Skocz do zawartości
Nerwica.com

niosaca_radosc

Użytkownik
  • Postów

    2 381
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez niosaca_radosc

  1. Mushroom, nie wiem co, ale serdecznie gratuluję.
  2. Brawo! To ogromny krok naprzód. Ruszyłaś się z domu i chyba zapomniałaś na chwilę o nerwicy. O to właśnie chodziło!
  3. agonista, to co piszesz to ciężki epizod depresyjny, a istnieją jeszcze epizod depresyjny umiarkowany i epizod depresyjny łagodny. Z tego co wiem, osoby z ciężką depresją nie uczęszczają na terapię, bo to jest po prostu niemożliwe. Najpierw poprawia się ich stan lekami, żeby zdolni byli podjąć terapię, która w łagodniejszych przypadkach daje oczekiwane rezultaty.
  4. nazywam się niewarto, współczuję. Z zębami nie ma żartów. No ale dobrze, że już po wszystkim
  5. niosaca_radosc

    X czy Y?

    Mikołajki samochód czy rower?
  6. Obecnie od roku jest ta opcja, czy to normalne u bpd? Czy może wynik nakładania się bpd i depresji?
  7. Ja mam tak, że w relacjach dominuje idealizacja i dewaluacja. Mam kilkoro przyjaciół i ich idealizuję, a pozostałe osoby dewaluuję i aktualnie w ogóle nie wchodzę w nowe relacje. Najśmieszniejsze jest jednak to, że pomimo idealizacji przyjaciół unikam kontaktu z nimi. Chyba są zbyt idealni jak dla mnie...
  8. zielona miętowa, mam tak jak Ty. W lepszych momentach chętnie spotykałam się z przyjaciółmi, a teraz kiedy jest gorzej unikam tych spotkań jak ognia. Nie mam nawet ochoty, bo wydaje mi się, że będę tylko ciężarem. Odsuwam się od nich, a potem katuję się tym, że zostaję sama...
  9. Jechać. Zawsze to krok do przodu.
  10. bretta, też przestałam wymiotować i przerzuciłam się na niejedzenie i to z takich samych powodów. Rozumiem, co przeżywasz, bo sama obecnie się z tym zmagam i nie wiem jak z tym wygrać, bo ciągle na pierwszy plan wybija się myśl: musisz schudnąć. Też mam jutro i również z chęcią zwiększyłabym częstotliwość spotkań, bo czuję, że nie daję rady. Zamiast iść do przodu, cofam się i to mnie dobija najbardziej...
  11. niosaca_radosc

    Witam

    Zgadzam się z Svafa. Uważam, że większą krzywdę wyrządzisz dziecku nie widując się z Nim. Co będzie gdy później zapyta dlaczego Ją zostawiłeś? Przecież to może tak wyglądać, że z jedną córką miałeś kontakt, a z drugą nie. To co? Tak druga gorsza?Tak nie można...
  12. Stasia60, nie mam 180 cm wzrostu, a z terapeutką rozmawiam otwarcie, ale tyle tego jest, że nijak się nie da w godzinę wszystkiego opowiedzieć.
  13. niosaca_radosc

    Witam

    interiaPL11, a może warto poszukać innej pracy? Wiem, że z tym ciężko, ale wydaje mi się, że próbować zawsze można.
  14. Próbuję. Jutro na terapii poruszę temat mojej niemożności odpuszczenia sobie czegokolwiek.
  15. niosaca_radosc

    Witam serdecznie

    Oskarg, witaj. Co Cię tu sprowadza?
  16. niosaca_radosc

    Skojarzenia

    ta zniewaga krwi wymaga - ból
  17. niosaca_radosc

    X czy Y?

    bierność granie czy śpiewanie?
  18. kaja123, problem siedzi bardziej we mnie. Chodzi o to, żebym ja siebie zaakceptowała, bo jeśli sama siebie nie lubię, to jak mają mnie lubić inni? Mam kilkoro przyjaciół, oni mówią, że mnie akceptują, ale czasami zastanawiam się za co, bo ja nie widzę w sobie nic fajnego. To wszystko jest z sobą pomieszane. Nienawiść do siebie, brak poczucia własnej wartości, strach przed obrażaniem... I ja się w tym wszystkim miotam, nie wiedząc, co powinnam robić. Próbuję się dowartościować tym zrzuceniem wagi, udowodnić sobie, że zasługuję na szacunek, przyjaźń, miłość...
  19. niosaca_radosc

    Witam

    interiaPL11, praca nie wyklucza leczenia. Można iść na nfz, nic się wtedy nie płaci, a wizyty np. u psychologa to max 1h tygodniowo, więc czas też powinieneś znaleźć.
  20. 79. Wiem, mam dużo do zrzucenia, ale to tylko i wyłącznie moja wina. Nikt nie pchał mi jedzenia na ust...
  21. wesoly_romek, witaj. Trochę z zazdrością czytałam Twojego posta. Też bym chciała kiedyś pokonać chorobę.
×