
niosaca_radosc
Użytkownik-
Postów
2 381 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez niosaca_radosc
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
niosaca_radosc odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
izzie, heh... Najlepszym wyjściem wydaje się przepracowanie tego, rozmowa na ten temat, ale ja wiem, że to tak łatwo nie odpuści, a wstyd mi zacząć o tym mówić i potem dajmy na to męczyć to samo ciągle i wciąż na kazdej kolejnej sesji. Myślę sobie, żeby może później się tym zająć, kiedy będę bardziej normalna. Z drugiej jednak strony czy to nie jest swego rodzaju wymówka, ucieczka przed trudnym tematem? No i pytanie czy w ogóle kiedykolwiek będę bardziej normalna niż teraz? Czy bordera da się ugłaskać? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
niosaca_radosc odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
No, ale jak tu rozgarniczyć te uczucia, skoro okazuje się, że terapeuta staje się jedyną osobą, która jest dla nas dobra, cierpliwa, wyrozumiała? W teorii to ja jestem zajebista, wiem, że idealizuję terapeutkę, wiem, że patrzę na Nią wg schematu czarne-białe (ma wszystkie dobre cechy, żadnych złych), wiem, że boją się zakończenia terapii, bo to będzie jakby mnie porzuciła, wiem, że zapełniam Nią to chroniczne uczucie pustki, które mnie dręczy, wiem, że tylko z Nią mogę bezpiecznie i otwarcie porozmawiać o autoagresji i w ogóle o wszystkim... Ale co z tego, że to wszystko wiem, skoro żadnej z tych rzeczy nie czuję i liczy się tylko to, że Ona jest i że mi pomaga. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
niosaca_radosc odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Ogólnie rzecz biorąc, to zdaję sobie sprawę, że jeśli znajduję na swojej drodze kogoś, kto nie zmiesza mnie z błotem, to bardzo łatwo go idealizuję i wręcz szaleję na jego/jej punkcie. W sumie nie ma się czemu dziwić, skoro tyle lat było się praktycznie samemu. Gorzej, jeśli to zaczyna być na tyle silne, że aż uciążliwe. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
niosaca_radosc odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Hehe, znowu się uśmiecham. Bo jeśli te dwa małe wydarzenia to nie w związku z mamą, ale jako "dodatek" do bordera, to znowu mam tak samo. Tyle, że nie 10 lat temu, a 12 i ciągnące się przez kolejne 3 lata. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
niosaca_radosc odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
To znaczy może sprostuję. Kontakt z mamą jest mieszanką sprzeczności. Przymus bycia idealną i grzeczną córeczką, z miłością i nienawiścią za brak możliwości decydowania o sobie, za brak możliwości odmowy, a jednocześnie kompletny chłod emocjonalny i w sumie brak jakichkolwiek rozmów głębszych niż rozmowa o pogodzie lub pracy. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
niosaca_radosc odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
izzie, ja przed nauczycielką staram się wybielić i chyba na razie mi to jakoś wychodzi. Choć wie, że mam nieźle zrytą banię. O kant tyłka potłuc. Tak delikatnie mówiąc. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
niosaca_radosc odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Aż się uśmiałam. Miałam dokładnie to samo. Zachłysnęłam się znajomością z nauczycielką, potem coraz bardziej się do siebie zbliżałyśmy, pomogła mi itp., tyle że ja doprowadziłam do sytuacji, że nadal mam kontakt z tą nauczycielką, więc dla mnie nie skończyło się to źle.W ogóle, złapałam się kiedyś na tym, że chciałabym, żeby tak wyszło z terapeutką. Że z Nią też zawsze będę miała kontakt. -
Jestem za, choć tak jak pisałam, po jakimś czasie nawet u takich osób prowokacja może przynieść wiele dobrego.Jednak nie wyobrażam sobie przypadku, który był w tym wywiadzie, że dziewczyna mówi, że czuje się jak szmata, a on wyciera sobie buty w jej sukienkę. Nie wiem jakim cudem ta dziewczyna do niego wróciła. Ja podejrzewam, że gdybym na początku trafiła do kogoś takiego, to nie tylko nie wróciłabym, ale jeszcze próbowała zabić. Bo skoro nawet terapeuta traktuje mnie jak szmatę, to przecież, po co dalej żyć...
