
Vian
Użytkownik-
Postów
2 280 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Vian
-
Bo wtedy już na pewno by się Wam nie chciało więcej niż raz w ciągu wieczoru.
-
Wiecie, co jest najśmieszniejsze? Że człowiek poświęca godziny dni i tygodnie na rozważania o życiu, śmierci, strachu przed śmiercią, właściwej postawie etc ect, co zrobi, co powie, jak się zachowa, a te wszystkie rozważania są absolutnie gówno warte, kiedy słyszycie "Pan/i umiera", "Ma Pan/i raka", "Nie wiadomo, czy Pan/i przeżyje". Monk, Ty przestań filozofować a zacznij po prostu żyć. :)
-
Nie no, ok - bardzo dobrze, że by nie zmieniło, bo takie układy nie są dla każdego, powiedziałabym, że nawet nie dla większości. :) Natomiast nadal uważam, że zareagowałeś niepotrzebnie negatywnie.
-
Nie no, ok - bardzo dobrze, że by nie zmieniło, bo takie układy nie są dla każdego, powiedziałabym, że nawet nie dla większości. :) Natomiast nadal uważam, że zareagowałeś niepotrzebnie negatywnie.
-
A ja nie rozumiem tego tematu... Jak to: Tzn co to oznacza w praktyce?
-
A ja nie rozumiem tego tematu... Jak to: Tzn co to oznacza w praktyce?
-
Praktykuje się, jak najbardziej - ja długie lata byłam w związkach z więcej niż jedną osobą. Zresztą nie ja jedna, parę osób podobnych (poza moimi partnerami/kami) też spotkałam. Dodam, że nie chodzi tu o zdradę, kochanki na boku i inne tam takie. To ma nawet fachową nazwę - poliamoryzm. U Ciebie to akurat marne rozwiązanie ze względu na ... ekhm... podejście żony i Twoje własne "ale", no ale fakt jest faktem. Moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie się na swoją psycholog uniosłeś. A gdyby Ci powiedziała, że tak, sama coś takiego praktykuje? Albo zna inne osoby, które z powodzeniem praktykują, czy zmieniłoby to Twoje nastawienie? W imieniu kobiet dziękuję za czarujące życzenia. ^^
-
Praktykuje się, jak najbardziej - ja długie lata byłam w związkach z więcej niż jedną osobą. Zresztą nie ja jedna, parę osób podobnych (poza moimi partnerami/kami) też spotkałam. Dodam, że nie chodzi tu o zdradę, kochanki na boku i inne tam takie. To ma nawet fachową nazwę - poliamoryzm. U Ciebie to akurat marne rozwiązanie ze względu na ... ekhm... podejście żony i Twoje własne "ale", no ale fakt jest faktem. Moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie się na swoją psycholog uniosłeś. A gdyby Ci powiedziała, że tak, sama coś takiego praktykuje? Albo zna inne osoby, które z powodzeniem praktykują, czy zmieniłoby to Twoje nastawienie? W imieniu kobiet dziękuję za czarujące życzenia. ^^
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Vian odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Nie wiem, dlaczego, ale to "łapczywa" na samym końcu brzmi jakoś tak rozbrajająco... ^^ -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Vian odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Nie wiem, dlaczego, ale to "łapczywa" na samym końcu brzmi jakoś tak rozbrajająco... ^^ -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Vian odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
A ile wtedy miałaś lat? Może jemu chodziło o to, że wg niego nie masz konkretnego zaburzenia a po prostu jesteś bardzo niedojrzała emocjonalnie i stąd takie reakcje u Ciebie? Nie obrażając Cię nijak (bo ja nie wiem, czy jesteś dojrzała, czy nie) borderline bardzo trudno odróżnić od niedojrzałości połączonej z wybuchowym charakterem. -
ala1983, z ciekawości - co złego w gumkach?
-
Dobrze, że dodałaś "głównie". ;-)
-
Dlaczego?
