Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mamre

Użytkownik
  • Postów

    255
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mamre

  1. Ja mam teraz taką fazę i chyba zwariuję od nadmiaru .
  2. Ktoś ma odpowiedź dotyczącą duchowości w psychoterapii? Chciałabym móc przepracować duchowość w terapii. Coś nowego w polskiej TS? :)
  3. Dołączam do wątku. Dzisiaj terapeuta zasugerował mi diagnozę tego zaburzenia. -- 03 lut 2015, 12:56 -- Dołączam do wątku. Dzisiaj terapeuta zasugerował mi diagnozę tego zaburzenia.
  4. Hitman, dobra psychoterapia pomogłaby Ci ułożyć to sobie w głowie. Poza tym możesz szukać filozoficznych klubów dyskusyjnych, które uporządkowałyby Twoje refleksje. Może warto, żebyś zaczął czytać coś filozoficznego? Polecam dialogi Platona - powinny trafić w Twoje gusta :). Miałam okazję słuchać lub czytać o jakichś teoriach mistycznych. I mam tu na myśli te zamieszczane w necie, nieznane szerszej publiczności, otoczone nimbem tajemnicy. Moim zdaniem są w pewien sposób niebezpieczne. Zauważyłam też, że interesują się nimi osoby wycofane, chorujące na schizofrenię, szukające swojej wyjątkowości. To poniekąd szukanie źródła poczucia własnej wartości - "jestem wyjątkowy, bo interesuję się mistyką i wiem to, czego nikt nie wie". A tu niespodzianka, bo i bez tego jesteś wyjątkowy i wartościowy :). Ja odnalazłam się w duchowości katolickiej, którą ciągle jeszcze odkrywam. I co dla mnie ważne, nie wywołuje we mnie lęku, ale prawdziwy pokój w sercu. Polecam :).
  5. Vifi, a gdzie o tym czytałeś? Bo czuję, że mnie to też dotyczy i poczytałabym o tym więcej.
  6. Hydro się daje standardowo, więc to nie jej wina . Tylko na różnych ludzi różnie działa. Mnie 10mg potrafi zamulić na dwa dni . A na moją koleżankę nawet 50mg nie działa, żadnego efektu. Stosuję hydro w bardzo kryzysowych sytuacjach, a potem chodzę 1-2 dni jak zombie, ale przynajmniej mam wyje... . Doceniam lekarzy, którzy potrafią być niestandardowi i kreatywni i np. dają kwetiapinę na sen . Na szczęście nie mam ze snem problemu (raczej z nadmiarem), a kweta doraźnie to byłby samobój - czuję się na niej jakby ktoś mi wypłukał emocje. Co innego regularne branie. Caramel, mam nadzieję, że uda Ci się wyprostować sobie życie. I tego Ci życzę. Huśtawka, a czego byś tutaj oczekiwała?
  7. podpisuje sie pod tym! Nadzieja jest hehe... Ja chodziłam 5 lat po 2 razy w tygodniu również z opier dolem jak się nie pojawiałam Gdzie takie cuda, że 2 razy w tygodniu? :) Abstrakcyjna, jak najbardziej da się długo na NFZ. Psychiatra niezorientowana czy cholera wie co .
  8. Wyczuwam hydroksyzynę . Czasem na sen przepisuje się kwetiapinę.
  9. A masz znajomych, kogoś bliskiego czy raczej unikasz takich relacji z powodu tych sprzecznych uczuć? No i to jest ten problem, jeśli jestem zbyt blisko czuję się osaczona, jakby ktoś zabierał mi powietrze, a jak zostaję sama to robi się straszna pustka, samotność. Mój terapeuta powiedział, że co dziwne, to dla mnie naturalne jest wskoczyć w jednej chwili komuś na kolana, wtulić się, a za chwilę uciec daleko i nigdy nie wrócić. Ciągle myślę o tej terapii w zespole niezaspokojenia emocjonalnego o której pisałaś. Wydaje mi się, że to byłby najlepszy sposób na wyleczenie się z tych zaburzeń. Mam przyjaciół właśnie. Kiedyś było mi trudniej, teraz ten problem słabiej wpływa na relacje. Tylko mnie to czasem męczy. W sumie skoro jest progres, to może niepotrzebnie się przejmuję . Ta terapia niezaspokojenia emocjonalnego jest słabo dostępna, o ile w ogóle. W Polsce tylko Gajdowie deklarują korzystanie z tej metody. Poczytałam trochę o terapii dialektyczno-behawioralnej i wydaje mi się najbardziej skuteczna. Mój terapeuta korzysta z takich podejść, kolejność istotna: psychodynamiczne, systemowe, poznawczo-behawioralne. Przy nim wiele się we mnie zmieniło. Mam zaufanie do terapii psychodynamicznej. Chociaż w przyszłości skorzystałabym z dialektyczno-behawioralnej, bo jest też nastawiona na rozwijanie umiejętności.
  10. Dzięki, że to opisałaś, bo robię coś podobnego. Boję się, że tak robię. Ostatnio na terapii trochę celowo stwierdziłam, że chciałabym zlać z drugą osobą. Wtedy terapeuta się ożywił i dopytał, czy na pewno. Oboje pewnie mieliśmy to samo na myśli: w takim razie jestem borderem? Powiedziałam, że chciałabym nasycić się bliskością. Wtedy tak jakby odetchnął. A ja mam rozkminę, czy dotyczy mnie ten borderowy mechanizm. Tak się tego boję, że trudno mi dojść do prawdy. Faktem jest, że bez ludzi czuję się pusta. Gdy już z kimś jestem, czuję się lepiej, ale jednocześnie czyjaś obecność mi ciąży.
  11. caramel rose, haha, niezłe z Ciebie ziółko . Myślę, że byłabym przerażona, bo nie wiedziałabym jak się zachować. Poza tym mam duży problem ze stawianiem granic, daję się wykorzystywać. No a tak poza tym nie mieści mi się w głowie przekroczenie granicy fizyczności. Nie mam nic do Ciebie, tylko piszę, jak ja to czuję .
  12. Conessa, ostatnio dostałam kosza od faceta. Kręciliśmy ze sobą miesiąc, ale jak przez tydzień ledwo się odzywał i nie proponował spotkania, to wariowałam. Pełnoobjawowa depresja. Ale jak się przyznałam do tego, jak się czuję, to się zebrał i zaproponował spotkanie. Wyłożył mi co i jak, że nie chce być ze mną w związku, i tyle. Przecierpiałam dzień, dwa, ale uspokoiłam się i nagle objawy przeszły. Chcę przez to powiedzieć, że Cię rozumiem i mam lekkie wyobrażenie tego, jak musisz się teraz czuć. Ja bym ledwo wyrabiała. caramel rose, byłabym przerażona na miejscu terapeuty. Jednak to naprawdę trudny i wymagający zawód. Nie wiem, czy mogę to tu wstawić, ale wstawię . Polscy psycholodzy pracują nad kwestionariuszem do diagnozy borderline i potrzebują osób do badań: http://emocje.pro/test-borderline-po-polsku-badania-do-stworzenia-kwestionariusza/ . Zgłosiłam się, a co mi szkodzi, może się czegoś o sobie dowiem .
  13. Ja miałam tak duży popęd, że zaczęłam umawiać się na jeden raz przez internet. Teraz mam stałego partnera, ale nie jestem w nim zakochana. Boję się zaufać, jestem sztywna, spięta. To toczy się zbyt szybko. Co do fantazji to bardziej podiecają mnie kobiety. Chciałabym spróbować seksu z tą samą płcią. W ogóle faceci bardziej mnie przerażają.
  14. janek02, wiesz co dobre . Matka mi często mówi, co zawaliłam, czego nie robię, co powinnam. Obraz mój wyłania się z tego taki, że jestem nikim. Co gorsza, nie umiem oddzielić się od jej opinii, jej osoby. Też czasem mi mówi, że my z tego wyjdziemy. Chce mi pomóc, ale nie wie jak, więc krzyczy i narzeka na mnie. Odbiera mi samodzielność w wielu sprawach, zwłaszcza zdrowia, np. każe odstawić leki psychotropowe. Jednocześnie wymaga ode mnie samodzielności. Karuzela.
  15. milion_kawalkow, tak samo si€ czuję, gdy mama na mnie wrzeszczy. Wtedy mam ogromną ochotę zrobić sobie krzywdę. Bardzo się boję, że to, co o mnie mówi, to prawda.
  16. Pluszowa, spróbuj yerba mate. Bardziej pobudza i jest zdrowsza.
  17. Chodzi mi o to, że każdą przyjemność zamieniam w nałóg.
  18. [*]Od wszystkiego, co się nawinie i jest przyjemne . Masturbacja, seks, słodycze, facebook, Internet, papierosy, książki (czytanie dzień i noc przy zaniedbywaniu życia...), wydawanie pieniędzy itd.
  19. Aż mi się smutno zrobiło, bo na oddziale nerwic na Sobieskiego tak mi powiedzieli: nie chcesz dorosnąć. I wzruszyłam się Twoim zrozumieniem, że to kwestia możliwości danej osoby. I faktycznie, na terapii indywidualnej powoli dojrzewam.
  20. Mamre

