Vian

A to nie pomogę, u mnie kocenie było zorganizowane w formie zabawy, którą wspominam całkiem spoko.

No tak, doświadczyłam, widziałam, ble ble ble, you name it. Tyle, że z 15 lat temu, więc nie wiem, na ile pomogę ;-) Ale co chcesz wiedzieć? Edit: Ale jak "wojskowej"..? Chodzi tylko o kocenie czy o gnojenie generalnie?

http://www.filmweb.pl/film/Achilles+i+%C5%BC%C3%B3%C5%82w-2008-480545 Film szkoleniowy właśnie o tym. :)

Ja przeczytałam cykl "Tułacze", ale tak średnio mnie porwał. Obadałam sobie "Rytuał" na lubimyczytać.pl i pierwsze zdanie opisu: Duet Diaczenków to Coelho wschodu, a "Rytuał" to "Alchemik". E, nie dla mnie raczej. ;-) A propos literatury ze wschodu - Shan Sa "Cesarzowa", dobra książka, ale odradzam w wersji audio, babka czyta tak egzaltowanie, że aż zęby bolą.

Dwadzieścia kilka lat to dość późno, bo z reguły seksualność kształtuje się w wieku dojrzewania. Aczkolwiek jeszcze nie wyjeżdżam poza normę. A co do tych kobiet - nie sądzę, żeby im się "odwidziało". Może taka kobieta to bi, która spychała swoją homoseksualną część potrzeb w tło, bo "tak wypadało", a może w ogóle lesbijka. Ty deklarujesz się jako lesbijka - możesz iść do łóżka z mężczyzną? Możesz, tylko niekoniecznie znajdziesz w tym przyjemność. Ale możesz. Z drugiej strony i masa heteroseksualistek ma zerową przyjemność w łóżku, bo związały się ze złym partnerem, który ich nie pociąga i nie potrafi lub nie chce zadowolić. Spójrz, jakby w naszych czasach bycie kobietą było czymś wstydliwym - teoretycznie - i ja ubierałabym się jak facet, zachowywała jak facet, mówiła - przecież nie byłabym facetem, nie? Jakbym w wieku 50 lat z jakiegoś powodu stwierdziła "nie, jestem jednak kobietą, uj, że to wstydliwe, będę się zachowywać jak kobieta!" to przecież nie zmieniłam płci, tylko zwyczajnie zmieniłam podejście, a kobietą byłam cały czas. ;-) Tak samo z tymi orientacjami, jak ktoś w wieku 40 lat nagle stwierdza, że jest bi, to widać był bi cały czas.

Właśnie się do "Chemii śmierci" przymierzam. ;-)

No nic, co ma być? Ja poniekąd odkryłam swoją orientację dość późno, bo w wieku dwudziestu kilku lat, wcześniej wydawało mi się, że jestem "otwartą na eksperymenty hetero" Nieprawda, byłam bi, tylko nie spotkałam właściwej kobiety. :) PS. Natomiast nigdy nie spotkałam nikogo, kogo by pociągała jakaś płeć X lat czy dziesięcioleci i nagle tak puff!, bez powodu ani żadnej traumy, przestała... Są takie osoby w ogóle? Serio pytam.

zmęczona_wszystkim, no bo to jest dla mnie mega proste - pociąga Cię tylko własna płeć - jesteś homo, pociąga Cię tylko przeciwna - jesteś hetero, pociągają Cię obie (w tym jedna z reguły bardziej) jesteś bi. Eot. Po co komplikować! Ja jestem ogólnie raczej otwartą na seksualne eksperymenty osobą, ale jeśli nie pociągają mnie np. zwierzęta, to nie sprawdzę, jak to jest z psem albo koniem, a jeśli pociągają, to nawet jeśli jak nie trzymam w sypialni KONIA, to i tak jestem zoofilem, tak? :) Proste.

To jak kogoś nie pociąga jego/jej własna płeć, to z automatu, jest seksualnie zamknięty i mało aktywny?

W temacie obok zwracałeś uwagę na całe stado dziewic i prawiczków, ergo spora część heteroseksualistów też jest jak na razie tylko deklaratywnie.

A "nie oglądam, bo nie lubię" nie wystarczy? ;-) Mnie, jak coś nudzi, to z reguły tego nie lubię.

