Skocz do zawartości
Nerwica.com

niosaca_radosc

Użytkownik
  • Postów

    2 381
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez niosaca_radosc

  1. A ja pójdę trochę w inną stronę. Przeszłość kryminalna. Agresja psychiczna i/lub fizyczna. Porywczy. Egoista.
  2. Zgadzam się. Ściema i tyle, bo nikt mi nie wmówi, że w absolutnie żadnym stopniu nie zwraca uwagi na wygląd, na wspólny język i coś, co sprawia, że ludzie się dogadują.
  3. Raczej troska i zdziwienie brakiem uboków po mircie. Skoro sama wyczułaś troskę w głosie psychiatry, skąd taka złość? Może samo słowo "chuda" tak Cię wkurzyło?
  4. Obserwując służbę zdrowia, to na studiach medycznych zdarza się przepuszczanie miernot. Tu jest największy problem. Bo jeśli informatyk zda coś za 6 podejściem i to na naciąganą 3, to jego problem. Albo mu się to nie przyda i zapomni o tym raz na zawsze, albo będzie musiał to nadrobić. Z lekarzem jest gorzej, bo braki w wykształceniu mogą skończyć się śmiercią drugiego człowieka... I bądź tu mądry...
  5. Tak naprawdę chyba wszystko zależy od podejścia. Ktoś wcześniej napisał, że najlepiej poznawać się na żywo - z tym się zgadzam w 100%, ale czy portale randkowe tego zakazują? Wręcz przeciwnie. Zazwyczaj po wymianie kilku maili, dochodzi do spotkania i kontynuowania znajomości w realu. Sam portal ma raczej służyć jako pierwszy krok. Wg mnie to dobra "pomoc" dla nieśmiałych osób, które są w stanie wyłowić z tłumu niewłaściwych osób tę właściwą.
  6. Hmmm, a nie uogólniacie trochę za bardzo? To tak jak 11 listopada na marszu. Wszyscy skupili się na tych 200 chuliganach i całą resztą Polaków wrzucili do jednego wora. A to chyba nie do końca tak jest...
  7. detektywmonk, ale możesz spokojnie czerpać przyjemność z "bycia" i twórczości innych artystów. To naprawdę ubogaca człowieka. A poza tym, ja powiedziałabym, że nie to nie umiesz budować zdań, ale robisz to na swój oryginalny sposób
  8. carlosbueno, , ale wtopa... Punkt za spostrzegawczość Śmiercionauta, a co to są za aplikacje? Nie znam ich w ogóle.
  9. Być artystą - duże słowo. Ja uważam, że tacy ludzie są potrzebni. Dlaczego? Żebyśmy nie zwariowali do końca. Mnie przed tym ratowały książki. Nie raz i nie dwa w czasach kryzysu sięgałam po książkę i zatapiałam się w lekturze. Wtedy żyłam w tamtym świecie, w którym moje problemy się nie liczyły. Nie liczyły się, bo nie istniały. Nie było tam żadnej niosącej_radości i jej smutków, ale np. David Hunter i jego świat, jego życie. Potem sama zaczęłam kreować takie światy i udawać, że zostanę kiedyś artystką. Jak na razie idzie mi całkiem nieźle
  10. Ja ostatnio dochodzę do wniosku, że nie warto studiować dziennie... Niby bez studiów nie znajdzie się pracy, ale ze studiami wcale nie jest lepiej, a studiując dzienni latka lecą, praktyki brak i w sumie czeka się tylko na papierek. Zaocznie przynajmniej można połączyć jedno z drugim, zwłaszcza że naprawdę liczy się tylko ten świstek... Ja np. zaczynam uważać, że zmarnowałam swoje lata na studiach. Fajnie się studiowało, poznałam super ludzi, ale co z tego, skoro pracy ani doświadczenia nie ma.
  11. cyklopka, może to tylko Ty tak odebrałaś słowa psychiatry. Osoba chorująca na zaburzenia odżywiania, każdy kilogram przeżywa, jakby to było co najmniej 10, więc przytycie 4 kg, dla Ciebie to pewnie ogromny wysiłek. Jednakże psychiatra mógł zupełnie obiektywnie stwierdzić, że pomimo tych 4 kg więcej, nadal jesteś chuda. Taka uwaga wcale nie musiała być obraźliwa, ale wręcz przeciwnie. I nawet jeśli teraz myślisz, że lekarz specjalnie tak powiedział, że się śmiał, że Cię przezywał, wcale nie musiało tak być. To mogło być tylko Twoje subiektywne odczucie, wywołane faktem, że na punkcie wagi, jesteś prawdopodobnie bardzo przeczulona. Oczywiście, ja tak sobie gdybam. Możesz Ty mieć rację, a to wtedy oznacza, że trafiłaś na... to raczej przemilczę, żeby zachować kulturę wypowiedzi, a nie na lekarza. Jednak to Ty musisz to porządnie przemyśleć i się nad tym zastanowić. Ale koniecznie na spokojnie i postarać się jak najbardziej obiektywnie i bez emocji.