    Uzależniony od seksu

    Ja chyba zaczynam rozwijać swoje uzależnienie. Jestem uzależniona od masturbacji od 10 r.ż. Miałam chłopaka w wieku lat 18-tu, którego wymęczyłam seksualnie. Byliśmy ze sobą parę miesięcy. A ostatnio zaczęłam umawiać się z obcymi mężczyznami. Na razie do spotkania doszło dwa razy. To umawianie się, te spotkania jakby dodają mi skrzydeł, jestem żywsza, wreszcie niedepresyjna. Zazwyczaj starałam się być zupełnie aseksualna, bo mylę seksualność z grzesznością. Jestem wierząca i boję się grzechu. Krążę na dwóch biegunach - skrupulantyzmu i rozwiązłości. Tracę wiarę na to, że znajdę męża. Dlatego pocieszam się tym seksem z nieznajomymi. Gubię się już w tym.
  21. Mamre

    wątpliwosci

    Ja od czasu okresu dojrzewania mam wątpliwości, nie jest to związane z terapią. Na razie dochodzę do wniosku, że jestem biseksualna.
  22. kucharz, już mi ten stan przeszedł. Teraz jestem spokojniejsza, bardziej stabilna. Miałam coś w rodzaju przeskoku w mózgu. Pozytywne wydarzenie i myśli, i lek podtrzymał to.
  23. No to chyba tym bardziej trzeba komuś pomóc, skoro ma jeszcze średni wgląd? Co to za pokrętna logika? To oddział dla zdrowych?
  24. A moja koleżanka z kolei mówiła, że Dolna też jest niedofinansowana, bo wbrew terapeutom dyrekcja szpitala np. obcięła grupie mojej koleżanki terapię o miesiąc (czyt. skończyła miesiąc wcześniej niż miała).
×