśli chodzi o książki to wyleczyłem to, zdaje sobie sprawę z "zagrożenia" i skupiam się mocno na tekście, jak chcę myśleć odkładam książkę. Co do pierwszego postu w temacie, nie martw się tym. Ja wiem, że to jest dołujące, deprymujące, wkurzające. Też nie umiem się śmiać z siebie. Szczególnie dlatego, że nie mogę komuś w twarz powiedzieć "Co się śmiejesz palancie? Wiesz jak ja się czuję?" Nie zrozumie, albo kogoś skrzywdzę, albo mnie wyszydzi. Trzeba starać się wierzyć w siebie i skupiać się. Skupianie się jest świetne, bo odciąga myśli od lęków, obaw itd. A wypadki się zdażają każdemu. Jak się mówi: "Nie popełnia błędów ten co nic nie robi" - czyli "Ten co dużo robi, popełnia dużo błędów Z tym ostatnim żartuję oczywiście.
  10. Hej. Mam nerwicę lękową dwa lata i mam również takie odczucia. Jeszcze jak idę, to może mniej. Ale stanie w kolejce, o którym pisałaś też odczuwam, czasem gdy siedzę na ławce bez oparcia mam wrażenie, że za moment upadnę, lekko jakby kręci mi się w głowie. Również się łapię czasem mocniej za poręcz. Trwa to już długo, ale nigdy nie upadłem, nigdy nic mi się fizycznie nie stało, ale to uczucie często wraca
  11. Z nerwicy pewnie nie leczy, ale może chyba pomóc. To działa na zasadzie, tak mi się wydaje, skonfrontuj swój strach. Ja np kiedyś gdy wychodziłem na miasto, np do pubu, co jakiś czas wychodziłem do toalety, mimo, że nie miałem potrzeby. Starałem się to opanować, nie udało się do końca, zależy od dnia, ale na pewno to ograniczyłem do "minimum".
×