inbvo, wyśmianie, skrzywdzenie, też. Ale przede wszystkim - jestem nudna. Nie potrafię podtrzymać rozmowy ani w realu, ani wirtualnie. Nie mam nic do powiedzenia. A gdy nawet czasem mam - nie potrafię. Tylko marnuję sobą ludzki czas.
inbvo, jestem ohydna, zarówno fizycznie, jak i z charakteru i osobowości. Nie tyle ludzi się boję, co kontaktów z nimi - ale to na dobrą sprawę na jedno wychodzi...
Ech...
*skomle cicho pogrążona w samotności*
Samotność jako taka mi nie przeszkadza... O czym już mówiłam nieraz... Przeszkadza mi brak JEGO. Bardzo konkretnego jego. Oraz brak jakiegolwiek zamiennika, który zająłby myśli. Brak przyjaciela, który BYŁBY nawet podczas swojej nieobecności.