-
Dlaczego tak uważasz? Czy gdyby psycholog zamiast nazwać Cię socjo czy tam psychopatą, powiedziałby o zaburzeniach dyssocjalnych, taka diagnoza bardziej by Ci przypadła do gustu? Ja tam w Twoich postach narcyzmu nie widzę.
-
Mitchell, nie istnieje coś takiego jak idealny altruizm. Ktoś sie przewraca, ja go podnoszę, otrzepuję, pytam, czy nic się nie stało, czy nie wezwać karetki - logiczne że w tym momencie nie myślę "hm... jak mu pomogę to sobie poprawię humor, no dobrze", bo takie decyzje mózg podejmuje dość mocno nieświadomie. Niemniej fakt faktem, że gdyby pomaganie komuś z jakiegoś powodu sprawiało dyskomfort psychiczny zamiast dyskretnej poprawy samopoczucia "o, zachowałam się odpowiedzialnie i porządnie, mogę być z siebie zadowolona!", pewnie nikt by nikomu w takich sytuacjach nie pomagał.
-
To czasem też robię - wtedy się lepiej czuję ze sobą. Ty pewnie nie, skoro to jednostkowy przypadek.
-
Ja nie pomagam bliskim bezinteresownie, mam w tym swój biznes - po prostu nie chcę ich stracić. Ich komfort to też mój komfort (bo się o nich nie martwię), więc jak ktoś ma na pieńku z nimi, ma i ze mną. Ja też mam przyjaciół, dla których z kolei moje bezpieczeństwo i komfort jest ważny. Tak to działa.
-
Śmieszne - jak pisałam tamten post to nie myślałam o zemście, raczej o obronie. Dla nie-psychopatów dość normalne jest, że bliskich się chroni, siłą jeśli trzeba, prawda? Nie interesowało mnie też, czy się boisz, bo logiczne, że jakbyś się bał, to byś tego nie robił, tak? Raczej zaskoczyło mnie, że napisałeś "nie chcę iść do psychiatryka", kiedy o wiele bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest to, że ktoś z bliskich osób, które zraniłeś czy wykorzystałeś, po prostu zrobi Ci krzywdę.
-
No ale na forum nic nie zmienisz. Btw - prędzej niż w zakładzie psychiatrycznym skończysz w więzieniu - nie tylko przemoc fizyczna jest karalna, szantaże, wymuszenia, groźby też. Psychopatia wprawdzie chyba wyleczalna nie jest, ale można łagodzić jej skutki, uczyć się funkcjonować w społeczeństwie. -- 02 lut 2013, 17:33 -- PS. A najbardziej prawdopodobne jest, że skończysz w szpitalu. Ty się może brzydzisz przemocą fizyczną, ale ja przykładowo nie tak bardzo. Jakby moja przyjaciółka trafiła na takiego faceta jak Ty, to bym momentalnie skrzyknęła znajomych i byśmy dynamicznie porozmawiali o krzywdzeniu i szantażowaniu naszej przyjaciółki. :) Zastanawiam się, czy do tej pory liczyłeś się z taką ewentualnością.
-
Sądząc z postu tak - jesteś modelowym wręcz psychopatą. Czego jeszcze oczekujesz po tym temacie?
-
Napisz mi coś o swoich pasjach - co robisz w wolnych chwilach..?
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Vian odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Hekson, no ale psychoTERAPIA, jak sama nazwa wskazuje, to więcej niż podanie wyjaśnienia, dlaczego tak. -
@Jamnik No nie wiem, ja znam przekopujących zależnych, przekopujących narcyzów, przekopujących impulsywnych, depresyjnych, nerwicowców i dwubiegunowców... Mówiąc szczerze jak się przed chwilą dobrze zastanowiłam, to na palcach mogłabym pewnie policzyć tych, co NIE PRZEKOPYWALI... -- 07 sty 2013, 19:05 -- O, przypomniałam sobie - za to znam co najmniej jednego nieprzekopującego borderka! A nie - półtora.