-
Postów
461 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Rindpvp
-
A boisz sie czegoś w swoim życiu? Bałaś się? Przechodzisz ciągły stres? Masz stany lękowe? Masz jakiś poważny problem w życiu?
-
Po 1: nie bój się, po 2: idź do lekarza po MRI (rezonans mózgu). Po 3: Chorowałeś kiedyś przeeewlekle w dzieciństwie?
-
Noo więc boisz sie zabić więc będziesz w tym trwał. Tym samym boisz się że umrzesz (derealizacja). I powiedz mi na ilu podczas 1.5 roku psychoterapiach byłeś i ile? Na dziesięciu po 1 miesiąc? Ja chodze do jednej 7 miesięcy. Musisz odkryć siebie. Nie wiem, ciężko mi jest Ci pomóc bo sobie nie dajesz pomóc.
-
Zgadzam się z tobą w 1000000% :)
-
Tylko że nerwica, działa w twoim organiźmie po coś. Bo istnieje jakiś tam problem o którym nie wiesz. Lekami nic nie zdziałasz, mogą one poprawić tylko twój komfort życia a do problemu i do rozwiązania musisz dojść niestety sam.
-
Mało. Wierz mi, ludzie żyją z tym po 20 lat. To naprawdę mało. Czy ktokolwiek Ci mówił jak działa koło nerwicowe? Jak wiesz to czemu nie weźmiesz tej derealizacji jak katar który występuje w okresie grypy (nerwicy) ? Robiłeś badania? Wszystko okej? Jeżeli tak to derealizacja jest efektem lęku o czym pewnie już wiesz. Dlaczego więc nie możesz pójść na psychoterapie albo to wszystko pierdolić i przestać się bać? . Nie mam zamiaru Cie do niczego przekonywać Chce pomóc.
-
No i myślisz nadal że coś Ci sie w mózgu poprzestawiało po piwie i słońcu? Pozwól sobie pomóc i nie rób głupstw . Jesteś z warszawy?
-
Chłopie, chłopie. Zaraz, jeżeli boisz sie derealizacji, albo odczuwasz lęk codzinnie to wiadomo czemu masz to gówno. Harakiri nie popełniaj tylko czekaj na lepsze dni. Jakie miałeś dzieciństwo? -- 20 sty 2012, 18:48 -- Wiesz, na kwejku znalazłem fajne zdanie od trenera naszej ręcznej piłeczki : " Czasem nie można wygrać. Ale nigdy nie wolno się poddawać."
-
Nie! Może umarłaś :)
-
Nie nie, ty sie tym lubisz torturować, ja pytam co lubisz robić. Lubisz oglądać filmy? Patrzeć na piłkę nożną? Grać na kompie, ps3? Gadać z kobietami, oglądać piękne widoki? Czy naprawdę twoje życie ograniczyło się do jednej rzeczy? Zacznij robić coś co lubisz a efekty przyjdą same. Pogódź się z tym, zacznij nowe życie? :)
-
Każdy tęskni. Ja też tęsknie za sobą niemyślącym czym jest życie, no ale tak sie stało. Przez świat tak sie stało. Przez tych ludzi którzy to zrobili. Patrz na teraźniejszość, teraźniejszość jest inna, trzeba o nią walczyć. Musisz walczyć ze sobą o siebie :). Rób to co kochasz, co lubisz robić? Rób to jak najczęściej . Nie wiem, lubisz słuchać muzyki? Odprężaj sie przy niej. Ja wiem że to przysłania cień zaburzeń ale trzeba jakoś z tym życ do momentu kiedy sobie wszystkiego nie poukładasz. Ja mam nerwice 7 miesięcy ale 3 miechy od stanu lękowego byłem na psychoterapii, czytałem, domyślałem sie jak to działa. Więc depresja mi nie grozi, nie grozi mi równiesz depersonalizacja, czy zaburzenie osobowości bo wziąłem sie za siebie od razu jak ogarnałem ze cos jest ze mną nie tak. Pewnie ty też tak zrobiłeś, musisz poznać siebie
-
Masz prawo, okej. Ale nie można sie poddawać, bo to chujowe . Idź do psychoterapeuty i próbuj wszystkiego. W końcu musi sie znaleźć osoba która weźmie ten ciężar na plecy i Cie ogarnie. Jesteś z warszawy? I czemu wylądowałeś w szpitalu?
-
Nie, nie wyleczył się, osoby takie nie widzą swojej choroby. Nie rozmawiam z nim. Otóż mój drogi, ważne co jest zaburzeniem a co jest chorobą :). Może się z tym zgodzisz albo nie ale nie wszystkie zaburzenia da się wyleczyć lekami. Chodze do jednej pani (psychoterapeutki) już od 6 miesięcy. Powiedz mi ile ty spędziłeś czasu u jednej psycholog/ psychoterapeuty żeby się wyleczyć? Nie podważam nic, chce poprostu usłyszeć czy nie poszedłeś na "łatwizne" i nie poleciałeś lekami na to wszystko, bez żadnej psychoterapii. Poza tym co to znaczy że zrobiłeś wszystko? Może robiłeś ogromną ilość rzeczy tylko w nie tym kierunku co trzeba? Nie zgodnego ze sobą? Nie wiem, ty wiesz najlepiej :). Daje tylko propozycje. Jednak samobójstwo to poddanie się, czyli przegrana. Chcesz przegrać?