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
niosaca_radosc odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Jest profesjonalistką. Tego jestem pewna. Ale nie mam pojęcia co miałabym Jej powiedzieć. Jak miałabym Jej to powiedzieć. Zresztą, chyba boję się przyznać, że jest dla mnie ważna nawet przed samą sobą, bo wiem, że kiedyś będziemy musiały się rozstać. A napawa mnie to nawet nie lękiem, a przerażeniem. -
A ja mimo wszystko chciałabym mieć takiego funduszożercę
-
Zrzucamy zbędne kilogramy. Dieta dzień po dniu.
niosaca_radosc odpowiedział(a) na Michuj temat w Zaburzenia odżywiania
Postanowiłam. Od dziś na poważnie zaczynam się odchudzać, bo od stycznia ciągle sukcesywnie tyję Już ponad 30 kg na plusie. Ja rozumiem, że leki mogą zwiększać apetyt, ale z powietrza się nie tyje. Czas więc zapanować nad apetytem i ruszyć dupsko do ćwiczeń. Trzymajcie za mnie kciuki. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
niosaca_radosc odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Lili7, izzie, nie, nie mówiłam o tym terapeutce. Boję się. W jakiś sposób także wstydzę. Wolę to przemilczeć, bo co jeśli coś się zmieni jak Jej o tym powiem? Może nie będzie już tak naturalnie? Nie chcę niczego zmieniać w naszej relacji. -
Dlaczego bałam się iść do psychiatry? Przede wszystkim dlatego, że bałam się mówić. Bałam się przyznać do słabości, odsłonić swe słabe punkty, bałam się ataku. Poza tym bałam się zawodu. Oczywiście widziałam wszystko w czarnych barwach i byłam niemalże pewna, że psychiatra mnie wyśmieje i mi nie pomoże. Bałam się także zaściankowego myślenia, bałam się, co ludzie powiedzą, bo sama myślałam o sobie, że jestem nienormalna. Ale najbardziej bałam się wyjścia z ukrycia i samej konfrontacji z lekarzem.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
niosaca_radosc odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Lili7, no właśnie chyba się tego boję. Nie jestem w stanie np. wyobrazić sobie, że kiedyś nadejdzie moment rozstania. Najchętniej chodziłabym do Niej na terapię przez całe życie. Nie czuję do Niej żadnego pociągu seksualnego, ale jest dla mnie kimś bardzo ważnym i praktycznie idealnym zarówno pod względem wyglądu, jak i charakteru czy osobowości. Chciałabym być taka jak Ona. -
Kiya, też bym tak chciała...
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
niosaca_radosc odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
A myślicie, że taka obsesja może zaistnieć w przypadku kiedy ja jestem hetero? Bo szczerze mówiąc, aktualnie terapeutka jest najważniejszą osobą, z którą mam regularny kontakt i chyba boję się, że sama wpadnę w taką obsesję. -
Omega-3, witaminy, minerały
niosaca_radosc odpowiedział(a) na fantomek temat w Medycyna niekonwencjonalna
Podobnie jak Mad_Scientist2, nie wiem na ile to efekt magnezu, a na ile rozkręcenia się leków przeciwdepresyjnych, ale ja swojego czasu, będąc w szpitalu, dostawałam magnez dożylnie. 10 dniowa kuracja i akurat po tych dziesięciu dniach zaczęłam się czuć coraz lepiej. Fakt, że brałam też sporo innych przeciwdepresyjnych, ale magnez myślę, że magnez pomaga w stanach obniżonego nastroju. Tylko tak jak napisał Mad_Scientist2, żeby był jakiś efekt, potrzeba końskich dawek. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
niosaca_radosc odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
A mogę spytać czy jesteś bi lub homoseksualistką? Czy może to uczucie/obsesja pojawiła się pomimo bycia osobą heteroseksualną? -
Osobowość niedojrzała + chwiejna emocjonalnie
niosaca_radosc odpowiedział(a) na Kawa z mlekiem temat w Zaburzenia osobowości
Kawa z mlekiem, przepraszam, mój błąd. Jeśli Twój mąż otrzymał już taką diagnozę, to wg mnie będzie potrzebna mu psychoterapia, a nie kilka spotkań z psychologiem, z których nic nie wynika. Napisałaś, że sam mówi, że jest upośledzony emocjonalnie, przez to, co wydarzyło się w przeszłości. Psychoterapia może mu pomóc uporać się z przeszłością i nauczyć się funkcjonować inaczej. Ale on musi tego chcieć. Sama mam osobowość chwiejną emocjonalnie i wiem, że trzeba w to włożyć wiele, wiele pracy. I moim zdaniem, żaden border tego nie dokona bez wsparcia. Bo ma w sobie takie cechy jak bagatelizowanie, uciekanie. Często nie wytrzymuje w terapii, często walczy z terapeutą, traktuje go jak wroga, a