-
Postów
183 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Justynka
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Justynka odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
No właśnie też sobię tak marzę o tym nieśmiało, ale jak przezwyciężyć żal, bierność i lęk i zrobić choć kilka kroków w stronę.......no np. tej Nowej Zelandii -
A jak nie stresować się w obecności płci męskiej (nie napiszę brzydkiej ) Generalnie dopóki nie rejestruję objawów szczególnego zainteresowania ze strony płci przrciwnej, jestem spokojna, ale gdy coś zaczyna się dziać z tamtej strony albo mi w oczku coś utkwi, to wtedy nerwica problem nierozwiązywalny
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Justynka odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Właśnie!............Jak kończyłam liceum zdawało mi się, że wiem co, chcę robić dalej, i bylam jedną z nielicznych osob, które wiedziały, ale potem życie zweryfikowało wszystko, pojawiła się nerwica, a ja uświadomiłam sobie, że nic nie jest tak, jak sobie wyobrażałam, a ja nie wiem nic, nic, ani co robić dalej, ani jak żyć, żeby nie zwariować w chorym świecie. Przychodzi taki trudny etap i chcesz, czy nie chcesz zaczynasz wkraczać w dorosłość. Teraz nadal trudno odpowiedzieć mi na pytanie kim chcę być i co w życiu osiągnąć, czy walczyć o coś, co mnie nie interesuje, ale za co dobrze zaplacą, czy zająć się ulubionymi rzeczami i mieszkać do czterdziestki u rodziców Co z tego, że kończę studia, jak muszę iść na nowe, żeby mieć jakąś szansę -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Justynka odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
No może trochę przesadziłam z tymi wołami..... Zgadzam się, nie siedziałabym tak nad tą głupią magisterką, gdyby nie to że grozi mi niezaliczenie semestru i skreślenie z listy studentów ale to nic, już więcej za mną......a może nie...... Nie miałam na myśli tego, że młodzi nie mają obowiązków. Przyszło mi raczej na myśl, że jak człowiek pójdzie do pracy, założy rodzinę, będzie miał dziecko - a żeby utrzymać jedno dziecko i siebie, trzeba w tym kraju pracować non stop-to wtedy faktycznie może zabraknąć czasu na odpoczynek ...............Matko!chyba się zagalopowałam! (gdzie mi tam do dziecka i rodziny ) Ale to juz inna historia. Chłopcy tu próbują wpuścić za wszelką cenę powiew optymizmu, a ja narzekam Pozdrawiam! -
czego się boimy? Lęk przed.................
Justynka odpowiedział(a) na mysia temat w Nerwica lękowa
Kiedyś miałam tak jak ty i dziwiłam się dlaczego Potem zaczęłam chodzić na terapię i śwadomość siebie i motywów własnego zachowania trochę mi się zwiększyła. Nagle już wiedziałam dlaczego tak mnie smuci nadchodząca wiosna i radość ludzi dookoła, zakochane pary itp. Okazało się, że lepiej czulam się jesienią i zimą, bo w moim serduchu też zapanowała taka właśnie zima, szaruga i mrok. Jesienią i zimą jest któtszy dzień i nie przebywa się tak długo na dworze, często jest brzydka pogoda, leje jak z cebra, wieje i............nie trzeba się ruszać z domu, można zaszyć się w kącie i nie musieć wychodzić na świat i do ludzi, wymówką może być mróz za oknem albo to, że już się ściemniło.... Wiosną wszystko budzi się do życia, także wielu ludzi budzi się z zimowego zastoju. Nagle robi się cieplej, dzięń dłuższy, wiara wylega na ulicę, śmieje się, bawi...........Pasowało by wyjść z domu przyłączyć się do życia, bawić się, cieszyć wiosną z innymi.............ale jeśli się ma przed tym opory, a w środku trochę za dużo smutku, to taka wiosna zamiast cieszyś, smuci jeszcze bardziej Nie wiem jak to jest u ciebie, ale radziłabym ci poszukać przyczyn swojego złego samopoczucia i smutku nie w porze roku, ale