-
"Szczerze to ja nie rozumiem samobójców bo ,żeby żyć trzeba mieć odwagę ,a samobójcy to tchórze, tchórze i narcystyczni egoiści , którzy myślą,że wszystko kręci w okół nich, jak można odebrać sobie najcenniejszy skarb jaki się ma, jak można zrobić sobie to i zrobić to najbliższym ludziom?" Nie mów do mnie chłopcze, kojarzy mi sie to z moim ojcem który był schizofrenikiem i z którym zostałem na 7 lat sam w 4 ścianach. Chłopie, masz derealizacje która sory ale inaczej określić niż ochronna szyba przed lękiem się nie da. Lękiem przed czym? Nie wiem. A możesz mi jeszcze raz wymienić te choroby/ zaburzenia na które cierpisz, zaznaczając przy tym gdzie jest zaburzenie gdzie choroba ok? :)
-
Ok, zadam Ci jedno proste pytanie na poziomie już teraz 18 latka :). CO DALEJ Z TYM ZROBISZ? Co da myślenie o rodos? Co to zmieni? Co masz zamiar zrobić? Zabić się?
-
Czyli na grecji sie poparzyłeś słońcem i drinkami, I to wg Ciebie spowodowało D/D?? Okej. Jestem zdania że tak jak inny użytkownik już tu napisał. Jakby Ci sie nie zjebało to (czyli nie pojechałbyś na krete) to co innego, tak jak w moim przypadku, sam sie nakręcałem, aż w końcu coś we mnie pękło. Walcz z tym ogarnij co jest nie tak w twoim życiu. Przestań się skupiać na tym co sie stało na rodos. Żyj tu i teraz. Idź na psychoterapie. I żyj
-
Taak, spoko serena . Poprostu mi sie podobają brzuszki, nie koniecznie męskie xD.
-
Guziku Ok, rozumiem, ja mam najwidoczniej derealizacje która raz mija raz nie ale w nie zaawansowanym stopniu z tego co ty napisałaś bo lęki napadają mnie bardzo rzadko :). Mam nadzieje ze przyjdzie dzień kiedy napiszesz nam że wszystko jest ok
-
TOLKEN ale co się stało w tej Grecji? W każdym poście do tego wracasz, przestań chłopie płakać nad sobą, żyć przeszłością i zacznij żyć, zacznij to rozgryzać a nie płakać, jakbym ja po ataku paniki w ciemnym lesie zaczął płakać do tego czasu to bym juz zwiedził wszystkie szpitale. Guzik, co to znaczy czekając umarłabyś? Czy derealizacja jest niebezpieczna? Nie wiem, mam nadzieje że mi powiesz . Chodzi mi raczej o to że walczysz z lękami, derealizacja przy tym sama mija, D/D jest obroną organizmu przed światem którego sie boimy. Jak odstawisz leki i nie będziesz miała derealizacji to będe szczęśliwy :) Czy derealizacja jest niebezpieczna? Nie wiem, mam nadzieje że mi powiesz . Wiem tylko że jest refleks obniżony. :)
-
AAAAAA pomocy! Jakżesz dobija mnie myślenie o tym że mógłbym być gejem, gejostwo jednak mnie obrzydza ale niekiedy brzuchy, czy klaty facetów fajnie wyglądają. Sam jednak jeżeli miałbym zostać gejem to raczej bym tego nie zaakceptował. Nerwica czy coś innego? Mam 17 lat i od zawsze hetero.
-
Eh, olejcie tą derealizacje to sama minie. Przestańcie sie nad sobą użalać. Ja tak robie i jestem coraz dalej. Nawet jak stoje w miejscu wiara - podstawa bo zależy to od was...
-
Nie chce wam nic mówić, sam niewiele wiem. Ale mi bardzo pomogło włączenie KRYTYCYZMU. Otóż moi drodzy krytycyzm to takie coś w życiu co pozwala na ocenienie danej sytuacji. Np. We śnie krytycyzm NIE istnieje, dlatego śnią się nam różne pierdoły jak kule zamiast rąk itp. Podobnie jest z myślami, nerwica obniża krytycyzm więc można mieć jazdy że kogoś zabijesz, jak sobie z tym radzić? Bić w te myśli od boku, od góry, z każdej strony myślami typu : Tak tak, zabije ją mhmm (ironizując, wyśmiewając). Czy nie było tak że jeszcze jak byście byli przed nerwicą podeszła by do was osoba i powiedziała że zaraz umrzecie to przestraszyli byście się? NIE! Bo działa u was krytycyzm i pukacie sie wtedy w czoło. Teraz jakby ktokolwiek by tak zrobił dostalibyście ataku panikii. Niczego nie podważam, niczego nie niweluje. Mi to pomogło, staram się również pomóc wam, spróbujcie. To nic nie kosztuje...
-
Mi derealizacja minie jak sie wypłacze ( ostatnio tak było bo stało sie coś słabego) i zobaczyłem "odświeżenie"
-
Ok, proponuje płakać dalej nad rozlanym mlekiem i wyć z bólu ( skąd masz ten ból? Może jesteś na coś chory jednak?) Na derealizacje są 2 sposoby, albo to zaakceptujesz albo przestaniesz się BAĆ tego co jest na świecie. Idź do psychoterapeuty nie siedź z tym....
-
Mnie powoli zaczyna dobijać myślenie "Co to jest to życie, po co cokolwiek robisz, po co to wszystko" Budzi to we mnie lęk i smutek, przygnębienie, nie wiem co z tym robić za bardzo