Skocz do zawartości
Nerwica.com

ashley

Użytkownik
  • Postów

    786
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ashley

  1. ashley

    hej wszystkim

    Hej Monika! Milo Cię poznać
  2. No wlaśnie Artucha, jak się już osiągnie punkt krytyczny, to gorzej być nie może, może być tylko lepiej Tylko ważne, żeby próbować się odbić jak najwyżej
  3. Pewnie, czasem trzeba się wyciszyć, bo nieraz mamy w glowie taki chaos, że trzeba uporządkować myśli. A potem ruszyć dalej :) [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:26 pm ] Mieć siebie, jak to musi być cudownie. Kochać siebie takim jakim się jest i czuć się ze sobą dobrze. Zaakceptować swoje wady, te których nie da się zmienić. Nie dążyć do idealu tylko cieszyć się tym co jest. Ja wiem, że zanim się odnajdę i odkryję jaka jestem tak naprawdę, najpierw muszę pokonać sporo barier. Bo nie mogę być sobą, tzn nie jestem przez nie sobą. Dlatego, że tak bardzo chcę odnaleźć siebie muszę te bariery zlamać, pokonać, zmierzyć się z nimi. Bo warto, chociaż cholernie trudno. Dla siebie warto. Dla prawdziwej siebie. I dla szczęścia. Marzę o tym, żeby zobaczyć siebie bez tych problemów, kiedy wreszcie poczuję się wolna i poczuję, że już nic mnie nie blokuje, że mogę być sobą. Tak mnie wzięlo to napisalam
  4. Darek najlepiej chyba być poprostu sobą, niezależnie od tego, czy ktoś się z nas śmieje, czy nie. Nie myśl, że jek będziesz udawal zlego czlowieka to to rozwiąże problem i inni będą Cię szanować. Przecież tak naprawdę tego nie chcesz Z mojego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, żebyś zwrócil uwagę na istotną rzecz. Jak to z Tobą jest, czy przypadkiem przez tych nielicznych ludzi, którzy się z Ciebie śmiali, nie zalożyleś, że ludzie są źli i często podejrzeważ, że ktoś chce się z Ciebie śmiać, mimo, że wcale ten ktoś nie ma takiego zamiaru? Czasem tak jest, że skupiamy się na tym co zle (to calkiem zrozumiale, jeśli ktoś sprawia nam ból) i tym żyjemy, to zajmuje nasze myśli i biomy się tego. Ale to są tylko nieliczni ludzie. Być może Ty sam też się przez to od ludzi odsunąleś. Jest mnóstwo wspanialych ludzi, musisz się na nich otworzyć i soróbować im zaufać. Zacznij myśleć o sobie z pewnością. Nie myśl o tym, że ktoś zacznie się śmiać, tylko zalóż, że ludzie odbierają Cię jak wartościową cząstkę spoleczeństwa. Myślę, że taka zmiana podejścia może dużo zmienić. A tych którzy się śmieją olej- oni nie wiedzą jaki jesteś wewnątrz. Gdyby wiedzieli na pewno nikt nie mialby odwagi się zaśmiać. Zobaczysz, że wszystko się dobrze uloży
  5. Śmianie się potrafi na prawdę zdolować. Ze mnie też się śmiali, bo byli za przeproszeniem za plytcy, żeby mnie zrozumieć, żeby zrozumieć, że są ludzie, którzy mogą mieć inne problemy od nich. A szyderczy zawistny śmiech potarfi ściąć z nóg. Ale nie musi. Powiedzmy wreszcie temu stop, nie dajmy się. Wiem ,że to nie jest latwe, ani troche, ale powiedzmy sobie, że oni nie są tego warci, żeby się tym przejmować. Są beznadziejni (no sorry, ale taka jest prawda). Ważne jest to, żebyśmy my sami szanowali siebie i nie zastanawiajmy się, czy jest coś z nami nie tak. Wszystko jest tak. Nie dajcie się takim ludziom. Pokażcie im i sobie, że to nic dla Was nie znaczy, taki śmiech. Damy radę :)
  6. ashley

    Thank You!!!

    Adamus świetne slowa oby każdy mógl o sobie powiedzieć to samo i potrafil dostrzec w cierpieniu takie rzeczy, których nigdy nie dostrzeglby normalnie, może niektórzy się ze mną nie zgodzą, ale ja jestem przekonana, że cierpienie bardzo wiele wnosi w nasze życie i choć powinniśmy się starać z niego wyjść to ono również nam coś daje, nie jest calkiem bez sensu. Wspaniale slowa
  7. ashley

    nerwica mija!