  12. XXI wiek w pełni, ludzie zabiegani, praca, studia, dom - kiedy znaleźć czas na szukanie drugiej połówki? W dzisiejszych czasach młodzi ludzie, zajęci pracą, często nawet na dwa etaty, albo pracą i studiami zaocznymi, coraz częściej wybierają portale randkowe, aby tam na spokojnie, w zaciszu pokoju poznać tę jedyną. Co o tym sądzicie? Czy takie znajomości mają rację bytu? Czy to tylko kolejny chwyt wielkich korporacji marketingowych, które wyzyskują ludzi nawet w tej delikatnej materii jaką jest miłość?
  13. Tak naprawdę gorszy był puls wysoki, nie ten co teraz. Aktualny puls jest idealny - nie masz się czym martwić. A taka zmiana to zmiana in plus. Poza tym, puls ok 100 to też nie jest bardzo wysoki, nie przesadzajmy. Podwyższony był, ale teraz się unormował. Staraj się nie mierzyć tego pulsu zbyt często, zwłaszcza że z hipochondria będzie Cię niepotrzebnie nakręcać.
  14. Puls 65-75 to puls bardzo dobry, więc zupełnie nie masz powodów do zmartwień.
  15. variable, dzięki za miłe słowa
  16. No.. Strasznie to wszystko przykre...
  17. variable, niestety, taka prawda... Żeby kurde chociaż próbowali. Pewnie gdybym za miesiąc, dwa dostała informację o umorzeniu, jakoś bym to zniosła. Ale tydzień? To jakaś porażka
  18. variable, nie wiem czy warto. Nie znam sprawcy, a sama nie zamierzam go szukać...
  19. Śmiercionauta, też czasami mam takie wrażenie... Tak naprawdę spodziewałam się umorzenia, próbowałam się na to przygotować, ale zrobienie tego w tydzień, podczas gdy złożenie przeze mnie zeznań i wykonanie portretu pamięciowego zajęło im 4 miesiące, to po prostu porażka. Dlatego tak strasznie mnie to dobiło...
  20. Śmiercionauta, masa problemów zwaliła mi się jednocześnie na głowę i sobie nie radzę. Ostatnio prokuratura poinformowała mnie, że umarzają śledztwo w sprawie gwałtu i nieźle mnie to dobiło. Ponad 3 miesiące czekałam na zeznania, a potem w ciągu tygodnia przyszło pismo o umorzeniu... Teraz czuję się fatalnie. Wrócił strach i koszmary. Wpadam w paranoję. Fizycznie też kiepsko, bo mam problemy zdrowotne, z którymi nie mogę sobie poradzić, a lekarze nie wiedzą co mi jest. Zresztą nasza Służba Zdrowia, to powolna śmierć, a nie leczenie. W dodatku na terapii ostatnio same hardkory i ogólnie jest beznadziejnie. A wtedy uruchamiają mi się wszystkie "objawy" i jestem zła, wściekła, a jednocześnie bezsilna/
  21. Niete, bywa i tak... Ale to głównie nieporozumienie, bo mój nick, to tylko tytuł ulubionej książki. Nic więcej. Niestety, żadnej radości nie niosę, a wręcz przeciwnie. Jedynie problemy i zmartwienia...
  22. Ludzie. Forum. Śmiech. W zasadzie wszystko mnie wkurza
  23. małpka bubu, a znasz sprawców? Bo jeśli nie, to wiedz, że ani policja, ani prokuratura niczego nie zdziałają w Twojej sprawie.
  24. Z tą tarczycą to jest mocno skomplikowana sprawa. Jeśli już zabierać się za diagnostykę, to uważam, że najlepiej robić wszystkie badania, bo okazuje się, że nie zawsze wszystko wychodzi. Ja mam niedoczynność, którą potwierdzają wyniki hormonalne (TSH, fT4), ale aTPO mam w normie. Z kolei na USG widać już powiększone węzły i endokrynolog mówi, że to początkowe stadium Hashimoto. Także najlepiej od razu zrobić wszystko, żeby mieć pewność.
×