shinobi

Obejrzałem "Wstrząsy" na TVP 1, pościeliłem łóżko. Teraz forum, facebook, tego typu piardy.

Ta dzisiejsza młodzież, sodomia i gomoria, czy jak to się tam gada. Dramat, po prostu dramat.

Za którą musicie pociągnąć...

Napisałem to już w innym temacie. Bierzesz tego naprawdę mało i nie sądzę byś mogła się martwić. Wyrobiłaś sobie pewnie psychiczny nawyk i tyle, bo dawka 0,25 mg / na tydzień to tyle co nic.

Ja planuję i planuję popróbować "Grę w klasy" i jakoś się zebrać nie mogę, bo coś mi nie wchodzi literatura twórców o korzeniach południowoamerykańskich. Ukończyłem "Terapię" D.Lodge'a. Takie sobie pocieszne czytadło. Rozpoczete: W.Faulkner "Absalomie, Absalomie..." W kolejce: Saul Bellow "Henderson, król deszczu"

:) Słowa uznania. Piwa też nie piję, bo mnie po nim brzuch boli. Przypomniał mi się krótki cytat z jednej książki: "Nie rozumiem kobiet, jedzą zieloną sałatę i piją ludzką krew". :)

Oj tam, prawdę powiedziałaś. :)

Mam takie same plany na dzisiejszy dzień. No, może jeszcze coś poczytam. :) Ogólnie to po małej przerwie wróciłem do wenlafaksyny. Obecnie 75 mg, za parę dni mam wskoczyć na 150 mg.

Otóż to. Tylko seks i kiełbasa. U kobiet w miejsce kiełbasy wchodzi zielona sałata. Dodatkowo jeszcze buszowanie po lumpeksach i wygrzebywanie kremów w Rossmanie, co trochę komplikuje sprawę.

Nie twierdzę, że to czytadło, boże broń. Już pogooglowałem, wychodzi na to, że fajna lektura, obadam po "Terapii". :)

bretta, zanotowałem "Ulicę marzycieli", kiedyś obadam.

dominika92, fakt, niektóre książki potrafią człowieka trochę wypalić, wnerwić, aż ma się ochotę czymś cisnąć w ścianę. :) A co tam ciekawego czytasz?

[videoyoutube=lZY24VUpsG0][/videoyoutube] [videoyoutube=Nir4BnNIFmg][/videoyoutube]

Ka_Po, i chyba znów zostaję błędnie o coś posądzony, bo dopiero przed chwilą, gdy zorientowałem się, że coś wzięłaś do siebie, przeczytałem Twój post. Mój post miał być żartobliwy (mam nadzieję, że tak jest...), ale zawiera też moje zdanie na temat "kryzysów". Często biorą się one jakby z niczego, z błędnej interpretacji, bądź nadinterpretacji. Czasem z niczego, bo jesteśmy za leniwi i nie bardzo się już chce w tej drugiej osobie widzieć coś dobrego, coś więcej niż przyczynę własnych porażek.

Lady_B, nie wiem... może zmień lekarza. I nic te laki nie pomagają? Alprazolam bierzesz czasem doraźnie w jakich dawkach?

Wiesz jak to jest... Kobieta żyje w tej afektownej matni własnych doznań, w tym wiecznym poczuciu niezrozumienia i obawy, zaś facet to prozaiczny chujek, interesuje go zwłaszcza poruchanie gdzieś na boku i żeby czasem zapchać gębę, najlepiej kiełbasą. Obiad to schabowy plus ziemniaki, zamiast surówki - kiełbasa. Te tarcia to właśnie gdzieś tam się tworzą. Tam gdzie... ...Ona kroi cebulę, po brwiach błądzi jej jakiś grymas, usciślając grymas smutku, jakiegoś niedookreślonego utrapienia, może ciężaru... On, ten kiełbasiany pierwotniak - pół zwoju i dwa neurony - nie czyta Jej dobrze i już jest w lęku, bo myśli, że ona się dąsa, bo jeśli ktoś marszczy czoło to się dąsa, nie? Dochodzi do kłótni... Nawet nie wiadomo o co... ? Jeden raz... drugi... trzeci... n-ty. Zawsze o to samo, o niedookreślony, fałszywy obraz domniemanych reakcji Jej i Jego. Później utrwalamy błędny schemat i kryzys gotowy.

Lady_B, jakie leki bierzesz i w jakich dawkach?

Ukończyłem "Podziemia". Bardzo, bardzo dobre. http://en.wikipedia.org/wiki/Underworld_%28DeLillo_novel%29 W kolejce czeka: David Lodge "Terapia" Ktoś czytał? Ktoś coś wie? http://en.wikipedia.org/wiki/Therapy_%28Lodge_novel%29

[videoyoutube=Km4SX7sty_w&feature=related][/videoyoutube]

Planuję se oglądnąć wieczorem, z łózia, 2 filmy, jakieś thrillery bez zbytnich fajerwerków, a z fajnym klimatem. Padło na: "Bezsenność" i "Łowca / Manhunter". Ta myśl jakoś tam mnie raduje, bo lubię te filmy. :)

Powiedzmy to wreszcie głośno: Jeśli nie towarzyszy tem plugawy akt masturbacji, mieści się to w jakichś tam granicach normy. No bo któż nie oglądał z zaciekawieniem rotten.com? Komu pajda z kiełbasą nie zawisa w pół drogi gdzieś pomiędzy talerzem a gębą, gdy w dzienniku pokażą krwistego njusa? Ale na ręcznym? Nie, tylko przy YouPorn!

Mówisz, że bunt? Dziewczyna studiuje, to już trochę za późno na bunt, a może i nie. Piciem krwi pewnie można trochę przyszpanować przed kolegami metalowcami, jak się ma 14 lat, ale tak po 18-stce to już wiocha. No... ...chyba, że ktoś jest zaburzony. To trzeba podleczyć, albo coś. Pocieszający jest fakt, że seryjnymi mordercami bywają raczej faceci.

To z nerwów, sam pewnie wiesz co te kompulsje robią z człowiekiem. Cuda. Cuda na kiju.

dominika92, bo podzielam zdanie z przytoczonej przez Sabaidee recenzji. Ta książka jest w istocie książką dla młodzieży z przedziału powiedzmy 12-18, starszemu człowiekowi ciężką strawić "głębię" przemyśleń autora. No i ten język dość nieudolny w sumie, a może inaczej, brak w nim jakiegoś indywidualizmu.

O jezu... Tak się właśnie z byle gówna robi problem. Ktoś coś palnie (dotyczyło to pierwszego postu w temacie!), np. ja, i od razu setki pokrzywdzonych. Posty ledwie przepatrzyłem, bo zagłębianie się w nie byłoby zbyt dużą udręką.