Skocz do zawartości
Nerwica.com

niosaca_radosc

Użytkownik
  • Postów

    2 381
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez niosaca_radosc

  1. Starszych neuroleptyków nie obecnie nie zażywam. Wcześniej brałam chlorprotixen, ale to było jakieś 12 tyg temu i nic takiego się nie działo. Teraz łykam m.in mirtazapinę, myślisz, że to może być od tego?I dlaczego to nie przechodzi?
  2. W takim razie ja też...Wiem, że tak nie mają ludzie "zdrowi", ale to nie znaczy, że jesteśmy gorsze. Znaczy to jedynie, że potrzebujemy pomocy i czasu, cholernie dużo czasu i pracy, żeby wyjść na prostą.
  3. W takim razie ja też...Wiem, że tak nie mają ludzie "zdrowi", ale to nie znaczy, że jesteśmy gorsze. Znaczy to jedynie, że potrzebujemy pomocy i czasu, cholernie dużo czasu i pracy, żeby wyjść na prostą.
  4. siostrawiatru, nie mam pojęcia, ale mam dokładnie tak jak Ty. Nieważne w jakim jestem nastroju, cały czas drżę. Czasami tylko ręce, czasami całe ciało, włącznie z drżeniem gdzieś wewnątrz klatki piersiowej.
  5. siostrawiatru, nie mam pojęcia, ale mam dokładnie tak jak Ty. Nieważne w jakim jestem nastroju, cały czas drżę. Czasami tylko ręce, czasami całe ciało, włącznie z drżeniem gdzieś wewnątrz klatki piersiowej.
  6. U mnie rodzina, terapeutka, przyjaciółka... To po prostu widać. Np kładę rękę na stół, niby nieruchomo, a ona po prostu drży całkowicie wbrew mojej woli.
  7. U mnie rodzina, terapeutka, przyjaciółka... To po prostu widać. Np kładę rękę na stół, niby nieruchomo, a ona po prostu drży całkowicie wbrew mojej woli.
  8. siostrawiatru, nie mam pojęcia czemu nie znika. Nie wiem nawet czemu to przypisać. O ile podczas terapii mogę zrozumieć, że to także skutek stresu i zdenerwowania, to za nic nie potrafię pojąć dlaczego trzęsę się cały czas. Nawet wtedy gdy czuję się w miarę dobrze. Nawet teraz...
  9. siostrawiatru, nie mam pojęcia czemu nie znika. Nie wiem nawet czemu to przypisać. O ile podczas terapii mogę zrozumieć, że to także skutek stresu i zdenerwowania, to za nic nie potrafię pojąć dlaczego trzęsę się cały czas. Nawet wtedy gdy czuję się w miarę dobrze. Nawet teraz...
  10. Zastanawiałam się czy to może skutki uboczne leków, ale sama nie wiem. Słyszałam, że z czasem uboki znikają, a to drżenie jak było tak jest.
  11. Zastanawiałam się czy to może skutki uboczne leków, ale sama nie wiem. Słyszałam, że z czasem uboki znikają, a to drżenie jak było tak jest.
  12. Mam to samo i za cholerę nie wiem do czego to przypiąć. Ja nie mam nerwicy, mam borderline i depresję (przynajmniej tak twierdzą Ci mądrzejsi), a mimo to ręce trzęsą mi się jak u paralityka. Do tego stopnia, że nawet otoczenie zwróciło na to uwagę. Strasznie to denerwujące, bo nie umiem temu przeciwdziałać, a nie chcę się trząść jak osika. Najgorzej jest na terapii, kiedy to nie jest już wewnętrzne drżenie, ale kiedy po prostu cała się trzęsę. Mam tego dość...
  13. Mam to samo i za cholerę nie wiem do czego to przypiąć. Ja nie mam nerwicy, mam borderline i depresję (przynajmniej tak twierdzą Ci mądrzejsi), a mimo to ręce trzęsą mi się jak u paralityka. Do tego stopnia, że nawet otoczenie zwróciło na to uwagę. Strasznie to denerwujące, bo nie umiem temu przeciwdziałać, a nie chcę się trząść jak osika. Najgorzej jest na terapii, kiedy to nie jest już wewnętrzne drżenie, ale kiedy po prostu cała się trzęsę. Mam tego dość...