w swoim wnętrzu i starała się temu jakoś zaradzić Pozdrawiam! -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Justynka odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Hmmyyyy no niestety takie jest to, zycie, że nie składa się z samych przyjemności, a im człowiek starszy, tym więcej obowiazków i mniej czasu. Obecnie wymęczam moją pracę magisterską , siedzę całymi dniami przed ekranem i spisuję jakieś bzdury z książek rzekomo naukowych I siłą rzeczy jest tak, że nie spotykam się za często ze znajomymi...........a może to tylko taka miła wymóweczka, żeby nie ruszać tyłka nigdzie Co z tego że może i bym miała ochotę wyjść, ale co jeśli w pewnym momencie okaże się, że nie ma gdzie, z kim, do kogo.... a poza tym musiałabym się przypiąć do zaprzęgu wołów, żeby mnie ciągneły, i zażyć chyba jakieś świństwa odużające -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Justynka odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
No cóż depresja jest chyba w pewien sposób powiazana z nerwicą, i jeśli przykre stany, dolegliwości, przeżycia trwają zbyt długo (a wiele osób na tym forum choruje już parę lat), to wtedy nie trudno o depresję taką objawiającą się w prost albo maskowaną, o której pisał Slad. No i pojawia się zmienność nastrojow (raz euforia i optymizm, raz łzy i eznadzieja), dolegliwości się nakładają, nawarstwiają itp. Jak być optymistą? nie mam pojęcia nigdy nie bylam optymistką. Myślę, że jeśli trudno na to patrzeć z optymizmem, to moż warto spróbować chociaż patrzeć z nadzieją, ale nie taką bezmyślną, że np. samo kiedyś minie albo jak teraz czego nie zrobię, to mi się nie pogorszy albo że będę skupiać się na wszystkich objawach, żeby w porę rozpoznać kolejną wyimaginowaną chorobę.... Mam na myśli, mimo wszystko, nadzieję na to, że jeśli wytrzymam i zmobilizuję swoje siły i będę walczyć, to kiedyś się wyleczę. pozdrawiam! -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Justynka odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Mam to samo............Tak się mówi, że dzieciństwo i młodość to najlepszy okres w życiu...........gów...prawda!! przynajmniej jeśli masz nerwicę Ale wiecie co? powiedziałam to kiedyś mojemu psychologowi i on mi odpowiedział tak fajnie, że zrobiło mi się lepiej. Powiedział, że dzieciństwo i młodość to wbrew powszechnym mitom bardzo trudne etapy w życiu, człowiek się kształtuje i poznaje wiele rzeczy, jego świdomość powoli się poszerza........Powiedział, że dla mnie najlepszym okresem może być jak będę mieć 30 lat, 46, albo 58 i że to nie ma reguły i że można być szczęśliwym nawet jeśli wystartowało się trochę...... niefortunnie. Pozdrawiam! -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Justynka odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Dokładnie cię rozumiem, tyle w nas neurotykach sprzeczności Chcemy wreszcie żyć normalnie, wziąść się za siebie, być niezależnym, samodzielnym, radzic sobie z problemami, a jednocześnie to najchętniej schowalibyśmy się do mysiej dziury i żeby nas tam tylko ktos głaskał, pocieszał, wszystko za nas robił i w ogóle oddychał za nas Ale co by to było za życie Wegetowanie nie życie. Też mi się nie chce pracować nad sobą Splot, ale pomyśl sobie, że to jest szansaaaaaaaa, szansa na wyjście z gów.......a -
Czasem jak się pomiesza różne leki albo bierze się raz ten, raz tamten to potem mogą być właśnie rożne zawirowania. Spkojnie! też kiedyś miałam za wysokie ciśnienie i myślałam, że mi łep rozwali, ale to nie powód żeby od razu brać leki na nadciśnienie, bo potem skutek jest taki, że usypiasz na stojąco, a i nie wolno tak nagle ich odstaić potem (przynajmniej lekarz mówił). Trzymajcie się ciśnieniowcy!