    Cudownie, że to odkrylaś. Ja też do pewnego momentu myślalam, że pewne rzeczy nigdy się nie zmienią. A teraz już wiem, że tak nie jest. Że muszą się zmienić na lepsze
  8. Źle ze mną dzisiaj, staram się jakoś wziąć w garść, ale czuje sie beznadziejnie. Wszystko mnie przytlacza, a ja musze z tym wlaczyć. i nie mam sily sie oszukiwac ze sytuacja nie jest taka powazna. Masakra
  9. Smutny nastrój mnie naszedl. Zastanawiam się, czy nawet jak uda mi się z tego wyjść to czy po tym wszystkim calkiem się pozbieram, zapomnę o tym co bylo i będę się potrafila cieszyć. Czy po tym wszystkim odnajdę siebie i szczęście. Pewnie tak, ale dzisiaj wydaje mi się to wszystko takie smutne.
  10. Niezly ten kumpel od ruchu obrotowego Ziemi hehe Ja mialam dzisiaj taki nijaki dzień. Nagle mnie olśnilo z matmy i roztrzaskalam wszystkie zadania, a to nowość I strzelilam taką gafę u znajomych No więc one zaczęly mi pokazywać kostiumy jakie sobie kupily na wiosne, ślub i coś tak jeszcze. Po pierwsze nie moglam wytrzymać już na wstępie, ale jak mi pokazaly kostium (jak dla starej babci, no sorry ale tak to wyglądalo) i czekaly aż to skomentuję. Zaczęlam mówić że ladny i niezależnie od siebie zaczęlam się śmiać. No kurcze! Normalnie ten śmiech sam ze mnie wyszedl, mimo, że mu zabronilam. I bylo mi tak glupio
  11. ashley

    Spotkania w realu....

    Hej! Mam pytanie, czy spotkaliście się już w takim większym gronie z forum? Ile razy? jak gdzies wcześniej pisze to sorki
  12. Pewnie, że nie powinieneś siebie za to obwiniać, to nie Twoja wina. I dobrze, że nie traktujesz tego jak porażki, bo wlaśnie rozpocząleś drogę do sukcesu, już samo to, że piszesz o tym i starasz się to jest duży krok do przodu
  13. cześć Piotruś fajnie że już jesteś. Czlowiek ja marzę o takim spontanie to chyba jedno z mioch największych marzeń. Vide witaj
  14. Wiaterku do pewnego czasu aż nie wyjdziemy na prostą drogę musimy się kontrolować. Tak jest bezpieczniej. To, że się kontrolujesz świadczy tylko o tym, że jesteś rozsądna i Ci na tym zależy. nie martw się niczym, przyjdzie taki czas, że przestaniesz się kontrolować :)
  15. ashley