[videoyoutube=phV8ybcn8Nc][/videoyoutube]

No właśnie koniec nic mi szczególnie nie rozjaśniał, więc się zapytałam. ;-) Kiedyś trafiłam na porno w którym grała zupełnie normalna babeczka i 2 czy 3 gości przebranych za... pterodaktyle. Trolle by mnie nie zdziwiły.

Ej, co to jest porno fantasy..? Że się za trolle przebierają czy coś..?

Arachnofobia oraz lekkie klaustro i nyktofobia. No co, jestem strachliwa...

Akurat pocałunek się wziął stąd, że przed wynalezieniem Gerberków matki tak podawały już przeżute jedzenie swoim dzieciom. ;-) Wszędzie na świecie, dlatego wszędzie jest to coś intymnego i czułego.

Akurat, chyba, że mówisz o elitarnym korpusie tebańskim - sami geje. Przykro mi, ale w starożytności męski homoseksualizm był zupełnie powszechny i generalnie akceptowany, chyba, że ktoś, jak Sporus, "żona" cesarza Nerona, całkowicie przyjmował kobiecą rolę, ale i wtedy problem nie był z homoseksualizmem samym w sobie, a właśnie we wcielaniu się w gorszą od mężczyzny kobietę. Starożytni, poza Egipcjanami, Mykeńczykami i Celtami, byli strasznymi mizoginami, ale homoseksualizm był z zasady akceptowany. No bo taki mężczyzna wcale nie jest wyzwolony, tylko zakompleksionym niewolnikiem kultu macho, który musi sobie co chwila udowadniać, że jest męski. Wyzwolony seksualnie mężczyzna nie potrzebuje co rusz sprawdzać, czy jeszcze potrafi, bo jest pewny siebie i wie, że potrafi. ;-) Tak samo z jakimiś homo-sugestiami: pewnego siebie mężczyznę w ogóle to nie ruszy, bo on swoją seksualnosć zna i akceptuje, niepewnego i zakompleksionego szlag trafi, bo będzie się trząsł, że ktoś to weźmie serio, pomyśli, ze on jest pedałem, aj waj. To wcale a wcale nie jest dla mnie męskie.

Mam psa-przewodnika z funkcją klikania nosem w klawiaturę.

Bzdura i potwierdza to z 1000 lat antycznej cywilizacji, gdzie homoseksualizm w wydaniu stricte męskim był nie tylko akceptowaną, ale wręcz preferowaną i gloryfikowaną formą współżycia.

Co więcej ja się musiałam masturbować tuż po urodzeniu, bo mam wadę wzroku od 6 mca Badass baby.

nie to nie jest seks tylko reality show AHAHAHAHAHAHA!

Jak nie będzie chciała spać, poczytaj jej "Ulissesa" Joyce'a.

Sok z makówki..!

Literatura erotyczna. Tię. Tylko z niej masz De Sade'a, którego można w sumie potraktować jako klasyka i co jeszcze? Twarze Graya? Pociąganie szczotką przed snem? Śpiącą królewnę? Marnej klasy romanse erotyczne... Kłapouch - depra Tygrys - ADHD Puchatek - kompulsywne obżarstwo Prosiaczek - Nerwica lękowa Sowa - narcyzm Królik - nerwica natręctw Krzyś - schizofrenia ;-)

Widzę że moja teoria się sprawdza, że kobiety pociągają kobiety a 90% facetów łącznie ze mną brzydzi się na sama myśl o jakichkolwiek cielesnych relacjach z ta sama płcią. Żeby to sprawdzić, musiałbyś badać ludzi w doskonale tolerancyjnym środowisku. U nas kobiecy homoseksualizm jest o wiele bardziej akceptowany (SZCZEGÓLNIE w wydaniu bi) niż męski, więc jedna z teorii (zabij mnie, nie pamiętam, czyja; nie wiem, czy nie Kinseya) mówi, że mężczyźni byliby o wiele częściej biseksualni, gdyby nie to, że środowisko tłumi wszelkie przejawy tego rodzaju seksualności. Przykładowo kobieta całująca na powitanie kobietę w policzek to norma, mężczyzna całujący na powitanie mężczyznę w policzek to "pedalstwo", kobieta żartobliwie klepiąca w pupę koleżankę jest ok, a kolega klepiący żartobliwie pupę kolegi? Etc etc. W efekcie wiele kobiet może by się z kobietą na stałe nie związało, ale jakieś seksualne eksperymenty - czemu nie. Z kolei dla facetów to już "pedalstwo" i nigdy w życiu, niewyobrażalne, fu.