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Justynka odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Witaj na forum!mam nadzieję, że tu znajdziesz choć trochę ukojenia...szczególnie teraz jak jesteś za granicą i nie masz za dużo osób, które mogłyby cię wspierać. Jeśli cię to pocieszy, to powiem ci, że podobnie chodziłam od lekarza do lekarza z masą różnych dolegliwości i strasznie się zlościłam, kiedy twierdzili, że jestem zdrowa. Ale gorsze od złości było to, że czułam się samotna i nikt mnie nie rozumiał i nie wspierał. W pewnym momencie mialam taki stan, że stwierdzilam, że jeśli sama sobie nie pomogę, i będę tylko leżała i drżała ze strachu, to równie dobrze od razu mogę sobie usypać grób Postanowilam coś z tym zrobić i jestem w trakcie robienia.... Chciałabym ci powiedzieć, że nie jesteś sam ze swoją chorobą i że nerwica, to nie koniec świata, nie umrzesz na nią, tylko nie radzę jej lekceważyć. Mnie sporo pomogło dowiadywanie się różnych rzeczy na temat tej choroby, dlategą radziłabym poczytać trochę, by ją zrozumieć i nauczyć radzić sobie z nią. Można nauczyć się żyć z nerwicą! A jak nauczysz się z nią żyć, to łatwiej ci będzie ją pokonać. I jeśli tylko będziesz miał możliwość, to zgłoś się do psychologa i rozpocznij leczenie. Kiedyś wstydziłam się tego, że jestem chora i muszę chodzic do psychologa. Teraz w ogóle się z tym nie kryję. To żaden wstyd. Życzę powodzenia i pozdrawiam! -
Zapomniałam już jak to jest, być zdrową, a może nigdy tak naprawde nie byłam zdrowa dlatego trudno mi jest wyobrazić sobie, jak to by było, gdybym wyleczyla się całkowicie. Wyjście z nerwicy wiąże się z wielką zmianą człowieka, dlatego nic juz nie będzie tak jak kiedyś. Przypuszczam, że wszystkie przeżycia i doświadczenia z nerwicą pozostaną na całe życie, ale może właśnie dzięki temu będziemy kiedyś silniejsi i bardziej świadomi siebie, swojego życia psychicznego, żeby niedopuścić do powrotnego rozwoju nerwicy. Wiecie co dziewczyny? myślę że my neurotycy, jeśli uda nam się wyjść z choroby, to i tak będziemy w lepszej sytuacji, niż przykładowo alkoholicy Ja naprawdę wierzę jeszcze w to, że nerwica daje nam szansę rozwoju, bo zmusza nas do tego, żeby coś ze soba zrobić, zmienić się na lepsze, żyć lepiej ze sobą, z innymi. Trzymajcie się ciepło! Oby się udało!
-
czego się boimy? Lęk przed.................
Justynka odpowiedział(a) na mysia temat w Nerwica lękowa
Wiesz co, ja mam tak samo z realizacją swoich zamiarów i marzeń. W zasadzie ostatnio ciąglę prowadzę walkę z sobą, ze swoją nerwicą, bo ona powoduje,że nie mogę tak raz na zawsze się odważyć i zacząć wreszcie robić w życiu to, co lubię i to, co bym chciała. W mojej głowie jest dużo pomysłów na to, co mogłabym zrobić, tyle rzeczy mnie interesuje, ale ciągle jeszcze coś mnie blokuje. I im bliżej jestem podjęcia jakichś działań i osiągnięcia celu, tym bardziej się boję, to tak, jak powiedział twój terapeuta-boję się, że mogłyby się zrealizować moje marzenia. Co do wyjazdu Maciek, to wydaje mi się, że skoro naprawdę o nim marzyleś, to może powinieneś spróbować, bo może ci to przynieść wiele satysfakcji. Tylko, że wtedy będziesz musiał przerwać terapię......ja mam takie doświadczenia, że jeśli wypadnie parę sesji, to potem bardzo mi się nie chce nic ze sobą robić, ale może z tobą będzie inaczej, może na wyjeździe się odnajdziesz sam musisz zdecydować powodzenia. Pozdrawiam wszystkich![/i] -
czego się boimy? Lęk przed.................