nie kogoś, kto chce pomóc. Poza tym, moment kiedy człowiek zaczyna zdawać sobie sprawę z coraz większej ilości swoich zachowań nie jest miły, w głowie panuje totalny chaos, emocjonalny rollercoster. Sprzeczności rozrywają na dwie części i nie wiadomo, co zrobić. Dlatego borderzy często rezygnują, uciekają i chowają się, bo udając, że wszystko jest ok żyje się łatwiej. Nie wiem czy to w ogóle da się zrozumieć. Wg mnie borderline to nielogiczne zaburzenie i pełno w nim sprzeczności, a człowiek coraz bardziej się w tym wszystkim gubi. I tak jak piszesz, z jednej strony kocha Cię nad życie, a z drugiej rani. I nie jest w stanie nad tym zapanować. Nawet ubrać w słowa tego nie potrafię... W każdym razie, myślę, że najważniejsze aby Twój mąż zdecydował się na terapię, bo bez tego nic się nie zmieni. -
Osobowość niedojrzała + chwiejna emocjonalnie
niosaca_radosc odpowiedział(a) na Kawa z mlekiem temat w Zaburzenia osobowości
Kawa z mlekiem, na początku radziłabym Ci nie stawiać diagnoz. To nie jest takie proste jak się wydaje i to, że dana osoba posiada parę cech osobowości chwiejnej emocjonalnie wcale nie oznacza, że ją ma. Wszystko rozbija się o czas, natężenie, ilość "objawów" i wiele innych czynników. Także porządną diagnozę jest w stanie postawić tylko specjalista po dłuższym czasie i różnych testach. Jeśli chodzi o Twojego męża, to Ty za niego do psychologa nie pójdziesz i właściwie w tej chwili możesz chyba jedynie namawiać go do tej wizyty. Nie wiem, postawić sprawę jasno, że skoro sam mówi, że był kiedyś taki problem, a nie został rozwiązany, to teraz, z czasem, wszystko jedynie może się nasilić. Niestety, ale w życiu nic się samo nie rozwiązuje. A już na pewno nie problemy... -
Lęk przed opętaniem - powolne popadanie w obłęd.
niosaca_radosc odpowiedział(a) na InMyMemory temat w Nerwica lękowa
ona.1991, a może porozmawiałabyś z psychologiem? Rozmowa na żywo zawsze więcej może zdziałać niż kontakt przez internet. -
Bree, dokładnie, nie jesteś aseksualna. Osobiście uważam, że z jakiś powodów utraciłaś potrzeby seksualne (ale czy na pewno? czy nie odczuwasz żadnego pociągu seksualnego?). Wg mnie to bardziej hipolibidemia, czyli obniżenie popędu płciowego, polegające na braku lub zubożeniu fantazji erotycznych oraz potrzeby podejmowania aktywności seksualnej. Wg ICD-10 jest to po prostu jedno z zaburzeń seksualnych (F52.0), ale nie aseksualność.
-
ameliaa, no tak, kasy to w ogóle nie daję, ale w momencie kiedy widzę jak ktoś potem zakupioną przeze mnie żywność wyrzuca do kosza, to mnie jasny szlag trafia. To tak jakbym ja wyrzuciła 10 zł do kosza. No i jeszcze ten brak szacuneku dla chleba...
-
No właśnie, bo jak odróżnić osobę, która żebrze pod kościołem czy gdziekolwiek indziej, a potem idzie kupić tanie wino od człowieka, który przez różne wydarzenia został bez pracy, bez domu? Często widząc takich ludzi mam ochotę pomóc, ale zawsze pojawia się wątpliwość czy moje ciężko zarobione pieniądze nie pójdą na alkohol. A jak inaczej pomóc, skoro czasami jak kupię im coś do jedzenia, to widzę, jak kawałek dalej wszystko ląduje w koszu Strasznie nie cierpię Romów, którzy w Gdańsku żebrzą w różnych miejscach. Nie dlatego, że żebrzą, ale dlatego, że potem widzę ich wychodzących z McDonalda i z telefonami komórkowymi, na które nawet mnie nie stać.
-
Mushroom, temat może oryginalny, ale jakby przymknąć oko na powód założenia i podejść do tematu poważnie? Ja się czasami zastanawiam jak traktować takich ludzi. Bo "menel" automatycznie kojarzy się z kimś gorszym, degeneratem, który sam sobie na to zasłużył, a przez nie zachowanie higieny osobistej po prostu odrzuca ludzi od siebie. Ale czy to czasami nie jest krzywdzące spojrzenie? Któregoś razu, chyba na demotywatorach, natknęłam się na historię takiego "menela". Nie ważne czy prawdziwa czy nie, w każdym razie możliwa. Kilka lat wcześniej "menel" był ratownikiem medycznym, miał żonę i córkę. Był szczęśliwy. Któregoś dnia wrócił do domu i znalazł nagie ciała swoich kobiet. Zostały zgwałcone i zamordowane. Mężczyzna załamał się, poświęcił się odszukaniu sprawcy. W końcu go znaleziono. Odsiaduje wyrok, ale mężczyzna stracił wszystko i stał się "menelem". Ciekawa jestem ile jest podobnych historii i czy może powinniśmy zachowywać się względem nich ineczej? Lepiej? Co o tym sądzicie?