  14. Ja ich nie pokazuję. One są moje, tylko moje, ale tak jak Ty patrzę na nie z satysfakcją. Dlatego tak trudno z tym zerwać.
  15. Ja ich nie pokazuję. One są moje, tylko moje, ale tak jak Ty patrzę na nie z satysfakcją. Dlatego tak trudno z tym zerwać.
  16. A myślałam, że tylko ja tak mam. To znaczy może niekoniecznie tak. Ja po prostu lubię swoje blizny/uszkodzenia.
  17. A myślałam, że tylko ja tak mam. To znaczy może niekoniecznie tak. Ja po prostu lubię swoje blizny/uszkodzenia.
  18. U mnie znowu gorzej, choć próbuję sobie wmówić, że wszystko jest ok. Weekend spędziłam na obżarstwie, pochłaniałam wszystko co się dało, a teraz post. No, ale obiad zjadłam, więc może nic złego się nie dzieje?
  19. U mnie znowu gorzej, choć próbuję sobie wmówić, że wszystko jest ok. Weekend spędziłam na obżarstwie, pochłaniałam wszystko co się dało, a teraz post. No, ale obiad zjadłam, więc może nic złego się nie dzieje?
  20. kasiątko, nie chodzi o sens czy jego brak, ale o rzeczywistość. Są różne sytuacje w życiu, przez wiele lat może będziemy sobie radzić z pokusą samookaleczenia, będziemy zastępować to innymi rzeczami, ale gdzieś tam w głowie zawsze będzie istniała myśl, żeby to zrobić. I nie zawsze uda nam się ją pokonać... To nie jest tak, że w nic nie wierzę, wierzę w remisję, może nawet kilku, kilkunastoletnie, ale nie wierzę, że pozbędziemy się tego na zawsze.
  21. kasiątko, nie chodzi o sens czy jego brak, ale o rzeczywistość. Są różne sytuacje w życiu, przez wiele lat może będziemy sobie radzić z pokusą samookaleczenia, będziemy zastępować to innymi rzeczami, ale gdzieś tam w głowie zawsze będzie istniała myśl, żeby to zrobić. I nie zawsze uda nam się ją pokonać... To nie jest tak, że w nic nie wierzę, wierzę w remisję, może nawet kilku, kilkunastoletnie, ale nie wierzę, że pozbędziemy się tego na zawsze.
  22. Raz się uda, drugi raz się uda, ale za trzecim razem się polegnie... Po prostu nie wierzę, że tego można się pozbyć.
  23. Raz się uda, drugi raz się uda, ale za trzecim razem się polegnie... Po prostu nie wierzę, że tego można się pozbyć.
  24. No dobra, terapia dajmy na to zmieni nasze postrzeganie wielu rzeczy, nauczy nas patrzeć inaczej na świat, ale życie jest jakie jest i w większości przypadków człowiek co rusz dostaje od życia wielkiego kopa. Stoi wtedy na rozdrożu. Myślenie przed terapią kontra myślenie po terapii. I jak zacznie rozmyślać o samookaleczeniach, które przynosiły ulgę, które dawały ukojenie w bólu, ja nie wierzę, że człowiek do tego nie wróci.
  25. No dobra, terapia dajmy na to zmieni nasze postrzeganie wielu rzeczy, nauczy nas patrzeć inaczej na świat, ale życie jest jakie jest i w większości przypadków człowiek co rusz dostaje od życia wielkiego kopa. Stoi wtedy na rozdrożu. Myślenie przed terapią kontra myślenie po terapii. I jak zacznie rozmyślać o samookaleczeniach, które przynosiły ulgę, które dawały ukojenie w bólu, ja nie wierzę, że człowiek do tego nie wróci.
×