Justynka odpowiedział(a) na mysia temat w Nerwica lękowa
Wydaje mi się, że Wiatr ma rację. Wyjedziesz, a co z terapią? potem chyba będzie jeszcze trudniej zebrać się wsobie i znów wybrać na leczenie, a sam wyjazd nie wyleczy twoich lęków, możeesz chwilowo o nich zapomnieć, ale one ciągle będą. A jeśli pojawią się nowe? Spróbuj zebrać jeszcze raz wszystkie siły i porozmawiać szczerze z psychologiem, ten pomysł z napisaniem tego na kartce wydaje mi się calkiem niezły, jeśli czujesz, że słowa nie przejdą ci rzez gardło (sama tak mam wielokrotnie! to okropne, chcesz powiedzieć, ale się nie da, jakbyś zapomniał jak się mowi...) Jeśli to doda ci odwagi pomyś sobie, że nic co ty powiesz, chociaż nie wiem jak wstydliwe jest do dla ciebie, nie zaszokuje terapeuty. Wierz mi oni (terapeuci) nasłuchali się już takich rzeczy, że nic juz nie jest w stanie ich szczególnie zdziwić pozdrawiam! -
Witam! Fajnie, że się zdecydowalaś z tą rejestracją. Ta myś, że nie jesteś sama zawsze trochę podbudowuje. Pozdrawiam! Przybywa nas powoli z tego Olkusza fajnie.
-
Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)
Justynka odpowiedział(a) na cicha woda temat w Nerwica lękowa
Naprawde mylślisz, że leki wyleczą cię z nerwicy??? Leki mogą pomóc myśle w jakiejś depresji endogennej, sezonowej, ale wyleczyć nerwice?.....w jaki cudowny sposób??? Sam piszesz, że po odstawieniu przez rok był spokój, a potem znowu. Tak bedzie zawsze. Dopóki bierzesz leki, może ci się wydawać, że zdrowiejesz, ale to tylko leczenie objawów. Takie doraźne miesznie sobie różnych specyfików, to jeszcze gorzej. Idź do psychologa, póki jeszcze jesteś w stanie. Ja tyle o tym myślę. pozdrawiam! -
kiedys pisałam jednej dziewczynie pracę na maturę i o ile pamietam to literatura podmiotu zawiera lektury i inne książki, a literatura przedmiotu- tak bym to nazwała- książki pomocnicze, z których korzystasz tj. np. róznego rodzaju słowniki: ortograficzny, wyrazów obcych, języka polskiego, słownik motywów literackich.......nie wiem co jeszcze...jakieś encyklopedie, leksykony lektur szkolnych, słownik pisarzy i lektur, opracowania, historia literatury polskiej (czyli ta "teoria", o której piszesz kurde). Do takiej bibliografii będą ci raczej potrzebne jeszcze takie informacje jak rok wydanie, miejsce, ewentualnie wydawnictwo i oczywiście na początku dokładny tytuł i autor pozycji. mmmhhhyyyy proponuję udać się do biblioteki i trochę pogmerać albo poradzić się bibliotekarza. nie zaszkodzi też poszukać na necie pozdrawiam!
-
u mnie podobnie, raz przychodzi, a raz nie, mimo prawidłowych zaznaczeń.....miejmy nadzieję, że to przejściowe trudności [ Dodano: Pon Lut 19, 2007 11:05 am ] Teraz to już żadnych powiadomień.... Trochę to, że tak powiem, rozwala dyskusję. Nie wiem o co chodzi O co chodzi?
