Uznam to za osobisty atak w moim kierunku. Jeszcze jeden taki tekst i gówienko zgłosi Cię modom.
L:), a co powiesz na taką sytuację: siedzę z chłopakiem przy jego komputerze, on postanawia sprawdzić coś na swoim koncie w banku, ale ręką zasłania monitor w miejscu podsumowania jego konta. Dodam, że mieszkaliśmy wtedy razem. Dla mnie to było dziwne, mógł na przykład poprosić, żebym odwróciła głowę, albo po prostu nie sprawdzać tego przy mnie, skoro chciał to przede mną ukryć...
carlosbueno, uwierz, da się. Na pewno nie będzie to kwota pozwalająca założyć firmę, ale chociażby pozwalająca przetrwać utratę pracy, albo kupienie sobie czegoś droższego...
Powiem Wam jak moim zdaniem wygląda ta sprawa z finansami. Przyjęło się, że kobiety (w ogólności) lecą na kasę. Jest to prawda i nieprawda jednocześnie. Po pierwsze to nie jest tak, że biedni są od razu skreślani. Ale faceci są tak święcie przekonani, że żeby mieć kobietę, najpierw muszą mieć pieniądze, że zwykle dopiero wtedy ruszają na "podbój". Po drugie jeżeli facet ma kasę, a nie okazuje za bardzo oporów przed ich wydawaniem, to dlaczego ja mam okazywać? Jeżeli chce mi kupić nowe kolczyki, to dlaczego mam odmówić? Tu współczuję biednym facetom, którzy próbują udawać takich, których stać, proponują mi te przykładowe kolczyki, ja kilka razy odmawiam, ale w końcu się zgadzam. Ale kurde, to ich wina, to oni udają kogoś, kim nie są...
Reasumując dla osoby z zewnątrz zapewne wyglądam na jedną z tych dziewczyn, które lecą na kasę - bo przyjmuję prezenty i daję się zapraszać do kina...
Na koniec dodam, że osobiście nawet wolę biednych, niż "bogatych". Okropnie czuję się przy kimś, kto ma kasę i może sobie używać do woli. Przez ostatni taki związek tylko wpakowałam się w masę długów, bo żyłam życiem ponad swój poziom, a nie chcąc na nim żerować - pożyczałam...