    Niechęć do działania

    Hej! może przeczytaj temat w krokach do wolnosci zakaz poddawania się, o Cię może zmotywuje, pozdrawaiam :)
  16. Już dawno odkrylam, że nie warto się poddawać. Wy to na pewno wiecie. Ale dlaczego nie warto? Z wlasnego wielokrotnego doświadczenia wiem, że nie warto, bo jak walczysz i się nie poddasz to w końcu wygrasz. Większość osób z tego forum ma problemy, których rozwiązanie wcale nie przychodzi latwo, wręcz przeciwnie często sprawia wiele trudności. Piszecie, że chcecie, ale mimo chęci nie macie sily, że czasem pojawiają się bariery "nie do pokonania". Moja sytuacja często też przybiera ogromnych rozmiarów. Ale nauczylam się na sobie, że nie mogę zalamywać rąk. Nie i już. Walczę o szczęście, więc warto. Co do tego nie mamy wątpliwości. Zorke napisal pod jednym z moich postów: "Ashley, masz bardzo fajne i zarażające entuzjazmem podejście. Wyobraziłem sobie Ciebie jako kowboja stającego w siodle i krzyczącego "Yeeehaw"." Tak ja wlaśnie taka jestem. Dobrze mnie sobie wyobrażasz, bo taka wlaśnie się stalam, odważylam się wybrać szczęście. Zadalam sobie pytanie co zyskasz a co stracisz. Odpowiedz przekonala mnie, że mogę tylko zyskać. Jestem jak jeździec, który wsiada na rumaka i jedzie naprzód. I często spada, ale zaraz się podnosi. I jedzie dalej. Nie boi się upadków tak bardzo jak kiedyś, bo trzyma go myśl, że gdy dojedzie to krainy pewności i spokoju i szczęścia to te wcześniejsze upadki przestaną mieć znaczenie. Znikną jak we mgle. A ja zachlysnę się życiem pelną piersią. Przede mną dluga droga, ale mam zamiar ją przebyć. Podam Wam jeden przyklad, jest bardzo aktualny bo z dzisiaj. Mialam fajny dzień. Dawalam rade. Szlam zadowolona i nagle spotkalam 2 starych "znajomych". Zrobili mi malą przykrość. Ale olalam to. Przecież to już przeszlość pomyślalam z uporem. I bylo ok. Nie mialam do nich pretensji, bo oni już tacy są. Niestety przy tak zranionym wnętrzu jak moje, można mówić sobie a wnętrze i tak czuje swoje. Przez to przypomnialo mi się sporo ciemnej strony przeszlości. Moje rany, które pielęgnowalam otworzyly się. Ich otwarcie bylo silniejsze ode mnie, ale ja bylam silniejsza od tego wszystkiego. Siedzialam na korkach i czulam jak narasta we mnie nieciekawy stan (depresyjny, lękowy i beznadzieji) Robilam wszystko, żeby się z tym uporać, mimo, że czulam, że wszystko we mnie placze. Czulam jak w moim wnętrzu powstaje ten stan. I wylewa się na mnie. Okropne uczucie, odbierające chęci do czegokolwiek. Pomyślalam sobie, mam 2 opcje, albo temu ulegnę, dam się temu ponieść, albo zacznę z tym walczyć i wygram. Mimo, że bylo mi cholernie ciężko(nawet teraz jak o tym myślę slabo mi) przezwyciężylam to uczucie slabości i pokonalam to. Już po bardzo niedlugim czasie (po 60 minutach korków) wsiadlam na rumaka i z nadzieją ruszylam naprzód. Nie piszę, że podnioslam się i ruszylam, bo nie upadlam, poprostu znalazlam się na granicy. Teraz jak to piszę i przypomina mi się ten stan, znów robi mi się slabo. I mówię sobie: napiszę to do końca a myśli skieruję na lepsze tory. Może myślicie, że trzeba mieć sporo sily żeby walczyć, nie wcale nie. Ja tej sily nie mialam a zaczęlam i już jestem silniejsza. Możecie zacząć walkę nawet jak wydaje się Wam, że nie macie sily. Jeszcze nie wygralam i przede mną dluga droga ale jestem gdzieś w glębi przekonana, że ten kto gra, ten wygra, ten kto się nie podda osiągnie w końcu swój cel, wyjdzie z tego wszystkiego calo i odnajdzie szczęście. Nie pozostawajcie obojętni, to wasze życie. Nie poddawajcie się, nigdy za nic się nie poddawajcie, przetrwajcie trudności by już po niedlugim czasie móc iść dalej. Na koniec jeszcze jeden cytat: "Gwiazdy spadają w ręce tych, którzy patrzą w niebo"
  17. Maiev fajnie, że też tak dzisiaj mialaś, tak oby jak najwięcej takich chwil
  18. Różyczko będą wisieć już dzisiaj. Bo mialam doświadczenie, którym się z Wami podziele
  19. Lucy może nie myśl o tym za dużo, postaw na spontan
  20. Wiaterku co mam powiedzieć, cieszę się, że we mnie wierzysz i mocno trzymasz za mnie kciuki. Dzięki :* Cieszę się bardzo. Więc i ja Cię ściakam w myślach. Mam nadzieję, że kiedyś zorganizujemy sobie jakieś spotkanie w realu i wtedy się wyściskamy. Bardzo bym chciala. Kochani obawiam się, że porządki nas nie ominą. Lączmy się w tem nieszczęsnym obowiązku! No już lepiej Dzisiaj mialam fajny dzień. Dobry nastrój. Czasem mam takie przeblyski, że czuję, że w tym momencie naprawdę jestem sobą. Mialam tak teraz jak siadlam zmęczona po szkole i zaczęlam czytać Wasze posty. Bylo mi tak dobrze za sobą, wszystkie problemy na chwilę mnie opuścily. Dla takich chwil warto żyć. Kiedyś moje życie będzie się skladać z masy takich chwil. Cale zamieni się w taką jedną piękną chwilę.
  21. Kaja to jest duże osiągnięcie, cieszę się razem z Tobą i życzę Ci, żebyś teraz nie tylko nie miala dola ale żebyś byla radosna i pelna energii. Buziaczki all
  22. Tak, czasem nas to przerasta. I to bardzoooo. Znam to doskonale. Ale masz na tyle sily żeby walczyć. Ja zaczęlam jak nie mialam ani sily ani niczego. W dramatycznym momencie. Nie mialam sily ale szlam, szlam prze siebie. Nawet jak czulam, że nie moge. I wiesz co? Jestem znacznie dalej. Jest dużo lepiej. Ty też możesz. i uwierz na miom przykladzie że Ci się uda. Wierzę w Ciebie. Kochana i nie myśl o tym drugim wyjściu. Już nigdy. Bo nie warto. Nie poddawaj się nigdy. Bo ten kto się nie poddaje ten wygrywa. Pa skarbie Zorki ale mi zrobileś milą niespodziankę. Dzięki Zwierzak jest cudowny!
  23. ja marzę o tym, że nadejdzie taki moment, że już nie będziemy musieli niczego kontrolować... To będzie wspaniale. Jak poczujemy, że wreszcie dotarliśmy do takiego miejsca, że możemy ze spokojem powiedzieć, że to już tutaj. Pozdrawiam wszystkich! Walczymy dalej.
  24. ashley

    Helloooo:)

    Witaj na forum :)
×