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Justynka odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
hyyyymm trudno mi powidzieć Weroniko czy masz konflikt, czy go w zasaadzie nie masz (bo jak twierdzisz-został rozwiazany), ale myślę sobie, że nic nie dzieje się bez przyczyny i jesli jest ta depersonalizacja, to z czegoś ona wynika. Mówisz, że rozwiązałaś już swój konflikt podejmując ważną decyzję jakiś czas temu, z której jesteś zadowoloma. To bardzo dobrze, ale może terapeutka nie miała na myśli tego czy jakiegoś innego konkretnego konfliktu, ale coś czego po prostu na razie ani ona, ani ty nie znacie. żeby coś przepracować, trzeba najpierw wiedzieć co to jest, a do tego potrzeba czasu. Tu problem polega na tym, że wewnętrzne konflikty są z natury nieświadome....(niestety ) Gdyby było inaczej, nie potrzebna byłaby nam terapia. Mam nadzieję, że kiedyś dojdziesz do tego co jest nie tak pozdrawiam! -
wracając do Coelho...... (muszę się wypowiedzieć ) zaczęłam od Alchemika i bardzo mnie oczarował, potem była Weronika-super i wszystkie pozostałe. Bardzo wierzyłam we wszystko, co przeczytałam i starałam się tym kierować w życiu, ale po paru latach (jak zaczęłam czytać Coelha byłam jeszcze bardzo smarkata) stwierdziłam, że chyba zbyt dosłownie potraktowałam te wszystkie przesłania autora, bo strasznie się nimi rozczarowałam, i zawiodłam się Zahir podobał mi się o tyle, że Coelho rozprawił się w nim ze sobą i swoją wcześniejszą twórczością, nabrał do tego wszystkiego dystansu.
-
Wszyscy mi kiedyś mówili: "matura jest po to ,żeby ją zdać" albo "wszyscy zdają maturę"-to nie było zbyt pocieszające Teraz jak patrzę na to z perspektywy 5 lat i ok. 30 egzaminów za sobą.........juz mnie to nie rusza, ale pamiętam, jak mnie przerażało kiedyś i nie chciałabym przez to drugi raz przechodzić. życzę wszystkim dużo spokoju, koncentracji i nadziei w to, że się uda. nadzieja jest bardzo ważna, zwłaszcza w takich chorobach, jak nerwica. pozdrawiam! P.S. kiedyś wspomnicie to z uśmiechem i rozrzewnieniem
-
Piotrek(trochę odbiegnę od tematu )jeżeli oglądałeś K-PAXa, to koniecznie musisz przeczytać książkę!! ten sam tytuł. Jest też druga część "Na promieniu światła" czy jakoś tak....dalsze losy superbohatera prota . świetna aha! autor J. Brewer (o ile pamięć nie myli)
-
nerwica natręctw? "Lepiej być nie może"-jeden z moich ulubionych. świetny Jack Nicholson. A jeśli chodzi o jeszcze inne bolączki psychiczne..........gorąco polecam K-PAX!! film i książkę.........prot-mój ulubiony bohater Ktoś widział, czytał??
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Justynka odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Też tak miałam albo..........matko!jak sobie przypomne...........powtarzałam każdą kwestię wypowiedzianą przez aktora, jak oglądałam film. Im bardziej film mi się podobał i wywoływał wieksze emocje, tym bardziej ja powtarzałam wszystko. Muszę przyznać, że to było wyczerpujące i zabierało trochę przyjemność oglądania . A jeśli chodzi o nocną gonitwę mysli, to czasem robię tak, że siedzę tak długo w nocy i zajmuję się czymś intensywnie, aż w końcu padam nieprzytomna na łóżko. yyyyyyyyyyyyyyyyczasami też to dział w drugą stronę-powoduje bezsenność, także nie polecam -
Witam! powiem tak.......ja juz nie pamietam jak to jest kiedy szyja nie boli kiedyś bralam na to nawet zastrzyki, masaże i inne cuda. przechodzi a potem znów. Tak to jest mój drogi, jak się napina ciągle mięśnie nawet o tym nie wiedząc To dosyć częsty objaw nerwicy, takie napięte i obolałe mięśnie. A jak nadwyrężysz mięśnie to mozesz mieć potem i bóle kręgów i nerwów-możliwe, że stąd to uczucie rwania Ja mam tak samo, jeśli w porę nie dam se na wstrzymanie, tzn. nie robię żadnego relaksu, nie ruszam się, siedzę non stop przy kompie......potem są tego skutki